Podziękowanie
Witam Was wszystkich bardzo serdecznie!
Pisząc ostatni wpis, w którym prosiłem Was, drodzy czytelnicy, o wsparcie zbiórki internetowej na rzecz naszego ukochanego jamnika, Rudiego, nie wierzyłem za bardzo w jakąkolwiek moc słów, które wówczas tu wypłynęły w eter. Każdy kolejny dzień utwierdzał mnie jednak w przekonaniu jak niesamowitą społecznością jest blogosfera i jakie cuda potrafi ona sprawiać.
Dzięki Waszym cegiełkom, dzięki Waszym dobrym sercom zebraliśmy część kwoty, którą przeznaczyliśmy na wykonanie Rudiemu tomografii komputerowej, badania, które było kluczowe w postawieniu ostatecznej diagnozy, na wizyty u weterynarza, których nie ukrywam ostatnimi czasy było sporo, a także zakup niezbędnych leków oraz specjalistycznej karmy.
Pierwsze kilkanaście dni minęło bardzo smutno i boleśnie. Rudi ogromnie cierpiał, a wraz z nim i my. Obraz przykutego do swojego legowiska jamnika, który tak nagle stał się bezbronnym i uzależnionym od naszej pomocy, któremu niedowład zamknął tak naprawdę cały świat, był tak przygnębiający i przykry, że aż do teraz na myśl o tym łzy same napływają do oczu.
Po około dwóch tygodniach stan Rudiego zaczął się nieco poprawiać, co nas wielce zaskoczyło i uszczęśliwiło. Z wielkim trudem, ale i równie ogromną determinacją zaczął stawiać pojedyncze kroczki, maleńkie i słabiutkie. Tomografia, którą można było zrobić dzięki Waszej nieocenionej pomocy, wykazała, że kręgosłup Rudiego nie wymaga obecnie przeprowadzania operacji. Przyczyną tak ostrego niedowładu jego tylnych nóżek okazał się być wypadnięty dysk oraz zwapnienia w przestrzeniach międzykręgowych. Odpowiednio dobrana farmakoterapia, systematyczna rehabilitacja, a także właściwa dieta były i są w tym momencie kluczowe, by przywrócić Rudiemu zdrowie, a co za tym idzie szczęście, zarówno jego jak i nasze.
Z dnia na dzień widzimy u naszego ukochanego jamnika poprawę stanu zdrowia. Każdy dzień daje mu i jego nóżkom coraz to większe garści siły, wigoru i wiary, że już wkrótce ta przykra historia zostanie zamknięta w przeszłych wspomnieniach.
Z tego miejsca, w imieniu swoim, ale przede wszystkim Mamy, którą choroba Rudiego przybiła najmocniej, chcemy Wam bardzo podziękować za Wasze wsparcie. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdą cegiełkę, za każde dobre serce, za to, że pomogliście nam w tak trudnym momencie. Mama była bardzo wzruszona, gdy pokazywałem jej rosnący słupek na zbiórce; ogromnie ją to podbudowało, uwierzyła, że los Rudiemu idzie ku lepszemu.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... jakież to piękne i ważne słowa. W takich momentach wiem, że moja blogowa przygoda, z tak wspaniałymi ludźmi u boku, jest jedną z piękniejszych w moim życiu.
Dziękujemy!
Maks z Mamą
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc. Najważniejsze, że Rudi dochodzi do siebie. Pozdrowiaenie dla Ciebie i Mamy :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ucieszył Twój post i wiadomość, że z dnia na dzień jest poprawa zdrowia Rudusia. Dobrze też w dalszym ciągu trwa akacja zbiórki.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia dla Mamy i dla Ciebie:)
Jak się cieszę, ogromnie, to wspaniała wiadomość. Niech Rudi wróci jak najszybciej do normy. Wspaniale, że operacja nie jest konieczna. Serdecznie pozdrawiam Mamę i cieszę się razem z Wami.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest już lepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobre wiadomości. Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że piesek czuje się już lepiej :) Pozdrowienia ślę!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pieskowi już lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Maksiu, aż sama łzy uroniłam czytając ten wpis. Ogromnie sie cieszę że Rudusiowi się poprawia i że wszystko idzie ku lepszemu :)
OdpowiedzUsuńMaksiu, cieszę się ogromnie i pozdrawiam Ciebie i Mamę.
OdpowiedzUsuń