Sięgając ku blogowym korzeniom

Witam!
Czy ktoś jeszcze pamięta pierwsze moje kroki w blogowym świecie? Może nie każdy wie, ale przez pierwsze bodaj dwa lata ta wirtualna przestrzeń w której teraz się znajdujecie ukazywała moje wielkie wówczas zamiłowanie do Matki Natury, a zwłaszcza jej ptasich przyjaciół. W końcu "Kocham ptaki" była pierwotną nazwą tego bloga, który z czasem dojrzewał, aż wreszcie dojrzał na tyle, by bezpowrotnie przemianować się na "Świat z mojej perspektywy", czyli mój najpiękniejszy i najbogatszy życiowy pamiętnik... 

W latach dziecięcych, fruwające beztrosko po moim ogrodzie ptaki obserwowałem z wypiekami na twarzy nieraz całymi dniami, zaś domowe regały uginały się pod ciężarem ornitologicznych atlasów i książek. Nie wiem, czy z perspektywy czasu mógłbym to nazwać pasją, czy hobby, ale taka forma spędzania wolnego czasu dawała mi multum takiej szczerej, dziecięcej radości. Dlatego też mimo upływu tylu lat do dziś czasami obchodzę swoje pole powolnym krokiem i podpatruję co tam akurat ćwierka w koronach drzew, czy pomiędzy krzewinkami.

Tak o to gdzieś w połowie czerwca zauważyłem parę niepozornych ptaszków, którą niewprawne oko mogłoby pomylić z wróblami. Wróble oczywiście to nie były, ale że stworzonka te niezwykle łatwo się płoszyły to sam miałem zagwozdkę jak je właściwie zaklasyfikować. Ptaszki przelatywały dziesiątki razy dziennie trasę między jedną z belek podtrzymujących daszek pod którym parkuję swój samochód, a starymi jesionami rosnącymi zaraz za płotem. Wiedziałem, że coś ciekawego się święci, więc miałem te pseudowróbelki na oku jednocześnie starając się ich jakoś nadmiernie nie płoszyć. 
Potem to już wszystko poszło jak z bicza strzelił... Pod koniec czerwca w niewielkiej szczelince przy ów belce ułożyło się starannie uwite gniazdko, a jakiś tydzień później dostrzegłem w nim turkusowe jajeczka upstrzone brązowymi cętkami. Szybko zanurkowałem w jednym z ptasich atlasów, które do dziś zajmują jedną z półek w moim pokoju, i już nie miałem wątpliwości... nieopodal domu zagnieździły się muchołówki szare!


Byłem lekko zdziwiony, że muchołówki, które z reguły unikają ludzi i bliskiego sąsiedztwa domostw, uwiły gniazdko dosłownie z 3-4 metry od ganka. Życie bywa jednak pełne wyjątków, a ja mogłem się tylko cieszyć, że poobserwuję sobie perypetie tej ptasiej rodzinki...

Muchołówki szare znane są z tego, jak łowią owady; całe dnie przesiadują na tzw. czatowniach (w moim przypadku tą czatownią był wieszak na pranie, tak sobie to sprytnie wymyśliły) z których w mgnieniu oka wzbijają się w powietrze, a potem nurkując chwytają zdobycz. Rodzice przez cały czas bardzo troszczyły się o maleństwa...


Trzy pisklęta wykluły się ósmego dnia lipca. Przez 12 dni obserwowałem jak małe rosną jak na drożdżach, a rodzice całymi dniami czatują na stojącym nieopodal wieszaku i w jakże efektywny sposób łowią dla nich owady. Uwielbiałem oglądać ten ptasi spektakl, zwłaszcza podczas porannego spaceru po ogrodzie i do popołudniowej kawki pitej na ganku. Miałem to szczęście, że gniazdko nie wisiało zbyt wysoko i mogłem co jakiś czas, oczywiście z zachowaniem dużej ostrożności, pstryknąć maluchom zdjęcie. Zresztą sami zobaczcie jak prężnie się te muchołóweczki rozwijały!

