Witam!
Po sobotnim Lekarskim Egzaminie Końcowym i wszystkimi emocjami związanymi z tym państwowym testem wiedzy dla prawie-lekarzy moja głowa potrzebowała porządnego resetu. Prognoza pogody na niedzielę klarowała się wręcz idealnie, więc od razu zaświtała mi myśl, by te nadszarpnięte życiowe baterie zregenerować na szlakach mojego ukochanego Beskidu Wyspowego. Planowanie całej wycieczki nie należało do najłatwiejszych zadań, bowiem brakowało mi dwóch rzeczy: konkretnego pomysłu oraz towarzystwa. Koronę zdobywam głównie ze starszym bratem, który jednak na co dzień mieszka w okolicach Warszawy, więc brak jego obecności i wizja samotnego wędrowania zazwyczaj studzą mój beskidzki zapał.
Ale nie tym razem...
Tym razem jednak nie poddałem się niedogodnościom losu i stwierdziłem, że skoro jestem w stanie napisać Lekarski Egzamin Końcowy i być z tej próby jak najbardziej usatysfakcjonowany, to tym bardziej mogę sam zdobywać inne szczyty, w tym te beskidzkie. Brzmi może nieco górnolotnie, ale koniec końców warto wierzyć w swoje możliwości oraz doceniać swoją wartość. Spakowałem więc turystyczny plecak, odpaliłem swoje wiekowe, ale dzielne auto i ruszyłem przed siebie. Wyjeżdżając z mojej wsi ujrzałem na horyzoncie potężną kopułę Ćwilina, drugiej najwyższej góry Beskidu Wyspowego. I tak nagle zrodził się w głowie pomysł i plan zdobycia kolejnego tysięcznika, ale pierwszego samotnie.
Spontaniczne i odważne decyzje dostarczają największej dawki dobrych wspomnień. Zapraszam na wirtualną wędrówkę!
 |
Na Ćwilin wdrapać się można ze wszystkich czterech stron świata: od północy niebieskim szlakiem z przełęczy Gruszowiec, od wschodu niebieskim szlakiem z Jurkowa, od zachodu żółtym szlakiem z Mszany Dolnej oraz od południa drogą różańcową z Wilczyc. Ta ostatnia trasa, chyba najmniej popularna, a jednocześnie najprzyjemniejsza, stała się moim punktem wyjścia. Parking pod Małym Ćwilinkiem jest spory i wygodny, więc nawet w weekend nie ma problemów ze znalezieniem miejsca. Ruszając na szlak możemy podziwiać królową Beskidu Wyspowego, Mogielicę, w całej okazałości...
Współrzędne postoju: 49.667637, 20.202787 |
 |
W pierwszym momencie widzimy niezbyt charakterystyczną kopułę Małego Ćwilinka, którą w dalszej wędrówce miniemy od wschodniej strony. |
 |
Zatem ruszamy! Początkowy odcinek wiedzie nieco stromą, ale wygodną ścieżynką. |
 |
Droga różańcowa z Wilczyc nie jest oznakowana jak standardowe szlaki piesze, więc zdobywając Ćwilin od tej strony warto mieć przy sobie mobilną mapę turystyczną (mapy.cz, mapa-turystyczna.pl - mi sprawdzają się one najlepiej). Pomóc mogą także oznaczenia żółtego szlaku rowerowego, który biegnie identycznym torem na sam wierzchołek wyspy. |
 |
Mimo braku odpowiednich oznaczeń naprawdę ciężko jest się tam zgubić. Wystarczy po prostu cały czas trzymać się "głównej" drogi i po nieco ponad godzinie wdrapiemy się na najwyższy punkt Ćwilina. |
 |
Pierwsza połowa trasy biegnie bardzo spokojnie. Raz pnie się ku górze, raz delikatnie opada... taka typowa beskidzka sinusoida. Mimo panującej od kilkunastu dni suszy oraz temperatur powyżej zera w zacienionych miejscach zalegała jeszcze cienka warstewka śniegu oraz lodu. |
 |
Pewnie się zastanawiacie skąd się wzięła nazwa tej trasy wiodącej na Ćwilin? Co jakiś czas z leśnej gęstwiny wyłania się kapliczka z wiernie towarzyszącym drewnianym krzyżem. Nie tworzą one stacji drogi krzyżowej, bowiem na całej długości uświadczyć można jeszcze tylko dwa takie punkty, ale pomimo to są one świadectwem głębokiej wiary tamtejszej ludności. |
 |
W pewnym momencie szlak zakręca w kierunku płytkiej dolinki potoku Rosłaniec, którego zlodowaciałe wody bezpośrednio krzyżują bieg ścieżki. Zimą trzeba tam bardzo uważać, by nie wykręcić bolesnego pirueta! |
 |
Przy potoku dostrzec można kolejną kapliczkę... |
 |
Druga połowa wędrówki na Ćwilin jest już bardziej męcząca. Trudno się jednak dziwić, gdy w ostatecznym rozrachunku mamy do pokonania około 400 metrów przewyższenia! |
 |
Pierwsze nieoczywiste rozwidlenie dróżek daje nam swobodę wyboru, bo kilkadziesiąt metrów wyżej obie trasy i tak ponownie się łączą. Jak widać na zdjęciu, odbicie w lewo jest intensywniejszą, ale zarazem krótszą opcją. |
 |
Ja postawiłem wszystko na jedną kartę i ruszyłem tą bardziej stromą ścieżką. |
 |
Po niedługiej chwili obie dróżki ponownie się łączą i coraz mocniej wyprowadzają na szczyt Ćwilina. |
 |
Ostatnia kapliczka zwiastuje rychłe wejście na Polanę Michurową, jedną z największych i najbogatszych krajobrazowo polan w Beskidzie Wyspowym. |
 |
Przy ostatniej kapliczce rozciąga się największe skrzyżowanie leśnych dróżek, my jednak konsekwentnie podążamy za głównym torem i oznaczeniami żółtego szlaku rowerowego. W końcowej części trasy napotkamy jeszcze na dwa śródleśne rozwidlenia tras, ale wtedy już mamy pełną dowolność w wyborze. Każda opcja bowiem wyprowadzi nas finalnie na Polanę Michurową. |
 |
Ja przykładowo w pewnym momencie odbiłem ku takiej wąskiej ścieżynce, która okazała się być świetną alternatywą dla szerszej, ale mocno kamienistej drogi wijącej się nieopodal. |
 |
Na wysokości około 1000 metrów nad poziomem morza gęsty, iglasty las oddaje palmę pierwszeństwa otwartym terenom. |
 |
Niech jednak nie zwiedzie Was to wyjście na polanę. Do osiągnięcia szczytu pozostało jeszcze jakieś 10-15 minut wędrówki i około 100 metrów przewyższenia! |
 |
Odwracając głowę widzimy pierwsze zapierające dech w piersiach widoki. Gorce oraz południowe fragmenty Beskidu Wyspowego tonące w delikatnej mgiełce i lutowych niebieskościach do teraz wywołują gęsią skórkę! |
 |
Wierzchołek Ćwilina już naprawdę blisko! Na tym ostatnim odcinku trasy poczułem się jak na najpiękniejszej bieszczadzkiej połoninie... aż wróciły do mnie wspomnienia z wyjazdu w tamte rejony w 2018 roku... |
 |
No i takim sposobem osiągnąłem szczyt. Pierwszy samotnie zdobyty tysięcznik... no jak dla mnie brzmi dumnie! Uwielbiam pokonywać takie wyzwania!
|
 |
Jak już wspominałem, na szczycie Ćwilina rozciąga się ogromna Polana Michurowa. To właśnie w tym miejscu, mniej więcej stulecie temu, zrodziła się nazwa "Beskid Wyspowy". Kazimierz Sosnowski, wybitny propagator beskidzkiej turystyki pieszej, pewnego razu ujrzał na szczycie Ćwilina "morze mgieł". Tafla gęstej mgły zawisła wówczas na tyle nisko, że pojedyncze, wyższe wierzchołki bez problemu ją przebijały tworząc niezapomniany "wyspowy" krajobraz. I tak te wyspy są z nami po dziś dzień... |
 |
Z Polany Michurowej doskonale widać Mogielicę, Jasień, Polanę Łąki, Gorce, a przy dobrej widoczności także Tatry. Ja niestety nie miałem wielkiego szczęścia do przejrzystego powietrza, ale i tak widoki zrobiły na mnie ogromne wrażenie. |
 |
Nagie drzewa liściaste odkrywają fragment panoramy w kierunku północnym z Śnieżnicą na czele. Ze względu na podobną wysokość oraz bliskość obu wysp krąży mnóstwo legend o ich bliźniaczych, czy małżeńskich więzach. Zresztą sama nazwa góry Ćwilin bierze się od niemieckiego "Zwilling" oznaczającego "bliźniaka"... brata-bliźniaka Śnieżnicy właśnie. Obie góry oddziela głęboka przełęcz Gruszowiec. |
 |
Piknik w takim miejscu to czysta przyjemność. Żałuję tylko, że zapomniałem spakować kanapek z moim ulubionym ostatnio hummusem i papryką! No ale... czasem nie można mieć wszystkiego ;) |
 |
Ludzi, jak na Beskid Wyspowy, także nie brakowało. Ćwilin należy do tzw. Diademu Gór Polski, więc nic dziwnego, że ten wierzchołek jest częściej odwiedzany. Na polanie znajduje się kilka ław oraz miejsc na ognisko, co wykorzystała jedna z grup turystów piekąc pachnące na kilometr kiełbaski. |
 |
Dłuższa chwila na wierzchołku Ćwilina musiała się w końcu zakończyć. Przy zbieraniu się do drogi powrotnej podszedłem jeszcze pod ołtarz i kapliczkę poświęcone św. Janowi Pawłowi II, miłośnikowi górskich, w tym beskidzkich, wędrówek. Piękne zwieńczenie pięknej wyprawy... |
Każda kolejna wędrówka zbliża mnie do odznaki beskidzkiego rysia! Zależało mi, aby ten wpis umieścić 24 lutego, bowiem dokładnie rok temu zacząłem swoją przygodę z Koroną Beskidu Wyspowego. Zdobywając wtedy Worecznik nie spodziewałem się, że to wyzwanie aż tak odmieni moje życie i spowoduje, że stanę się ogromnym miłośnikiem tego wspaniałego pasma górskiego. Niech ta przygoda trwa jak najdłużej...
 |
A po więcej szczegółów odnośnie trasy zostawiam link do mapy: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49.6677025,20.2029750;49.6749860,20.1949725;49.6801461,20.1955875;49.6812985,20.1959953;49.6845264,20.1917778;49.6880803,20.1891706;49.6886911,20.1918320;49.6845073,20.1917714;49.6812829,20.1960045;49.6676903,20.2031068#49.67840/20.22046/14 |
A jeśli ktoś chciałby zaglądnąć do moich innych wędrówek po Beskidzie Wyspowym, to poniżej zostawiam linki:
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)
Tej wyprawy to Ci Maksiu zazdroszczę ❤️, egzaminu, niekoniecznie 🤪BasiaW
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko pogratulować LEK-u i kolejnej zdobytej Wyspy. Fakt po górach się niezbyt dobrze samemu chodzi ale głowę trzeba przewietrzyć koniecznie. Zdjęcia jak zawsze cudne, pogoda jak na zimę też fajna, a już Ci niewiele tych wysp zostało. Ciekawe co będziesz zdobywał jak te Wyspy wszystkie zaliczysz !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratulacje z racji egzaminu i pierwszej samodzielnej wyprawy, kto by pomyślał że ogarniesz tyle szczytów,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobry opis, piękne widoki (i zdjęcia).
OdpowiedzUsuńZ chęcią pogratuluję wyników egzaminu ;).