Mroźne wędrówki
Witam!
Ostatnie dni, pełne odpoczynku i jakiejś tam namiastki beztroski, upłynęły pod znakiem dość silnych mrozów oraz obfitych śnieżyc, które zakryły całą okolicę białym puchem. Musiałbym się porządnie wysilić, aby cofnąć się w czasie na tyle, by znaleźć równie wyrazistą zimową aurę, co najmniej z dziesięć lat, jak nie więcej.
Jak doskonale wiecie za zimową porą zbytnio nie przepadam, zdecydowanie bardziej wolę wiosnę, czy lato, tę część roku, która wynosi dzień nad noc, słońce nad ciężkie chmury, a zieleń nad szarości. Jest jednak jedna okoliczność, w której odnajduję się doskonale i za którą zimę mogę znosić bez żadnych marudzeń. Co prawda rzadko, a zwłaszcza w tym roku, ale czasem zza tych złowieszczych, ciemnych kłębów, na nieboskłonie wyłania się nieśmiało słoneczne lico pełne rumieńców z kawalątkiem czystego, wręcz lazurowego nieba; gdy taka prawidłowość przydarzy się pod koniec dnia, a trzy minuty za ogrodem pokryte są nieskąpą warstwą szklącego się gdzieniegdzie śniegu, krajobraz i chwila w nim zamknięta stają się magiczne...
Kilka ostatnich popołudni spędziłem w pobliskich polach, jak ostatnio na nie mawiam, trzy minuty za ogrodem. Zimowe wędrówki, czy to z tak ostatnio pożądanymi sankami na górki za zbiornikami, czy na wojenny cmentarz leżący pośród pól w cieniu sędziwej lipy, są dla mnie dużym zbawieniem, a zarazem sentymentalną podróżą ku dzieciństwu, z którego najbardziej w pamięć zapadły mi chyba te zimowe obrazki o których dziś opowiadam słowem oraz obrazem.
Wiatr jest wspaniałym artystą... |
W polach śnieg jest na tyle zamarznięty, że buty są w stanie tylko wyżłabiać lekkie pęknięcia |
Na ścieżynach zaś zaspy sięgają nawet pół metra... |
Górki za zbiornikami były niegdyś miejscem spotkań niemal wszystkich miejscowych dzieci oraz ich rodziców. Każdy brzdąc czekał cały rok, by w ferie zimowe sunąć tam na sankach, jabłuszkach, czy nartach. W obecnej dobie internetu o tym miejscu mało kto już niestety pamięta, a szkoda... zabawa tam jest zawsze przednia.
Słońce pokazuje się ostatnio niezwykle rzadko, taki krajobraz to codzienność |
O wojennym cmentarzu, zwanym też cholernym, wspominałem już kilkukrotnie na blogu. Pamięć o tym maleńkim skrawku ziemi jest niezwykle ważna, dlatego staramy się to miejsce co jakiś czas nawiedzać. Tym razem uprzątnęliśmy z bratem spod pomnika i krzyży uschnięte kępki chryzantem, a także trochę odkuliśmy oblodzone schodki prowadzące na teren cmentarza.
Na cmentarz prowadzi jedna z polnych ścieżek, ale ostatni kawałek trasy prowadzi przez zamarznięte pole |
Zbawienna rola tychże spacerów związana jest z tym, że obecnie cisza, przestrzeń oraz natura w takiej czystej postaci są, mówiąc kolokwialnie, towarem deficytowym, czymś co stoi w sprzeczności z wiecznie zabieganą i tłamszoną przez ogromną ilość bodźców codziennością.
Niezależnie od pory roku polne wędrówki służą mi do porządnego naładowania życiowych baterii oraz spojrzenia na świat z innej perspektywy, tej bardziej zapomnianej. Jestem wdzięczny za to, że owa wiejska natura jest na wyciągnięcie ręki i teoretycznie w każdej chwili mogę nieco zatrzymać albo chociaż spowolnić bieg życia.
