Szukam oznak wiosny...
Witam!
Dzisiaj zacznę od swojej poezji.
Dzisiaj zacznę od swojej poezji.
Ożywienie
Szukam ich codziennie.
Czerpię z nich wiele sił.
Ach te ślady i oznaki!
Mojego ożywienia.
Wybudzenia z letargu.
Wyjścia ze snu.
Szukam ich zawsze.
Szukam ich wszędzie.
Przez nie mogę:
Być.
Mieć.
Iść przez świat.
Szukać.
ŻYĆ!
Jestem szczęśliwy, gdy mogę znaleźć ożywienie. I to w duszy, i to w przyrodzie.
Ostatnio
nastąpiła odwilż po kilkudniowej zimie, a wraz z nią ocieplenie.
Wiadomo, że w takich warunkach wszystko zaczyna ożywać. Ja też znalazłem
parę oznak wiosny.
Pierwsze nowalijki, kiełki, bazie... to taki piękny czas!
Wiosna
oprócz ożywienia oznacza dłuższy dzień, zieleń wokoło, zapach
świeżości, Wielkanoc, piękne kwiaty, wybudzenie zwierząt ze snu
zimowego. Tyle się dzieje! Ach! Uwielbiam ten czas.
Pierwsze
oznaki wiosny znalazłem w ogrodzie. Na początku zobaczyłem
przebiśniegi. Jeszcze małe, jeszcze bez kwiatów, ale urodziwe i
niezmiernie pocieszne.
Ten
widok wywarł na mnie duże wrażenie i od razu zacząłem przeczesywać
ogród w poszukiwaniu wiosennych roślinek i oznak tego ożywienia.
Na
drugim poletku, po prawej stronie odnalazłem dwie sadzonki krokusów.
Kiedyś miałem ich wiele, ale pod wpływem lat, cebulki i roślinki zaczęły
zanikać. Mam nadzieję jednak, że jeszcze parę krokusików wykiełkuje.
Po
drugiej stronie poletka odkryłem parę tulipanów. Rosną tam od trzech
lat - różowe, silne i długo kwitnące. Same kwiaty nie są zbyt duże, ale
niezwykle piękne.
Wracając
do domu, na przydomowej rabatce znalazłem jeszcze jedną sadzonkę
żonkila. Bardzo lubię te kwiaty, ale w moim ogrodzie jakoś im nie
pasuje. Kwitną bardzo skromnie i krótko. A po 2-3 sezonach zamierają.
Wiadomo jednak, że taka żółć od żonkila zawsze w małym stopniu doda piękna ogrodowi.
Następnego
dnia, idąc w pola, zauważyłem wierzbę z baziami. Byłem bardzo
zdziwiony, że na początku lutego już rosną bazie! Kiedyś to było
nieprawdopodobne, nie do pomyślenia! A dziś? Dziś, to już jest rzecz
normalna. Z jednej strony dobrze, bo wolę wiosnę, lato i ich ciepło, zaś
z drugiej strony ośnieżony krajobraz też zachwyca.
Uciąłem dwie gałązki i włożyłem je do flakonu w salonie. Wyglądały pięknie!
Tyle tych znaków, tyle tych pięknych cząstek wiosny... Jak wiecie zapewne, uwielbiam wiosnę i lato. Te ciepłe i radosne pory roku darzę ogromną sympatią i bardzo się cieszę, że powoli idziemy w tym właśnie kierunku.
Wiadomo, będzie brakować tych ośnieżonych pól, białych krajobrazów, ale to przeszywające zimno, konieczność długiego ubierania się - to nie dla mnie.
A wy? Widzieliście już jakieś zalążki wiosny u siebie? Piszcie! :)
Na sam koniec chciałbym przypomnieć o wyzwaniu urodzinowym. Do 13 lutego, czyli do soboty, do wysłania na mojego maila 1 z 4 opcji: wiersz z niebieskim w tle, zdjęcie, które kojarzy się Wam z niebieskim, niebieska robótka artystyczna oraz przepis na niebieskie danie.
Szczegóły na wyróżnionym poście na pasku z prawej strony bloga.
Pozdrawiam i do zobaczenia! :)
Wiadomo, będzie brakować tych ośnieżonych pól, białych krajobrazów, ale to przeszywające zimno, konieczność długiego ubierania się - to nie dla mnie.
A wy? Widzieliście już jakieś zalążki wiosny u siebie? Piszcie! :)
Na sam koniec chciałbym przypomnieć o wyzwaniu urodzinowym. Do 13 lutego, czyli do soboty, do wysłania na mojego maila 1 z 4 opcji: wiersz z niebieskim w tle, zdjęcie, które kojarzy się Wam z niebieskim, niebieska robótka artystyczna oraz przepis na niebieskie danie.
Szczegóły na wyróżnionym poście na pasku z prawej strony bloga.
Pozdrawiam i do zobaczenia! :)
Podobał mi się Twój wiersz, robisz postępy.