8.07.23

10.07.23

12.07.23

13.07.23

16.07.23

16.07.23 i pierwsza próba ucieczki jednego z podlotów

19.07.23

20 lipca ostatni podlot wyfrunął z gniazdka i tak dobiegła końca nasza krótka, ale jakże sympatyczna ogrodowa historyjka. Ja jestem niesamowitym wrażliwcem, dlatego oczywiście łezka w oku się zakręciła, zaś cisza jaka nastała po wyprowadzce muchołówek wprawiała mnie chwilowo w niemałą melancholię. Naprawdę miło mi się spędzało czas w ich skromnym towarzystwie, a dopatrywanie maluchów i obserwowanie jak szybko rosną było nie lada gratką godną porządnego działkowca...

Po prawie dwóch tygodniach ostatni z maluchów opuścił gniazdo...

...i w mig ten jeden z żywszych i weselszych zakątków ogrodu zaświecił pustkami

Dzięki tej ptasiej rodzince muchołówek mogłem na chwilkę powrócić do moich blogowych korzeni i znów szepnąć kilka miłych słów ku tym skrzydlatym towarzyszom. Warto doceniać takie małe, lecz miłe momenty, bo nigdy nie wiadomo kiedy znów na takowy natrafimy...

Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)

Komentarze

  1. Świetny wpis, nie znam się na ornitologii ale młode bardzo szybko podrosły, niesamowita jest natura.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt Twoich pierwszych kroków a blogosferze nie pamiętam ale super że miałeś i masz nadal taką pasję !! Jesteś wielkim człowiekiem, ludzie bez pasji są nijacy. Podziwiam Wszystkich którzy takową mają, obojętnie jaka ona jest !!
    Ja takiej prawdziwej pasji nigdy nie miałam i nadal nie mam ale wkurza mnie bezmyślne gapienie się w TV i ćwiczenie palców na pilocie !!! Uważam że Twój wpis jest świetny !!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi się samej smutno zrobiło... Takie rozstanie, to prawie jak rozłąka z najbliższymi, rozumiem to całkowicie, tym bardziej, że żyłeś ich codziennością przez tak długi czas. No cóż... taka kolej rzeczy, jest z tym podobnie jak u ludzi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałeś na swoim ganku cudownych gości i dostąpiłeś zaszczytu obserwacji jakże ważnej części ich ptasiego życia. Kto wie, może to ponownie rozbudzi w Tobie pasję ornitologiczną a to puste gniazdko jeszcze kiedyś się komuś przysłuży. Na zdjęciach widać jak szybko rosły pisklaki, było im u Ciebie dobrze, może wrócą 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ niesamowita gratka Ci się trafiła! Mieć możliwość takiej obserwacji i to tuż koło domu, to wielka frajda :). Myślę, że towarzystwo ludzi może być różne, hałaśliwi dwunożni pewnie by nie mieli tyle szczęścia, żeby dostąpić zaszczytu osiedlenia się u nich takich płochliwych ptaszków. Ale jeśli ktoś kocha i szanuje przyrodę - potrafi ją obserwować i doświadcza bliskości natury. Może potomstwo "Twoich" muchołówek kiedyś wróci do gniazda, żeby złożyć swoje jajeczka :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna lekcja poglądowa. Ja przed wielu laty obserwowałam budowane gniazdo, na moim balkonie, a potem jak przebiegało wychowanie młodych, a były to jaskółki. Po dwóch czy trzech latach przyleciały wróble i zaanektowały gniazdo, burząc go do połowy. A jaskółki opuściły nasze osiedle na długie laty. Myślę, że z powodu braku możliwości budowania gniazd. Ludzie nie nie chcieli kiedy budowane były w rogach balkonów. Fajnie jest obserwować zachowanie ptaków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę Ci zazdroszczę tego podglądania pisklaków. Napracowała się ta para rodziców by wykarmić przychówek. Gdy jeszcze mieszkałam w Warszawie to dokarmiałam okoliczne drobne ptaszki i byłam zdumiona faktem, że na naszym osiedlu było tak wiele różnych ptasząt- były sikorki bogatki, modre i ubogie, raz przyleciał rudzik i kilka razy dzięciołek, kilka razy sójka, kilka razy był rdzawy i kilka razy dzwoniec. Moja ptasia stołówka była czynna cały rok. Serdeczności i dobrego odpoczynku przed kolejnym rokiem akademickim!

    OdpowiedzUsuń
  8. P.S. Ten "rdzawy" to był drozd.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam też obserwować ptaszki. U nas co roku w kurniku są jaskółki.
    W tym roku wyjątkowo było pięć młodych. Rozumiem smutek po opuszczeniu gniazda. Miałeś świetny czas . Brawo , że doceniasz takie chwile. Pozdrawiam serdecznie 🪻🙂

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie byłam od początku blogowania Twoim obserwatorem, ale kiedy już tam trafiłam, jestem ciągle. Jesteś bardzo wrażliwym człowiekiem i ptaki poczuły się u Ciebie bezpiecznie. Ty natomiast miałeś przyjemność je obserwować. Dzięki temu i my mogliśmy je zobaczyć. Niesamowite jak one szybko wyrosły. Może powrócą kiedyś. Oby tak się stało. Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super sprawa mieć możliwość tak bliskiego kontaktu z ptasimi maleństwami :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Podglądanie jak takie małe ptaszęta się rozwijają i dorastają to coś niezwykłego. Ja mam balkon pełen sikorek, które cały rok chętnie wpadają na orzeszka, a te młode są tak ufne, że biorą mi orzechy z ręki; zwłaszcza modraszki są bardzo śmiałe i czasem przyjaźnie skubią mnie w palce (troszkę szczypią:)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam ptaki i też je obserwuję :) Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ptaszki wiedziały, gdzie uwić sobie gniazdko :) Czuły się bezpiecznie :) Niesamowite jak szybciutko urosły te pisklęta. Aż zazdroszczę, że miałeś możliwość zobaczyć to na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękny post. Troszeczkę zazdroszczę Ci obserwowania piskląt. Te maleństwa sprawiają wiele radości kiedy z każdym dniem przybierają na wadze, stają się większe. A kiedy urosły i odleciały pozostał smutek. Pamiętam Twój pierwszy blog i naszą, chyba ośmioletnią wirtualną znajomość.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znałam Twego bloga, gdy pisałeś o ptakach. Wspaniałych mieszkańców miałeś Maks. Ten wpis przypomniał mi jak w porzeczce mieliśmy gniazdo kosów z młodymi. W nocy wstawałam i odganiałam koty. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. O proszę. Miłośnik ptaków. Fantastycznie. Ja się niestety na ptakach nie znam. Ale cieszę się że mieszkają sobie w naszym ogrodzie od zawsze. Nie boją się i z nami są. Podziwiam je niuststannie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyroda stale nas zaskakuje, takie sąsiedztwo nawet chwilowe to skarb, znalazły idealne miejsce na swoje gniazdko, pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  19. Podczas urlopu widziałyśmy właśnie ptaka podobnego do wróbla i nie wiedział co to za gatunek, teraz już wiem ;) dzięki:) to co miłe szybko mija , niestety, ale sama świadomość, ze możemy uczestniczyć w takich małych cudach jest dla mnie bardzo ważna, dlatego dziękuje Ci za tą relację i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Maks
    Zazdroszczę Ci tej możliwości obserwowania gniazda przez tyle dni.
    Kiedyś przez kilka dni mieszkały na moim balkonie młode wróbelki. Jak nabrały sił, to odfrunęły.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię słuchać śpiewu ptaków czy podziwiać z pewnej odległości aby nie spłoszyć. Najwięcej mogę podziwiać wiele gatunków zimie, kiedy wpadają na jedzenie kulek z ziarnami, pokrojonych jabłek.
    Nie miałam nigdy możliwości obserwacji z bliska całej procedury zakładania gniazda, lęgu młodych, bo ptaki mocno się u nas kryją w świerkach. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam takie ptasie historyjki... a każdy zakończony powodzeniem lęg w swoim otoczeniu przyjmuję, jako dobrą wróżbę dla domostwa. W tym roku też mam pod strzechą gniazdko, wydaje mi się, że drozda śpiewaka... ale nie jestem pewna. Gniazdo jest dobrze ukryte między dachem właściwym a daszkiem tarasu... a rodzice tak szybcy i dyskretni w dostarczaniu pokarmu, że ciężko coś zaobserwować. Świetna jest Twoja fotorelacja... Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  23. No właśnie, tego szukałam. Obserwacja wylęgu ptaszków jest fascynująca. Kiedyś mieliśmy jaskółki w budynku gospodarczym, przez kilka lat cieszyliśmy się z ich rodzinki, niestety, po kilku udanych latach, przyfrunął wiosną sam samczyk i nie znalazł partnerki. Od tej pory żadna para nie zasiedliła gniazda, które nadal tam jest.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pisklaki są nieziemskie. Jestem zachwycona. Wspaniali goście. Cieszę się, że o tym napisałeś na blogu. Trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!

ARCHIWUM POSTÓW

Pokaż więcej

Translate

Obserwatorzy Bloga

Dziękuję za każdy głos! To mnie motywuje!

Moi psi strażnicy: Rudi (2013-) i Berek (2005-2022)

Kategorie

Podróże W moim ogrodzie Małopolskie Moja poezja Ptaki Wiersze Pola wiosna Zima życzenia 2017 Rośliny Kraków Kwiaty Spacer Grzyby Góry Rynek 2016 Zamek 2019 Jesień Wiersz Wyniki wakacje Grusza Lato Przemyślenia święta Podróż Roku wielkanoc Inne Kościół Las Wieś 2018 Beskid Wyspowy Blog Boże Narodzenie Ciasto Dobczyce Rudi Zachód Słońca Cmentarz Kot Ssaki podsumowania 3. urodziny Konkurs Lasek Mama Moje przygody Motyle Owady Planty Podziękowanie Polska Skansen Urodziny W moim domu Wspomnienia 2020 Kiki Nowy Rok Pole Rocznica Ruiny zamku Rzeka Sentymenty Maksa Studia Wiosenno-letnie wyzwanie u Maksa Zalipie Żonkile Artystycznie Beskidy Chatki Chmury Cudo Kapliczka Koronawirus Leśniczówka Malowane Opowiadanie Pies Puszcza Statystyki Tata Tulipany Wschód Słońca Wspomnienie Wyzwanie urodzinowe Zjawiska pogodowe Śmierć 2021 Bez Candy Chinkali Droga Fiołki Historia Jan Paweł II Katedra Lanckorona Lekarski Luty Maj Nauka Niepołomice Panorama Pieniny Plany Pomniki Prezent Przedwiośnie Przepis Ratusz Rozdanie Sierpień Skalniak Staw Szlak Zioła Śnieg Basia Wójcik Bałtyk Bitwa Bochnia Brzozy Cichawa Czosnek niedźwiedzi Dolina Raby Dynia Jabłoń Jedzenie Jezioro Kazimierz Wielki Krajobraz Krokusy Krościenko Lipa Listopad Majówka Matura Medycyna Morze Mury Muzeum Niebo Pałac Pielgrzymka Pierniczki Polskie bociany Pomnik Pomorskie Pomorze Przebiśniegi Rower Rzepak Stare Miasto Słońce Talent Tenis Trzy Korony Wawel Wał Ruda Wielkopolskie Wieża Wisła Wrocław Wycieczka Zachwyt Zboża Ziarnopłony Zielono przyroda ptaki na flagach wielka sobota zdjęcia Ścieżka Śląskie 2023 4. urodziny 5 miejsc Akademia Muzyczna Aleja Gwiazd Babia Góra Bazylea Bałwan Berek Biedronka Bieszczady Bocian Boże Ciało Budki Budleja COVID-19 Choinka Clematisy Czarny bez Dolina Prądnika Dolnośląskie Domek Drzewa Dunajec Dwór Ferie Gady Gołoborze Grodkowice Grota Grudzień Hel Hiacynty Jagodzianki Jarmark Karolina Kózkówna Kartki Kasztany Kazimierz Klasztor Klomb Kolory Kościół Mariacki Krzewy Krzyż Kukurydza Lipiec Lipnica Murowana Lourdes Marysieńka Miłość Moje zdrowe życie Morwa Most Niedzica Nowodworek Obraz Odlot Ogród Ojców Opis Opowieść Ostrów Lednicki Owoce Oznaki wiosny Palma Pandemia