Wymarzony prezent na 25. urodziny
Witam!
Mogę już oficjalnie napisać: zostałem lekarzem! Po sześciu latach studiowania, dziesiątkach egzaminów, tysiącach nerwów i stresów nadeszła pora, by wejść w prawdziwie dorosłe życie z tytułem "lek." przy swoim nazwisku. Te trzy pozornie niepozorne literki cieszą jak mało co!
![]() |
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! Mój ukochany ogród, jego spokój, kolor i wyjątkowa dusza pomogły mi w dużej mierze zostać tym lekarzem... |
Ostatnia sesja, trwająca niemal nieprzerwanie od połowy marca, okazała się być największym wyzwaniem, pod każdym względem. Egzamin z medycyny ratunkowej, pisemny oraz ustny z psychiatrii, pisemny, ustny oraz praktyczny z interny i pediatrii, a także praktyczny egzamin OSCE... te 10 egzaminów wystawiły moją pracowitość, cierpliwość, a przede wszystkim wytrwałość na ogromną próbę. Tylu stresów, nieprzespanych nocy, niepewności tlących się w głowie nie miałem do tej pory nigdy i po cichu liczę, że nigdy więcej aż tak intensywny emocjonalny rollercoaster mi się nie przytrafi. Dlatego też po ostatnim egzaminie, po ustnym z pediatrii na którym opowiadałem o żywieniu dzieci w zależności od wieku oraz najczęstszych i najpoważniejszych przyczynach biegunek u dzieci, kiedy usłyszałem od profesora słowo "zaliczone", w moment te wszystkie emocje we mnie wybuchły. Żadna chwila nie znaczyła dla mnie tak wiele. Przetrwałem to. Przetrwałem całe studia. I wreszcie zostałem lekarzem! A ze szczęścia płaczę do tej pory.
![]() |
Radość po ostatnim egzaminie była nie do opisania! |
11 lipca świeżo upieczeni lekarze, w tym ja, założyli czerwono-czarne togi, uroczyste imienne birety z chwostami i w obecności najbliższych, a także władz dziekańskich Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego świętowali podczas absolutorium jeden z najważniejszych momentów w dotychczasowym życiu. Nie obeszło się bez nieskrywanych radości, poczucia dumy, ale i ogromnych wzruszeń z zalanymi od łez szczęścia policzkami. Ukończenie kierunku lekarskiego, i to na najstarszej (i ponoć najbardziej prestiżowej) uczelni w Polsce, wywołuje przez cały czas ogrom emocji, ale i planów na przyszłość, które śmiało plączą się już pomiędzy szarymi komórkami. Ta chwila zmienia tak naprawdę wszystko. Kończą się studenckie swawole, a człowiek nabiera jakiejkolwiek mocy sprawczej. Tytuł, zawód, wyższe wykształcenie, a tuż za rogiem czeka pierwsza poważna praca... to wszystko pozwala tworzyć w głowie przyszłe obrazy życiowej drogi, pełne nadziei oraz optymizmu. Chciałoby się powiedzieć: w końcu!
Tak się dla mnie szczęśliwie złożyło, że dzień absolutorium i moment oficjalnego wejścia w lekarskie życie zbiegł się idealnie z datą moich dwudziestych piątych urodzin. 11 lipca 2000 roku pojawiłem się na tym ziemskim padole wydając z siebie pierwsze oddechy, pierwsze dźwięki, pierwszy płacz, a 11 lipca 2025 roku, równo ćwierćwiecze później, otrzymałem dyplom absolutoryjny zostając lekarzem. Lepszego prezentu na taki jubileusz nie mogłem sobie wymarzyć!