Brat pamięta te dawne czasy, kiedy na górki przychodziły wszystkie dzieci ze wsi, dlatego z tych sanek to on miał większą frajdę i większe wspomnienia |
Gorąca herbata podczas takich wędrówek to podstawa! |
Wielki Post już trwa, ale że czasem chwalę się tutaj swoimi wypiekami, to kończąc dzisiejszy wpis nie mogę pominąć kilku słów o tegorocznym Tłustym Czwartku. Po raz pierwszy sam piekłem tradycyjne pączki z różaną konfiturą oraz faworki. Pączkowy debiut do udanych nie należał, ale się nie poddałem, poprawiłem wcześniejsze błędy i druga partia wyszła bez zarzutu. Chrust zaś od razu kusił domowników swoją chrupiącą, złocistą skórką i nim się nie obejrzałem, trzy duże kopy faworków zniknęły z talerzy.
Zapraszam jeszcze do wzięcia udziału w noworocznym rozdaniu, które trwa do 22 lutego, a nuż ktoś się jeszcze skusi...
Aby wziąć udział, wystarczy:
- zabrać na swojego bloga baner rozdaniowy, znajduje się on na prawym pasku bocznym
- zagłosować w plebiscycie "Podróż Roku 2020", sonda wisi sobie również na prawym pasku na samej górze (w wersji na telefon zaraz poniżej ostatniego widocznego posta)
- wyrazić chęć udziału w komentarzu.
Zapraszam bardzo serdecznie!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do napisania! 😊
Piękne zdjęcia! Taką zimę to ja bardzo lubię, do czasu oczywiście. U nas już śnieg prawie się stopił, zielona trawa wyjrzała, słońce zaświeciło, ptaki się rozświergoliły i było prawie wiosennie😀 Pozdrawiam serdecznie😀
OdpowiedzUsuńSpacer z Tobą to zawsze przyjemność :) Tak pięknie opowiadasz :) U nas zimowy krajobraz niknie w oczach :) Czekam na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńWitaj Maks!
OdpowiedzUsuńZimę lubię tylko w jej śnieżnobiałej odsłonie, dlatego równie chętnie wykorzystuję tę aurę do spacerów z moją sunią. Z Twoich zdjęć emanuje spokój, kojąca cisza a cmentarz wojenny w szczerym polu robi niesamowite wrażenie i tak wymownie symboliczne jest to samotne drzewo...
Przyjmuj ode mnie gratulacje pomyślnie zdanych egzaminów (o czym przeczytałam w poprzednim poście) oraz serdeczne pozdrowienia!
Anita
Śliczne zdjęcia, uwielbiam zimę i cieszę się, że w tym roku jest mocniejsza, hehe
OdpowiedzUsuńO cmentarzu nie słyszałam jeszcze, ale wygląda ciekawie
Twoje piękne zdjęcia świadczą o ogromnej wrażliwości na każdy aspekt życia. Zima zachwyca nawet mnie, chociaż za nią nie przepadam.:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Mieszkasz w pięknej okolicy! Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękną wycieczkę zrobiłeś, widoki urocze , sama bym pojeździła na sankach ,u mnie już mało śniegu, deszczu było dużo i są lodowe pułapki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, dawno u nas nie było takiej śnieżnej i mroźnej zimy. Zdecydowanie lubię podziwiać jej uroki zza okna. Tęsknię do wiosny!!! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńPięknie obfotografowałeś i opisałeś nam tę dawno niespotykaną zimę. Ja co prawda urodzona zimą, więc z racji przynależnosci powinnam ją lubić i lubię, ale czasem tęsknię juz za ciepłwm.Taka jak teraz dała jednak chwile by wrócić do lat dzieciństwa i wspomnień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak bardzo potrzebne są takie chwile kiedy możemy być z własnymi myślami. Kiedy możemy spojrzeć w przestrzeń i posłuchać ciszy. Zachwyciły mnie te dwa pierwsze zdjęcia cmentarza. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZimowa wycieczka wspomnieniowa całkiem udana. Takie okolice teraz bardzo pożądane przynajmniej dla tych co lubią dużo chodzić. Szczególnie spodobało mi się zdjęcie wojennego cmentarza; pustkowie, pojedyncze drzewo i zadbany cmentarz.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłeś - zachowaj je dla potomnych, bo nie wiadomo kiedy znów będziemy cieszyć się taką zimą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale fajna wyprawa, jak na biegunie :) Super fotki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Witaj po przerwie
OdpowiedzUsuńTak po męczącej sesji zawsze warto odpocząć w otoczeniu natury. Zwłaszcza, że Pani Zima pięknie nam w tym roku świat pomalowała.
Ale biel u mnie już szybkie znika.
Dziękuję zatem za ten jeszcze zimowy spacer
Pozdrawiam powiewem przedwiośnia
Świat z Twojej perspektywy Maksiu wygląda pięknie i magicznie. Masz dar postrzegania zwykłych rzeczy w niezwykły sposób. Dziękuję za wspaniały spacer i życzę Ci miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńSuper ta Twoja wycieczka i piękne zdjęcia . Zachwycił mnie ten samotny mini cmentarz na środku pola. Lubię takie miejsca. A herbatka w taki mróz to podstawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fajny spacer i zdjęcia...Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńTaka zima- słoneczna, śnieżna i nieco mroźna jest ok, ale jak juz mocno mrozi to ja zamarzam;) świetna opowieść. Pozdarwiam
OdpowiedzUsuńMaks cudowny mroźny spacer ale dobrze,że wirtualny - nie znoszę zimy i zawsze tęsknię za ciepłą wiosną i gorącym latem.:)
OdpowiedzUsuńSpacery w takiej scenerii i z gorącą herbatką są piękne, zwłaszcza po takim wysiłku umysłowym, jaki wymusza sesja na uczelni. Odpoczywaj Maks i nabieraj siły przed następnym semestrem.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam że kocham wiosne i uwielbiam jesień i w zasadzie dla mnie mogły by istnieć tylko te dwie pory roku. Ale przyznaje szczerze, że każda jedna pora roku potrafi zachwycić swoim pięknem. Zima potrafi malować piękne pejzaże, co doskonale widać u Ciebie na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńJak tam u Ciebie pięknie :) czarująco. Wspaniałe ujęcia, szczególnie to z cmentarzem w tle. Wszystkie zdjęcia zachęcają do odwiedzenia tych miejsc. Ja w czwartek byłam w Szczawnicy i też było biało za miastem. Milutko było pochodzić po śniegu popatrzeć na Pieniny, mówię Ci. Ja już zagłosowałam na wyprawę. Pozdrawiam Cię Maksiu.
OdpowiedzUsuńLubię takie zimowe, nastrojowe kadry - paradoksalnie, bo za samą zimą nie przepadam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Maksiu.
Jaki piękny serial, Maks. Jak zimno!!! Bardzo podoba mi się pierwsze ze zdjęć cmentarza. Wszystkie są bardzo ładne, ale ten jest wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu !! Uścisk :))
Maksiu, dopiero Justynka z bloga Wielkie Małe Pasje oświeciła mnie jak teraz się tu u Ciebie dodaje komentarz:))
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy - piękne zdjęcia i super spędzasz czas, mimo że nie lubisz zimy:))
Uściski:)
Niesamowite, bardzo piękne są Twoje kadry zimowe. Moją uwagę przyciągnął cmentarz wojenny położony na wzgórku wśród pól uprawnych, z dala od obszarów zabudowanych. Dobrze, że nie zapomina się o poległych.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przepiękne fotki, kocham taką białą zimę, dawno nie było tyle śniegu :)
OdpowiedzUsuńZima stała się rarytasem...;o) Kiedyś górki w naszym lesie były rozjeżdżone do gołej ziemi, las się "ruszał"..."Starzy" mieszkańcy wyrośli z sanek, a "Nowi" nawet nie wiedzą gdzie są górki...;o)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci ta zima wyszła...;o)
Piękne zimowe zdjęcia! Spodobały mi się też drobne prace porządkowe na wojennym cmentarzyku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A zdradzisz, gdzie ten cmentarz choleryczny? to temat, który mnie bardzo interesuje, ale jestem u Ciebie po raz pierwszy, nie znam wczesniejszych postów, a wyszukiwarka nic nie pokazała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Dolnego Śląska.
Witam! Ten cmentarzyk nosi numer 333.
UsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Bardzo dziękuję i wpisuję cmentarzyk na swoja listę, może latem uda mi się o niego zahaczyć. Masz może więcej takich 'perełek'? mam na myśli choleryczne.
