Witam!
Kolejne tygodnie, w zależności jak wygospodaruję czas na pisanie przyszłych wpisów, pokażą mój jesienno-beskidzki zapał, którego sam się nie spodziewałem. Wyprawa na Cichoń była niewątpliwie jedną z tych bardziej spontanicznych, nieprzemyślanych i chaotycznych. Jednak jak to mówią w krajach anglojęzycznych: "bad ideas make the best memories" ("złe pomysły tworzą najlepsze wspomnienia"). Zrodziła się ona w mojej głowie podczas rutynowego przedpołudniowego ścierania kurzy i podłóg. Dłuższą chwilę się wahałem, czy warto wybierać się w tę samotną podróż- w końcu zegar wskazywał już grubo po dwunastej, a moje prawie dwudziestoletnie auto ostatnio wydawało podczas jazdy jakieś podejrzane dźwięki. Ostatecznie jednak podążyłem za myślą, że "bez ryzyka nie ma szampana" i resztę dnia spędziłem w moim ukochanym Beskidzie Wyspowym.
Cichoń wznosi się pomiędzy dwiema przełęczami: Słopnicką od wschodu (tamtejsze serpentyny wprawiły mnie i mój samochód w lekką panikę) oraz Ostrą od zachodu. Razem z pobliskimi kopułami Ostrej i Jeżowej Wody tworzą niewielkie pasmo w południowej części Beskidu Wyspowego. Inna nazwa Cichonia (często stosowana przez miejscowych oraz starsze wydania przewodników), Tokoń, wiąże się z tokami głuszców, ptaków zamieszkujących niegdyś tamtejsze okolice. Dzisiaj ponoć głuszców już tam nie ma, może od tej ciszy wzięła się popularniejsza nazwa góry?
|
Wejście na Cichoń najlepiej rozpocząć w okolicach jednej z dwóch przełęczy okalających tę górę. Ja zdecydowałem się podjechać pod przełęcz Ostra-Cichoń gdzie znajdują się dwa sporawe parkingi. Niedzielne, słoneczne popołudnie zapełniło je po niemal same brzegi, ale w końcu udało się znaleźć komfortowe miejsce dla zmęczonego jazdami po stromych serpentynach samochodu. Musicie przyznać, że widok jaki ukazał mi się po zaparkowaniu prezentuje się bosko!
Współrzędne postoju: 49.639449, 20.382426 Drugi parking (pod Modynią): 49.634280, 20.376359 |
|
Kilka minut idziemy poboczem dość ruchliwej drogi. Trzeba tam uważać na pędzące pojazdy! |
|
Podchodzimy pod przełęcz oddzielającą dwie beskidzkie wyspy: Cichoń oraz Ostrą. Pierwotnie mój plan zakładał wdrapanie się na oba szczyty, ale ostatecznie zabrakło czasu na jego pełną realizację. Przynajmniej będę mógł co najmniej jeszcze raz napawać się tymi wszystkimi krajobrazami, które widzieliście lub jeszcze zobaczycie w tym wpisie... |
|
Na Cichoń wyprowadzi nas szlak zielony. Chwilkę biegnie on asfaltową dróżką pomiędzy domostwami. Po nieprzyjemnej akcji z psem pod Zęzowem liczyłem na szybkie opuszczenie terenu zabudowanego. |
|
I tak też się stało. Chwilę później wszystkie gospodarstwa zostały w tyle. A im wyżej, tym piękniej... Tutaj widok na ciemnozielone pasmo Jasieńczyka i Klończyka. |
|
Nieco bardziej na południe otwiera się widok na gargantuiczną kopułę Modyni z wieńczącą ją wieżą widokową. Modyń nazywana jest Górą Zakochanych i również należy do Korony Beskidu Wyspowego. |
|
A w jesiennych barwach, podkręcanych przez ciepłe promienie słońca, tonie Ostra, czyli ta bliska sąsiadka Cichonia. |
|
W jesieni toną także oznaczenia szlaków. Jak to pięknie wszystko wygląda! |
|
Trasa na Cichoń jest stosunkowo krótka, ale intensywna. Strome ścieżynki w tamtych okolicach są powszechne. |
|
Ale w takich okolicznościach przyrody żadna stromizna nie jest straszna! |
|
Po najostrzejszym podejściu dostajemy nagrodę w postaci takiego przepięknego widoku na Modyń. |
|
Ostatnia polanka przed szczytem Cichonia nieco już wyblakła, ale wciąż utrzymuje w sobie zew wolności i beztroski. |
|
W końcu dochodzimy do skrzyżowania szlaków. Trasa oznaczona na czarno jest łącznikiem między Cichoniem a Modynią. |
|
Od skrzyżowania idziemy jakieś 200-300 metrów w dół. Wtedy oba szlaki się rozdzielają, a my wiernie podążamy za kolorem zielonym! |
|
Zielony szlak w Beskidzie Wyspowym jest jednym z ważniejszych. Łączy on bowiem na dość długim dystansie większość beskidzkich wysp z Mogielicą na czele. |
|
Trzeba jeszcze się trochę wdrapać... |
|
...by w gęsto porośniętym lesie szukać niepozornej tabliczki z nazwą Cichonia. |
|
Muszę przyznać, że chwilę zajęło mi odszukanie tej tabliczki. Koniec końców wszystko się udało i można było zrobić sobie zasłużone selfie. Jeszcze tylko 18 szczytów do zdobycia! |
Coraz bardziej się przekonuję do jesieni... tylko koniecznie musi być w tym wydaniu "złotopolskim"! Uchylę Wam rąbka tajemnicy, że od Cichonia zdobyłem jeszcze 3 szczyty do Korony Beskidu Wyspowego. Sami zobaczycie niebawem, że dopiero tam jesień pokazała swoje zniewalające oblicze...
A jeśli ktoś chciałby zaglądnąć do moich wcześniejszych wędrówek po Beskidzie Wyspowym, to poniżej zostawiam linki:
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
Maksiu, zaskakujesz, coraz bliżej celu,gratuluję.Widoki jesienne niesamowite, te żółci, odcienie brązu i zieleń iglastych drzew, cudowne połączenie a do tego błękitne niebo, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGratuluję! Piękna wyprawa i cudowne zdjęcia:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŻe też Ci się chciało jechać i zdobywać kolejne szczyty, ale dzięki temu jesteś już bliżej końca tej wędrówki, a zdobędziesz wszystkie szczyty Beskidu Wyspowego. Jak zawsze cudne zdjęcia I widoki. Cały czas czekam na Twoje zimowe wejście na co najmniej jedną z gór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam