Wiejskie dróżki w czasach zarazy
Witam!
Mówić już nie muszę o tym, jak pewna maleńka cząstka skutecznie sparaliżowała niemalże cały świat, od Arktyki po Antarktydę, od wiecznie zamarzniętej Syberii po wiecznie suche piaski Atakamy. Owy paraliż trwa już ponad dwa miesiące i odpuszczać na dobre nie zamierza, chociaż powolutku możemy dostrzec względną poprawę. W mojej okolicy ostatni przypadek odnotowano ponad dwa tygodnie temu, stąd też, z zachowaniem środków wszelakiej ostrożności, jakoś łatwiej przychodzi wychylanie nosa spoza własnych czterech ścian - tych ceglanych, jak i tych utkanych z soczystych, jasnozielonych liści oraz kwiatów, które sumarycznie mogłyby stworzyć paletę wszechbarwną.
Ogród w czasach zarazy już pokazywałem nieraz, z samych przedstawień wniosek nasuwa się sam, iż przyroda bez ludzkiej ingerencji radzi sobie doskonale, iż nadeszła ta upragniona dla niej chwila, bez człowieka i jego chaosu.
Jak już pisałem, mimo że epidemia ciągle trwa, to jednak wydaje się, że nieco ona przystopowała, z tego więc powodu wybrałem się na pierwszy od naprawdę dawna spacer wiejskimi dróżkami...
Dwie drogi, jedna, większa, nieustannie wpatrzona w ciemne samochodowe podwozia i druga, kilkukrotnie mniejsza, wijąca się leniwie między pszenicznymi kłosami oraz rzepakowym kwieciem, tworzą coś na kształt łagodnego wrzecionka, które aż się prosi, by kroczyć po jego obwodzie i schodzić je wokoło, co jednostajnym ruchem zajmuje gdzieś około pół godziny i dwa kilometry, więc idealnie na wiosenno-letni późnopopołudniowy spacer.
Na jednym z dwóch styków obu dróg rośnie olbrzymi kasztanowiec; będąc dzieckiem każdego września wyciągałem kogoś na spacer, by pod jego rozłożystą koroną zbierać lśniące kasztany |
Pierwsza połówka, mimo iż bardziej ruchliwa, to denerwującą na pewno nie można ją zwać. Mnogie turkoty rekompensuje widok na staw, po którym od czasu do czasu pływają niewielkie gromadki nurogęsi, a nad wodną taflą, na zwisającej jesionowej gałęzi czatuje siwa czapla. Obok stawu swój początek bierze dróżka do dworu, który niestety w ostatnich latach podupadł zmieniając niejako arkadię w pustkę i nicość.
Maleńka ścieżka prowadząca pod sam dwór |
Druga cząstka tego drogowego wrzecionka, zamyka się w dwóch wiejskich kapliczkach z końca XIX wieku, które kilka lat temu odnowiono i oddano mieszkańcom, by mogli Matce Bożej śpiewać o umajonych łąkach, oczywiście w tym roku niestety nie, nad czym wielce ubolewam.
Zakochana w tym, co Matka Natura dała najcudowniejszego polskiej wsi, czyli zbożowych łanach, oddziela ona swoją srebrną wstęgą poszczególne pola, przy okazji ubierając się nieskromnie w żółciutkie rzepakowe płatki oraz gdzieniegdzie w bławatkowe szafiry.
Kapliczka naprzeciwko kasztanowca |
Kapliczka przy trzeciej dróżce, o której za moment ;) |
W mojej wsi jest mnóstwo kapliczek, ta ze świętą Agnieszką każdego maja ma urokliwy widok na bezkresne kwiecie rzepaku |
Na wrzecionku, jak to pieszczotliwie nazwałem, wiejskie wędrówki jednak się nie kończą. Dróżek, dróżeczek jest jeszcze co najmniej kilka; moja pierwsza od początku epidemii wędrówka dotarła do jednej z nich, odchodzącej nieśmiało od jednego z dwóch rozstajów obu wcześniejszych dróg. Biegnie ona przy starej, niedziałającej już szkole, w której to 70 lat temu religii uczył nasz Papież, po czym traci asfalt na rzecz białego pyłu i niekończących się kępek krótkiej kostrzewy. Prowadzi ona albo do sąsiedniej miejscowości, albo do lasu o którym pisałem na blogu kilkukrotnie, zależy którą drogę wybierze się na rozwidleniu za szkołą...
