Pocztówka z czasów ostatniej sesji
Witam!
W letnim już słońcu, dojrzałych kolorach Matki Natury, czy złociejących, chylących się pokornie ku ziemi jęczmiennych kłosach znajduję największy spokój, a także odpoczynek dla wszystkich dzielnie pracujących szarych komórek. W tym jakże wyjątkowym momencie w moim życiu doceniam te wszystkie dobrodziejstwa bezgranicznie...
Moja ostatnia sesja na studiach trwa w najlepsze wyciskając ze mnie dziewiąte poty oraz wszelakie pokłady energii. Dzisiaj ostatecznie rozprawiłem się z interną, czyli zdecydowanie najpotężniejszym przedmiotem na całym kierunku lekarskim. Po poniedziałkowym egzaminie pisemnym pozostały mi trzy dni na przyswojenie ponad 120 tematów z zakresu kardiologii, pulmonologii, gastroenterologii, diabetologii, nefrologii, reumatologii, endokrynologii oraz hematologii pod egzamin praktyczny, a później ustny. Po prawie nieprzespanej nocy ruszyłem ze sporymi obawami w stronę naszego Szpitala Uniwersyteckiego, by na tamtejszym oddziale reumatologii, od 8:30, pokonywać kolejne egzaminacyjne wyzwania. Wywiad i badanie pacjentki z podejrzeniem choroby Stilla, analiza EKG oraz RTG z rozpoznaniem bloku lewej odnogi pęczka Hisa oraz rozległego zapalenia płuc, a potem "odpytka" u profesora z rzeczonych wyżej tematów... całość trwała prawie 4 godziny, a ja momentami czułem jakbym spędził tam już wieczność. Ostatecznie na temat dyslipidemii, nowotworów płuc oraz opłucnej, a także diagnostyki różnicowej i leczenia niedokrwistości byłem w stanie wydusić z siebie całkiem sporo, i po zliczeniu wyników ze wszystkich trzech form egzaminu internę zamykam z oceną plus dobrą w indeksie.
![]() |
W ogrodzie dobrodziejstw także nie brakuje... |
Przede mną jeszcze jeden taki maraton, ale z pediatrii. W najbliższy piątek część pisemna, a po weekendzie część praktyczna oraz ustna. A potem... mam nadzieję że sprawię sobie możliwie najpiękniejszy prezent na dwudzieste piąte urodziny pozując do zdjęć w todze i birecie jako świeżo upieczony lekarz. Trzymajcie kciuki za ten ostatek, bo momentami przypałętają się mniejsze i większe kryzysy. Byle do 9 lipca!
![]() |
Raz udało mi się też dłużej pospacerować po Puszczy Niepołomickiej, którą bezsprzecznie władają osamotnione, posągowe wręcz sosny... |
Co przyniesie przyszłość? Ta najbliższa? Coraz częściej i coraz śmielej zadaję sobie to pytanie. Czuję, że idę w dobrym kierunku, czuję że fajne czasy przede mną. I tego się cały czas trzymam! Zwłaszcza w takich okolicznościach przyrody, które kocham całym sercem. Wczesnoletnie, wieczorne spacery są obecnie chyba moim największym sprzymierzeńcem... z ich mocą mogę góry przenosić!
![]() |
Żegnam się zdjęciem z ostatniego dnia zajęć uczelnianych. Dziwnie się czułem wiedząc że na zajęcia, jako student, już nigdy nie powrócę... |
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!