![]() |
Imienny biret z krwistoczerwonym chwostem przypominał mi już od maja co mnie niebawem czeka... |
![]() |
Po zakończonym absolutorium nie mogło się obyć bez pamiątkowych zdjęć z przyjaciółmi ze studiów. |
Nie wyobrażam sobie w tym miejscu nie pomyśleć i nie podziękować tym wszystkim, którzy wspierali mnie w tej jakże krętej i trudnej drodze, a ich pomoc oraz zaangażowanie dawały bezcennego wiatru w żagle. Podziękowania kieruję przede wszystkim do mojego brata, Huberta, cioci Ewy, cioci Krysi, a także do moich najwspanialszych pod słońcem sąsiadów: pani Joli, pana Karola, Iwonki, pani Jasi, czy pani Hani. To właśnie dzięki nim moje życie, zwłaszcza po stracie obojga rodziców, nie upadło całkowicie, a przetrwanie gorszych momentów nie stało się herkulesowym wysiłkiem. Na ich dobre słowo oraz wsparcie mogłem, mogę i, mam nadzieję, będę mógł liczyć zawsze.
Oczywiście w takiej chwili pamiętam też o moich ukochanych Rodzicach... to oni podarowali mi to życie, to w nich kryłem swoje największe pokłady miłości oraz zaufania, a teraz, gdy oboje fruwają po niebiańskich przestworzach, są niezastąpionymi Aniołami Stróżami.
Nie mogę też nie podziękować Wam, drodzy blogowi przyjaciele. Wasze liczne komentarze, pełne wsparcia i szczerego ciepła, maile, czy liczne kartki oraz inne upominki przesyłane pocztą zawsze wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a także poczucie, że jestem w jak najbardziej dobrym miejscu.
Dziękuję Wam wszystkim!
Co teraz? Lada chwila dołączę do struktur Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie i zacznę rekrutację na staż podyplomowy, który rozpocznę wraz z początkiem października. Mocno liczę na to, że jako lekarz-stażysta trafię do krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego i tam będę mógł w końcu rozwinąć żagle. Jednakże nim to wszystko nadejdzie, to przede wszystkim chcę odpocząć. Ostatnie miesiące dały mi mocno w kość, zarówno fizycznie jak i psychicznie, więc naładowanie życiowych baterii podczas ostatnich wakacji w życiu też jest na szczytach mojej listy aktualnych priorytetów.
Do tej pory ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Z pełną świadomością mogę napisać, że dałem radę i jestem z siebie ogromnie dumny!
Na sam koniec zostawiam filmik z tej najważniejszej chwili, ileż ona dla mnie znaczy!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do napisania! :)
Gratuluje i wspieram całym sercem
OdpowiedzUsuńSalam sukses selalu
OdpowiedzUsuńTerima kasih atas sharing artikelnya
Cudownie. Gratulacje. Aż mi się przypomina analogiczna uroczystość rodzinna. Odpocznij, to konieczne. Czas nauki nie kończy się, ale teraz to już inna nauka i inna odpowiedzialność.
OdpowiedzUsuńPozostaje Ci życzyć, byś był dobrym, empatycznym I kompetentnym lekarzem i dobrze wybrał specjalizację.
Powodzenia i rozwijaj skrzydła.
Moc serdeczności.
I głboko wierzę, że Twoi Rodzice cieszą się z Tobą.
Z tym stresem poczekaj, bo z tego co wiem PES jest gorszym syfem xD pogadaj z tymi co go właśnie nie tak dawno zdawali - pytania z kosmosu, nijak mające się do prawdziwej medycyny czy wykorzystania wiedzy w praktyce
OdpowiedzUsuńGratuluję z całego serca 😘
OdpowiedzUsuńBrawo, gratulacje ,Max kto jak nie Ty, zdolny, pracowity, ambitny .Odpocznij a potem znów kierat ale poradzisz sobie p.doktorze .Właśnie co z specjalizacją ?pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje 😊
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje! :) :)
OdpowiedzUsuńGratuluję !!! Nigdy nie wątpiłam, że te Twoje studia zakończą się uzyskaniem tytułu. Jesteś bardzo rozsądnym, pracowitym i pełnym pasji młodym człowiekiem.Teraz jeszcze lekarzem. Odpocznij , a potem realizuj swoje życiowe cele. Niech Ci się zawsze wspaniale wiedzie w prywatnym i tym zawodowym życiu :)
OdpowiedzUsuń