Jeszcze niedawno las był nagusieńki... |
Rozwidlenie pod samotnym jesionem |
Będąc szczerym, nie wiem skąd się wziął powyższy krzyż, ma w sobie on niemały pierwiastek tajemniczości, który czuć tam na miejscu... |
Drogi... zarówno te wiejskie, jak i miejskie, ale też i te życiowe, bywają proste, ale też i zawiłe z licznymi niepewnymi zakrętami do pokonania. W tenże schemat nigdy nie wkradnie się jednostajność, dlatego też wszyscy powinniśmy mieć na uwadze, że życie składa się z wielu cząstek, zarówno słodkich, jak i cierpkich. Pamiętajmy więc, że nawet jeśli wirus kręci nam obecnie te drogi jak oszalały, to nie będzie czynił tego wiecznie, jeszcze nadejdą te dobre dni, w których epidemia przejdzie do sfery przykrego wspomnienia, jeszcze wszystko będzie dobrze!
Życzę Wam dużo zdrówka, mnóstwo, mnóstwo siły, ale też miłości oraz pozytywnej energii, dzięki nim szybciej pokonamy wszelkie zło.
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! :)
P.S. Zapraszam serdecznie na blogowego Instagrama, nick z linkiem: swiat.z.mojej.perspektywy
P.P.S. Drodzy czytelnicy, na pewno wiecie jak ważną cząstką
życia jest ziemia, z której pochodzę i która mnie wychowała.
Wielokrotnie pokazywałem na blogu jej wielki urok, dlatego bardzo Was
proszę o oddanie głosu w plebiscycie na gminę Gdów!
Liczę
na Waszą moc! Głosowanie trwa do jutra, więc może oddać swój głos
jeszcze dziś, a potem jutro (po 24 h można ponownie oddać swój głos). Link do plebiscytu poniżej! ;)
Pomożecie? Na pewno!
Proszę też o udostępnianie, jeśli tylko możecie!
Cudowny opis przyrody i świetne fotki.Kapliczki darzę sentymentem.Jest w nich dusza ,zaduma.Niestety u nas tak dobrze nie jest,górnicza brać choruje. Z drugiej strony jakby tak zrobić badania w innych skupiskach to nie wiadomo ile byłoby zakażonych. Szpital też nam zrobili jednoimienny.Jeszcze ponad 100 pacjentów jest.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wiejskie i leśne dróżki :)
OdpowiedzUsuńMieszkasz w cudnej okolicy, zwłaszcza wiosna kiedy wszystko kwitnie i pachnie i jest na co podziwiać. Aż się che tam spacerować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Drugie zdjęcie i to z chabrami - są po prostu MAGICZNE!!! Wpatruję się w nie jak zaklęta... Wyglądały by pięknie w ramce na ścianie.
OdpowiedzUsuńCzyta się też bardzo miło:)
Uściski:)
Wasze kapliczki mnie zachwycają. To wspaniałe że dostrzegasz ciagle nowe piękno.
OdpowiedzUsuńLubię wędrować po takich ścieżynach. Ciekawie pokazujesz piękno nas otaczające. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia! jak widać każdy czas ma swoje minusy i plusy i tylko od nas zależy jak je wykorzystamy:)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje wiejskie spacery, śliczne fotki. Można odpocząć, zrelaksować się :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie na Śląsku i moim mieście nie jest wesoło.:(
A teraz jeszcze mam boleści z powodu rwy kulszowej. No i mam zastrzyki od 3 dni.
Praca online mnie wykończyła.
Jak poczuję się lepiej, odwiedzę Twoje wcześniejsze posty.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
Zdjęcia jak zawsze zachwycające ! Ja doskonale rozumiem o czym piszesz, mieszkam w małym miasteczku otoczonym polami, lasami i bardzo lubię ten spokojny rytm życia.To, że oglądam czyste niebo, zielone lasy doskonale widoczne podczas drogi do pracy, czuję kontakt z naturą.
