Orle Gniazda w Mirowie i Bobolicach
Witam!
Końcówka sierpnia i jednocześnie początek schyłku pory letniej sprzyjają odkrywaniu tego, co nieodkryte, dążeniu po jeszcze nieprzetartych ścieżkach. W takich momentach spontaniczność i burza mózgów potrafią zdziałać cuda, zwłaszcza, gdy teoretycznie celów wiele, a w praktyce każda opcja zdaje się być nieodpowiednia.
Szlak Orlich Gniazd rozpięty na wapieniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej jest niewątpliwie jednym z piękniejszych w Polsce, nie dość bowiem, że oferuje wyjątkowe krajobrazy pełne wspomnianych już wapiennych skał, a także piaszczystych borów sosnowych, to jeszcze stanowi fantastyczne spoidło między Krakowem, Częstochową oraz obronnymi zamkami, a właściwie ich ruinami, pamiętającymi czasy panowania Kazimierza Wielkiego.
Ruiny zamków w Mirowie oraz Bobolicach, bo dzisiaj to właśnie o nich mowa, są książkowymi przykładami kazimierzowskich Orlich Gniazd. Wzniesione w połowie XIV wieku budowle miały za zadanie strzec granic Królestwa Polskiego przed ewentualnymi najazdami czeskich wojsk, co miało już miejsce w 1327 oraz 1345 roku. Ówczesnemu polskiemu królowi bardzo zależało na wzmocnieniu granic państwa, które samo w sobie jeszcze nie dojrzało w pełni po burzliwym okresie rozbicia dzielnicowego, stąd też zrodziła się decyzja o stworzeniu systemu zamków będącego poważnym wzmocnieniem południowo-zachodniego krańca ziem Kazimierza Wielkiego.
Spacer warto rozpocząć u stóp mirowskich ruin, chociażby ze względu na bardzo duży, wygodny oraz bezpłatny parking, co ja akurat bardzo cenię, gdy ruszam samochodem w jakąkolwiek podróż.
Przed wejściem na zamkowe błonia, niestety w obu przypadkach, stoi kasa biletowa; bilet normalny można nabyć za 7 złotych, ulgowy, dla dzieci, czy studentów, za złotych pięć.
Wnętrze ruin w Mirowie jest aktualnie niedostępne dla zwiedzających, trwają tam prace zabezpieczające, możliwe jest tylko obejście zamku dookoła, a także obserwacja budowli z błoni zamkowych porośniętych rzadką kostrzewą.
Podziwiając mirowskie ruiny warto również przyglądnąć się tzw. Skałom Mirowskim. Ta grupa wapiennych skał ciągnie się tak naprawdę na całym odcinku drogi od Mirowa do Bobolic, ale te najbardziej znane oraz charakterystyczne wznoszą się właśnie w tej pierwszej miejscowości.
Z Mirowa do sąsiednich Bobolic można przejść dwiema trasami - jedna z nich biegnie między malowniczymi pagórkami oraz wyżej wspomnianymi Skałami Mirowskimi, druga zaś, oznakowana na czerwono, jest asfaltową dróżką idealną na wózki dziecięce lub inwalidzkie. Oba zamki dzieli około 1,5 km drogi.
Po około dwudziestominutowym spacerze oczom ukazuje się bobolicki zamek, który dzięki odbudowie zakończonej w 2011 roku, prezentuje się zgoła odmiennie od swojego sąsiada z Mirowa. Zaryzykuję stwierdzeniem, że nazywanie budowli z Bobolic ruinami jest co najmniej niewłaściwym...
Wnętrze zamku w Bobolicach, w odróżnieniu od mirowskich ruin, jest dostępne dla turystów - bilet wstępu kosztuje 10 (ulgowy) lub 15 (normalny) złotych, a zwiedzanie kilku udostępnionych pomieszczeń trwa około pół godziny. Czy warto? Zobaczcie sami...
Kończąc dzisiejszą podróż mam dla Was jedną radę, a mianowicie jadąc w te tereny warto zabrać ze sobą prowiant, gdyż mimo działania przy obu zamkach restauracji, to zarówno ceny, jak i jakość wydawanych potraw pozostawiają wiele do życzenia...
Uwielbiam odkrywać takie średniowieczne perełki, zwłaszcza jeśli ich historia mocno się wiąże z okresem panowania dynastii piastowskiej na polskim tronie. Na Szlak Orlich Gniazd czasem zaglądam, ale zazwyczaj na tę część małopolską, dlatego też wyprawa do Mirowa i Bobolic okazała się miłą okazją do poznania śląskiego krajobrazu pozbawionego kopalń i wszechobecnego miejskiego gwaru.
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
Końcówka sierpnia i jednocześnie początek schyłku pory letniej sprzyjają odkrywaniu tego, co nieodkryte, dążeniu po jeszcze nieprzetartych ścieżkach. W takich momentach spontaniczność i burza mózgów potrafią zdziałać cuda, zwłaszcza, gdy teoretycznie celów wiele, a w praktyce każda opcja zdaje się być nieodpowiednia.
Szlak Orlich Gniazd rozpięty na wapieniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej jest niewątpliwie jednym z piękniejszych w Polsce, nie dość bowiem, że oferuje wyjątkowe krajobrazy pełne wspomnianych już wapiennych skał, a także piaszczystych borów sosnowych, to jeszcze stanowi fantastyczne spoidło między Krakowem, Częstochową oraz obronnymi zamkami, a właściwie ich ruinami, pamiętającymi czasy panowania Kazimierza Wielkiego.
Ruiny zamku w Mirowie |
Ruiny zamków w Mirowie oraz Bobolicach, bo dzisiaj to właśnie o nich mowa, są książkowymi przykładami kazimierzowskich Orlich Gniazd. Wzniesione w połowie XIV wieku budowle miały za zadanie strzec granic Królestwa Polskiego przed ewentualnymi najazdami czeskich wojsk, co miało już miejsce w 1327 oraz 1345 roku. Ówczesnemu polskiemu królowi bardzo zależało na wzmocnieniu granic państwa, które samo w sobie jeszcze nie dojrzało w pełni po burzliwym okresie rozbicia dzielnicowego, stąd też zrodziła się decyzja o stworzeniu systemu zamków będącego poważnym wzmocnieniem południowo-zachodniego krańca ziem Kazimierza Wielkiego.
Spacer warto rozpocząć u stóp mirowskich ruin, chociażby ze względu na bardzo duży, wygodny oraz bezpłatny parking, co ja akurat bardzo cenię, gdy ruszam samochodem w jakąkolwiek podróż.
Przed wejściem na zamkowe błonia, niestety w obu przypadkach, stoi kasa biletowa; bilet normalny można nabyć za 7 złotych, ulgowy, dla dzieci, czy studentów, za złotych pięć.
Wnętrze ruin w Mirowie jest aktualnie niedostępne dla zwiedzających, trwają tam prace zabezpieczające, możliwe jest tylko obejście zamku dookoła, a także obserwacja budowli z błoni zamkowych porośniętych rzadką kostrzewą.
Zamek widoczny od strony parkingu |
Ruiny można obejść dookoła wąską kamienistą ścieżką, do środka wejść się niestety nie da |
Podziwiając mirowskie ruiny warto również przyglądnąć się tzw. Skałom Mirowskim. Ta grupa wapiennych skał ciągnie się tak naprawdę na całym odcinku drogi od Mirowa do Bobolic, ale te najbardziej znane oraz charakterystyczne wznoszą się właśnie w tej pierwszej miejscowości.
Grzyb, z innej perspektywy tę skałę widzieliście już na pierwszym zdjęciu |
Widok na mirowski zamek, z lewej Skała z Odstrzeloną Basztą |
Studnisko |
Tak zaś prezentują się widoki z zamkowych błoni, lekko z prawej widać Trzy Siostry |
Z Mirowa do sąsiednich Bobolic można przejść dwiema trasami - jedna z nich biegnie między malowniczymi pagórkami oraz wyżej wspomnianymi Skałami Mirowskimi, druga zaś, oznakowana na czerwono, jest asfaltową dróżką idealną na wózki dziecięce lub inwalidzkie. Oba zamki dzieli około 1,5 km drogi.
Po około dwudziestominutowym spacerze oczom ukazuje się bobolicki zamek, który dzięki odbudowie zakończonej w 2011 roku, prezentuje się zgoła odmiennie od swojego sąsiada z Mirowa. Zaryzykuję stwierdzeniem, że nazywanie budowli z Bobolic ruinami jest co najmniej niewłaściwym...
Przy zamku w Bobolicach znajduje się wapienna brama Laseckich, zwana także Bobolicką - widać ją po lewej stronie |
Podobny znak ostrzega turystów przed zamkiem w pienińskiej Niedzicy ;) |
Wejście na zamek iście królewskie |
Wnętrze zamku w Bobolicach, w odróżnieniu od mirowskich ruin, jest dostępne dla turystów - bilet wstępu kosztuje 10 (ulgowy) lub 15 (normalny) złotych, a zwiedzanie kilku udostępnionych pomieszczeń trwa około pół godziny. Czy warto? Zobaczcie sami...
Toaleta |
Portret króla Kazimierza Wielkiego |
Zamkowa kaplica |
Na teren zamku aktualnie można wejść tylko w maseczkach |
Jeśli ktoś ogląda Koronę Królów, to na pewno wie, że bobolicki zamek wykorzystano w przedstawieniu Wawelu |
Drewniany szafot, jeden z eksponatów użytych w serialu |
Kończąc dzisiejszą podróż mam dla Was jedną radę, a mianowicie jadąc w te tereny warto zabrać ze sobą prowiant, gdyż mimo działania przy obu zamkach restauracji, to zarówno ceny, jak i jakość wydawanych potraw pozostawiają wiele do życzenia...
Uwielbiam odkrywać takie średniowieczne perełki, zwłaszcza jeśli ich historia mocno się wiąże z okresem panowania dynastii piastowskiej na polskim tronie. Na Szlak Orlich Gniazd czasem zaglądam, ale zazwyczaj na tę część małopolską, dlatego też wyprawa do Mirowa i Bobolic okazała się miłą okazją do poznania śląskiego krajobrazu pozbawionego kopalń i wszechobecnego miejskiego gwaru.
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
No pięknie! Weszłam na bloga, zobaczyć co tam nowego, a wychodzę z planem na przyszłoroczne wakacyjne wędrówki! Jak dla mnie większej zachęty nie potrzeba :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce:)))i wspaniałe wokół widoki:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńKolejne miejsce do zapisania w pamięci by zwiedzić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękna wycieczka, potrafisz znaleźć cudowne miejsca. Mieszkam na Śląsku jednak tam nie byłam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę wycieczkę. Jak zawsze, wszystko pięknie opisałeś i pokazałeś :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zamki, szczególnie ten w Bobolicach!W Bobolicach nie byłam i widzę jest sporo do zobaczenia. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wspaniała wycieczka, przepiękne miejsca i śliczne fotki. Pozdrawiam Maksymilianie.:)
OdpowiedzUsuńPiękne są te okolice i zamki.
OdpowiedzUsuńcóż za widoki, piękne zdjęcia, masa historii. Może kiedyś tam zawitam bo miejsce wygląda na cudowne
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca i cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka, nigdy tam nie byłam, ale chętnie bym zwiedziła z chłopakiem :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że maseczki trzeba nosić na terenie zamku, bezpieczeństwo i zdrowie na pierwszym miejscu
Niewątpliwie to bardzo ciekawy szlak, tak ze względu na zabytki historyczne, jak i ukształtowanie geologiczne terenu. Piękna fotorelacja.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie wycieczki, zamki i ich ruiny. Na żywo nie byłam, ale widziałam makietę tego zamku w Parku Miniatur w Bałtowie. Super wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Piękna nasza Polska cała.... Takie stare zamczyska, czy nawet ich ruiny mają niesamowity urok.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Maksiu.
Wspaniały szlak. Byłam tylko na jego małym odcinku.Dziękuję Ci za przybliżenie tych wspaniałych miejsc:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo malownicze okolice, a zamek w Bobolicach i w ogóle cały szlak Orlich Gniazd wart odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka , piękne zdjęcia. Szlak Orlich Gniazd zawsze zachwyca. Pozdrawiam cieplutko 💖💖
OdpowiedzUsuńZa każdym razem Maksiu zabierasz mnie w kolejną super podróż w nieznane mi miejsca. Dziekuję Ci za to :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka i cudowne zdjęcia, bardzo dawno temu zwiedzałam te miejsca, ale prawie nic nie zostało mi w pamięci, więc dziękuję za przypomnienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Przepiękny wirtualny spacer, wspaniałe miejsce ☺
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka ja bodaj 2-3 lata temu byłam tam...jak i zwiedziłam całą okolicę "szlakiem orlich gniazd " i pustynię ;) Na zamek w Mirowie nie wpuszczali
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
miło było tam być ,chociaż wirtualnie
OdpowiedzUsuńPolecam - znam to miejsce! Pomyśleć tylko że rok temu w Mirowie nic się nie płaciło, a pobliskie restauracje można było spokojnie polecić! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka!! Nigdy nie była a w sumie nie tak daleko :)
OdpowiedzUsuńPiękne są znajdujące się w pobliżu zamku W Mirowie Skały Mirowskie. Zachwyca ich oryginalny kształt. Zamek w Bobolicach jest wspaniale utrzymany. Wnętrza bardzo zadbane i po prostu piękne. To na pewno była udana wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jeździłam w te okolice na szkolne wycieczki, musimy się tam kiedyś z mężem wybrać. Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńWitaj Maks. Świetna relacja, opis tego cudownego miejsca. Będąc tam można się przenieść w czasie, ruszyć wyobraźnię:) Ja zawsze tak robię gdy zwiedzam takie miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję , że zaglądasz do mnie:)
Jest to region Polski dla mnie calkiem nieznany, a Twoje zdjecia tak pieknie go pokazaly, ze ani chybi tam kiedys zagladne. Przesliczne zdjecia a ruiny lub nie calkiem ruiny sa nezwykle fotogeniczne A jakie chmury zlapales w obiektyw!!!!pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych widokow🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję za tą wspaniałą wirtualną wyprawę w miejsca, w których nigdy nie byłam i nie wiem czy kiedykolwiek dotrę. Widoki przepiękne, zamek też dobrze zachowany i na pewno wartko go odwiedzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Jak będziesz się wybierał do Rabsztyna to daj znać...;o) Tyle, że jeszcze go "odbudowują"...;o)
OdpowiedzUsuńWieki temu tam byłam i obraz już zatarł się w pamięci.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odświeżenie wspomnień i piękną wycieczkę. :)
Super fotki. :)
Pozdrawiam ciepło.
Wczoraj tam byłam :) A wcześniej kilka tygodni temu. Kocham Jurę. Ciekawa relacja Twoja :) Pozdrawiam, Pola :)
OdpowiedzUsuńbyam w Mirowie wieki temu. W Boboicach raczej nie bedę , bo kierowcy w domu brak, a wnętrza na Twoich zdjęciach piękne... Ja sie wybieram do zamku w Będzinie...
OdpowiedzUsuńNie znam niestety tych zamków. Z zainteresowaniem przeczytałam Twój wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba deptaliśmy sobie po piętach:)))My najpierw ruiny w Olsztynie,ruiny zamku Bąkowiec w Podzamczu,Mirów jedynie z pod bramy ,bo i ruiny w remoncie i szlak do Bobolic zamknięty,potem Bobolice i Ogrodzieniec:))a i jeszcze Morsko,ale tam w ogóle bieda.Cały dzień,ale warto było:)))Jeszcze czeka nas druga trasa:)))
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zamki i ruiny... Gdy syn był mały co tydzień wyruszaliśmy na takie wycieczki :-)
pozdrawiam :-)
Obydwa te miejsca odwiedziłam i obydwa mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńKurcze ale bym teraz odwiedziła ten zamek. Tego jeszcze nie widziałam. Uwielbiam zwiedzanie ruin. Świetna sprawa taka wyprawa. Zdjęcia sa przepiękne takie ostre. Ściskam Cię Maksiu
OdpowiedzUsuńPięknie zachęcasz do zwiedzania naszego kraju :-)
OdpowiedzUsuń