Korona Beskidu Wyspowego 39/40: Luboń Wielki (1022 m n.p.m.)

Witam!
Ryzyk-fizyk, kto ryzykuje ten szampana nie pije - te stwierdzenia obiły się zapewne o uszy każdego z nas. We wszystkich sferach codzienności, na wszystkich etapach tej naszej życiowej wędrówki ryzyko kryje się za najbliższym winklem wyczekując ludzkich decyzji. Raz ruszamy się po linii najmniejszego oporu, a raz po wręcz linkach tego największego. Ryzyko dodaje życiu tego brakującego smaczku, adrenaliny bez której nuda powiewa z huraganową siłą. Nie zawsze opłaca się je podejmować, nie zawsze idzie potem wszystko zgodnie z planem, ale... jak inaczej poznać smak szampana z tego rosyjskiego przysłowia? W razie sukcesu poczucie dumy oraz satysfakcji winduje wysoko, najwyżej.




Ktoś zaraz mnie spyta: a co ma piernik do wiatraka? Przecież tytuł jasno sugeruje kolejny beskidzki wpis pełen zdjęć i opisów ze szlaku... Cóż, mogę śmiało stwierdzić, że idąc na Luboń Wielki, trzydziestą dziewiątą bohaterkę mojej przygody, podjąłem ów ryzyko. Planując kolejną samotną wędrówkę w Beskid Wyspowy uznałem, że czas najwyższy rzucić sobie jakieś nie byle jakie wyzwanie. Efekt? Rekordowo długa trasa, bo prawie 20-kilometrowa, wiodąca w dużej części gęstymi lasami i niemal pozbawiona ludzkich istnień. Tysiące myśli przetaczały ciężkie działa przez moją głowę, a wewnętrzne pytania podsycające moją niepewność tylko czekały na potknięcie i rezygnację. Jednak nie tym razem!

Luboń Wielki stanowi najwybitniejszą górę w Beskidzie Wyspowym i jedną z wybitniejszych w całej Polsce. Razem z pobliskim Szczeblem tworzą wyjątkowy spektakl dla kierowców zmierzających zakopianką w kierunku tatrzańskiej stolicy: dwie potężne, tonące w ciemnej zieleni kopuły zdają się być godnymi przeciwnikami dla każdego górskiego turysty. Kształt tych dwóch wysp na pewno także znacie z moich wcześniejszych wpisów. Stoki Potaczkowej, Adamczykowej, Wsołowej, czy Ogorzałej doskonale je prezentują...
 

Wyprawę na Luboń Wielki rozpoczynam w miejscowości Naprawa leżącej przy starej zakopiance. Przy wejściu na szlak niebieski znajduje się całkiem duży parking (na który można wjechać tylko od strony Rabki-Zdrój!) oraz przystanek autobusowy na którym zatrzymują się busy linii Kraków-Rabka (RAB-BUS). 
Busik ze stolicy Małopolski dociera na miejsce lekko po 10:00, po jakiejś 1,5 godziny jazdy. 
Rześki, ale słoneczny sierpniowy poranek zapowiada udaną wędrówkę. 

Współrzędne postoju: 49.656996, 19.901809

Przez pierwsze 100-200 metrów trasy schodzę starą zakopianką w kierunku Rabki i szukam tabliczki kierującej na niewielkie osiedle, Mały Luboń. Jak łatwo się domyślić, ta nazwa przypadkową nie jest. Przy okazji oddaję się małej podróży ku przeszłości, do czasów w których wiecznie zakorkowaną, dwujezdniową szosą jeździliśmy z rodzicami na krótkie wycieczki na Podhale. Doskonale pamiętam te zakręty, ten parking w Naprawie pękający od stoisk miejscowych grzybiarzy i zbieraczy sezonowych owoców. Obecnie, po wydrążeniu tunelu pod Luboniem, droga ta tonie w pustce i wspomnieniach nielicznych...

Jak to zwykle bywa w Beskidzie Wyspowym, pierwsza część wędrówki wiedzie pośród zabudowań. Asfalt, a potem wyjeżdżona kamienista droga pozwalają nabrać jakieś kilkadziesiąt metrów wysokości.

Po dłuższej chwili mijam ostatnie zabudowania, a szczekanie psów i gdakanie kur niknie na rzecz ptasich treli oraz delikatnych podmuchów beskidzkiego wiatru. Niebieski szlak, poza dwoma bardziej stromymi podejściami, przez niemal cały dystans prowadzi leciutko nachylonym grzbietem. Dzięki temu przejście prawie 7 kilometrów na wierzchołek Lubonia Wielkiego jest bardzo przyjemnym doświadczeniem.

Pusty szlak i gęsty las budzą moją głowę. Czarnych scenariuszy o niedźwiedziach, wilkach, żmijach i innych niefortunnych zdarzeniach nie brakuje, ale staram się z nimi walczyć, a swoje obawy racjonalizować. Przypominam sobie o dzielnej dziewczynie, która od ponad 100 dni idzie pieszo z Polski do Santiago de Compostela, przypominam sobie o przesympatycznym chłopaku, który w około 5 tygodni przejechał rowerem trasę z Krakowa do Barcelony... i co, ja bym miał nie dać rady? Postawa tych dwóch internetowych twórców, a także mojej dobrej górskiej znajomej, z którą notabene zdobyłem 19. i 20. szczyt do korony, dały mi dużo wiary w ludzkie możliwości oraz siły do przełamywania kolejnych barier.

Ścieżka nabiera charakteru, pierwsza stromizna rzuca wyzwanie, a to znaczy, że...

...dotarłem na wierzchołek Lubonia Małego. Góra ta, znajdująca się w wykazie "102 wysp Beskidu Wyspowego" jest całkowicie zalesiona, więc krótka przerwa na odetchnięcie i zrobienie pamiątkowego zdjęcia... i ruszam dalej!
Na słupku tabliczki można dostrzec charakterystyczny biało-czerwony kwadrat, który znaczy ścieżkę spacerową z pobliskiego Krzeczowa.

Po wdrapaniu się na Luboń Mały kontynuuję wędrówkę niebieskim szlakiem oraz biało-czerwoną ścieżką spacerową. Pogoda dopisuje, a zieleń drzew prezentuje swoje największe atuty... czego chcieć więcej?

No można chcieć czegoś więcej: pięknych widoków do których Beskid Wyspowy już mnie zdążył przyzwyczaić. I jak się okazuje, one też są! Mniej więcej w połowie drogi na szczyt Lubonia Wielkiego docieram na polanę Surówki, zwaną też Krzysiami, która otwiera wspaniałą panoramę w kierunku Tatr i Gorców. Między innymi dla tych wrażeń zdecydowałem się na wędrówkę niebieskim szlakiem z Naprawy. O lepsze, przynajmniej na tej konkretniej wyspy, naprawdę trudno!

Oprócz szpiczastych tatrzańskich wierzchołków oraz gorczańsko-orawskich esów-floresów z Surówek widać także dumnie wybijającą się kopułę Lubonia Wielkiego, cel wyprawy. Co zaskakujące, na polanie stoi kilka niewielkich, ale zamieszkałych gospodarstw. Nieopodal jednego z nich swoje ścieżki znaczy nawet droga krzyżowa!

Nieopodal polany Surówki znajduje się miejsce katastrofy czechosłowackiego śmigłowca Mi-2 z 1985 roku. Złe warunki pogodowe oraz zbyt niski pułap lotu spowodowały ogromne nieszczęście podczas lotu związanego z przeglądem technicznym maszyny ze Świdnika. W wyniku wypadku zginęły dwie osoby. Wydarzenie upamiętniono krzyżem z tabliczką informującą o dacie tragedii, który po równo 40 latach leży w zaroślach w opłakanym stanie. Historia potrafi zbyt szybko zapomnieć...

