Witam Was, moi drodzy czytelnicy, w nowym roku!
Mam nadzieję, że rok 2023 będzie dla Was jak najpiękniejszym i najradośniejszym czasem, pełnym nadziei, miłości i spełniania wszelkich celów.
Ja także po cichu liczę na to, że ten nowy rok będzie dla mnie bardziej łaskawy niż poprzedni. Chciałbym w końcu nauczyć się żyć w nowej, jakże jeszcze pustej i smutnej rzeczywistości, chciałbym zaznać jakiejkolwiek stabilizacji, spokoju, a przede wszystkim radości z życia...
Rok 2022, mimo że był zdecydowanie najcięższym w moim dotychczasowym życiu, zakończył się paradoksalnie całkiem przyjemnie. W okresie świątecznym udało mi się spełnić moje największe podróżnicze marzenie, które już od dziecka migało mi od czasu do czasu z tyłu głowy, a mianowicie poleciałem na trzy dni do Rzymu. Ja wiem, że taka destynacja może się wydawać jakimś niezbyt wygórowanym celem, ale nie zawsze trzeba się wybrać na drugi koniec świata, by zaznać prawdziwego szczęścia z podróżowania. Odkąd pamiętam jestem wielkim fanem wszelakich włoskich klimatów oraz akcentów, odkąd pamiętam chciałem tego zaznać na własnej skórze, na włoskiej ziemi z którą do tej pory jakoś nie udało się swych dróg skrzyżować.
Zapraszam Was zatem na wirtualny spacer po najpiękniejszych zakątkach Rzymu...
|
Mając nocleg na Eskwilinie nietrudno było zacząć spacerowanie od Koloseum... |
|
Amfiteatr Flawiuszów, wzniesiony w I w.n.e., niewątpliwie jest wizytówką wiecznego miasta, pod jego arkadami cisza nie zapada nigdy |
|
Po pierwszych zachwytach rzymską rzeczywistością, czas na zdobycie Pomnika Wiktora Emanuela II, zwanego także Ołtarzem Ojczyzny |
|
Dominujący nad Piazza Venezia kompleks upamiętnia postać króla Wiktora Emanuela II, który odegrał kluczową rolę w zjednoczeniu Włoch w XIX wieku |
|
Warta przy Grobie nieznanego żołnierza u stóp pomnika Wiktora Emanuela II |
|
Warto pokonać kilkadziesiąt schodów, by z wyższych kondygnacji Ołtarza Ojczyzny móc zobaczyć niezwykle urokliwe rzymskie obrazki; tutaj po lewej widać kolumnę Trajana ze 113 roku oraz Kościół Najświętszego Imienia Maryi |
|
Widok w kierunku Koloseum oraz Forum Trajana |
|
Tu z kolei widok w kierunku watykańskiej Bazyliki św. Piotra, która nieśmiało wyłania się ponad linię horyzontu |
|
Nieopodal Piazza Venezia, na Kapitolu, czyli najświętszym z siedmiu rzymskich wzgórz, wznosi się niewielki plac, Piazza del Campidoglio, zaprojektowany przez Michała Anioła |
|
W centrum placu stoi kopia rzeźby Marka Aureliusza na koniu z II wieku (oryginalny pomnik można podziwiać w Pałacu Nowym) |
|
Spacerując po Kapitolu, można podziwiać przepiękny i niezwykle bogaty ślad starożytnej historii w postaci Forum Romanum; będąc w Rzymie ledwo trzy dni nie zdążyłem wejść do środka tego kompleksu, czego bardzo, ale to bardzo żałuję (chociaż dzięki temu mam powód, by prędko do Rzymu znów zawitać...) |
|
Forum Cezara, pierwsze z forów zbudowanych w okresie cesarstwa; budowę rozpoczął sam Juliusz Cezar w 54 r.p.n.e. |
|
Via Sacra z łukiem Tytusa, droga łącząca obecnie Koloseum z Forum Romanum oraz Kapitolem; w 44 r.p.n.e. podążał tędy orszak żałobny Juliusza Cezara |
|
Zbaczając z Via Sacra dotrzeć można pod kościół św. Bonawentury na Palatynie, kościół klasztorny franciszkanów z XVII wieku |
|
Wnętrza rzymskich kościołów i kościółków przynoszą tyle siły i wiary w lepsze jutro... |
|
W przedsionku bazyliki Santa Maria in Cosmedin wznoszą się Usta Prawdy, marmurowa pokrywa o średnicy 1.75 m, z I w. na której wyrzeźbiona jest twarz Trytona lub Okeanosa; w średniowieczu były one miejscem wykonywania wyroków na krzywoprzysięzcach - wedle legendy temu kto włożył rękę do ust i był winny kłamstwa lub zdrady, usta "odgryzały" dłoń |
|
Pozostałości Circus Maximus z VI w.p.n.e., najstarszego i największego rzymskiego cyrku, który służył rzymianom do VI wieku; był on miejscem przeznaczonym głównie do wyścigów rydwanów |
|
Widokiem na Panteon, świątynię z 125 r.n.e. zadedykowaną pierwotnie siedmiu rzymskim bóstwom planetarnym, zachwycałem się pałaszując kultową wręcz kanapkę z All'Antico Vinaio |
|
Na wzór tej właśnie kopuły z oculusem z wnętrza Panteonu budowano słynną florencką Duomo |
|
Wewnątrz Panteonu mieści się grób wspominanego wcześniej króla Wiktora Emanuela II... |
|
...czy Humberta I, następcy Wiktora Emanuela II |
|
Spacerując po ścisłym centrum Rzymu nie sposób minąć Fontanny di Trevi, najsłynniejszej rzymskiej barokowej fontanny; wedle legendy, wrzucenie do fontanny monety (przez lewe ramię stojąc do niej tyłem) jest pewnikiem rychłego powrotu do wiecznego miasta... |
|
Nieopodal mieści się Piazza di Spagna ze słynnymi 137-stopniowymi Schodami Hiszpańskimi, które prowadzą pod kościół Świętej Trójcy |
|
Piazza di Spagna (Plac Hiszpański) jest idealnym miejscem na napawanie się prawdziwie śródziemnomorskim, wręcz egzotycznym, klimatem... |
|
...a zjedzenie tam, na pierwszym lepszym schodku, czy krawężniku, ręcznie robionej pasty z pobliskiej Pastificio Guerra jest przeżyciem, którego nie można zapomnieć... Tak wygląda prawdziwe carpe diem! |
|
Piazza del Popolo na przestrzeni wieków było miejscem licznych zarówno zgromadzeń, jak i egzekucji |
|
Widok na Piazza del Popolo ze wzgórza Pincio na którym to Napoleon Bonaparte utworzył pierwszy rzymski publiczny ogród; Pincio i sąsiednia Villa Borghese są ulubionym miejscem do spacerowania rzymian |
|
Obelisk Antinousa w Villi Borghese wybudowany z polecenia cesarza Hadriana w 130 r.n.e. w celu uczczenia pamięci kochanka, który utonął w Nilu |
|
Zegar Wodny (Orologio ad Acqua) wznoszący się na maleńkiej wysepce jest jednym z bardziej urokliwych i romantycznych miejsc w Villa Borghese |
|
Ogród Wodny z końca XVIII wieku, który wieńczy świątynia Eskulapa; wodę otacza typowa śródziemnomorska roślinność, po samym jeziorku zaś można pływać drewnianymi łódeczkami... |
|
Idąc w kierunku Watykanu, warto przejść na drugą stronę Tybru Mostem św. Anioła prowadzącego ku Zamkowi św. Anioła... Sam zamek początkowo był mauzoleum cesarza Hadriana, potem pełnił on głównie funkcje obronne, a także służył jako więzienie |
|
Stojąc na Moście św. Anioła można obserwować migoczącą w nieznacznej oddali kopułę watykańskiej Bazyliki św. Piotra |
|
Na Awentynie, zwłaszcza zimą, warto wstąpić do Giardino degli Aranci, czyli ogrodu pełnego pomarańczy, który w tym czasie jest pełen dojrzałych, pachnących owoców |
|
Prawdziwie włoskimi uliczkami i zaułkami Trastevere, czyli Zatybrza, można błądzić dniami i nocami... to właśnie przez takie obrazki, pełne słońca, kolorowych kamieniczek z urokliwymi okiennicami i typowo śródziemnomorskich krzewinek, marzyłem o podróży do Rzymu i zakochałem się w nim bez pamięci... |
|
Trastevere słynie również z najbardziej klimatycznych i tradycyjnych trattorii; amatriciana widoczna na zdjęciu oraz pinsa margherita spowodowały, że moje kubki smakowe oszalały! |
|
Niedaleko dzielnicy Trastevere wznosi się wzgórze Janikulum z którego rozpościera się najrozleglejsza rzymska panorama |
|
Pod Bazyliką świętego Jana na Lateranie zajadałem się najlepszym cornetto z kremem pistacjowym... włoska kultura kulinarna jest dla mnie absolutnym ewenementem |
|
Sama bazylika, wzniesiona w IV wieku, jest administracyjną siedzibą papieża, a jej wnętrza na każdym kroku wywołują zachwyt, przynajmniej mój |
|
A wiedzieliście, że w Rzymie też wznosi się piramida? Wznosi się ona w dzielnicy Ostiense, tuż obok Bramy świętego Pawła z III wieku... |
|
Piramida z 12 r.p.n.e. pełni funkcję grobowca Gajusza Cestiusza, trybuna ludowego, pretora, a prywatniej przeciwnika Marka Antoniusza |
|
Przez te trzy dni pokonałem łącznie nieco ponad 51 kilometrów pieszo, wynik byłby pewnie jeszcze wyższy, ale by zobaczyć więcej w krótszym czasie, zwłaszcza że grudniowe dni to najkrótsze dni, zdarzyło się kilkukrotnie skorzystać z rzymskiego metra... Linie A oraz B okazały się idealnymi pomocnikami w odkrywaniu centrum wiecznego miasta |
Wieczorowe spacery po Rzymie, mimo że wiodły prawie tymi samymi szlakami, to ich atmosfera była zupełnie inna, pełna ciepłego, pomarańczowego światła bijącego chociażby zza arkad Koloseum, i wręcz hipnotyzujących zachodów słońca, czyniących rzymską panoramę jeszcze bardziej bajeczną.
|
Mieszkałem niemalże vis a vis Bazyliki Santa Maria di Maggiore, której dzwony każdego dnia o 21:00 grały piękny, niezwykle klimatyczny koncert... |
|
Takim włoskim widokiem z maleńkiego balkonika na czwartym piętrze mogłem się zachwycać każdego poranka... |
|
...zwłaszcza jedząc śniadanie, które zawsze składało się z focaccii z włoską mortadelą, pomidorem, sosem balsamicznym i pokruszonymi kasztanami, które kupiłem pierwszego dnia wycieczki nieopodal Piazza del Popolo... |
|
...oraz oczywiście moją ukochaną kawą z mlekiem, która w takich okolicznościach smakowała jeszcze lepiej |
„Pięćdziesięciocentówki" do Fontanny di Trevi nie zapomniałem wrzucić, także żywię ogromną nadzieję, że do Rzymu, do Włoch wrócę jeszcze nie raz... Zakochałem się w tym mieście od pierwszego wejrzenia... każda kolejna kolorowa uliczka, każdy kolejny ślad przeszłej, starożytnej potęgi, każda kolejna specjalność włoskiej kuchni coraz bardziej wzmacniały i utwierdzały to moje zauroczenie...
|
Dobrze było choć na te parę dni wyrzucić z głowy to co złe i smutne... Podróż do Rzymu była niewątpliwie najpiękniejszym momentem w moim życiu |
Wkrótce postaram się też napisać coś więcej o Bożym Narodzeniu spędzonym w absolutnie wspaniałej atmosferze na watykańskim Placu św. Piotra... Moc wzruszeń i radości celebrowanej razem z Ojcem Świętym...
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! ;)
Maks tak bardzo się cieszę, że spełniłeś swoje marzenie i życzę Ci z całego serca byś powracał tam często. Wielu powodów do radości życzę Ci na Nowy Rok!!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję za piękny i miły spacer,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna wycieczka, zwiedziłaś przez te 3 dni że aż wręcz to niemożliwe.Piekne te małe uliczki takie z duszą.Zycze Ci abyś tam powracał. Relacją z Rzymu przepiekna i nie mogę się doczekać relacji z Bożego Narodzenia, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Maks za tę wspaniałą relację, piękne zdjęcia. Spacerowałam tymi traktami w maju 2001 roku i też byłam zauroczona Rzymem, choć przyznaję, że wówczas było to zaśmiecone miasto. Ogromnie się cieszę, że spełniłeś swoje marzenie i jestem przekonana, że Mama miała w tym swój udział. Oby takich szczęśliwych dni było w tym roku u Ciebie jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńPiękna relacja fotograficzna. Spełniaj nadal swoje marzenia, niech nowy rok okaże się łaskawy :) Wierzę, że wrócisz tu jeszcze nie raz!
OdpowiedzUsuńMnie zauroczył Asyż, ale cała Italia jest tak piękna, że w każdym zakątku można się zakochać.
Fajna Twoja relacja. Super że udało Ci się spełnić swoje wielkie marzenie. i choć większość tych rzeczy widziałam to miło było zobaczyć je ponownie !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Realizacja nawet maciupeńkich marzeń daje masę radości...Tego Ci życzę...;o)
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. Cieszę się bardzo , że były to niezapomniane chwile. Dobrego i spełnionego roku 2023 👍👍👍👍👍
OdpowiedzUsuńMaksiu, wspaniała fotorelacja.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci samych dobrych chwil w tym Nowym Roku.
Maksiu, wspaniała fotorelacja.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci samych dobrych chwil w tym Nowym Roku.
Gratuluję wspaniałej pielgrzymki, niezapomnianych wrażeń, to wspomnienie zostanie Ci już na zawsze :) A Twój Anioł był z Tobą, ale to przecież wiesz. Wszelkiego dobra i błogosławionego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Maks za wspaniałą wirtualną wycieczkę. Cieszę się że spełniłeś swoje marzenie, a Twoja mina mówi wszystko. Życzę Ci abyś jeszcze nie raz miał okazję tam wrócić. Życzę też by ten rok był dla Ciebie łaskawszy, by obfitował w dobre rzeczy, wielu łask od Bożej Dzieciny i opieki Świętej Rodziny.
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka i relacja :) Życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie tam... Zapiera dech w piersiach, nawet wirtualnie... Wszystkiego najnajlepszego w Nowym Roku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCi wielu takich pełnych wzruszeń i wspomnień spacerów. Jest dużo miejsc do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale że mogłeś odwiedzić miejsce o którym marzyłeś, Rzym o każdej porze dnia wygląda wspaniale, zdjecia jak zawsze wspaniałe, wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńMaks, oj dawno mnie tu nie było, zaczęłam od ostatniego postu, od Twojej wędrówki po Rzymie, ale czując że coś nie tak, że wpis niby z zachwytem ale jakąś nutą smutku, cofnęłam się do starszego wpisu i też posmutniałam. Bardzo mi przykro że dotknęło Cię tak ogromnie przykre doświadczenie.... nie ma słów które mogłyby dać pocieszenie, ale wspieram Cię ogromnie, chociaż znam Cię tylko stąd .
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. Zazdroszczę Ci pobytu w tym wspaniałym mieście. Tego dnia akurat oglądałam audiencję papieską.
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś będę miała możliwość wędrowania tymi uliczkami
Rozumiem, piekne miesnjce ,piekni ludzie i smaczne jedzenie,bylam tam wiele razy z moim partnerem Ferdinandem,wspanialy kraj, ludzie i jedzenie godne bogow,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie trzeba jechać na koniec świata. We Włoszech byliśmy kilka razy i ciągle mamy niedosyt. W Rzymie spędziliśmy dwa dni i sporo czasu upłynęło od tej wizyty więc z przyjemnością pospacerowałem razem z Tobą tym bardziej, że w niektóre z prezentowanych miejsc nie dotarliśmy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń