Rozkosz rozkwitu
Witam!
Większe koło wykręciło się drugiemu miesiącowi o kolejne wymarzone 360 stopni dające mu nadzwyczajną moc panowania o jedną dobę dłużej.
Będąc dzieckiem, czy to przedszkolakiem, czy to uczniem wczesnej szkoły podstawowej, luty przynosił mi tylko i wyłącznie dwa skojarzenia, a mianowicie ferie oraz mroźna, mocno śnieżna zima. Do dzisiejszego dnia chyba żadne z owych skojarzeń się nie utrzymało, no może w porywach mógłbym wcisnąć te ferie, ale wspomnienia sesji i wizja nadciągającej serii kolokwiów jakoś te pięć liter zamazuje w mojej świadomości... Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że należę do ostatniego pokolenia, które będzie pamiętać ogromne śnieżyce, półmetrowe pokłady bielusieńkiego puchu na ogrodowej trawie oraz często ciężkie dla możliwości przydomowych termometrów spadki temperatury.
Czy to źle? Oczywiście, że tak; mimo, że jestem miłośnikiem wiosny i lata, a antyfanem jesiennej oraz zimowej aury, to nasz typ klimatu do tej pory godził wszystkie cztery pory roku z zachowaniem dobroczynnej równowagi i tak powinno być, niezależnie, czy ktoś lubi, czy nie lubi mroźnej zimy.
Przedwiośnie zatem nadeszło około miesiąc wcześniej niż miało dotychczas w tradycji gościć na polskiej ziemi.
Przedwiośnie jest przebudzeniem, przedwiośnie jest nadzieją, przedwiośnie jest wreszcie renesansem... dla natury, ale i nie tylko. Od czasów naszego wspaniałego Żeromskiego, przedwiośnie stało się również symbolem odbudowy człowieka, człowieczeństwa oraz społeczeństwa posiadającego wspólny mianownik.
Przedwiosenną porą brąz i szarości zaczynają pomalutku ustępować jaśniutkiej zieleni, tak radosnej, tak ciepłej i tak groteskowej na tym smutnym ziemistym tle.
Zimowo-wiosenne dzieci, przebiśniegi, nieśmiało rozwierają swe delikatne perłowe główki ku budzącego się jeszcze z corocznego amoku słońcu...
...kształtne cebulki żonkili i tulipanów rodzą maleńkie, lecz masywne pędy, zdobywające z dnia na dzień coraz więcej siły, krzepy i kolejne centymetry wiosennej łodyżki...
...pączki hiacyntów wykluwają się z pulchniutkich, zielonych jaj...
...przyjaciółki trawników, stokrotki ze złocistymi sercami, tworzą tu i tam kwiatowe wyspy, większe, mniejsze, ale wszystkie tak samo szczęśliwe...
...skalniak zaś zaczyna zdobić się w bordowe korale, jakby żywo wyjęte z królewskiego skarbca.
Przedwiośnie, rozkosz nad jego rozkwitem budzi też człowiecze myśli, uczucia, nadzieje, ale i też obawy o stabilność owego przebudzenia, zarówno w sferze przyrodniczej, jak i tej ludzkiej, wpisane w niektórych przypadkach w pożółkłe kartki starego poetyckiego kajetu...
Rozkosz rozkwitu
tańczące sukienki
na miernej bladości
z nutą radości
pozornej
szepczące fraki
ich tłem
nijaka pustka
szpecąca
ukojenie dająca
na balu niepewność
zmiana... bliskodaleka
wszechniszcząca
?
chwilko słowicza
chwilo paskudna
trwaj
Swe rozważania zamknę pytaniem do Was; czym dla Was jest przedwiośnie? Z czym go bardziej utożsamiacie, z naturą, z ludzkim losem, a może oba te stwierdzenia stawiacie równorzędnie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach...
Plebiscyt "Podróż Roku 2019" za nami, ale przed nami wielkie podsumowanie ostatnich pięciu lat cyklu "Podróże" na moim blogu, a mianowicie plebiscyt na podróż pięciolecia! W walce o tytuł staje pięć podróżniczych postów, pięć podróży roku - głosować można za pomocą sondy na prawym pasku bocznym. Swój głos można tym razem oddać tylko na jedną opcję.
W związku z plebiscytem zapraszam również na kolejny mini-konkursik, w którym można wziąć udział po oddaniu swojego głosu w sondzie i potwierdzeniu tego w komentarzu.
Po zakończeniu plebiscytu ogłoszę zwycięzcę, który otrzyma ode mnie upominek. 😊
Poniżej wrzucam linki do wszystkich postów podróżniczych:
Na sam koniec mam dla Was, drodzy czytelnicy, dwie, a nawet trzy wiadomości.
Pierwsza z nich to taka, że mój blog dołączył ostatnio na instagramową platformę na którą serdecznie Was zapraszam; w miarę rozwoju konta będę miał możliwość częstszego kontaktu z Wami i publikacji tego, na co na blogu może zabraknąć niestety miejsca.
nick (z linkiem): swiat.z.mojej.perspektywy
Drugą wiadomością jest Q&A, które bardzo chciałbym zrealizować w ramach siódmej rocznicy istnienia bloga. Q&A, czyli pytania i odpowiedzi; jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z tym blogiem lub bezpośrednio z moją osobą, to śmiało możecie mi je zadawać do 6 marca albo w komentarzach pod wpisami, albo na mailu, czy Instagramie. Jeśli zbierze się odpowiednio duża ilość pytań, to w blogowe urodziny stworzę taki wyjątkowy wpis, w którym na owe pytania odpowiem, tak więc liczę na Wasz udział w tym przedsięwzięciu. 😉😉
Ostatnią informacją niech będzie fakt, że głosowanie w plebiscycie na "Podróż pięciolecia" trwa do najbliższego wtorku, więc jeżeli jeszcze nie oddaliście swojego głosu, to najwyższa na to pora! 😊
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i do napisania! 😉😊
P.S. Jeszcze zapomniałem się pochwalić nowym projektem tytułu bloga, mam nadzieję, że się podoba. 💛
Większe koło wykręciło się drugiemu miesiącowi o kolejne wymarzone 360 stopni dające mu nadzwyczajną moc panowania o jedną dobę dłużej.
Będąc dzieckiem, czy to przedszkolakiem, czy to uczniem wczesnej szkoły podstawowej, luty przynosił mi tylko i wyłącznie dwa skojarzenia, a mianowicie ferie oraz mroźna, mocno śnieżna zima. Do dzisiejszego dnia chyba żadne z owych skojarzeń się nie utrzymało, no może w porywach mógłbym wcisnąć te ferie, ale wspomnienia sesji i wizja nadciągającej serii kolokwiów jakoś te pięć liter zamazuje w mojej świadomości... Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że należę do ostatniego pokolenia, które będzie pamiętać ogromne śnieżyce, półmetrowe pokłady bielusieńkiego puchu na ogrodowej trawie oraz często ciężkie dla możliwości przydomowych termometrów spadki temperatury.
Ciepły, piękny krajobraz z Beskidem Wyspowym w tle z poddobczyckiego Gruszowa |
Czy to źle? Oczywiście, że tak; mimo, że jestem miłośnikiem wiosny i lata, a antyfanem jesiennej oraz zimowej aury, to nasz typ klimatu do tej pory godził wszystkie cztery pory roku z zachowaniem dobroczynnej równowagi i tak powinno być, niezależnie, czy ktoś lubi, czy nie lubi mroźnej zimy.
Przedwiośnie zatem nadeszło około miesiąc wcześniej niż miało dotychczas w tradycji gościć na polskiej ziemi.
Przedwiośnie jest przebudzeniem, przedwiośnie jest nadzieją, przedwiośnie jest wreszcie renesansem... dla natury, ale i nie tylko. Od czasów naszego wspaniałego Żeromskiego, przedwiośnie stało się również symbolem odbudowy człowieka, człowieczeństwa oraz społeczeństwa posiadającego wspólny mianownik.
Uwielbiam te rejony, darzę je ogromnym sentymentem... tutaj widok z pobliskiej Krzyworzeki |
Przedwiosenną porą brąz i szarości zaczynają pomalutku ustępować jaśniutkiej zieleni, tak radosnej, tak ciepłej i tak groteskowej na tym smutnym ziemistym tle.
Zimowo-wiosenne dzieci, przebiśniegi, nieśmiało rozwierają swe delikatne perłowe główki ku budzącego się jeszcze z corocznego amoku słońcu...
...kształtne cebulki żonkili i tulipanów rodzą maleńkie, lecz masywne pędy, zdobywające z dnia na dzień coraz więcej siły, krzepy i kolejne centymetry wiosennej łodyżki...
...pączki hiacyntów wykluwają się z pulchniutkich, zielonych jaj...
...przyjaciółki trawników, stokrotki ze złocistymi sercami, tworzą tu i tam kwiatowe wyspy, większe, mniejsze, ale wszystkie tak samo szczęśliwe...
...skalniak zaś zaczyna zdobić się w bordowe korale, jakby żywo wyjęte z królewskiego skarbca.
Przedwiośnie, rozkosz nad jego rozkwitem budzi też człowiecze myśli, uczucia, nadzieje, ale i też obawy o stabilność owego przebudzenia, zarówno w sferze przyrodniczej, jak i tej ludzkiej, wpisane w niektórych przypadkach w pożółkłe kartki starego poetyckiego kajetu...
Rozkosz rozkwitu
tańczące sukienki
na miernej bladości
z nutą radości
pozornej
szepczące fraki
ich tłem
nijaka pustka
szpecąca
ukojenie dająca
na balu niepewność
zmiana... bliskodaleka
wszechniszcząca
?
chwilko słowicza
chwilo paskudna
trwaj
Swe rozważania zamknę pytaniem do Was; czym dla Was jest przedwiośnie? Z czym go bardziej utożsamiacie, z naturą, z ludzkim losem, a może oba te stwierdzenia stawiacie równorzędnie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach...
Plebiscyt "Podróż Roku 2019" za nami, ale przed nami wielkie podsumowanie ostatnich pięciu lat cyklu "Podróże" na moim blogu, a mianowicie plebiscyt na podróż pięciolecia! W walce o tytuł staje pięć podróżniczych postów, pięć podróży roku - głosować można za pomocą sondy na prawym pasku bocznym. Swój głos można tym razem oddać tylko na jedną opcję.
W związku z plebiscytem zapraszam również na kolejny mini-konkursik, w którym można wziąć udział po oddaniu swojego głosu w sondzie i potwierdzeniu tego w komentarzu.
Po zakończeniu plebiscytu ogłoszę zwycięzcę, który otrzyma ode mnie upominek. 😊
Poniżej wrzucam linki do wszystkich postów podróżniczych:
Na sam koniec mam dla Was, drodzy czytelnicy, dwie, a nawet trzy wiadomości.
Pierwsza z nich to taka, że mój blog dołączył ostatnio na instagramową platformę na którą serdecznie Was zapraszam; w miarę rozwoju konta będę miał możliwość częstszego kontaktu z Wami i publikacji tego, na co na blogu może zabraknąć niestety miejsca.
nick (z linkiem): swiat.z.mojej.perspektywy
Drugą wiadomością jest Q&A, które bardzo chciałbym zrealizować w ramach siódmej rocznicy istnienia bloga. Q&A, czyli pytania i odpowiedzi; jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z tym blogiem lub bezpośrednio z moją osobą, to śmiało możecie mi je zadawać do 6 marca albo w komentarzach pod wpisami, albo na mailu, czy Instagramie. Jeśli zbierze się odpowiednio duża ilość pytań, to w blogowe urodziny stworzę taki wyjątkowy wpis, w którym na owe pytania odpowiem, tak więc liczę na Wasz udział w tym przedsięwzięciu. 😉😉
Ostatnią informacją niech będzie fakt, że głosowanie w plebiscycie na "Podróż pięciolecia" trwa do najbliższego wtorku, więc jeżeli jeszcze nie oddaliście swojego głosu, to najwyższa na to pora! 😊
Kikuś i Rudi także cieszą się przedwiosenną aurą 😉 |
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i do napisania! 😉😊
P.S. Jeszcze zapomniałem się pochwalić nowym projektem tytułu bloga, mam nadzieję, że się podoba. 💛
wszystko budzi się do życia :) no własnie zwróciłam uwagę po wejściu na bloga, że tak jakoś inaczej
OdpowiedzUsuńSuper zmiana na blogu, od razu zauważyłam jak weszłam. Pięknie w Twoich stronach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńcudowna przyroda, czekamy na wiosnę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia :) Pięknie pokazałeś budzącą się do życia przyrodę. Ja z utęsknieniem czekam na wiosnę, jej kolory i ciepłe promienie słońca. A wtedy jakoś i żyć chce się bardziej :)
OdpowiedzUsuńW moim ogrodzie też powoli widać wiosnę, ranniki już kwitną tak sobie myślę że zima to nam tyko w tym roku chyba odpuściła, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńPięknie jest na Twoim blogu, wiosnę w moim ogrodzie, także widać i czuć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ten rok jest wyjątkowy, przedwiośnie mamy bardzo wcześnie :) Przedwiośnie kojarzy mi się z kwitnącą leszczyną. Piękne są Twoje okolice.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To właśnie moja piąta pora roku...
OdpowiedzUsuńPiękne masz widoki, takie kocham najbardziej. Ukochane góry. Niestety mam tak daleko. Przedwiośnie u Ciebie na całego. U nas podobnie. Wszystko już budzi się do życia i szkoda byłoby, gdyby przyszły większe przymrozki. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPiękne otoczenie. Przedwiośnie zbyt szybko zawitało
OdpowiedzUsuńNiestety ja źle przyjmuje takie pory roku jak mamy teraz.Mają być 4 normalne
Zima z mrozem a lato nie jak w Afryce. Kwiatki cudowne.
To prawda, że przyroda ożywa coraz mocniej.
OdpowiedzUsuńTrochę za wcześnie, ale nie mamy wpływu.
Pozdrawiam słonecznie 🌤️ i życzę miłych kolejnych dni🙋
Przedwiośnie to takie oczekiwanie na wiosnę i na Wielkanoc święto życia . Ja też dostaję energii i mam chęć do działania na różnych polach. Pozdrawiam serdecznie 🙂🙂
OdpowiedzUsuńU ns zimy w tym roku w ogóle nie ma. Stokrotki są przez cały czas, a na krzakach już zawiązują się pączki. Ja kocham wiosnę i gdy tylko pojawiają się jej pierwsze symptomy jestem przeszczęśliwa, wtedy aż chce sie żyć :)
OdpowiedzUsuńPięknie Maks, śliczne zdjęcia budzącej się wiosny. Pozdrawiam cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńU mnie w ogródku to już chyba przedwiośnie, przebiśniegi już chyba wszystkie zakwitły, a i inne kwiaty wiosenne powychodziły :)
OdpowiedzUsuńSzczerze uwielbiam wiosnę i już nie mogę się jej doczekać :)
Pozdrawiam
Agnieszka
Fajna nowa nazwa bloga :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku całkowicie bez zimy , lekki przymrozek i pięć minut śniegu...a wczoraj temperatura 11 stopni ...trochę to wszystko nie tak...ale wolę wiosnę od zimy ;) Serdecznie Cie pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńRzeczywiście już przedwiośnie u Ciebie. Ja bym tych zim tak nie przekreślała, kiedyś już takie okresy bezśnieżne bywały
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdzie nie wypatrzyłam kwiatów i po cichu liczę, że spadnie śnieg. Tej zimy ani razu nie musiałam odśnieżać. I trochę mi tego brakuje.
OdpowiedzUsuń"Idzie luty, podkuj buty ..." Tak kiedyś mawiano i pamiętam te srogie zimy właśnie w tym miesiącu. Dzisiaj temperatura 10 st C i wszystko budzi się do życia. Wiosna - zawsze to jakaś nadzieja ... Uściski ślę :))
OdpowiedzUsuńa u mnie też zakwitły przebiśniegi
OdpowiedzUsuńJak zawsze piękne zdjęcia, ja też pamiętam śnieżne zimy z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńZagłosowałam na ukochane Malowane Zalipie,
OdpowiedzUsuńBardzo fajny raport ze zdjęciami.
OdpowiedzUsuńKot jest śliczny, a pies bardzo, bardzo ładny. Gratulacje
Pozdrowienia z Hiszpanii
OdpowiedzUsuńشركة عزل خزانات بالدمام
شركة مكافحة نمل ابيض بالقطيف
شركة تركيب طارد حمام بالقطيف
شركة عزل بالقطيف
شركة عزل خزانات بالقطيف
شركة تنظيف مكيفات بالدمام والرياض والقصيم والأحساء
Cleaning Company
شركة تنظيف بالدمام والرياض
شركه الصفا للتنظيف بالدمام 0547293643
baner z kwiatkiem, tytułem i datami 2013-2020 mi się podobał. Prostota, kolor, i daty. I najważniejsze: tekst po polsku- to moje ulubione cechy. Brawo. Pozdrawiam z uśmiechem
OdpowiedzUsuńOtacza cię piękna przyroda i krajobrazy. Ja również luty wspominam z mroźną zimą i śniegiem, aż człowiek zaczyna za tym tęsknić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie ująłeś to wczesne przedwiośnie okiem obiektywu. Masz rację, równowaga w przyrodzie powinna być zachowana i mimo niechęci do zimy, powinna być w swoim czasie obecna. Anomalie pogodowe były zawsze, więc może zima jeszcze powróci w przyszłym roku. A może to jednak ocieplenie klimatu, które nie jest niczym nadzwyczajnym, bo przecież klimat na naszej ziemi zmienia się nie po raz pierwszy. Któż to może wiedzieć, przyroda i pogoda są nieprzewidywalne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego semestru i zaliczenia pierwszego roku studiów.
W tym roku przedwiośnie mam pod znakiem "walki", walki o marzenie, które błąka się w naszych duszyczkach odkąd mieliśmy tyle lat co Ty...;o)
OdpowiedzUsuńNo niestety klimat się zmienia i nie wróży to nic dobrego:(u mnie kwitną kwiaty całą zimę i nawet mróz ich nie ściął.
OdpowiedzUsuńKlimat szybko nam się zmienia a ja wciąż się zastanawiam, jak przystosują się rośliny.
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie to czas przygotowań na nowy sezon, czas planowania i marzeń - takie odliczanie:)
Ale przedwiośnie w lutym to dziwne zjawisko.
Serdeczności Maksiu!
Dla mnie przedwiośnie to wielkie przebudzenie i oczekiwanie, nie tylko przyrody, moje też;) Mimo że lubię zimę (oczywiście wolałabym śnieżną i mroźną), to jednak coraz więcej czasu spędzam w ogrodzie, z radością wykonuję pierwsze prace, obserwuję co nowego wyrosło, planuję nasadzenia, podglądam modraszki uwijające się przy budce lęgowej, obserwuję powracające klucze ptaków i czekam na wybuch wiosny. Oczekiwanie zawsze jest najfajniejsze;)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz i ciekawy post.
Pozdrawiam cieplutko:)
Też jestem ciepłolubna, ale to co dzieje sie w przyrodzie mnie przeraża- jaka będzie jesień i plony?? a i lubię maki, ale każdy lubi zmiany;)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Wspaniałe przedwiośnie uchwyciłeś na zdjęciach. Będąc parę dni temu ma działce zobaczyłam juz spore kępy tulupanów, narcyzów. Chyba wiosna tuż tuż. Jednak pomimo że nie przepadam za zima bo jestem zmarzluchem to lubie kiedy choć na kilka dni spadnie śnieg i jest porządny mróz. Potrzebny jest taki też moment aby rośliny nie szalały, aby trochę robactwa wymroziło-przecież kleszczy czy komarów będzie od groma po tej ciagle plusowej zimie. A i dzieci sa zdrowsze jak wirusy wybije mróz. I sanki, bitwy na śnieżki i lepienie bałwana sama radość. Za moich czasów jak wracałam ze szkoły zima z koleżankami wszystkie zaspy w rowach były nasze. Przychodziło się do domu aż do pasa w śniegu, mama zawsze krzyczała, czasem przez plecy ściera sie dostało bo ciagle buty mokre były ale to nasza radość była, nasze buzie czerwone szczęśliwe. Ech stare dzieje. A pewnego dnia styczniowego chwilke padał śnieg to moja Wiki od okna nie odchodziła tak zafascynowana była i krzyczała śnieg, śnieg będziemy robić bałwana? I zaczął padać za chwile deszcz i buzia smutna.
OdpowiedzUsuńNapis świetnie wyszedl. Pozdrawiam serdecznie😀