Wybór istnienia
gdyby tak
słów strumieniem
uśmiechów wachlarzem
wyleczyć?
z duszy niepozornej
spijającej ohydę
czynu powszedniego
niczym nektar
najsłodszy
myśleć łatwo
lecz myślenie wymaga
wygodnie się żyje
w ślepo kluczącej masie
Jak najlepiej rozpocząć wpis o poezji? Wydaje mi się, że wierszem, ale wierszem nie byle jakim... Ten powyższy był jedną z dwóch moich propozycji zgłoszonych na XX Ogólnopolski Konkurs Sztuki Nieprofesjonalnej imienia Emilii Michalskiej.
Jeśli ktoś śledzi moje blogowe poczynania od początku, ewentualnie od któregoś momentu zaczepionego w niebliskiej przeszłości, ten wie, że pomiędzy studiami na kierunku lekarskim, urokami życia na wsi oraz podróżami, zarówno małymi jak i większymi, swoje miejsce zajmuje poezja. Wiersze są miejscem uzewnętrznienia mojej duszy, obrazem jej aktualnych uczuć, myśli, trosk. Dobrze jest mieć przy sobie taką wytyczoną przestrzeń, w której ślepo pędzący przed siebie czas traci swe znaczenie, w której ulotność staje się wiecznością, a owa dusza nieśmiertelnością...
...dlatego dzisiaj z poezją króluje właśnie nieboskłon... |
O konkursie dowiedziałem się jakiś czas temu od Basi Wójcik, za co z tego miejsca chciałbym jej bardzo podziękować. Na początku podszedłem do tego pomysłu z lekkim dystansem, zastanawiałem się, czy to ma jakikolwiek sens. Potem jednak stwierdziłem, że w sumie to nie mam nic do stracenia, poza tym mój udział byłby chwilą, w której mógłbym zedrzeć z siebie łatkę pisarza do szuflady. Temat przewodni, jeden z utworów patronki tego przedsięwzięcia, Emilii Michalskiej, okazał się o tyle ciekawy, że ustalenie drogi zależało od własnej interpretacji. Na konkurs wysłałem dwa wiersze, których sens zawiera się w słowie przekora, słowie, które najbardziej utkwiło mi w pamięci podczas wgłębiania się w to poetyckie motto, słowie tak ponadczasowym, ale również tak aktualnych w obecnych czasach...
...zawsze inny, a w tej inności zachwycający... |
Po miesiącu oczekiwania, dzisiaj nadszedł czas ogłoszenia wyników. Zgłoszeń było sporo, wiedziałem też, że byle kto w takim konkursie nie bierze udziału, także ze spokojem przyjąłem fakt, że wyróżnienia mi nie przyznano. Z całej tej sytuacji wyszedłem jednak zwycięsko, przynajmniej ja tak uważam, bo może i materialnej nagrody nie dostałem, ale w zamian za to otrzymałem coś więcej... satysfakcję; satysfakcję, gdyż zdecydowałem się na udział w ogólnopolskim konkursie, gdyż, sądząc po poprzednim zdaniu, uznałem, że moja twórczość nie jest byle jaka, gdyż po prostu przełamałem się i sam postawiłem kamień milowy w mojej poetyckiej historii. Takie rzeczy cieszą najbardziej...
...za każdym razem zachwyca na nowo... |
Każdy ciąg, który nawet w maleńkim stopniu staje się współkreatorem
życia, a może po prostu codzienności, ma te swoje kamienie milowe. Takie
drobnostki, jak chociażby pierwszy stetoskop, o którym ostatnio
opowiadałem, czy pierwszy konkurs poetycki, mocno akcentują to
stwierdzenie, czynią je bardziej zauważalnym, tak że może się ono wybić
na tle setek innych prawidłowości. Nawet nie wiecie jak to napędza do dalszego działania!
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! 😊