Grzbiet prowadzący na wierzchołek Lubonia Wielkiego zdaje się nie mieć końca. W pewnym momencie wkrada się mała frustracja i zniecierpliwienie, ale cóż... z minuty na minutę pomalutku się zbliżam do celu.

Lasy porastające stoki wyspy co jakiś czas rzedną pokazując urokliwe panoramy w kierunku północno-zachodnich części Beskidu Wyspowego.

Sierpniowy, jeszcze prawdziwie letni szlak niezawodnie zdobią liczne kępy goryczek trojeściowych. Matka Natura uwielbia rozpieszczać, a przede wszystkim... umie to robić jak nikt inny.

I w takich o to okolicznościach przyrody docieram wreszcie pod drugą mocniejszą stromiznę. To ona pomoże dokończyć dzieła i stanąć na trzydziestym dziewiątym wierzchołku z Korony Beskidu Wyspowego.

Podejście na najwyższy punkt Lubonia Wielkiego nie jest przesadnie długie, ale i tak potrafi zmęczyć. Umówmy się jednak... czym by była beskidzka wędrówka bez porządniejszej wyrypy? Prawdziwa przygoda powinna obfitować w wyzwania, te mniejsze i te nieco większe.

Po niemal 2,5 godzinach od startu w Naprawie zdobywam Luboń Wielki, a tym samym 1022. metr nad poziomem morza. Wierzchołek wyspy wieńczą dwie charakterystyczne budowle: schronisko PTTK z 1931 roku, zwane również chatką baby Jagi (z lewej), oraz wieża przekaźnikowa z 1961 roku, którą postawiono w celu umożliwienia transmisji narciarskich mistrzostw świata w Zakopanem w 1962 roku (z prawej).

Z kolejnym przypływem satysfakcji i beskidzkiej radości łapię głębsze oddechy pod tym jakże kolorowym drogowskazem. Jak widać, na Luboń Wielki prowadzi mnóstwo szlaków, w tym także długodystansowy Mały Szlak Beskidzki z Bielska-Białej. Strzałki dokładnie pokazują skąd one ruszają, więc aby nie postawić kolejnej ściany ze słów, to wspomnę tylko o jednym z nich.

Szlak żółty, biegnący ze wschodnich rubieży Rabki-Zdrój, stanowi jedną z bardziej wymagających, ale i najciekawszych tras w całym Beskidzie Wyspowym. Po kilku większych, typowych stromiznach ów szlak kieruje się na jedyne w tej części Beskidów gołoborze, zwane Percią Borkowskiego. Pokonywanie rozległego, skalnego rumowiska przypomina momentami wędrówki po najwyższych partiach Tatr. Ja wiem, że na takie atrakcje nie jestem jeszcze mentalnie gotowy. Ale... może kiedyś?

Ze szczytu Lubonia Wielkiego rozpościera się bardzo ładny krajobraz Beskidu Wyspowego. Nie jest on może tak zachwycający jak chociażby z Modyni, czy Mogielicy, ale każda taka nagroda smakuje świetnie!

Po dłuższej chwili odpoczynku na drewnianej ławce na zewnątrz wchodzę do środka jednego z dwóch schronisk PTTK w Beskidzie Wyspowym. Typowy schroniskowy klimat bardzo szybko mi się udziela, więc pewnym krokiem podchodzę pod punkt gastronomiczny, by kilkoma spojrzeniami zapoznać się z aktualnym menu. Jajecznica, fasolka po bretońsku, żurek... czysty klasyk. Głód mi nie doskwiera, więc ostatecznie niczego nie kupuję. Przybijam tylko do książeczki GOT PTTK pieczątkę umieszczoną w skrzyneczce w przedsionku i wracam na łono natury.

Szczytu Lubonia Wielkiego strzeże Światowid, jeden z ważniejszych i bardziej znanych bogów z mitologii słowiańskiej. Najstarsze rozdziały naszej historii, naszej państwowości cenię sobie najbardziej. O Słowiańszczyźnie, czy czasach piastowskich mógłbym doczytywać bez końca, o czym doskonale wiedzą dwie półki z mojej biblioteczki. Zawsze w takich momentach uderza mnie fakt, że w szkole tyle się dowiadujemy o Grekach, Rzymianach, a ta rodzima mitologia, nasze najprawdziwsze jestestwo ciągle ginie w zapomnieniu. Nieustannie mnie to zdumiewa...

Z takimi przemyśleniami proszę jednego z turystów (na szczycie akurat kilku się znalazło) o zdjęcie przy tabliczce, a później żegnam się z wierzchołkiem szóstej najwyższej góry Beskidu Wyspowego. Pora wracać!

Jeśli ktoś ruszył do Naprawy samochodem, to oczywiście najlepiej zejść z Lubonia Wielkiego tą samą drogą. Ja natomiast za końcowy cel wędrówki obrałem sobie dworzec autobusowy w Rabce-Zdrój. Czas zaczyna bezlitośnie gonić, więc podejmuję decyzję o wyborze zielonego szlaku.

Zielony szlak prowadzący do Rabki-Zdrój jest całkiem dobrze oznaczony, poza dwoma dość podchwytliwymi momentami: 
49.652974, 19.985394 - w tym miejscu skręcam w lewo.

49.650320, 19.979366 - w tym miejscu, na rozwidleniu, odbijam w lewo. To rozejście dróg jest wyjątkowo nieoczywiste, bo szlak kieruje się na nieco zarośniętą, węższą ścieżkę i to jeszcze biegnącą delikatnie pod górę. A znaków na próżno szukać...

Kolejne kilkaset metrów wędruję taką zarośniętą, wąziutką ścieżynką i tylko proszę wszelkie górskie moce, bym uniknął powtórki ze szlaku partyzantów na Mogielicę!

Na szczęście przy kolejnym złączeniu dróżek ścieżka znów nabiera porządnego charakteru. Spokojnie, bez większych stromizn schodzę w kierunku Rabki-Zdrój. Nad sobą słyszę donośne, krucze hałasy, a z głośniczka telefonu płyną dźwięki moich ulubionych piosenek... Chyba nie muszę opowiadać, że nastrój trzymał swoją szampańską formę!

Po zejściu poniżej 600 metrów nad poziomem morza beskidzki las zaczyna ustępować miejsca rozległym łąkom z towarzyszącymi sielskimi krajobrazami. Na horyzoncie widać także pierwsze zabudowania Rabki-Zdrój.

W takich okolicznościach przyrody zwieńczam przedostatnią wyprawę do Korony Beskidu Wyspowego. Czas mam dobry, więc niespiesznym krokiem idę pośród tych malowniczych obrazów. Zawsze mawiam, że Matka Natura jest artystką niedoścignioną!

Co jakiś czas jeszcze zerkam za siebie podziwiając potęgę południowych stoków Lubonia Wielkiego. Wierzchołek z wystającą wieżą transmisyjną skrywa się co prawda za ciemnozieloną szatą, ale i tak warto rzucić serdecznym zachwytem w kierunku trzydziestej dziewiątej bohaterki wyzwania.

I w taki sposób docieramy do Rabki-Zdrój. Po zejściu do głównej drogi ruszam w kierunku dworca chodnikiem wzdłuż DK28.

Po przejściu ulicami: Sądecką, Kasprowicza oraz Jana Pawła II docieram do dworca autobusowego zamykając kolejną samotną i rekordowo długą wędrówkę przez Beskid Wyspowy. Uzdrowiskowe miasteczko, znane z leczenia pulmonologicznych przypadłości u najmłodszych pacjentów oraz kultowego już parku rozrywki, stanowi także świetną bazę wypadową dla miłośników górskich eskapad. Luboń Wielki, Polczakówka z Grzebieniem, długodystansowe gorczańskie szlaki... naprawdę jest w czym wybierać!


Kończąc dzisiejszy wpis, pragnę Was zachęcić, drodzy Czytelnicy, do zadawania w komentarzach pytań związanych z moimi wędrówkami po Beskidzie Wyspowym. W ostatnim wpisie związanym ze zdobywaniem korony chciałbym stworzyć taką przestrzeń z odpowiedziami na nurtujące, a może i ciekawiące was mocniej kwestie. Kilka z nich pojawiło się już w poprzednich postach (dlatego na nie nie odpisuję! :)), ale serdecznie zapraszam do stawiania kolejnych. W końcu... im więcej, tym lepiej!

Na zakończenie tej wspaniałej przygody planuję także przygotować quiz w którym będą mogli się wykazać najwytrwalsi wirtualni wędrowcy. Bądźcie zatem czujni!


Tak prezentuje się cała trasa. Po więcej szczegółów zostawiam LINK




Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do napisania! :)

Komentarze

ARCHIWUM POSTÓW

Pokaż więcej

Translate

Obserwatorzy Bloga

Dziękuję za każdy głos! To mnie motywuje!

Moi psi strażnicy: Rudi (2013-) i Berek (2005-2022)

Kategorie

Podróże W moim ogrodzie Małopolskie Góry Beskid Wyspowy Moja poezja Ptaki Beskidy Pola Wiersze wiosna życzenia Zima 2017 Rośliny Grzyby Kraków Kwiaty Spacer Rynek 2016 Jesień Zamek Grusza 2019 Lato Wiersz Wyniki wakacje święta Przemyślenia Wieś wielkanoc Ciasto Las Podróż Roku Boże Narodzenie Dobczyce Inne Kościół Motyle Rudi Studia Zachód Słońca 2018 Blog podsumowania Cmentarz Kot Skansen Ssaki Urodziny Wspomnienia 3. urodziny Konkurs Lasek Lekarski Mama Moje przygody Nowy Rok Owady Planty Podziękowanie Polska Rocznica W moim domu 2020 Kapliczka Kiki Opowiadanie Pole Ruiny zamku Rzeka Sentymenty Maksa Wiosenno-letnie wyzwanie u Maksa Zalipie Żonkile Artystycznie Chatki Chmury Cudo Historia Jedzenie Koronawirus Leśniczówka Malowane Niebo Pies Puszcza Statystyki Staw Tata Tenis Tulipany Wał Ruda Wschód Słońca Wspomnienie Wyzwanie urodzinowe Zjawiska pogodowe Śmierć 2021 Basia Wójcik Bez Candy Chinkali Cichawa Czosnek niedźwiedzi Droga Fiołki Jabłoń Jan Paweł II Katedra Lanckorona Luty Maj Majówka Medycyna Nauka Niepołomice Owoce Panorama Pieniny Plany Pomniki Prezent Przedwiośnie Przepis Ratusz Rozdanie Rzepak Sesja Sierpień Skalniak Szlak Wieża Zioła Śnieg Bałtyk Bitwa Bochnia Brzozy Budleja Czarny bez Dolina Raby Dwór Dynia Jezioro Karolina Kózkówna Kazimierz Wielki Krajobraz Krokusy Krościenko Lipa Listopad Matura Morze Mury Muzeum Obraz Pałac Paź królowej Pielgrzymka Pierniczki Podskale Polskie bociany Pomnik Pomorskie Pomorze Przebiśniegi Raba Rower Ruduś Stare Miasto Słońce Talent Trzy Korony Wawel Wielkopolskie Wisła Wrocław Wycieczka Wypieki Zachwyt Zbiorniki Zboża Ziarnopłony Zielono przyroda ptaki na flagach wielka sobota zdjęcia Ścieżka Śląskie 2023 4. urodziny 5 miejsc