Podróże #22: Świąteczny rynek krakowski, podziękowania i prośba
Witam Was w setnym poście!
Dzisiaj post wyjątkowy. W Święto Trzech Króli pokażę Wam świąteczny rynek krakowski, podziękuję i poproszę. :)
Najpierw zabiorę Was do Krakowa. Wielu z Was już tam było i pisało o pięknie świątecznego rynku. Tak mnie korciło, że aż sam się tam wybrałem. Było to 30 grudnia. Na rynek doszedłem od strony ulicy Mikołajskiej, która wychodzi przy Kościele Mariackim. Na rogu była kiedyś moja ulubiona kawiarenka, jednak w 2015 roku ją zlikwidowano i zastąpiono pijalnią czekolady. No ale nie o tym. Na rynku wrzask, harmider. Z jednej strony jacyś raperzy, z drugiej jarmark, z kolejnej przygotowania do Sylwestra. Jeszcze nigdy nie widziałem tak zatłoczonego rynka.
Przy Kościele Mariackim choinka - piękna, z ogromnymi bombkami. Byłem nią zachwycony! Co rok to te choinki coraz bardziej zaskakują i dziwią.
Po zrobieniu paru zdjęć, wybrałem się na jarmark. A w nim - multum budek z jedzeniem, stragany z hand made i wiele wiele więcej.
Jednak to wszystko miało swoją ciemną stronę - było bardzo drogo. Za szaszłyk z frytkami zapłaciłem 30 zł! Śmiałem się, że takie Atelier Amaro, tylko na jarmarku na rynku. :)
Potem poszedłem pod ratusz, zrobiłem parę zdjęć. Następnie zbliżyłem się pod scenę przygotowywaną na Sylwestra. Transmisja odbyła się w TVN-ie, więc było słychać Kuźniara, który wszystkim dyrygował i paru śpiewaków - Maleńczuka, czy Kukulską.
Było bardzo zimno - ponad minus 10 stopni. Po pół godzinach musiałem wracać, bo już nie wytrzymywałem tego zimna. Ale warto było tam przyjść i poobserwować.
Zdjęcia sceny nie zrobiłem, bo było mi już tak zimno, że aż nie chciałem już wyjmować aparatu.
Teraz czas na podziękowania. Ostatnio dostałem książkę Basi Wójcik z bloga "Pięć pór roku". Jestem bardzo szczęśliwy z tego, iż posiadam to dzieło. Fantastyczne wiersze, z wspaniałym przekazem. Basiu, dziękuję Ci jeszcze raz!
Teraz czas na prośbę: moja koleżanka kiedyś założyła bloga. Tylko nie wie o czym pisać. Proszę Was: wejdźcie na jej blog i dajcie jej jakieś rady, co do prowadzenia bloga. :) Oto jej blog: pkwasnejm.blogspot.com :)
A tak na koniec przypominam Wam o wyzwaniu urodzinowym. Do 16 stycznia możecie wysyłać prace na maila. :)
Pozdrawiam Was i do zobaczenia! :)
Dzisiaj post wyjątkowy. W Święto Trzech Króli pokażę Wam świąteczny rynek krakowski, podziękuję i poproszę. :)
Najpierw zabiorę Was do Krakowa. Wielu z Was już tam było i pisało o pięknie świątecznego rynku. Tak mnie korciło, że aż sam się tam wybrałem. Było to 30 grudnia. Na rynek doszedłem od strony ulicy Mikołajskiej, która wychodzi przy Kościele Mariackim. Na rogu była kiedyś moja ulubiona kawiarenka, jednak w 2015 roku ją zlikwidowano i zastąpiono pijalnią czekolady. No ale nie o tym. Na rynku wrzask, harmider. Z jednej strony jacyś raperzy, z drugiej jarmark, z kolejnej przygotowania do Sylwestra. Jeszcze nigdy nie widziałem tak zatłoczonego rynka.
Przy Kościele Mariackim choinka - piękna, z ogromnymi bombkami. Byłem nią zachwycony! Co rok to te choinki coraz bardziej zaskakują i dziwią.
Po zrobieniu paru zdjęć, wybrałem się na jarmark. A w nim - multum budek z jedzeniem, stragany z hand made i wiele wiele więcej.
Jednak to wszystko miało swoją ciemną stronę - było bardzo drogo. Za szaszłyk z frytkami zapłaciłem 30 zł! Śmiałem się, że takie Atelier Amaro, tylko na jarmarku na rynku. :)
Potem poszedłem pod ratusz, zrobiłem parę zdjęć. Następnie zbliżyłem się pod scenę przygotowywaną na Sylwestra. Transmisja odbyła się w TVN-ie, więc było słychać Kuźniara, który wszystkim dyrygował i paru śpiewaków - Maleńczuka, czy Kukulską.