OdpowiedzUsuńWiem, że duże miasta mają inne zalety, kilka lat mieszkałam we Wrocławiu. Ale im człowiek starszy ( czyli ja )tym bardziej docenia spokojne miejsce do życia. Pozdrawiam Cię serdecznie Maks :-)
Jakoś te drogi i dróżki skojarzyły mi się z wierszem Stachury ( w nastoletnim wieku go wielbiłam:)-
OdpowiedzUsuń"Święty kurz na drodze
Święty kij przy nodze
Święte krople potu
Święty kamień w polu
Przysiądź na nim, panie
Święty promyk rosy
Święte wędrowanie"
Oczywiście zagłosowałam.
Pozdrawiam i przesyłam dobre myśli, Maksiu.
Pieknie tam, a te kapliczki- mozna się rozmarzyć :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zagłosowałam; trzeba przyznać, że w rankingu jest bardzo wysoko.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi starego dworu; pewnie niewiele z niego pozostało, skoro go nie pokazujesz.
Urocza jest też kapliczka św. Agnieszki - zwróciła moją uwagę.
I oczywiście piękne zdjęcia :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Mieszkasz w naprawdę przepięknym miejscu,kocham te Twoje wirtualne spacery! Piękne zdjęcia ☺
OdpowiedzUsuńCountry roads, take me home...
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie, jestem zachwycona kapliczkami, tyle różnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zjawiskowe drugie zdjęcie.
OdpowiedzUsuńW takich pięknych okolicznościach przyrody możesz bez obawy odpoczywać i ładować akumulatory. Jestem zdziwiona że jęczmień już taki duży, zresztą tak jak i pszenica. Z rozczuleniem oglądam chabry..., jako dziecko biegałam po polach, zrywałam je i robiłam wino hihi.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te piękne zdjęcia i pozdrawiam ciepluteńko:)
Prześliczne drogi i dróżki. Pięknie o nich opowiadasz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O jak tam ładnie! I pomyśleć, że mam tak blisko na idelany spacerek :)
OdpowiedzUsuńAch, co za widoki :) ogromnie chciałabym się wybrać na taki spacer, ale dookoła mam blokowisko, musiałabym pokonać wiele kilometrów, żeby trafić na podobne okolice :) cieszę się, że mogę chociaż popatrzeć wirtualnie! Robisz fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo udany spacer. Zachwycające widoki :) Aż chce się wyjść z domu i po prostu iść :)
OdpowiedzUsuńczytając czuję jakbym tam był, słowa zamieniają się w obrazy które sobie przypominam sprzed lat
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałam się z Tobą na ten tą wędrówkę polami. Lubie podążać taki ścieżkami od kapliczki do kapliczki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam leniwym niedzielnym południem
Cudne widoki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsca. Wspaniałe zdjęcia. I chabry, które uwielbiam... :)
OdpowiedzUsuńpiękne i bardzo klimatyczne fotki! ja też ze swoim mężem i dziećmi spacerowaliśmy u nas polnymi drogami, bo siedzenie w domu może doprowadzić do złego samopoczucia, a ponieważ też mieszkamy na wsi więc takie wędrowanie w tym trudnym czasie było jak lekarstwo na ranę:) pozdrawiam cieplutko i niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńTwój spacer bardzo przypomina naszą życiową wędrówkę, wybory dróg do celu, czasem idziemy prosto a czasem bocznymi dróżkami, a każda ma w sobie coś ciekawego i kusi, czasem wybieramy dobrze, czasem nie, ale dążymy dalej. A pod tak pięknego kasztana sama wybrałabym się na jesienny zbiór błyszczących brązowych skarbów :) Pozdrowienia zostawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki pokazujesz, dobrze mieć takie w swojej okolicy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Maks. Dziękuję za odwiedziny i za pamięć o mnie. Teraz ja się zrehabilituje. Piękne zdjęcia Waszych cudownych stron. Tyle lasów pół. Wspaniałe. Dobrze że już można wychodzić i gdzieś pójść a nie siedzieć w mieszkaniu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak nastrojowo mi się zrobiło i jakoś tak swojsko, też od trzech lat mieszkam na wsi...Te drogi i dróżki tak się splatają, żeby nas gdzieś zaprowadzić, często w nieznane rejony.
OdpowiedzUsuńPrzyroda zaskakuje, nie tylko tym wirusem, ale i pogodą.
Pozdrawiam Cię wiosennie.:)
Tylko pozazdrościć takich miejsc, jak zawsze piękne zdjęcia, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńPiękne jest to Twoje miejsce Maks. Dobrze, że je masz i kochasz tę swoją małą ojczyznę i utożsamiasz się z nią - wyczuwa się to w każdym słowie, które piszesz. Pozdrawiam Bardzo cieplutko :)
OdpowiedzUsuńWspaniały spacer wiejskimi dróżkami i te urocze kapliczki przy których chce się zatrzymać. Zdjęcia przepiękne. Pozdrawiam serdecznie 🌻🌻🌻
OdpowiedzUsuńCUDNE ZDJĘCIA!!!
OdpowiedzUsuńGłos oddany :-) Ale nie o tym chciałam napisać. Jestem oczarowana Twoimi zdjęciami i lekturą postów. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za częste odwiedziny na moim blogu :-)
OdpowiedzUsuńDziś szczęśliwi Ci którzy mają wiejskie dróżki w okolicy:)a jeszcze szczęśliwsi ci którzy mają domki na wsi:)))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia z okolicy nam pokazałeś. Jestem zachwycona krajobrazami, które Ci towarzyszą. Mam dziś szczęście, że mój antywirus mnie do Ciebie dopuścił, bo pokazuje mi Twój blog jako zagrożony. Proszę odwiedź mojego bloga. W ostatnim poście piszę o tym. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTakie sielskie widoki można podziwiać godzinami ale najlepiej to robić w realu. Przyroda zawsze pozytywnie wpływa na samopoczucie. Bławatki są cudowne, ale ostatnio jakoś ich nie widzę na polach.
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Piękne są takie sielskie widoki! Ja też wierzę, że będzie dobrze, musi być! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy za zabranie mnie do obejrzenia pięknego widoku Twojej wioski dzięki wyświetlanym zdjęciom. Bardzo piękny widok ..
OdpowiedzUsuńPiękny spacer !! ;o)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie wiejskie dróżki, do tego rozsiane wśród nich kapliczki. Piękne zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i tekst. Z przyjemnością rozejrzałam się po tej cudnej okolicy.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, bardzo lubię ścieżki i dróżki, umiejscowione prz nich stare kapliczki, które pmiętają niejedną zarazę i są cząstką historii, o której czasem nic nie wiemy. Cudowne są takie zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj piszę komentarz, jednak głos oddalam wcześniej. Bardzo dziękuję za cudowny spacer. Jak zawsze bardzo piękny post i wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękne miejsca ❤️
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje okolice i wspaniale je opisujesz. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWidoki przecudne. Taka cisza, spokój ... uwielbiam. Też mieszkam poza miastem i nie oddałabym tego za żadne skarby świat.
OdpowiedzUsuńWspaniały spacer Maks.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwy dar umieć pokazać przyrodę jak Ty. Do tego masz talent do pisania i świetnie opowiadasz. Na pewno masz wiernych słuchaczy którzy to doceniają.☺️. Zdjęcia są przepiękne a i w tych sprawach pokazujesz talenty.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi sie te wiejskie kapliczki.Pozdrawiam serdecznie.
dziękuję za miły spacer, piekne miejsca :D
OdpowiedzUsuńPrzyroda jest piękna, teraz chyba bardziej dostrzegamy jej piękno. Dużo zdrowia i pozytywnej energii życzę, damy radę, serdecznie pozdrawiam Maks...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Taki spokój z nich płynie :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny spacer ile piękna uchwyconego w kadrze ...uwielbiam żółte pola rzepakowe oj i te chabry ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Patrząc na Twoje zdjęcia mogę powiedzieć ,,wieś moja miłość,, ... dużą część dzieciństwa i młodości na wsi spędziłam. Zdjęcia przywołały wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam