Na półmetku studiowania lekarskiego

Witam wszystkich bardzo serdecznie! 

Przez letnią sesję ostatnie tygodnie nie należały do tych najłatwiejszych. Cały maj i połówka czerwca upłynęły pod znakiem nauki na ustny oraz pisemny egzamin z farmakologii. Był to ostatni przedmiot flagowy na kierunku lekarskim, czyli taki, którego niezdanie wiąże się z powtarzaniem całego roku, więc maraton trwał w najlepsze. Fiszki z nazwami i opisami poszczególnych leków fruwały po całym domu niczym krakowskie gołębie po rynku. Mimo to farmakologię darzyłem sporą sympatią i tę przygodę zwieńczyła ostatecznie piątka w USOSie czyli elektronicznym indeksie. Pozostała część sesji obejmowała zaliczenia z języka angielskiego, przed którym stres był zdecydowanie największy, epidemiologii, cząstkowe z chirurgii oraz z dermatologii. Ostatecznie sesję zdałem w bardzo zadowalającym mnie stopniu, także można w końcu nieco odetchnąć od tego studenckiego natłoku i naładować baterii na kolejny rok i kolejne wyzwania.

Pewne studenckie powiedzenie mówi, że: "Jeśli zdałeś anatomię to wiesz, że zostaniesz lekarzem, a jeśli zdałeś farmakologię to wiesz kiedy tym lekarzem zostaniesz". Oba przedmioty już za mną, więc mam nadzieję że za trzy lata, w 2025 roku, ten tytuł będzie już figurować obok mojego nazwiska. 
Trzy lata za mną, trzy kolejne przede mną, a to znaczy, że jestem już na półmetku studiowania kierunku lekarskiego. Za każdym razem, gdy uświadamiam sobie ten fakt, to łapię się za głowę z wrażenia jak ten czas szybko pędzi. Do tej pory jak wracam pamięcią do czasów liceum, matury, rekrutacji na studia oraz pierwszych dni na uniwersytecie to wydaje mi się jakby to było wczoraj, jakby to było coś naprawdę świeżego i niedawnego. Tymczasem jakoś przeminął ten okres, czas mknie coraz szybciej, a ten rok 2025 mignie na horyzoncie lada chwila. 


Większość z Was pewnie wie, że jestem studentem kierunku lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale w sumie zawsze jakoś pomijałem jak to wszystko wygląda "od kuchni". Wykorzystując więc ten wyjątkowy moment chciałbym nieco nadrobić zaległości i przybliżyć Wam swoje refleksje, wspomnienia i takie ogólne przemyślenia.

Pierwsze dwa lata niepodzielnie zdominowały przedmioty przedkliniczne, czyli takie, które miały nas przygotować do zajęć w szpitalu i kontaktu z pacjentami. Na pierwszym roku flagowała anatomia, fizjologia i po części też biochemia, na drugim zaś patofizjologia, patomorfologia, biochemia oraz farmakologia, której pozostałą, zdecydowanie obszerniejszą, część mieliśmy na trzecim roku. W skrócie opisałbym to jako niekończące się pokłady teorii przy minimalnej ilości praktyki. Czasem ciężko było przyswajać te wszystkie treści nie znając dokładnego ich celu i zastosowania w praktyce, po prostu w pewnych momentach można było się poczuć jak małe zagubione dziecko, które bezskutecznie szuka drogi do domu. Z tym stanem najbardziej mogę chyba powiązać fizjologię, której forma nauczania oraz zaliczania po dziś dzień jest dla mnie wielką niewiadomą.
Na pierwszym roku doznałem, zresztą jak chyba wszyscy, niemałego szoku i zderzenia z rzeczywistością, gdy okazało się, że liceum a studia to dwa zupełnie odmienne uniwersa, zarówno pod względem prowadzenia zajęć, wymagań, zaliczeń, jak i sposobów na efektywną naukę. Wtedy trzeba było się czym prędzej przestawić na te nowe realia, co okazało się bardzo trudnym, wymagającym, ale i stresującym zadaniem. Złapanie studenckiego bakcyla jest istotnym, ale i przełomowym momentem dzięki któremu codzienność staje się zdecydowanie lżejsza. Poza tym na drugim roku jest to narzędzie bezcenne, bowiem ilość przedmiotów, wejściówek, prezentacji, kolokwiów, egzaminów i innych zadań przytłacza z potężną siłą.

Pierwszy dzień na lekarskim był momentem niezwykłym... nowe znajomości, ale i nowe wyzwania, które na nas czekały

Zajęcia w prosektorium w ramach anatomii jako pierwsze uświadamiały nas co studiujemy, gdzie jesteśmy i co nas czeka

Takich wieczorów jak ten, na pierwszym i drugim roku zwłaszcza, było naprawdę mnóstwo. Robiąc to zdjęcie jeszcze nie wiedziałem, że nauczenie się na pamięć budowy i przebiegów kości skroniowej oraz dwunastu nerwów czaszkowych to tak naprawdę pikuś.

Mimo że na pierwszych dwóch latach było bardzo mało zajęć praktycznych, to jednak co jakiś czas i takowe się pojawiały na studenckim horyzoncie. Tutaj uczyłem się mierzyć ciśnienie krwi...

...tutaj cieszyłem się ze swojego pierwszego stetoskopu, który był mi potrzebny na drugim roku na tzw. LABNUKi, czyli zajęcia na których uczyliśmy się podstaw badania fizykalnego...

...tu zaś zdjęcie z pierwszych zajęć na których stetoskop dumnie wisiał na szyi.

Oczywiście w okresie wakacyjnym mamy do odbycia czterotygodniowe praktyki. W zeszłym roku trzy tygodnie spędziłem w gabinecie POZ...

...ostatni tydzień zaś na SORze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie

Na trzecim roku zaczęliśmy uczestniczyć w zajęciach klinicznych na szpitalnych oddziałach, które odbywały się codziennie mniej więcej od 8:00 do 12:00. Cały rok jest podzielony na bloki, czyli okresy podczas których mamy zajęcia na określonym oddziale. Takim sposobem po kilka tygodni spędziliśmy na internie, pediatrii, chirurgii, ginekologii i położnictwie, radiologii i dermatologii. Dzięki klinikom w końcu mogliśmy poznać organizację szpitala oraz personelu, specyfikę pracy lekarza, ale też wykorzystać w praktyce to, czego nauczyliśmy się do tej pory i zweryfikować wszelakie nurtujące nas powiązania między teorią a praktyką, co jak się okazuje nie zawsze jest czarno-białe. Podczas zajęć przeżyłem również wiele ciekawych doświadczeń, które zachowam w pamięci na długie lata, takie jak udział przy cięciu cesarskim, nauka szycia chirurgicznego (na razie na kurzej nodze, ale to dopiero początek), drenowania płynu z jamy opłucnej z użyciem butelki z wodą, używania dermatoskopu i oceny zmian na podstawie obrazu z niego, czy wykonywanie krioterapii pacjentom dermatologicznym. Niby są to błahe czynności, a mimo to sprawiają multum radości i satysfakcji.

Pierwsze zdjęcie z windy przed pierwszymi zajęciami klinicznymi; naszym pierwszym blokiem była interna, którą realizowaliśmy na oddziale pulmonologii i alergologii

Wszyscy szczęśliwi i pełni wrażeń po pierwszej obserwacji cięcia cesarskiego z bliska, to było niesamowite doświadczenie...

Tu z moim dobrym kolegą jedziemy windą na pierwszy dzień tzw. zajęć dowolnych, czyli tygodniowego bloku, który mogliśmy spędzić na dowolnym (stąd nazwa) oddziale; my z Pawłem wybraliśmy wtedy endokrynologię

Tutaj uchwycony moment w którym uczyliśmy się odbierać poród naturalny...

...tu zaś uczyliśmy się szycia chirurgicznego na kurzej nóżce :D

Kreśląc tu te przemyślenia używam głównie pierwszej osoby liczby mnogiej i pewnie pomyślicie dlaczego tak robię. Otóż, na kierunku lekarskim studenci podzieleni są na określoną liczbę grup, które funkcjonują niczym klasy w szkole. Ja jestem częścią ósmej grupy, którą tworzą naprawdę wspaniali ludzie. Wsparcie i dobre słowo od znajomych z którymi spędzam czas na zajęciach, z którymi przeżywam wszystkie miłe, śmieszne, ale i te gorsze momenty jest czymś na wagę złota, a ja na brak tego nie mogę narzekać. Dzięki przyjaznej atmosferze w grupie, studencka codzienność staje się o wiele prostsza i przyjemniejsza, nawet w okresie sesji. Ogromnie to doceniam i każdemu z osobna bardzo za to dziękuję.


Podsumowując te minione trzy lata nie sposób nie wpleść kilku zdań o pandemii COVID-19, która wywarła duży wpływ na ich przebieg. Jej wybuch pod koniec pierwszego roku bez precedensu zapisze się w moich wspomnieniach na naprawdę długo, bowiem wywróciła ona świat do góry nogami. Całe studenckie życie przeniosło się z dnia na dzień do wirtualnej komputerowej przestrzeni na niemal rok. Początkowo lockdown zadziałał niczym wybawienie. Pierwsze miesiące na studiach, w zupełnie nowym miejscu oraz rzeczywistości, były bardzo intensywne oraz wyczerpujące, i takie nagłe odcięcie się od tego natłoku, możliwość zaczerpnięcia głębszego oddechu wydawała się być niczym panaceum. Stopniowy, powolny powrót na zajęcia stacjonarne na drugim roku był jednak miłym momentem. Każde kolejne spotkanie w sali seminaryjnej zamiast przed laptopem dawało mnóstwo radości, ulgi i przeświadczenia, że to co najgorsze zostawiliśmy za sobą, zaś późniejsze szczepienia tylko te emocje namnażały. Obecnie, poza dość sporą pulą pytań na egzaminach oraz obowiązku noszenia maseczek na terenie szpitala, pandemia nie przeszkadza nam realizować zajęć w formie stacjonarnej i mam nadzieję, że tak już pozostanie.

Trzy lata za mną, trzy jeszcze przede mną… Na tę drugą studencką połowę życzyłbym sobie wytrwałości i mnóstwo sił do nauki, bym za te trzy lata mógł z dumą i rozbrajającą szczerością nazwać siebie lekarzem. Trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)

Komentarze

  1. Powodzenia zatem Tobie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ten czas leci! Udanych wakacji i zasłużonego odpoczynku Ci życzę, Maksiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wakacje sprzyjają nabieraniu sił, wykorzystaj ten czas odpoczynek, relaks i na to, co sprawia Ci przyjemność. Trzymam kciuki za kolejne trzy lata!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. I kto by pomyślał, ze to już trzy lata minęły. Zresztą prze tą pandemię jakby czas przyspieszył!! Powodzenie w drugiej połówce studiów, choć po tym co piszesz i po tych zdjęciach to problemów mieć nie będziesz !!!.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, trzymam kciuki:))) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. A zatem trzymam kciuki za równie udaną drugą połowę studiów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja już się w kolejkę na wizytę zapisuję Maks. Ogromnie się cieszę, a Mama musi być niezmiernie dumna. Ucałuj ją ode mnie. Gratuluję Ci tych lat. Wiem, że bedziesz świetnym lekarzem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najgorsze już za Tobą, reszta zleci równie szybko. Sił i wytrwałości życzę na kolejne lata, a teraz odpoczywaj, zasłużyłeś🙂

    OdpowiedzUsuń
  9. Zatem życzę wytrwałości i dużo sił do nauki :) A teraz w pełni zasłużonego odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Życzę powodzenia i wytrwałości. A przypuszczam, że Tobie wytrwałości nie zabraknie. Piszesz jeszcze trzy lata. A ja myślę, że to dopiero wstęp do zgłębiania cały czas wiedzy medycznej. Aby potem nieść ratunek potrzebującym. Lekarz to brzmi dumnie. Odpoczywaj i korzystaj z młodości.

    OdpowiedzUsuń
  11. Połowa studiów to jakby pół lekarza, Maksiu będziesz dobrym lekarzem, teraz praktyki a potem trochę laby, zawsze myślałam że emerytom ćzas tak szybko biegnie a tu okazuje się że młodym też.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam zatem kciuki, powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję zdanych egzaminów a także powodzenia na kolejnych, udanych wakacji, pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak to szybko z leciało, już za tobą połowa studiów.
    Jeszcze tylko drugie trzy lata i będziesz lekarzem. Tak trzymać.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzy lata wypełnione na maxa... chyba dlatego tak szybko zleciały. Mocno trzymam kciuki za pozostałe, a co do Twojej wytrwałości - jestem jej pewna. Sposób w jaki piszesz o swojej ścieżce edukacji wskazuje, że jesteś bardzo w nią zaangażowany. Oby tak dalej i dużo siły życzę! Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pamiętam post z pierwszych dni Twoich studiów, a tu proszę; półmetek. Gratuluję! Z mojej strony życzę Tobie powodzenia i wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!

Translate

Obserwatorzy Bloga

Dziękuję za każdy głos! To mnie motywuje!

Moi psi strażnicy: Rudi (2013-) i Berek (2005-2022)

Kategorie

W moim ogrodzie Podróże Małopolskie Moja poezja Ptaki Wiersze Pola Zima wiosna 2017 Rośliny życzenia Kraków Kwiaty Spacer Grzyby Rynek 2016 Zamek 2019 Góry Jesień Wiersz Wyniki wakacje Grusza Lato Przemyślenia święta Podróż Roku Inne Kościół Las Wieś wielkanoc 2018 Blog Boże Narodzenie Ciasto Dobczyce Rudi Zachód Słońca Cmentarz Kot Ssaki podsumowania 3. urodziny Konkurs Lasek Mama Moje przygody Motyle Owady Planty Podziękowanie Polska Skansen Urodziny W moim domu Wspomnienia 2020 Kiki Nowy Rok Pole Rocznica Ruiny zamku Rzeka Sentymenty Maksa Studia Wiosenno-letnie wyzwanie u Maksa Zalipie Żonkile Artystycznie Beskid Wyspowy Chatki Chmury Cudo Kapliczka Koronawirus Leśniczówka Malowane Opowiadanie Pies Puszcza Statystyki Tata Tulipany Wschód Słońca Wspomnienie Wyzwanie urodzinowe Zjawiska pogodowe Śmierć 2021 Beskidy Bez Candy Chinkali Droga Historia Jan Paweł II Katedra Lanckorona Lekarski Luty Maj Nauka Niepołomice Panorama Pieniny Plany Pomniki Prezent Przedwiośnie Przepis Ratusz Rozdanie Sierpień Skalniak Staw Szlak Zioła Śnieg Basia Wójcik Bałtyk Bitwa Bochnia Brzozy Cichawa Czosnek niedźwiedzi Dolina Raby Dynia Fiołki Jabłoń Jedzenie Jezioro Kazimierz Wielki Krajobraz Krokusy Krościenko Lipa Listopad Majówka Matura Medycyna Morze Mury Muzeum Niebo Pałac Pielgrzymka Pierniczki Polskie bociany Pomnik Pomorskie Pomorze Przebiśniegi Rower Rzepak Stare Miasto Słońce Talent Tenis Trzy Korony Wawel Wał Ruda Wielkopolskie