Było bardzo zimno - ponad minus 10 stopni. Po pół godzinach musiałem wracać, bo już nie wytrzymywałem tego zimna. Ale warto było tam przyjść i poobserwować.
Zdjęcia sceny nie zrobiłem, bo było mi już tak zimno, że aż nie chciałem już wyjmować aparatu.
Teraz czas na podziękowania. Ostatnio dostałem książkę Basi Wójcik z bloga "Pięć pór roku". Jestem bardzo szczęśliwy z tego, iż posiadam to dzieło. Fantastyczne wiersze, z wspaniałym przekazem. Basiu, dziękuję Ci jeszcze raz!
Teraz czas na prośbę: moja koleżanka kiedyś założyła bloga. Tylko nie wie o czym pisać. Proszę Was: wejdźcie na jej blog i dajcie jej jakieś rady, co do prowadzenia bloga. :) Oto jej blog: pkwasnejm.blogspot.com :)
A tak na koniec przypominam Wam o wyzwaniu urodzinowym. Do 16 stycznia możecie wysyłać prace na maila. :)
Pozdrawiam Was i do zobaczenia! :)
Szkoda, że mróz popsuł Ci przyjemność spaceru.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że twój blog się rozwija widzę wiecej obserwatorów i komentarzy i bardzo dobrze bo masz naprawdę fajnego bloga. Ja niestety o czym pewnie napiszę za jakiś czas mam zamiar zawiesić bloga:( Czas jest największą przeszkodą a nauka ważniejsza coż zrobić jednak mam nadzieję, że kiedyś wrócę do blogowania bo to super sprawa:) Powodzenia życzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, że pokazałeś mój ukochany Kraków.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jaki był ziąb, że nie miałeś ochoty zrobić zdjęć.
Wpadnę do twojej koleżanki.
Pozdrawiam serdecznie:)
Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam tego Twojego posta,a czytając przeniosłam się wraz z Tobą na krakowski rynek-wspomnienia,wspomnienia....Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak miło na świeżo znów zobaczyć gród Kraka :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKraków, tylko pozazdrościć... już dawno nie byłam...marzenie
OdpowiedzUsuńCieszę się Max, że taki młody Człowiek chce czytać moje wiersze!
OdpowiedzUsuńA Kraków jest zawsze cudowny!
Mieszkam blisko Krakowa i tutaj pracuję. Co roku przed świętami razem z córką robimy sobie babski wieczór, w postaci spaceru po krakowskim rynku. Popijamy grzańca i delektujemy się otoczeniem. Przed ostatnimi świętami doszłyśmy do wniosku, że z powodu braku śniegu i mrozu nie ma tego wspaniałego klimatu, a grzaniec już tak nie smakuje:) Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło obejrzeć zdjęcia Krakowa. To piękne miasto :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńa pretty courtyard area.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Maks. Oj tęsknię za Krakowem coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Kraków to bardzo piękne miasto, ale byłam w nim tylko raz, bardzo dawno temu... na wycieczce w czasach liceum. Fajnie, że miałeś okazję być tam w takim ciekawym momencie!
OdpowiedzUsuńKraków świąteczną porą to musi być magiczne miejsce!
OdpowiedzUsuńW Krakowie byłam bardzo dawno temu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA jeszcze piękniej jest wieczorem...;o)
OdpowiedzUsuńKraków zawsze wygląda wspaniale, szkoda że mróz nie pozwolił Ci się dłużej cieszyć atrakcjami. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj wybierałam się do KRAKOWA , ale chyba jak sójka za morze - dziękuję za wycieczkę !
OdpowiedzUsuńPiekny Kraków a ceny jedzienia to normalka:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście "wypasiona" choinka :) Kraków jest piekny, choć tak daleko ode mnie! aż znów mnie korci by się tam wybrać, może spotkanie autorskie bedzie dobrą okazją :) Ojej , tez dostalam ksiązkę od basi Wójcik, wspaniała z niej poetka! jeszcze nie zdążyłam jej podziękować, zrobię to pewnie już po powrocie do Brukseli, jade jutro. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńIt looks wonderfully festive. It's hard to stay out in the cold even when so much fun is happening!
OdpowiedzUsuńPiekny jest ten nasz Kraków a ile wspomnień z lat młodzieńczych, miło go znów zobaczyć, bo choć tak bliski to czasu brak na Jego odwiedzenie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Chętnie odwiedziłabym Kraków, ale nie mam kiedy. W Polsce potrafi być zimno a ceny w Krakowie bywają zawrotne...szczególnie podczas jarmarków i innych wydarzeń. Byłam dwa razy na jarmarku świątecznym w Manchesterze, jedzenie, wino jest tanie, ale wszystkie te wyroby handmade bardzo drogie :)
OdpowiedzUsuń