UsuńNapisałam, zanim pomyślałam;) Mam go na liście, nawet byłam w okolicy (Suchoraba, Niegowić); latem moze byc dostęp utrudniony, no i widok nie tak 'spektakularny'. Pozdrawiam:)
UsuńUwielbiam takie zimowe obrazki, chociaż za zimą nie przepadam. W tym roku zima była piękna, można było nacieszyć się białym puchem,u mnie śniegu już prawie nie ma, zrobiło się wiosennie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wspaniałe zdjęcia!!!Ja zimy nie lubię, czekam z utęsknieniem na wiosnę!
OdpowiedzUsuńWitaj. Cieszę się, że do mnie zajrzałeś gdyż przeoczyłabym tak piękny, zimowy wpis. Niesamowite zdjęcia, pokazujące jak srogą może być zima. Ten mały cmentarz w szczerym polu ściska za serce i przypomina o przemijaniu. Nie kazdy widzi piękno w zwykłych rzeczach. Ty Maksiu jesteś osobą o wielkiej wyobraźni. Zdjęcie ze śniegiem malowanym przez wiatr, czy stojące rzędem drzewa to samo piękno i Ty to piękno zobaczyłeś. Cudownie.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie.
Cieszę się, że opowieść oraz zdjęcia Wam się spodobały. Po powyższych obrazkach już prawie nie ma śladu, z dnia na dzień zima musiała ustąpić przedwiośniu...
OdpowiedzUsuńNawet podobała mi się ta zima przez ostatni miesiąc choć zimę najbardziej lubię w górach. Widoki były piękne, od paru lat takich nie było więc się nimi cieszyłam. Ciekawe zdjęcia, jak nadejdzie upragniona wiosna będzie co wspominać. Serdecznie pozdrawiam, miłego tygodnia...
OdpowiedzUsuńOoo taka zima. Wow. Te spacery po łąkach, polach. Cudne. Zabrany że sobą termos gorącej herbatki, sanki. Można lecieć na górkę. Pamiętam te czasy. Wspaniałe widoki. Jednak przejść taka trasę, to nie lada wyczyn. Najważniejsze są chęci, i jaki umysł otwarty, oczyszczony. Zaraz lżej. Pozdrawiam. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńTo musiał być wspaniały spacer ze starszym bratem, a okolica Wasza stwarzacdogodbe warunki. Uwielbiam zimowe wschody i zachody słońca i to złoto, którego jest o poranku w nadmiarze, że jazdy może czerpać za darmo. Małopolska ma wiele wojennych cmentarzy- to nasza historia, nasza woelka sprawa. Jeszcze raz Co Maks dziękuję za piękny upominek . Pozdrowienia dla Mamy ❤️
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za literówki. Jednak nie mogę pisać bez okularów na telefonie 😂
OdpowiedzUsuńW tę zimę i w te mrozy też się nałaziłam. Fajnie było ,bo można było iść przez pola gdzie oczy poniosą.
OdpowiedzUsuńU nas w okolicy też sporo zapomnianych cmentarzy cholerycznych lub pomorowcowych.
Oj ale Was zasypało... Ja za zimą, a w szczególności za śniegiem, nie przepadam. Na szczęście już cieszę się cieplejszymi dniami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńabsolutnie nie jestem fanką zimy,ale na zdjęciach moge ją podziwiać:)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne miejsca i wspomnienia.
OdpowiedzUsuńJa zimę bardzo lubię. szczególnie gdy pada śnieg a idąc mróz skrzypi pod butami. I od dzieciństwa uwielbiam turlać się w śniegu. W tym roku również to zrobiłam. Nie zważając na to ile mam lat...że to pod oknami bloku, że ktoś może to zobaczyć... wyszukałam odpowiednio puszyste miejsce i wieczorkiem oddałam się tej przyjemności. Mąż, z który byłam na spacerze tylko tak dziwnie na mnie patrzył .....
W czasie, gdy mój syn był mały, każdy skrawek pod blokiem, każda najmniejsza górka była oblegana przez dzieci jeżdżące na wszystkim co się dało. Teraz ...prawie pusto. Pozdrawiam. Dziękuję za odwiedziny u mnie.
W tym roku nam się zima udała, trochę żałuję że już odchodzi :)
OdpowiedzUsuń