Witam!
Zaskoczeni? Nie uznaję innych odpowiedzi niż "tak"! W tym roku, mimo trwania w najlepsze plebiscytu na "Wyspę Roku 2024", jeszcze raz zabiorę Was na wirtualną wędrówkę w Beskid Wyspowy. Porządny szofer w postaci mojego brata z równie porządną bryką z napędem 4x4 nie pozwolili mi przejść obojętnie wobec pomysłu pierwszej zimowej eskapady. W jedną z przedświątecznych śród wypadł mi dzień wolny od zajęć na ukochanym przeze mnie oddziale chorób zakaźnych... i takim oto sposobem wylądowaliśmy w Siekierczynie, typowo beskidzkiej wsi pod Limanową.
Jak pewnie dobrze wiecie, nie byłem przekonany co do chodzenia po górach zimą. Nigdy jeszcze takowej wędrówki nie odbyłem, więc na dobry start wybrałem jedną z prostszych do zdobycia gór w Koronie Beskidu Wyspowego, czyli Kuklacz. Czasu też mieliśmy bardzo niewiele, więc połączyliśmy działanie przyjemne z pożytecznym. Wiosną lub latem, przy okazji zdobywania pobliskiej Łyżki, planuję wejść na dwudziestą szóstą bohaterkę cyklu od innej, bardziej wymagającej strony. Tym razem jednak zapraszam na... spacer zimowym Beskidem Wyspowym.
|
Podejście na Kuklacz zaczynamy na parkingu przy cmentarzu w Siekierczynie. Od razu widać cel naszej mini-wyprawy! Współrzędne postoju: 49.654113, 20.435706 |
|
Zasypany cmentarz od razu rzuca mi się w oczy. To ten czas, gdy nijakie niebo zlewa się z nijakim podłożem, a całość dopełniają czarne kontury dnia codziennego. Oj, za takim wydaniem zimy wyjątkowo nie przepadam. |
|
Idziemy drogą w kierunku Kuklacza. Na przełamanie poprzedniego zdjęcia, i z serdecznymi pozdrowieniami dla Ismeny, jedno z przydrożnych drzew zyskało moc sędziwej kapliczki. Nie sposób przejść obok nich obojętnie... |
|
Obok jednego z budowanych domów skręcamy w lewo ku nieodśnieżonej ścieżynce. Standardowo poszlibyśmy jeszcze kawałek tą asfaltową drogą, by ostatecznie skręcić zgodnie z biegiem szlaku zielonego, ale jak się okazuje... ów zielony szlak pod Kuklaczem został odgrodzony przez właściciela gruntów! Na mniej uczęszczanych drogach mogą pojawić się takie psikusy niestety. |
|
Ale my się nie martwimy, wszak tabliczka jasno nam wskazuje cel zimowej wędrówki! |
|
Ścieżynka pnie się ku górze, a my coraz wyraźniej widzimy świerkową kopułę Kuklacza. |
|
Coraz mocniej do góry i coraz niebezpieczniej... lodu na trasie było co niemiara. |
|
I wchodzimy do świerkowego lasu! |
|
Przez dłuższą chwilkę nabieramy nieco wysokości... |
|
...by szybko i całkiem sprawnie dotrzeć na najwyższy punkt Kuklacza. |
|
Nasze podejście nie biegło zgodnie ze szlakami, ale na szczytowych polankach dołączyliśmy do Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego... |
|
...i szlaku zielonego. Ogromna szkoda, że uniemożliwiono podejście znakowanymi szlakami. Mam nadzieję, że wkrótce wytyczą jakąś alternatywę! |
|
My tymczasem kręcimy się po dosyć rozległym wierzchołku Kuklacza... |
|
...by ostatecznie oczywiście dorwać tabliczkę! Ktoś tutaj za bardzo pofantazjował z wysokością, bo żachnął się o ponad 70 metrów, ale co my tam będziemy się czepiać ;) |
|
Jeszcze chwilę pochodziliśmy po szczytowych polankach, by poczuć się jak bohaterowie Narnii. Widoki niby baśniowe, ale ja tam zdecydowanie wolę wiosenno-letnie obrazy! I zdania nie zmienię! |
|
Wracając podziwialiśmy jeszcze kopułę Łyżki, której wierzchołek uszczknęła wszędobylska mgła... |
Tak więc zimowe wejście mam zaliczone! Mimo wszystko takie okoliczności przyrody kompletnie nie są dla mnie, więc na kolejne spotkanie w Beskidzie Wyspowym będzie trzeba zaczekać do wiosny (albo chociaż do łaskawego przedwiośnia)...
A jeśli ktoś chciałby zaglądnąć do moich wcześniejszych wędrówek po Beskidzie Wyspowym, to poniżej zostawiam linki:
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
No nie spodziewałam się ale z pozycji siedziacej na krześle coś pięknego, widoki baśniowe ale się tam wspinac to nie dla mnie.Gratuluje kolejnej korony, sam chyba się nie spodziewałeś że tyle koron zaliczysz, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTo dopiero jest fantastyczna wyprawa! Brawo zimowy Maks, pozdrawiam BasiaW
OdpowiedzUsuńCudnie, przepiękne baśniowe zdjęcia i opis Twojej zimowej wędrówki, pochodzę z Limanowej a nie byłam na opisanym przez Ciebie szlaku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla każdego coś miłego. Lepiej zimą chodzić po Beskidzie Wyspowym czy Gorcach niż pchać się w wyższe partie Tatr. Gratulacje i pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńWspaniała fotorelacja! Podziwiam za wytrwałość w zdobywaniu tych szczytów :) Taką zimę lubię oglądać zza szybki :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrzyjmy spacerek, zima jeszcze nie taką straszna 😉 I fajna nazwa tej górki 👍
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i zimowy spacer:) dziękuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁał! Ale u Ciebie zimowo. Najprawdziwsza zima :D Widoki cudne, dzięki za spacer. Po górach nie chodzę, więc chętnie popatrzyłam na twoje zdjęcia. I widzę świątecznie ubrany blog. Świetnie wygląda. Wiele zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńMile wspominam swoje tatrzańskie zimowe wędrówki reglowymi dolinkami oraz dalsze nieco "wyprawy" do Doliny Chochołowkiej i Kościeliskiej. W wyższe partie nie chodziłam bo były zbyt trudne i wymagały odpowiedniego sprzętu. Ale górnym piętrem regli też mi się udało raz przetuptać. A Beskid Wyspowy w śniegu "tyż pikny" jak mówią górale. Serdeczności ślę,
OdpowiedzUsuńanabell
Witaj środkiem grudnia Beskidziaku
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jestem zaskoczona. Piękne są góry otulone białą kołderką. Nic tylko zapraszają, aby osobiście zachwycić się tymi uroczymi widokami.
Ale mnie zachwyciła jak zawsze... Ale to już wiesz:)))
Pozdrawiam końcówką jesieni
Oj podziwiam. W górach byłam raz to i żadnej góry nie zdobyłam a zimowe wspinanie to dla mnie jak sport ekstremalny :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń