Podróże #54: Wrocławskie wędrówki
Witam!
Pierwszy semestr na medycynie zakończony i zaliczony, więc w końcu nadeszła ta długo wyczekiwana chwila, w której człowiek może choć trochę zapomnieć o mięśniach kończyny górnej, czy wzorach strukturalnych dwudziestu aminokwasów białkowych i... odpocząć.
Ostatnie kilka dni spędziłem w stolicy Dolnego Śląska, czyli Wrocławiu. O najpiękniejszych zakątkach tego miasta opowiadałem Wam już w czerwcu, kiedy to ruszyłem z moją przyjaciółką na pomaturalną wyprawę. Dzisiejszy wpis będzie zatem dopełnieniem wcześniejszej podróży, ale równie ciekawym i jeszcze bardziej zachęcającym do przeżycia tejże przygody na żywo, na własnej skórze.
Wrocławskiej rotundy, Panoramy Racławickiej, chyba za bardzo nikomu nie trzeba przedstawiać; niepozorna na pierwszy rzut oka budowla na nadodrzańskim brzegu kryjąca w sobie od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku jeden z największych fenomenów polskiego malarstwa, "Bitwę pod Racławicami" autorstwa między innymi Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Panoramę stworzono z okazji setnej rocznicy wybuchu insurekcji kościuszkowskiej, w latach 1893-1894, i początkowo związana była ona z innym pięknym miastem, Lwowem. Liczne wiadome zawirowania w polskiej historii XX wieku spowodowały jednak, że ostatecznie olbrzym trafił na Dolny Śląsk i to właśnie tam zachwyca po dziś dzień oczy turystów oraz miłośników sztuki.
Mi udało się dotrzeć w to niesamowite miejsce dopiero przy okazji czwartej wizyty we Wrocławiu, ale warto było przeczekać nawet te trzy wcześniejsze...
Do serca budynku prowadzi niedługa, kręta ścieżka, otwierana dla zwiedzających co pół godziny. Po dotarciu pod obraz, grupa na samym początku ma kilka minut dla siebie, by wstępnie zobaczyć dzieło, czy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Kolejną część seansu wypełnia opowieść o genezie i losach dzieła oraz dokładny opis jego wszystkich fragmentów. Całość zamyka się w owych pół godzinach.
Skłamałbym, gdybym stwierdził, że monumentalna "Bitwa pod Racławicami" (o wymiarach 15x114 metrów!!) nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Mimo tak ogromnych rozmiarów, każdy element arcydzieła opracowano idealnie... Dowodzący polską stroną Kościuszko na dorodnym rumaku, decydujące starcie sił polskich i rosyjskich, atakujący kosynierzy z proporcem Matki Boskiej Częstochowskiej, odwrót Rosjan na tle rzadkiego, piaszczystego sosnowego lasku, pomoc wiejskich kobiet z Dziemięrzyc rannym i konającym rodakom, czy rozpacz kobiety przed chatą nad ciałem męża; każda cząstka panoramy otrzymała własną, niczym innym niezmąconą duszę, opowiada swoją wyjątkową historię o losach jakże ważnej dla Polaków bitwy.
Owy gargantuiczny rozmiar arcydzieła oraz sam układ rotundy, dają wrażenie, że jakoby samemu się w tej podracławickiej bitwie uczestniczyło.
Zaraz obok dużej rotundy stoi jej mniejsza odpowiedniczka, mieszcząca dużą makietę terenu Ziemi Racławickiej oraz długą gablotę na niemal jej całym obwodzie prezentującą ubiory i wyposażenia sił walczących na polach podkrakowskiej wsi.
Ceny biletów oscylują w okolicach 25-30 złotych, co nie jest jakimś zbytnim szaleństwem, zwłaszcza że w okresie do trzech miesięcy od kupna ten sam bilet zezwala na wejście do trzech innych wrocławskich muzeów, w tym do Narodowego.
Serce Wrocławia mieści w sobie kilka punktów widokowych, z których widok zapiera dech w piersiach. W czerwcu wirtualnie dotarliśmy niemal na sam szczyt Archikatedry św. Jana Chrzciciela, dziś wywędrujemy zaś w inne miejsce...
W pobliżu rynku wznosi się ponad 70-metrowa gotycka katedra św. Marii Magdaleny panująca nad diecezją wrocławską Kościoła Polskokatolickiego; nie jest to zatem kościół rzymskokatolicki, a starokatolicki (starokatolicyzm wyodrębnił się w drugiej połowie XIX wieku, od katolicyzmu różni się między innymi odrzuceniem władzy papieskiej oraz dogmatu o jego nieomylności). W jej wnętrzu znajduje się między innymi ołtarzyk Matki Boskiej Częstochowskiej, czy kaplica poświęcona Jezusowi Miłosiernemu.
Wracając jednakże do tematu punktów widokowych, kilkanaście metrów powyżej (dokładnie na wysokości 45 metrów) umiejscowiony jest Mostek Pokutnic, czyli łącznik dwóch wież katedralnych stanowiący świetne miejsce obserwacyjne wrocławskiego centrum. Według różnych legend, po zmroku na tymże łączniku mają pojawiać się pokutujące dusze zmarłych, stąd też się wzięła jego potoczna, bardziej upowszechniona nazwa.
Na Mostek prowadzą schody, z początku betonowe, ale gdzieś za połową drogi przechodzą w metalowe w formie krat, dlatego też w końcowym odcinku trasy lepiej nie spoglądać w dół, można bowiem dostać konkretnego zawrotu głowy...
Wrocławskie wędrówki nie mogłyby się obyć bez migawek z tych miejsc, które zawsze są odwiedzane i zawsze zachwycają, dlatego żegnam się z Wami ujęciami najpiękniejszych zakamarków Wrocławia okraszonych czystym lutowym błękitem na nieboskłonie oraz bladożółtym, wiecznie uśmiechniętym słońcem...
Plebiscyt "Podróż Roku 2019" za nami, ale przed nami wielkie podsumowanie ostatnich pięciu lat cyklu "Podróże" na moim blogu, a mianowicie plebiscyt na podróż pięciolecia! W walce o tytuł staje pięć podróżniczych postów, pięć podróży roku - głosować można za pomocą sondy na prawym pasku bocznym. Swój głos można tym razem oddać tylko na jedną opcję.
W związku z plebiscytem zapraszam również na kolejny mini-konkursik, w którym można wziąć udział po oddaniu swojego głosu w sondzie i potwierdzeniu tego w komentarzu.
Po zakończeniu plebiscytu ogłoszę zwycięzcę, który otrzyma ode mnie upominek. 😊
Poniżej wrzucam linki do wszystkich postów podróżniczych:
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! 😊
P.S. W jednym z wrocławskich kin miałem okazję zobaczyć "Boże Ciało" Jana Komasy. Według mnie film jest świetny, genialne ujęcia, sama historia również zachwyca, ale i skłania do refleksji... Trzymam kciuki, aby tej nocy nasz obraz zgarnął statuetkę w Hollywood, Oscara oczywiście. 😉😊
Pierwszy semestr na medycynie zakończony i zaliczony, więc w końcu nadeszła ta długo wyczekiwana chwila, w której człowiek może choć trochę zapomnieć o mięśniach kończyny górnej, czy wzorach strukturalnych dwudziestu aminokwasów białkowych i... odpocząć.
Ostatnie kilka dni spędziłem w stolicy Dolnego Śląska, czyli Wrocławiu. O najpiękniejszych zakątkach tego miasta opowiadałem Wam już w czerwcu, kiedy to ruszyłem z moją przyjaciółką na pomaturalną wyprawę. Dzisiejszy wpis będzie zatem dopełnieniem wcześniejszej podróży, ale równie ciekawym i jeszcze bardziej zachęcającym do przeżycia tejże przygody na żywo, na własnej skórze.
Wrocławskiej rotundy, Panoramy Racławickiej, chyba za bardzo nikomu nie trzeba przedstawiać; niepozorna na pierwszy rzut oka budowla na nadodrzańskim brzegu kryjąca w sobie od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku jeden z największych fenomenów polskiego malarstwa, "Bitwę pod Racławicami" autorstwa między innymi Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Panoramę stworzono z okazji setnej rocznicy wybuchu insurekcji kościuszkowskiej, w latach 1893-1894, i początkowo związana była ona z innym pięknym miastem, Lwowem. Liczne wiadome zawirowania w polskiej historii XX wieku spowodowały jednak, że ostatecznie olbrzym trafił na Dolny Śląsk i to właśnie tam zachwyca po dziś dzień oczy turystów oraz miłośników sztuki.
Mi udało się dotrzeć w to niesamowite miejsce dopiero przy okazji czwartej wizyty we Wrocławiu, ale warto było przeczekać nawet te trzy wcześniejsze...
Do serca budynku prowadzi niedługa, kręta ścieżka, otwierana dla zwiedzających co pół godziny. Po dotarciu pod obraz, grupa na samym początku ma kilka minut dla siebie, by wstępnie zobaczyć dzieło, czy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Kolejną część seansu wypełnia opowieść o genezie i losach dzieła oraz dokładny opis jego wszystkich fragmentów. Całość zamyka się w owych pół godzinach.
Skłamałbym, gdybym stwierdził, że monumentalna "Bitwa pod Racławicami" (o wymiarach 15x114 metrów!!) nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Mimo tak ogromnych rozmiarów, każdy element arcydzieła opracowano idealnie... Dowodzący polską stroną Kościuszko na dorodnym rumaku, decydujące starcie sił polskich i rosyjskich, atakujący kosynierzy z proporcem Matki Boskiej Częstochowskiej, odwrót Rosjan na tle rzadkiego, piaszczystego sosnowego lasku, pomoc wiejskich kobiet z Dziemięrzyc rannym i konającym rodakom, czy rozpacz kobiety przed chatą nad ciałem męża; każda cząstka panoramy otrzymała własną, niczym innym niezmąconą duszę, opowiada swoją wyjątkową historię o losach jakże ważnej dla Polaków bitwy.
Owy gargantuiczny rozmiar arcydzieła oraz sam układ rotundy, dają wrażenie, że jakoby samemu się w tej podracławickiej bitwie uczestniczyło.
Chłopska chata, za nią liczna grupa kosynierów i dowodzący nimi Kościuszko |
Walki pod Racławicami |
Modlitwa pod krzyżem i widok na Dziemięrzyce |
Zaraz obok dużej rotundy stoi jej mniejsza odpowiedniczka, mieszcząca dużą makietę terenu Ziemi Racławickiej oraz długą gablotę na niemal jej całym obwodzie prezentującą ubiory i wyposażenia sił walczących na polach podkrakowskiej wsi.
Polscy kosynierzy |
Artyleria rosyjska |
Ceny biletów oscylują w okolicach 25-30 złotych, co nie jest jakimś zbytnim szaleństwem, zwłaszcza że w okresie do trzech miesięcy od kupna ten sam bilet zezwala na wejście do trzech innych wrocławskich muzeów, w tym do Narodowego.
Pamiątkowy medal z Panoramy |
Serce Wrocławia mieści w sobie kilka punktów widokowych, z których widok zapiera dech w piersiach. W czerwcu wirtualnie dotarliśmy niemal na sam szczyt Archikatedry św. Jana Chrzciciela, dziś wywędrujemy zaś w inne miejsce...
W pobliżu rynku wznosi się ponad 70-metrowa gotycka katedra św. Marii Magdaleny panująca nad diecezją wrocławską Kościoła Polskokatolickiego; nie jest to zatem kościół rzymskokatolicki, a starokatolicki (starokatolicyzm wyodrębnił się w drugiej połowie XIX wieku, od katolicyzmu różni się między innymi odrzuceniem władzy papieskiej oraz dogmatu o jego nieomylności). W jej wnętrzu znajduje się między innymi ołtarzyk Matki Boskiej Częstochowskiej, czy kaplica poświęcona Jezusowi Miłosiernemu.
Ołtarz główny |
Wracając jednakże do tematu punktów widokowych, kilkanaście metrów powyżej (dokładnie na wysokości 45 metrów) umiejscowiony jest Mostek Pokutnic, czyli łącznik dwóch wież katedralnych stanowiący świetne miejsce obserwacyjne wrocławskiego centrum. Według różnych legend, po zmroku na tymże łączniku mają pojawiać się pokutujące dusze zmarłych, stąd też się wzięła jego potoczna, bardziej upowszechniona nazwa.
Na Mostek prowadzą schody, z początku betonowe, ale gdzieś za połową drogi przechodzą w metalowe w formie krat, dlatego też w końcowym odcinku trasy lepiej nie spoglądać w dół, można bowiem dostać konkretnego zawrotu głowy...
Wrocławskie wędrówki nie mogłyby się obyć bez migawek z tych miejsc, które zawsze są odwiedzane i zawsze zachwycają, dlatego żegnam się z Wami ujęciami najpiękniejszych zakamarków Wrocławia okraszonych czystym lutowym błękitem na nieboskłonie oraz bladożółtym, wiecznie uśmiechniętym słońcem...
Urokliwa kapliczka przy Panoramie, częściowo wchłonięta przez drzewo... |
Widok na Odrę i Archikatedrę |
Most Miłości, remontowany po zdejmowaniu ton zardzewiałych kłódek... |
Wrocławski rynek |
Plac Solny |
Niezwykle urokliwe i kolorowe Przejście Żelaźnicze między rynkowymi zabudowaniami |
Fredro nocą... |
Plebiscyt "Podróż Roku 2019" za nami, ale przed nami wielkie podsumowanie ostatnich pięciu lat cyklu "Podróże" na moim blogu, a mianowicie plebiscyt na podróż pięciolecia! W walce o tytuł staje pięć podróżniczych postów, pięć podróży roku - głosować można za pomocą sondy na prawym pasku bocznym. Swój głos można tym razem oddać tylko na jedną opcję.
W związku z plebiscytem zapraszam również na kolejny mini-konkursik, w którym można wziąć udział po oddaniu swojego głosu w sondzie i potwierdzeniu tego w komentarzu.
Po zakończeniu plebiscytu ogłoszę zwycięzcę, który otrzyma ode mnie upominek. 😊
Poniżej wrzucam linki do wszystkich postów podróżniczych:
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! 😊
P.S. W jednym z wrocławskich kin miałem okazję zobaczyć "Boże Ciało" Jana Komasy. Według mnie film jest świetny, genialne ujęcia, sama historia również zachwyca, ale i skłania do refleksji... Trzymam kciuki, aby tej nocy nasz obraz zgarnął statuetkę w Hollywood, Oscara oczywiście. 😉😊
Widziałem ,,Panoramę" z dziesięć lat temu, mało co pamiętam. Wrocławia nie miałem okazji zwiedzać dokładniej, poza tym co znajduje się przy budynku z tym dziełem sztuki.
OdpowiedzUsuńWidziałem, że dobrze idzie Ci na studiach, gratuluję. Bo to chyba oznacza, że wybrałeś sobie właściwy do zainteresowań kierunek. Osobiście nie dałbym rady chyba nawet jednego semestru zaliczyć, dlatego poszedłem w stronę bardziej humanistyczną, w administrację. Chociaż mimo mojego zainteresowania taką tematyką w czasie całych studiów miałem dwie poprawki, z postępowania administracyjnego i z organów ochrony prawnej RP. Ten pierwszy na poprawce był całkiem w porządku, za to na drugim byłem niemal pewny swojej drugiej porażki. Jakoś się wybroniłem i od tamtej pory już trzymałem bardziej równy poziom.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
A zdjęcie z krasnoludkiem gdzie ?? ;o)
OdpowiedzUsuńByłam we Wrocławiu ponad 10 lat temu
OdpowiedzUsuń"Panoramę" też miałam możliwość obejrzenia! Robi wrażenie. Muszę kiedyś koniecznie wrócić do Wrocławia!
OdpowiedzUsuńps. Widziałam "Boże Ciało"! Aktorzy dobrani idealnie. Film nadal pozostaje w mojej głowie. Jak dla mnie - rewelacja!
Miałam szczęście w ostatnim czasie być kilka razy we Wrocławiu. Dzięki Twoim pięknym zdjęciom mogłam sobie przypomnieć te wspaniałe miejsca i przepiękne widoki. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWrocław jest świetny, dawno nie byłam, dzięki za przypomnienie 😉 I "Panoramę" chętnie bym zobaczyła. I "Boże Ciało" też 😉🙂
OdpowiedzUsuńMiło pozwiedzać razem z Tobą. Cieszę się, że semestr zaliczony :) Wypoczywaj teraz :)
OdpowiedzUsuńNo niestety film "Boże Ciało" Oskara nie dostał. Wrocław o każdej porze roku jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńGratuluję zaliczeniu I semestru, powodzenia na kolejnym. Pozdrawiam
Moje dzieci pracują i mieszkają we Wrocławiu. Bywam tam kilka razy w roku i zawsze jestem zachwycona tym miastem. Panoramę Racławicka oglądałam dwa raz i za każdym razem byłam nią zachwycona. Moim marzeniem jest zamieszkać tam kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wrocław to przepiękne miasto, które łączy nowoczesność z zabytkami, ciągle coś nowego się pojawia...