Agnieszka Radwańska Akademia Muzyczna Aleja Gwiazd Babia Góra Bazylea Bałwan Berek Biedronka Bieszczady Bocian Bociany Boże Ciało Budki COVID-19 Choinka Clematisy Dolina Prądnika Dolnośląskie Domek Droga krzyżowa Drzewa Dunajec Ferie Gady Gotowanie Gołoborze Grodkowice Grota Grudzień Hel Hiacynty Jagodzianki Jarmark Kartki Kasztany Kazimierz Klasztor Klomb Kolory Kościół Mariacki Krzewy Krzyż Kukurydza Lipiec Lipnica Murowana Lourdes Marysieńka Miłość Mniszek lekarski Moje zdrowe życie Morwa Most Niedzica Nowodworek Odlot Ogród Ojców Opis Opowieść Ostrów Lednicki Oznaki wiosny Palma Pandemia Papierówka Papież Papuga Październik Pisklęta Pięknie Plaża Podziemia Powiśle Dąbrowskie Praktyki Procesja Przygotowania Przyjaciele Pytania Refleksje Rogale świętomarcińskie Ruiny Rzeźby Różaneczniki Różaniec Rękodzieło Sanktuarium Sielanka Spotkanie Stokrotki Sukiennice Sylwester Syrop Szczawnica Szpaki Szpital Słonecznik Trasa Ukraina Warzywa Wierzby Wiązanki Wojna Wspaniałe Wyprawy Zabawa Zadanie od Maksa Zdrowo Ziemia Dąbrowska Zmiany jaszczurki jeże purchawice sierpówki Łysa Góra Ślimaki Średniowiecze Święconka Święto Niepodległości Żniwa 10 lat 100000 2015 3 maj 5. urodziny 6. urodziny 7. urodziny 8 lat 9 lat Akrostych Album Alfa Altana Amfiteatr Anna Arthur Wellesley Artykuł BMI Balon Bazie Bazylia Bazylika Bałwankowo Berberysy Bezsenność Biało Biało-czerwone Biologia Bitwa pod Grunwaldem Bizony Bobolice Bobry Bogatka Brusznica Brzozowisko Buraki Bury Bułki Błękit Cele Chabówka Chaczapuri Chaos Chemia Chełm Chleb Chrząszcz Ciastka Ciastka orzechowe Ciężkowice Clafoutis Czarny Staw Czechy Czerwiec Częstochowa Część I Człowiek Dalgona Dawne dzieje Diabelski Kamień Diablak Dla artystów Dla kucharzy Dla poetów Dmuchawiec Dobro Docenione Dolina Białego Drożdżowe Drzewo Dutch baby Dyskusja Dzieciństwo Dziewięćsił Dzień Mamy Fontanny Fotografia Francja Galette des rois Gdańsk Gdów Geografia Gniezno Gondola Gorce Gostynin Gołąb Goździki Grodzisko Grunwald Gubałówka Gwiazdy betlejemskie Góra Skrzynecka Góra Zamkowa Górki Góry Świętokrzyskie Głosowanie Horiatiki Huragan Huśtawka Iglaki Illzach Info Ja w Kuchni Jacuś Jadłospis Jajka Jarmuż Jasna Góra Jednosiwy Jerozolima Jesienne dary ogrodu Jesiony Jezioro Czchowskie Jezioro Dobczyckie Jezioro Rożnowskie Jiaogulan Jubileusz Język polski Kalorie Kalwaria Kanie Karmniki Kawa Kawiarnia Klucz do matury z biologii Koktajle Kolejka Kolekcja Kompot Kompozycja Komunia Święta Konfederacja barska Konie Konkurs Palm Wielkanocnych Kopiec Kraka Korona zapory Kraków-Łagiewniki Krogulec Krowa Krupówki Krzesławice Krzewuszki Krzywa Wieża Krzyż Milenijny Krzyżacy Krzyżówki Książka Księżyc Kuchnia Kujawsko-pomorskie Kundel Kura Kurczak Kurozwęki Kwarantanna Kwiecień Kładki Latarnia Lednica Legendy Lenistwo Lilak Lipnica Literatura London Eye Londyn Lot Lubczyk Lwów Majeranek Makro Marchew Marzec Marzenia Mazowieckie Mazurek Medugorje Melisa Melsztyn Mgła Michałki Mikołaj Kopernik Mirów Misje Mięta Mniszki Mogielica Moi Przyjaciele Molo Monety Mróz Muchomory Muchołówka szara Mural Naleśniki Niebieski Niedziela Palmowa Niegowić Noc Norbertanki Nowy Wiśnicz Obserwacje Odpoczynek Odpowiedzialność Ogień Ojcowski Park Narodowy Olimpiada Omega Opactwo Opole Opolskie Opowieści Oregano Orzechy Ostrów Tumski Owca PDMD Parowar Patriotyzm Pelargonie Pietruszka Piwonie Pizza Plac św. Piotra Plebiscyt Pliszki Pociąg Podbiały Podgrzybki Podhale Podkarpackie Podróż pięciolecia Podziw Pokazy Polecie Pomnik św. Floriana Pomoc Pory roku Potok Powieść Pozdrowienia Poziomki Poznań Praca Praga Prom Prośba Przed Sylwestrem Przemijanie Przerwa Przygoda Przyszłość Pszczoła Pucuś Pustelnia Płazy Radość Rejs Rokitnik Rozmaryn Rożnów Rukola Rzadkie Rzeźbiarstwo Rzym Rękawka Rżysko Samosy Sanki Sałatka Seler Sernik Sezon karmnikowy Sierpówka Sir Siła Skamieniałe Miasto Skałka Skocznie Smoleń Sopot Spisz Spokój Stajnia Staropolskie Stetoskop Styczeń Szacunek Szałwia Szczaw Szczepienia Szczepionka Szczepmy się! Szczerze Szczypiorek Szkoła Szlak Orlich Gniazd Szron Szwajcaria Sól Słowacja Słowianie Taize Tamy Tatry Tatrzański Park Narodowy Teatr Topola Toruń Tradycje Tropsztyn Tropy Turbacz Tymianek Ulubione Urbi et Orbi Uście Solne Wadowice Waga Warmińsko-Mazurskie Warsztat Wata cukrowa Watykan Wellington Arch Westerplatte Wetlina Widoki Wielka Brytania Wiewiórka Wieżyca Wigilia Wiszące mosty Witacze Wodospad Wow Wprowadzenie Wrzos Wyjazd Wytrzyszczka Wyzwanie Włochy Włóczęga ZOO Zakopane Zapora Zapowiedź Zasady Zawilce Zawoja Zaćmienie Zaćmienie Księżyca Zbiórka Zdjęcie Zegar Zwierzęta Zwyczaje Złoto dzwoniec filmy kosy magiczny czas porządki rudziki van Gogh Łatwe w uprawie Ławka Łąki Śliwa Ślęża Święci Świętojański Świętokrzyskie Święty Krzyż śpiew śpiew dzwońca św. Szymon święty Mikołaj Żołnierze i polegli Żurawki

Prawa autorskie

Wszystkie moje teksty i zdjęcia na blogu "Świat z mojej perspektywy" są chronione prawem autorskim na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wykorzystanie ich wymaga mojej zgody!

Agregator blogów przyrodniczych

Rozdane, powędrowało do Janeczki z Chwil Wytchnienia!

Rozdane, powędrowało do Jadzi Kluczyńskiej!

BLOG KULINARNY

  • Sos bolognese - Witam! Dzisiaj prosty przepis na chyba ulubiony sos Włochów, ale też i wielu Polaków, czyli bolognese. Idealny do spaghetti i innych dań włoskich o których...

TUTAJ ZAGLĄDAM