Niczym na naukach u mistrza van Gogha
Witam!
Już nieraz udowadniałem tu na blogu, że nasz polski nieboskłon potrafi zaskoczyć barwą, kształtem obłoków, płomiennym słońcem, czy tym wszystkim jednocześnie. Mimo to, raz na jakiś czas niebo zaskakuje ponownie i pokazuje swoje cudowne oblicze.
Jakoś na początku tygodnia, wracając z kolejnej próbnej matury do domu ukazało mi się pomarańczowe słońce delikatnie przysłonięte obłokami tworzącymi na całym nieboskłonie coś w rodzaju puzzli. Od razu ten widok skojarzył mi się z dziełem van Gogha - "Gwiaździsta noc", mimo że z nocą ani gwiazdami miał on niewiele wspólnego. Jednak miał on coś w sobie, bowiem zarówno w moim zachodzie słońca, jak i w arcydziele Holendra wyróżniają się dwa główne elementy, czyli niebo złożone z setek, tysięcy malutkich elementów - chmurek, obłoczków, gwiazdek, któremu dowodzi jaskrawa plama Słońca, bądź Księżyca. Kilka pobocznych elementów jak drzewa, czy para sierpówek spoczywająca na drucie zaś jeszcze bardziej łączy oba przedstawienia.
I mimo tych podobieństw, tytuł tego mojego widoku nie może być ani "gwiaździsty", ani nie może się nazywać "Noc". Niech więc będzie to "Goghowski zachód Słońca"... i taka nazwa jest chyba najbardziej adekwatna. ;)
Nowy rok dość mocno przypomniał nam o tym, jak powinna wyglądać prawdziwa zima. Od kilku dni niemal ciągle trzyma niemały mróz, a z nieba (jak dużo dziś o tym niebie... 😉) spadają kolejne i kolejne, i kolejne porcje białego puchu. Dla mnie będzie to nie lada gratka, zwłaszcza teraz gdy zaczynam ponad dwutygodniową zimową labę, na pewno więc zmuszę się do odejścia od arkuszy maturalnych, kombinatoryki i chemii organicznej, by ulepić jakiegoś niesfornego bałwana. 😜⛄⛄
Niezależnie jednak, gdzie leży owy śnieg, to wszędzie tworzy magiczny, bajkowy klimat - na krakowskich Plantach, w moim ogrodzie i gdzie tylko dusza zapragnie...
Na sam koniec bardzo Was zachęcam do głosowania w czwartej już edycji plebiscytu "Podróż Roku". O najciekawszą podróż 2018 roku walczy sześć pozycji - wybierzcie swoich faworytów i głosujcie!
Poniżej wklejam linki wszystkich postów, jeśli chcielibyście sobie je przypomnieć. ;)
Liczę na Wasze głosy! 😃
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia! ;)
Już nieraz udowadniałem tu na blogu, że nasz polski nieboskłon potrafi zaskoczyć barwą, kształtem obłoków, płomiennym słońcem, czy tym wszystkim jednocześnie. Mimo to, raz na jakiś czas niebo zaskakuje ponownie i pokazuje swoje cudowne oblicze.
Jakoś na początku tygodnia, wracając z kolejnej próbnej matury do domu ukazało mi się pomarańczowe słońce delikatnie przysłonięte obłokami tworzącymi na całym nieboskłonie coś w rodzaju puzzli. Od razu ten widok skojarzył mi się z dziełem van Gogha - "Gwiaździsta noc", mimo że z nocą ani gwiazdami miał on niewiele wspólnego. Jednak miał on coś w sobie, bowiem zarówno w moim zachodzie słońca, jak i w arcydziele Holendra wyróżniają się dwa główne elementy, czyli niebo złożone z setek, tysięcy malutkich elementów - chmurek, obłoczków, gwiazdek, któremu dowodzi jaskrawa plama Słońca, bądź Księżyca. Kilka pobocznych elementów jak drzewa, czy para sierpówek spoczywająca na drucie zaś jeszcze bardziej łączy oba przedstawienia.
I mimo tych podobieństw, tytuł tego mojego widoku nie może być ani "gwiaździsty", ani nie może się nazywać "Noc". Niech więc będzie to "Goghowski zachód Słońca"... i taka nazwa jest chyba najbardziej adekwatna. ;)
Goghowski zachód Słońca |
Nowy rok dość mocno przypomniał nam o tym, jak powinna wyglądać prawdziwa zima. Od kilku dni niemal ciągle trzyma niemały mróz, a z nieba (jak dużo dziś o tym niebie... 😉) spadają kolejne i kolejne, i kolejne porcje białego puchu. Dla mnie będzie to nie lada gratka, zwłaszcza teraz gdy zaczynam ponad dwutygodniową zimową labę, na pewno więc zmuszę się do odejścia od arkuszy maturalnych, kombinatoryki i chemii organicznej, by ulepić jakiegoś niesfornego bałwana. 😜⛄⛄
Niezależnie jednak, gdzie leży owy śnieg, to wszędzie tworzy magiczny, bajkowy klimat - na krakowskich Plantach, w moim ogrodzie i gdzie tylko dusza zapragnie...
Obok Wydziału Prawa i Administracji UJ |
Widok uchwycony z okna mojej szkoły |
Widok na kościół św. Anny |
I kolejny zachód Słońca z mojego ogrodu, w nieco innym ujęciu ;) |
Wielka Stopa |
Na sam koniec bardzo Was zachęcam do głosowania w czwartej już edycji plebiscytu "Podróż Roku". O najciekawszą podróż 2018 roku walczy sześć pozycji - wybierzcie swoich faworytów i głosujcie!
Poniżej wklejam linki wszystkich postów, jeśli chcielibyście sobie je przypomnieć. ;)
Liczę na Wasze głosy! 😃
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia! ;)
Zima w tym roku rzeczywiście dopisała tam gdzie się pojawiła bo dochodzą mnie słuchy, że jest bez śniegu i raczej przedwiośnie króluje niż zima. Relaksu życzę :D
OdpowiedzUsuńFajny ten zachód słońca :)
UsuńZima w tym roku dopisała. Pięknie się prezentuje na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, śniegu mamy pod dostatkiem.
Miłego labowania!
serdecznie pozdrawiam:)
Doskonałe skojarzenie malarskie.
OdpowiedzUsuńTwoje porównanie widoku na niebie z obrazem van Gogha bardzo mi się podoba. Zima śnieżna jest piękna i życzę, żeby taka była w ferie :)
OdpowiedzUsuńpiękne krajobrazy❤
OdpowiedzUsuńPiękne, zimowe zdjęcia Maksie. My wszyscy, którzy lubimy fotografować mamy w tej zimy pole do popisu. A wschód słonca, chyba ten sam, co i Ty - ja również podziwiałam i sfotografowałam. Piękne są takie chwile czystego zachwytu!:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, ciekawie je się ogląda, taka ładna zima :-)
OdpowiedzUsuńBardzo trafne porównanie do obrazu mistrza Vincenta. Ale i Twoje zdjęcie mistrzowskie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam.
Piękne zdjęcia, ale to pierwsze wręcz zachwyca!!
OdpowiedzUsuńMy też mamy niezłego fisia pod względem obserwowania chmur na niebie. Mamy takie miejsce, że dookoła widać wszędzie horyzont i tam chmury wyglądają często jak olbrzymie kosmiczne statki. Ostatnio jak robiłam zdjęcia na instagram to niebo wyglądało jak wyczesane grzebieniem. Coś cudownego. Cieszę się, że mogę oglądać Kraków Twoimi oczami. To jedno z miejsc na mojej mapie, do których jeszcze nie dotarłam ...
OdpowiedzUsuńTakie niebo chciałoby się namalować :) I u nas ogrom śniegu. Dziś się zachwycam białym krajobrazem bo nie muszę wyjeżdżać do pracy, rzeczywistość bywa jednak trudna.
OdpowiedzUsuńUdanych ferii Maksiu!
Pięknie zatrzymałeś czas na fotografiach, takie ulotne wrażenia, pełne piękna z nieco sentymentalną nutką. U nas w Wielkopolsce niestety szaro, jesiennie i zimy, tej prawdziwej, białej i mroźnej nie widać, ale we wszystkim można dostrzec pierwiastek piękna, więc i ja dzisiaj spróbuję wybierając się na spacer.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny zachód słońca, rzeczywiście malarski. U mnie przyszła odwilż i szkoda że się śnieg topi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
PIękne zdjęcia i zachody słońca. Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńZagłosowałam na tak.
Pozdrawiam serdecznie :)
Fajna jest taka zima ze śniegiem ! U mnie na północy nie zdarza się to często, a szkoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny zachód słońca i piękne zimowe fotki. U nas niestety brak śniegu i aura bardzo nieciekawa. Ciągle mrok, deszcz i wiatr. Raz przyprószyła, ale na drugi dzień już znowu szaro, buro i ponuro. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńśliczne i ciekawe zdjęcia
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, u nas też biało i nawet jak posesja wokół mojego domu nie jest najlepiej uporządkowana, to i tak wygląda fajnie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZima choć oszczędna w barwach to jednak jest bardzo urokliwa :)
OdpowiedzUsuńPiękna zima u Ciebie, u mnie podobnie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniałych ferii, owocnych przygotowań maturalnych i pięknej wiosny Ci życzę...;o) A w maju masz moje trzymane kciuki na wyłączność...;o)
OdpowiedzUsuńDół Polski jak mniemam i dziś piękny biały bo niestety centrum bez śniegu ;) Fajne i piękne fotki z parku :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękna zima, u mnie też dużo śniegu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTaka zimowowa zima jest piękna.
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowionek!!!