Wieża Wisła Wrocław Wycieczka Zachwyt Zboża Ziarnopłony Zielono przyroda ptaki na flagach wielka sobota zdjęcia Ścieżka Śląskie 2023 4. urodziny 5 miejsc Akademia Muzyczna Aleja Gwiazd Babia Góra Bazylea Bałwan Berek Biedronka Bieszczady Bocian Boże Ciało Budki Budleja COVID-19 Choinka Clematisy Czarny bez Dolina Prądnika Dolnośląskie Domek Drzewa Dunajec Dwór Ferie Gady Gołoborze Grodkowice Grota Grudzień Hel Hiacynty Jagodzianki Jarmark Karolina Kózkówna Kartki Kasztany Kazimierz Klasztor Klomb Kolory Kościół Mariacki Krzewy Krzyż Kukurydza Lipiec Lipnica Murowana Lourdes Marysieńka Miłość Moje zdrowe życie Morwa Most Niedzica Nowodworek Obraz Odlot Ogród Ojców Opis Opowieść Ostrów Lednicki Owoce Oznaki wiosny Palma Pandemia Papierówka Papież Papuga Paź królowej Październik Pięknie Plaża Podskale Podziemia Powiśle Dąbrowskie Praktyki Procesja Przygotowania Przyjaciele Pytania Raba Rogale świętomarcińskie Ruduś Ruiny Rzeźby Różaneczniki Różaniec Rękodzieło Sanktuarium Sesja Sielanka Spotkanie Stokrotki Sukiennice Sylwester Syrop Szczawnica Szpaki Szpital Trasa Ukraina Warzywa Wierzby Wojna Wspaniałe Wypieki Wyprawy Zabawa Zadanie od Maksa Zbiorniki Zdrowo Ziemia Dąbrowska Zmiany jaszczurki jeże purchawice sierpówki Łysa Góra Ślimaki Średniowiecze Święconka Święto Niepodległości Żniwa 10 lat 100000 2015 3 maj 5. urodziny 6. urodziny 7. urodziny 8 lat 9 lat Agnieszka Radwańska Akrostych Album Alfa Altana Amfiteatr Anna Arthur Wellesley Artykuł BMI Balon Bazie Bazylia Bazylika Bałwankowo Berberysy Bezsenność Biało Biało-czerwone Biologia Bitwa pod Grunwaldem Bizony Bobolice Bobry Bociany Bogatka Brusznica Brzozowisko Buraki Bury Bułki Błękit Cele Chabówka Chaczapuri Chaos Chemia Chełm Chleb Chrząszcz Ciastka Ciastka orzechowe Ciężkowice Clafoutis Czarny Staw Czechy Czerwiec Częstochowa Część I Człowiek Dalgona Dawne dzieje Diabelski Kamień Diablak Dla artystów Dla kucharzy Dla poetów Dmuchawiec Dobro Docenione Dolina Białego Droga krzyżowa Drożdżowe Drzewo Dutch baby Dyskusja Dzieciństwo Dziewięćsił Dzień Mamy Fontanny Fotografia Francja Galette des rois Gdańsk Gdów Geografia Gniezno Gondola Gorce Gostynin Gotowanie Gołąb Goździki Grodzisko Grunwald Gubałówka Gwiazdy betlejemskie Góra Skrzynecka Góra Zamkowa Górki Góry Świętokrzyskie Głosowanie Horiatiki Huragan Huśtawka Iglaki Illzach Info Ja w Kuchni Jacuś Jadłospis Jajka Jarmuż Jasna Góra Jednosiwy Jerozolima Jesienne dary ogrodu Jesiony Jezioro Czchowskie Jezioro Dobczyckie Jezioro Rożnowskie Jiaogulan Jubileusz Język polski Kalorie Kalwaria Kanie Karmniki Kawa Kawiarnia Klucz do matury z biologii Koktajle Kolejka Kolekcja Kompot Kompozycja Komunia Święta Konfederacja barska Konie Konkurs Palm Wielkanocnych Kopiec Kraka Korona zapory Kraków-Łagiewniki Krogulec Krowa Krupówki Krzesławice Krzewuszki Krzywa Wieża Krzyż Milenijny Krzyżacy Krzyżówki Książka Księżyc Kuchnia Kujawsko-pomorskie Kundel Kura Kurczak Kurozwęki Kwarantanna Kwiecień Kładki Latarnia Lednica Legendy Lenistwo Lilak Lipnica Literatura London Eye Londyn Lot Lubczyk Lwów Majeranek Makro Marchew Marzec Marzenia Mazowieckie Mazurek Medugorje Melisa Melsztyn Mgła Michałki Mikołaj Kopernik Mirów Misje Mięta Mniszek lekarski Mniszki Mogielica Moi Przyjaciele Molo Monety Mróz Muchomory Muchołówka szara Mural Naleśniki Niebieski Niedziela Palmowa Niegowić Noc Norbertanki Nowy Wiśnicz Obserwacje Odpoczynek Odpowiedzialność Ogień Ojcowski Park Narodowy Olimpiada Omega Opactwo Opole Opolskie Opowieści Oregano Orzechy Ostrów Tumski Owca PDMD Parowar Patriotyzm Pelargonie Pietruszka Pisklęta Piwonie Pizza Plac św. Piotra Plebiscyt Pliszki Pociąg Podbiały Podgrzybki Podhale Podkarpackie Podróż pięciolecia Podziw Pokazy Polecie Pomnik św. Floriana Pomoc Pory roku Potok Powieść Pozdrowienia Poziomki Poznań Praca Praga Prom Prośba Przed Sylwestrem Przemijanie Przerwa Przygoda Przyszłość Pszczoła Pucuś Pustelnia Płazy Radość Refleksje Rejs Rokitnik Rozmaryn Rożnów Rukola Rzadkie Rzeźbiarstwo Rzym Rękawka Rżysko Samosy Sanki Sałatka Seler Sernik Sezon karmnikowy Sierpówka Sir Siła Skamieniałe Miasto Skałka Skocznie Smoleń Sopot Spisz Spokój Stajnia Staropolskie Stetoskop Styczeń Szacunek Szałwia Szczaw Szczepienia Szczepionka Szczepmy się! Szczerze Szczypiorek Szkoła Szlak Orlich Gniazd Szron Szwajcaria Sól Słonecznik Słowacja Słowianie Taize Tamy Tatry Tatrzański Park Narodowy Teatr Topola Toruń Tradycje Tropsztyn Tropy Turbacz Tymianek Ulubione Urbi et Orbi Uście Solne Wadowice Waga Warmińsko-Mazurskie Warsztat Wata cukrowa Watykan Wellington Arch Westerplatte Wetlina Widoki Wielka Brytania Wiewiórka Wieżyca Wigilia Wiszące mosty Witacze Wiązanki Wodospad Wow Wprowadzenie Wrzos Wyjazd Wytrzyszczka Wyzwanie Włochy Włóczęga ZOO Zakopane Zapora Zapowiedź Zasady Zawilce Zawoja Zaćmienie Zaćmienie Księżyca Zbiórka Zdjęcie Zegar Zwierzęta Zwyczaje Złoto dzwoniec filmy kosy magiczny czas porządki rudziki van Gogh Łatwe w uprawie Ławka Łąki Śliwa Ślęża Święci Świętojański Świętokrzyskie Święty Krzyż śpiew śpiew dzwońca św. Szymon święty Mikołaj Żołnierze i polegli Żurawki

Prawa autorskie

Wszystkie moje teksty i zdjęcia na blogu "Świat z mojej perspektywy" są chronione prawem autorskim na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wykorzystanie ich wymaga mojej zgody!

Agregator blogów przyrodniczych

Rozdane, powędrowało do Janeczki z Chwil Wytchnienia!

Rozdane, powędrowało do Jadzi Kluczyńskiej!

BLOG KULINARNY

TUTAJ ZAGLĄDAM