Papierówka Papież Papuga Paź królowej Październik Pięknie Plaża Podskale Podziemia Powiśle Dąbrowskie Praktyki Procesja Przygotowania Przyjaciele Pytania Raba Rogale świętomarcińskie Ruduś Ruiny Rzeźby Różaneczniki Różaniec Rękodzieło Sanktuarium Sesja Sielanka Spotkanie Stokrotki Sukiennice Sylwester Syrop Szczawnica Szpaki Szpital Trasa Ukraina Warzywa Wierzby Wojna Wspaniałe Wypieki Wyprawy Zabawa Zadanie od Maksa Zbiorniki Zdrowo Ziemia Dąbrowska Zmiany jaszczurki jeże purchawice sierpówki Łysa Góra Ślimaki Średniowiecze Święconka Święto Niepodległości Żniwa 10 lat 100000 2015 3 maj 5. urodziny 6. urodziny 7. urodziny 8 lat 9 lat Agnieszka Radwańska Akrostych Album Alfa Altana Amfiteatr Anna Arthur Wellesley Artykuł BMI Balon Bazie Bazylia Bazylika Bałwankowo Berberysy Bezsenność Biało Biało-czerwone Biologia Bitwa pod Grunwaldem Bizony Bobolice Bobry Bociany Bogatka Brusznica Brzozowisko Buraki Bury Bułki Błękit Cele Chabówka Chaczapuri Chaos Chemia Chełm Chleb Chrząszcz Ciastka Ciastka orzechowe Ciężkowice Clafoutis Czarny Staw Czechy Czerwiec Częstochowa Część I Człowiek Dalgona Dawne dzieje Diabelski Kamień Diablak Dla artystów Dla kucharzy Dla poetów Dmuchawiec Dobro Docenione Dolina Białego Droga krzyżowa Drożdżowe Drzewo Dutch baby Dyskusja Dzieciństwo Dziewięćsił Dzień Mamy Fontanny Fotografia Francja Galette des rois Gdańsk Gdów Geografia Gniezno Gondola Gorce Gostynin Gotowanie Gołąb Goździki Grodzisko Grunwald Gubałówka Gwiazdy betlejemskie Góra Skrzynecka Góra Zamkowa Górki Góry Świętokrzyskie Głosowanie Horiatiki Huragan Huśtawka Iglaki Illzach Info Ja w Kuchni Jacuś Jadłospis Jajka Jarmuż Jasna Góra Jednosiwy Jerozolima Jesienne dary ogrodu Jesiony Jezioro Czchowskie Jezioro Dobczyckie Jezioro Rożnowskie Jiaogulan Jubileusz Język polski Kalorie Kalwaria Kanie Karmniki Kawa Kawiarnia Klucz do matury z biologii Koktajle Kolejka Kolekcja Kompot Kompozycja Komunia Święta Konfederacja barska Konie Konkurs Palm Wielkanocnych Kopiec Kraka Korona zapory Kraków-Łagiewniki Krogulec Krowa Krupówki Krzesławice Krzewuszki Krzywa Wieża Krzyż Milenijny Krzyżacy Krzyżówki Książka Księżyc Kuchnia Kujawsko-pomorskie Kundel Kura Kurczak Kurozwęki Kwarantanna Kwiecień Kładki Latarnia Lednica Legendy Lenistwo Lilak Lipnica Literatura London Eye Londyn Lot Lubczyk Lwów Majeranek Makro Marchew Marzec Marzenia Mazowieckie Mazurek Medugorje Melisa Melsztyn Mgła Michałki Mikołaj Kopernik Mirów Misje Mięta Mniszek lekarski Mniszki Mogielica Moi Przyjaciele Molo Monety Mróz Muchomory Muchołówka szara Mural Naleśniki Niebieski Niedziela Palmowa Niegowić Noc Norbertanki Nowy Wiśnicz Obserwacje Odpoczynek Odpowiedzialność Ogień Ojcowski Park Narodowy Olimpiada Omega Opactwo Opole Opolskie Opowieści Oregano Orzechy Ostrów Tumski Owca PDMD Parowar Patriotyzm Pelargonie Pietruszka Pisklęta Piwonie Pizza Plac św. Piotra Plebiscyt Pliszki Pociąg Podbiały Podgrzybki Podhale Podkarpackie Podróż pięciolecia Podziw Pokazy Polecie Pomnik św. Floriana Pomoc Pory roku Potok Powieść Pozdrowienia Poziomki Poznań Praca Praga Prom Prośba Przed Sylwestrem Przemijanie Przerwa Przygoda Przyszłość Pszczoła Pucuś Pustelnia Płazy Radość Refleksje Rejs Rokitnik Rozmaryn Rożnów Rukola Rzadkie Rzeźbiarstwo Rzym Rękawka Rżysko Samosy Sanki Sałatka Seler Sernik Sezon karmnikowy Sierpówka Sir Siła Skamieniałe Miasto Skałka Skocznie Smoleń Sopot Spisz Spokój Stajnia Staropolskie Stetoskop Styczeń Szacunek Szałwia Szczaw Szczepienia Szczepionka Szczepmy się! Szczerze Szczypiorek Szkoła Szlak Orlich Gniazd Szron Szwajcaria Sól Słonecznik Słowacja Słowianie Taize Tamy Tatry Tatrzański Park Narodowy Teatr Topola Toruń Tradycje Tropsztyn Tropy Turbacz Tymianek Ulubione Urbi et Orbi Uście Solne Wadowice Waga Warmińsko-Mazurskie Warsztat Wata cukrowa Watykan Wellington Arch Westerplatte Wetlina Widoki Wielka Brytania Wiewiórka Wieżyca Wigilia Wiszące mosty Witacze Wiązanki Wodospad Wow Wprowadzenie Wrzos Wyjazd Wytrzyszczka Wyzwanie Włochy Włóczęga ZOO Zakopane Zapora Zapowiedź Zasady Zawilce Zawoja Zaćmienie Zaćmienie Księżyca Zbiórka Zdjęcie Zegar Zwierzęta Zwyczaje Złoto dzwoniec filmy kosy magiczny czas porządki rudziki van Gogh Łatwe w uprawie Ławka Łąki Śliwa Ślęża Święci Świętojański Świętokrzyskie Święty Krzyż śpiew śpiew dzwońca św. Szymon święty Mikołaj Żołnierze i polegli Żurawki

Prawa autorskie

Wszystkie moje teksty i zdjęcia na blogu "Świat z mojej perspektywy" są chronione prawem autorskim na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wykorzystanie ich wymaga mojej zgody!

Agregator blogów przyrodniczych

Rozdane, powędrowało do Janeczki z Chwil Wytchnienia!

Rozdane, powędrowało do Jadzi Kluczyńskiej!

BLOG KULINARNY

TUTAJ ZAGLĄDAM