Witam!
Ostatnimi czasy jakoś brakuje czasu, ale i chęci na cokolwiek innego niż zajęcia kliniczne, nauka i pokonywanie tych mniejszych, jak i tych większych kaprysów codzienności. Dlatego też staram się wykorzystywać każdą nadarzającą się sposobność, by odetchnąć, by nacieszyć oczy czymś pięknym i zarazem niebanalnym. Wtedy najłatwiej zdjąć klucze z półki w przedpokoju, wsiąść do samochodu, odpalić go i pojechać gdzie myśli zaniosą…
Takim oto sposobem odkryłem niewielki parking nieopodal zamku Tropsztyn nad jeziorem Czchowskim. Niby niepozorny, a jednak niezwykły punkt na mapie, który pozwala podziwiać niepowtarzalne, nieustannie zmieniające się odbicie niebiańskiego lica w tafli Dunajca.
Krajobraz ten dopełniają migające w oddali delikatnie zazielenione beskidzkie pagórki oraz rekonstrukcja wieży zamku Tropsztyn z XIII wieku…
![]() |
Tu akurat widok na zamek z przedostatniej przejażdżki, sceneria wtedy była jeszcze dość zimowa |
Okolice Czchowa i Rożnowa, znane przede wszystkim z dwóch sztucznych zbiorników, jezior, pamiętam już z czasów, kiedy Tata zabierał mnie na samochodowe przejażdżki w dzieciństwie. Gdy obieraliśmy ten kierunek, zawsze wjeżdżaliśmy na prom łączący Czchów z Tropiem.
Na podzamkowym parkingu byłem już kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy, ale wiosenny widok chwycił za serce najmocniej. Wtedy też zahaczyliśmy o rożnowskie brzegi, równie zielone, równie zachwycające i równie uspokajające…
Z takimi widokami Was zostawiam, życząc jednocześnie udanej i spokojnej majówki.
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)