OdpowiedzUsuńCo do Twoich cebulkowych kwiatów, które po dwóch, trzech sezonach zanikają, pomyślałam, że może gleba im nie odpowiada. Kwiaty cebulowe to rośliny stepów. Nie lubią gleb ciężkich, gliniastych, zalewowych i bardzo kwaśnych. Odczyn powinien być obojętny lub lekko kwaśny, ziemia próchniczna przepuszczalna. Wtedy dobrze rosną, namnażają się z cebul i kwitną wiele lat.
Bardzo ładnie piszesz. Podoba mi się Twój wiersz :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twój wpis stwierdziłam, że jutro i ja udam się na poszukiwanie oznak wiosny.Na razie tylko blisko domu, bo noga jeszcze do siebie nie doszła ale może coś znajdę. Co do kwiatków, to ekspertem nie jestem ale bardzo lubię małe , drobne, kolorowe kwiatki. Moim zdaniem mają one najwięcej uroku. Pozdrawiam :)
Uroczy wierszyk, miło się go czytało. Wypatrzyłeś sporo oznak wiosny. Widać, że kochasz wiosnę i kwiaty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny wiersz! Gratuluję! Zapraszam na mojego bloga ogrodniczego. Twój już obserwuję :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńLadny wiersz. Co do kwiatów lubię na nie patrezeć ale sama posadziłam tuje cyprysy i wrzosy + lawende bo nie wymagaja duzo pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńWiersz bardzo fajny a co do wiosny, no cóż....u nas dzisiaj biało choć jeszcze wczoraj wiosną pachniało.
OdpowiedzUsuńFajny wiersz, grunt to robić co się lubi i wyglądać wiosny :)
OdpowiedzUsuńU nas na wschodzie wiosna przychodzi trochę później, ale jestem czujna i czekam niecierpliwie na jej oznaki!
OdpowiedzUsuńWiersz jest swietny no czekamy na wiosnę pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie widać wiosnę,u nas juz też przebiśniegi kwitną,wawrzynek a w ogrodach ciemierniki:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja podziwiałam dziś przebiśniegi :)
OdpowiedzUsuńMaksie, lubię Twoje wiersze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
U mnie spadł dzisiaj snieg:( Wiosna odeszła...
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie - słońce, śpiew ptaków i zielone czubki na rabatach. Ale od wczoraj sypie śnieg. Jeszcze troszkę musimy poczekać na wiosnę. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniały wiersz ;) Co do wiosny, nie da się ukryć, że zbliża się już nie nieśmiało, a wielkimi krokami. dziś w drodze do miasta mijałam krzewy z pierwszymi listeczkami- szkoda, że aparat w domu został, a w komórce, jak na złość, padła bateria :p
OdpowiedzUsuńZdolny jesteś Maksiu!!! A co do wiosny to też już zauważyłam jej pierwsze oznaki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa już też się pogubiłam, co my mamy teraz za porę roku... Przez ostatni tydzień cieplutko, słoneczko, tylko czekałam na prawdziwe oznaki wiosny. A teraz znów pada śnieg... czyżby wracała prawdziwa zima?
OdpowiedzUsuńalways nice to see springtime coming! we have tiny wildflowers blooming in the yard here, too.
OdpowiedzUsuńWidze, ze nie tylko u mnie wiosennie. Ciepla zycze (sobie tez:)
OdpowiedzUsuńPo takim poście, wiosna szybko do nas przybędzie, nie ma wyjścia:-) fajny wiersz,pisz dalej.
OdpowiedzUsuńcześć, jestem chora więc nic mądrego nie napiszę :))) Ot tak zajrzałam co u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńTo szukamy we dwoje- ja też w ogrodzie jestem każdego dnia i wypatruję tej" panny", świetnie piszesz, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńSzukam oznak wiosny, dzisiaj choć świeci pięknie słońce to chłodno ale czekam cierpliwie na "panią wiosnę"...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWiosna, w końcu wiosna! :)
OdpowiedzUsuńKolejny piękny wiersz. Oznaki, że wiosna już niedługo namacalne. U mnie też cebulowe już się pokazały. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńŚliczny wiersz! Też swego czasu pisałam wiersze , ale były bardzo proczne i smutne, teraz kiedy jestem w koncu szczesliwa nie potrafię złapać za pióro. Zazdroszczę pierwszych oznak wiosny , u nas chyba słońce dopiero zaiwta w maju :(
OdpowiedzUsuńTo już prawie, prawie wiosennie :) Chyba żadnych innych kwiatów nie oczekuje się tak, jak tych przedwiosennych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak ja Ci zazdroszczę takich widoków. W mieście to nie jest takie proste, ale mam nadzieję, że niedługo i tu zacznie robić się ładnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
U mnie pod domkiem przebiśniegi wychyliły się z ziemi. Jeszcze niziutkie, z zamkniętym kwiatem, ale to tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńZbliża się wiosna, ale chyba nie tak szybko będzie bo czytam wczesniejsze komentarze i zima wraca:(
OdpowiedzUsuńAch, ja również widziałam bazie! Co prawda z daleka, ale byłam przekonana, że to one - bo cóż innego? Teraz mam pewność, bo Ty również je widziałeś i sfotografowałeś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń