Prośba o pomoc
Witam!
Dzisiejszy wpis będzie zupełnie inny od pozostałych. Dzisiaj chciałbym Was wszystkich prosić o pomoc...
Tydzień temu nasz jamnik Ruduś, którego na pewno kojarzycie z wielu wcześniejszych wpisów na blogu, przestał chodzić. Z dnia na dzień jego energiczność i radość z każdej chwilki musiała ustąpić bezsilności i cierpieniu, temu fizycznemu, jak i psychicznemu. Weterynarz, po wykonaniu badań, stwierdził zwapnienia krążków międzykręgowych oraz przepuklinę w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, które skutecznie uciskają jego maleńki rdzeń kręgowy i sprawiają ogromny ból. Taki stan bezlitośnie odbiera Rudiemu czucie tylnej części ciała, które w tak naprawdę każdej chwili może nieodwracalnie zaniknąć.
Wszystkie te wydarzenia dość mocno załamały moją mamę, silną i niezwykle dzielną kobietę po amputacji obu nóg, dla której Rudi jest największą radością życia i sensem, by walczyć o każdy kolejny dzień...
Operacja jest tak naprawdę jedyną drogą, by przywrócić naszemu Rudiemu sprawność w nóżkach, a tym samym beztroskę i szczęście w oczach, którymi zarażał na potęgę oraz uśmiech malujący się na twarzy mamy. Niestety... operacja jest bardzo kosztowna; razem z tomografią, którą trzeba wykonać pieskowi przed zabiegiem, jest to koszt około 4500 złotych, do tego jeszcze dochodzą koszty związane z trudną i żmudną rehabilitacją, którą nasz ukochany piesek będzie musiał przejść. Taka suma jest dla nas zbyt wysoka, nie stać nas po prostu na taki wydatek.
Nie chcemy jednak się poddawać, chcemy walczyć o zdrowie i życie Rudusia, dlatego też zdecydowaliśmy się na założenie zbiórki w internecie. Wiem, że tutejsza społeczność potrafi zdziałać cuda, dlatego w imieniu swoim i mamy bardzo proszę Was wszystkich o wsparcie. Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę, ale również za każde udostępnienie tejże zbiórki, na swoim blogu, czy na portalach społecznościowych, które sprawi, że historię Rudusia pozna więcej osób, a wtedy rośnie szansa na powodzenie zbiórki. Chcielibyśmy jeszcze kiedyś zobaczyć niewysłowione szczęście na pyszczku tego naszego małego urwisa i przyjaciela...
LINK DO ZBIÓRKI: https://pomagam.pl/rudusiek
Na pasku bocznym widnieje też specjalny banerek z linkiem do zbiórki, który możecie umieścić w swoich blogowych zakątkach.
Z góry dziękuję za każdą pomoc! Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania!
Życzę zdrowia dla pieska.Gotowe.
OdpowiedzUsuńPrzykre to bardzo Max i choć niezmiernie rzadko biorę udział w takich zrzutkach właśnie dziś się na skusiłam dosłownie godzinę temu !! Ale z tego co piszesz to żal przejść koło Twojej prośby obojętnie, dlatego dorzuciłam i ja cegiełkę na leczenie Twojego pieska. Życzę Ci abyś nazbierał potrzebną Wam kwotę.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie, Mamy i Twojego pieska.
Poszło i ode mnie- zdrówka dla Was!
OdpowiedzUsuńŻeby uniknąć rozwalenia psu żołądka środkami przeciwbólowymi, w oczekiwaniu na zabieg podawałabym psu olej konopny (cannabis rzecz jasna). Ale nie samo cdb tylko tzw. full spectrum; 3-5 procentowy, nie mocniejszy. Potrafi zdziałać cuda. Działa uspokajająco, przeciwzapalnie, przeciwbólowo. Od kilku miesięcy mój kot na tym świetnie funkcjonuje, a bez oleju była tragedia.
OdpowiedzUsuńZdróweczka dla pieska i mamy! Cegiełka poleciała.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro, wiem co się przeżywa jak piesek choruje, dlatego i ja dołożyłam swoją małą cegiełkę. Oby udało się Wam uzbierać potrzebną kwotę i wyleczyć Rudusia!
OdpowiedzUsuńCo mam napisać Maks, ściskam możno kciuki i przesłane. Tryzmajcie sięmocno.
OdpowiedzUsuńOCzywiście miało być mocno
UsuńRozumiem Was świetnie.Życzę aby uzbierała się potrzebna suma i Ruduś powrócił do zdrowia.Wpłaciłam.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam z całego serca aby udało się uratować psinę. Ależ los Was doświadcza. Wszystkiego dobrego życzę :)
OdpowiedzUsuńMaksiu,
OdpowiedzUsuńbardzo współczuję bo wiem jakie to przeżycie gdy piesek jest chory. Trzymam kciuki abyście uzbierali potrzebne pieniążki. Dzisiaj przesłałam.
Przesyłam uściski i pozdrowienia dla Mamy, Ciebie i pieska Rudusia:)
Maksiu, wierzę, że uda się uratować Rudusia i jeszcze długo będzie on wiernym towarzyszem Twojej Mamy. Już wpłaciłam swoją cegiełkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam nadzieję, że Rudi szybko wróci do zdrowia. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepszego z okazji dzisiejszego Dnia Bloggera
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że potrzebna kwota zostanie szybko uzbierana i po udanej operacji Ruduś wróci do pełnej sprawności.
OdpowiedzUsuńMoja cegiełka dołożona.
Pozdrawiam cieplutko.
Nie mogę dużo pomóc ale wierzę, że wspólnymi siłami można wszystko osiągnąć. Dlatego dorzucam cegiełkę i zachęcam wszystkich, by dorzucili chociażby złotówkę, która dla nas nic nie znaczy a razem z innymi zbliży do celu.
OdpowiedzUsuńPieskowi zdrowia życzę a Wam siły Kochani. Tobie i mamie :*
Bardzo mi przykro że to się przytrafiło Wam. Mam nadzieje że uda się uzbierać na operacje Rudusia. W tej chwili nie mogę dołożyć cegiełki i bardzo mi przykro :( Spłukałam się, niedługo komunia córki i pełno wydatków. Jak tylko będę mogła to się dorzucę, wolałabym dać więcej niż złotówkę . Pozdrawiam Cię, trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńRuduś jest piękny. Życzę mu wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńMa taką słodką mordkę :) Oby Was jeszcze cieszył swoją obecnością. Cegiełka poleciała.(wspólna w jednej wpłacie ode mnie i od Pani Agnieszki z Warszawy) :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda się wszystko!! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńCegiełka poleciała, na FB wklejone...Jakby jeszcze coś to daj znać...;o)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki i łapy...;o)
Trzymajcie się i sie nie poddawajcie. Pies najlepszym przyjacielem człowieka i na pewno trzeba zrobić wszystko żeby mu pomóc.
OdpowiedzUsuńJuż udostępniam u siebie na blogu i na FB. Jest dużo życzliwych ludzi na pewno pomogą i ja też coś tam dorzucę.
Pozdrawiam serdecznie Alina
Wracaj psinko do zdrowia twoja Pani Cię potrzebuje. Może skromny ale i mój grosik ofiaruję 😊
OdpowiedzUsuńOby Ruduś wyzdrowiał jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńMaksiu!
OdpowiedzUsuńCzy podjęliście jakieś działania w sprawie Rudusia? Napisz coś na ten temat i ponów prośbę o pieniążki.
Serdecznie pozdrawiam:)