OdpowiedzUsuńPo wojnie do Wrocławia trafili intelektualiści ze Lwowa, tu też powstało miejsce na Panoramę Racławicką. To miasto zawsze mnie zachwyca
Pozdrawiam.:))
kiedyś tam pojadę,jest pięknie
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy we Wrocławiu, więc tym bardziej dziękuję za wirtualne zwiedzanie. Jeszcze raz gratuluję zaliczonej sesji i życzę kolejnych sukcesów Maks.
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu byłam trzy lata temu, bardzo mi się podobało to miasto .
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej sesji, więc wypoczywaj.
Pozdrawiam serdecznie
Piękna foto relacja z Wrocławia. Odpoczywaj Maksiu radośnie i ładuj akumulatory na drugi semestr.:)
OdpowiedzUsuńmieszkam pod wrocławiem, uwielbiam to miasto, jest piękne
OdpowiedzUsuńZ chęcią przypomniałam sobie wyjątkowe miejsca Wrocławia . Ładuj akumulatory i wypoczywaj . Pozdrawiam serdecznie 🙂
OdpowiedzUsuńDzięki Twoim pięknym zdjęciom i barwnym opisom czuję się, jakbym sama tam była.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
fakt, Wrocław to cudowne, piękne miasto. Odpoczywaj!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością odbyłam spacer po Wrocławiu. To moje ukochane miasto obok Gdańska, Krakowa i Lublina no i oczywiście miasta, w którym mieszkam :-)
OdpowiedzUsuńPolskie miasta i miasteczka pięknieją... Często podróżujemy po dalekich krajach, mało znając cudowne, rodzime zakątki :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Panoramę widziałam na wycieczce szkolnej i zrobiła wówczas na mnie ogromne wrażenie
OdpowiedzUsuńPrzepiękna wycieczka.Byłam tylko przejazdem kilka razy ale nic nie zwiedzilam. Gratuluję sesji i trzymaj tak dalej.
OdpowiedzUsuńPięknie zaprezentowałeś Wrocław i jego osobliwości. Byłam w nim dawno temu i bardzo miło wspominam rejs statkiem po Odrze. Z tej perspektywy też wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za wycieczkę po Wrocławiu 🌺 od dawna mam chęć wybrać się w tamte rejony. Świetne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie 😀
OdpowiedzUsuńByłem swego czasu ,ale miło jest odświeżyć sobie piękne miejsca .Bardzo ładnie pokazane te wąskie uliczki .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam Wrocław dość dobrze ale miło było wybrać się tam znowu na wirtualną wycieczkę. To prawda jest co zwiedzać .Miłego odpoczynku i gratuluję zaliczenia pierwszego semestru brawo!
OdpowiedzUsuńWrocław to piękne miasto i bardzo Ci dziękuję za przypomnienie znajomych miejsc, miło było pospacerować z Tobą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!😊
Szczerze przyznaje ze z Wrocławiem sie nie zaprzyjaźniłam jak do tej pory. Miałam tam nuoeztkemne zdarzenie i od tej pory nie pałam do niego sympatia mimo kilkukrotnych wizyt.... Ale jest piękny, przyznaje! :) i gratuluje zaliczonej sesji Maks! Owocnych ferii :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję pozytywnego zakończenia semestru!bardzo podoba mi sie ten wpis, Wrocław , swoimi urokliwymi kamieniczkami przypomina mi mój ukochany Gdańsk.Świetnie opisałes te piękne miejsca...
OdpowiedzUsuńByłam we Wrocławiu kilka lat temu, ale Panoramy Racławickiej nie widziałam. Twoje zdjęcia
OdpowiedzUsuńzachęcają mnie do odwiedzin.
Gratulacje odnośnie do studiów.
Jako wrocławianka z urodzenia jestem szczęśliwa, że podoba Ci się moje rodzinne miasto. Ja niestety przez 19 lat mieszkania w nim, nie poznałam go należycie i bardzo tego żałuję. Jednak zawsze z ogromną radością odnotowuję wszelkie pochlebne opinie na temat Wrocławia. Panoramy Racławickiej nie obejrzałam.Gratuluje zakończenia szczęśliwie pierwszego semestru, najtrudniejszych studiów z istniejących kierunków. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończonego semestru, a we Wrocławiu byłam kilka lat temu, przepiękne miasto! Cudowne zdjęcia ☺
OdpowiedzUsuńMiałeś fajną wycieczkę :).
OdpowiedzUsuńJa byłam tylko w zoo we Wrocławiu ale, to było z 17 lat temu :).
Jednak mam w planach odwiedzić, to miasto i obejrzeć wszystko co się da :).
Miałam przyjemność parę lat temu zwiedzać Wrocław i bardzo mi się podobał,ale zamiast Panoramy zwiedziłyśmy z córką Ogród Botaniczny:))))I Wrocław ma bardzo fajnego prezydenta:)))i jego zastępcę kota Wrocka:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI na mnie ogromne wrażenie zrobiła Panorama racławicka - coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńCiekawy fotoreportaż Maksiu!
Serdecznie Ci gratuluję zaliczenia pierwszej sesji:)
Cieplutko pozdrawiam.
Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZaserwowałeś, nie po raz pierwszy zresztą, bardzo ciekawą wycieczkę, w dodatku okraszoną świetnymi zdjęciami. Masz dar opowiadania, pisałam już kiedyś o tym :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję wspaniałych wyników w nauce i życzę dobrego wypoczynku :-)
Panoramę Racławicka i Wrocław zwiedzałam trzydzieści lat temu. Miasto wypiękniało . Wspomnienia zatarł czas. Znów wróciło nie jedno, dzięki pięknej wirtualnej podróży do tego niezwykłego miasta. Zdjęcia super. Wszystko zachęca do powrotu. Gratuluję zaliczenia semestru i serdecznie pozdrawiam 🌞
OdpowiedzUsuńMnie też zawsze zachwyca Panorama Racławicka, oglądałam ją chyba trzykrotnie. Pięknie pokazałeś Wrocław, myślę, że wiele pięknych miejsc jeszcze mógłbyś tam zobaczyć :-)Twoja fotorelacja z podróży wspaniale zachęca do odwiedzenia miasta :-)
OdpowiedzUsuńCudowna wyprawa. Wybieram się do Wrocławia od lat i wybrać się nie mogę.
OdpowiedzUsuńGratuluję zaliczonej sesji i życzę powodzenia przy następnej.
Pozdrawiam ciepło :)
Tym wpisem przypomniałeś mi że kiedyś byłam we Wrocławiu ale mało już pamiętam. Dzięki za przypomnienie jakie to ładne miasto. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWrocław to jedno z najpiękniejszych polskich miast. Wielokrotnie byłem tam, a jednak zaskoczyłeś mnie tym Mostkiem dla Pokutnic. Jak widać zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego nawet o miejscach znanych. Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPanoramę widziałam dawno temu będąc na wycieczce jeszcze w szkole podstawowej. Pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją zobaczę już jako dorosła osoba. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWrocław uwielbiam. Piękne miasto. Z przyjemnością wspominam mój pobyt tam a dzięki Twojej relacji i zdjęciom mogę podziwiać go znów. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zaliczenia I semestru. We Wrocławiu nie byłam (od Lublina to kawałek drogi;), ale dzięki Twoim opisom i zdjęciom mogłam choć trochę poznać to miasto:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMaksymilianie!
OdpowiedzUsuńGratuluję zaliczenia I semestru!
Doskonały pomysł na zwiedzanie Wrocławia o tej porze roku. Widziałam Panoramę, a właściwie Muzeum panoramy bitwy pod Borodino. Była piękna ale naszą Panoramą Racławicką jestem oczarowana.
Serdecznie pozdrawiam:)
Gratuluję zaliczenia semestru! Dzięki za wspaniałą fotorelację z wyprawy po Wrocławiu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZagłosowała, Malowane Zalipie, cudowne.
OdpowiedzUsuńOOO! Widzę, ze zawędrowałeś w moje rodzinne strony. Prawda, że Wrocław jest piękny?! Panorama Racławicka jest imponująca. Czyżbyś we Wrocławiu nie spotkał żadnego krasnoludka? To chyba niemożliwe! 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Alina