Witam!
Pomijając wpis urodzinowy i wielkanocny z życzeniami, to nie było mnie tutaj dobre dwa miesiące, jak nie więcej. Tegoroczny semestr letni nie rozpieszcza ani trochę, ciągle czegoś wymaga, ciągle zapycha terminarze kolokwiami, wejściówkami, prezentacjami i innymi różnymi zadaniami. Dzisiejszy wpis będzie więc zapewne maleńką oazą w tej czasowej wyrwie, która zarzuca na blogowe półki niemałe ilości kurzu...
|
Forsycja, albo złotokap, u nas taka nazwa istnieje, zachwyca zawsze, nieważne czy wiosna bywa kapryśna, czy nie...
|
Poprzedni rok z wiadomych względów nie został dobrze zapamiętany, raczej nikt za nim nie tęskni, mało kto w ogóle ma chęci by wracać do niego pamięcią. Mimo tego nieudanego całokształtu nie można mu jednak zarzucić nieudanej i paskudnej wiosny, takiej jaka panuje chociażby w tym momencie. Ostatnio, z czystej ciekawości, dzięki zdjęciom których nigdy w folderach nie brakuje, zacząłem porównywać poszczególne dni z 2021 oraz 2020 roku. Już po pierwszym takowym porównaniu poczynionym pod koniec marca można było dostrzec jak diametralnie różnią się wiosenne pory z tych dwóch lat, a kwiecień tylko jeszcze bardziej tę pogodową przepaść powiększył.
|
Takie dwa porównania jednego dnia z roku 2020 i 2021 powinny wystarczyć...
|
No ale jeśli nie ma tego co się lubi, to się lubi co się ma. Z tym zdaniem na ustach łatwiej znosić te wszystkie wiosenne kaprysy i pielęgnować nadzieję, że porządny skok słupków termometrów, a wraz z nim słońce i wysyp kwiatów, nadejdą jak najszybciej.
Mimo wszystko (nie)wiosna nie jest aż taka zła...
|
Przez większość dnia kwiecie pierisu jest oblegane przez stadka pracowitych trzmieli
|
|
Skalniak powoli budzi się do życia
|
|
Za łososiowym hiacyntem często można spotkać naszego śpiącego kota
|
|
Mahonia lada dzień powinna zażółcić całe wejście do lasku
|
|
Kwiatostany bzu lilaka też pomału się zawiązują
|
|
W ściółce z tyłu ogrodu pięknie królują fiołkowe i ziarnopłonowe kobierce...
|
|
Owoce agrestu nabierają kształtów i rozmiarów...
|
|
...tak samo jak kwiatostany czarnego bzu; już zaczęliśmy szykować szkło na syrop z nich
|
|
Kępki czosnku niedźwiedziego nieśmiało, ale nieustannie wzbijają się ku słońcu
|
Miłą ogrodową informacją na pewno jest fakt, że w tym sezonie po raz pierwszy zakwitł mi dereń. Po kilku latach opieki nareszcie ukazał swoje najpiękniejsze oblicze w postaci złotych kwiatostanów...
Kilka dni temu udało mi się kupić pierwsze zioła i warzywa do doniczek, dzięki czemu mogłem rozpocząć trzeci ziołowy sezon w moim ogrodzie i wprowadzić nieco wiosny w moje działania. W tym roku chcę bardziej poeksperymentować z różnymi roślinami, poobserwować jak sobie poradzą w mniej typowej dla nich hodowli. Zasadziłem też w końcu nasiona okry indyjskiej, które od jesieni czekały na swoją kolej; utworzyłem im prowizoryczne mini-szklarnie, mam nadzieję, że jakoś ruszą mimo swych orientalnych korzeni.
|
Część z ziół i warzyw znalazła swoje miejsce na parapecie od leśniczówki
|
Wolnego czasu jest jak na lekarstwo, ale jeśli już takowy okres się znajdzie to pożytkuję go także w kuchennych czterech ścianach. Słodkości, do których Was już tutaj chyba przyzwyczaiłem, musiały ustąpić ostatnio miejsce pizzy neapolitańskiej, a dokładniej marghericie z czosnkiem niedźwiedzim, którego bogate kępy już od jakiegoś czasu władają ogrodową ściółką, oraz gruzińskim chinkali. Te pierożki już dobrze znacie z czasu pierwszego lockdownu, ale kuchni gruzińskiej, a zwłaszcza tutaj, nigdy za wiele...
|
Neapolitana z czosnkiem niedźwiedzim, przepis na ciasto znajdziecie na Moich Wypiekach
|
|
Tutaj chinkali, a w tle kwiecie forsycji...
|
Trzymam za siebie kciuki, by to zdanie o maleńkiej oazie się jednak nie sprawdziło i mimo nawału pracy mógł tu zaglądać częściej. Na spacer po blogosferze też zabieram się od dłuższego czasu, ale no niestety wychodzi jak wychodzi... Przydałoby się nieco wydłużyć dobę, wtedy poziom zadowolenia z szybko pędzącego czasu może by nie co wzrósł.
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania!
Jak u Cebie wiosennie pięknie zakwitły kwiaty. Marzę o forsycji ma właściwości lecznicze, chyba ją zakupię. Ja także w tym roku postanowiłam posadzić warzywa i zioła (swojej rozsady a zioła z nasion może coś z tego urośnie). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMimo spóźnienia jest pięknie na ogrodzie.Mam i ja nadzieję że w końcu dotrę na działkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFakt wiosna nas nie rozpieszcza ale już jest i prędzej czy później zagości na dobre. Kot jest super to król ogrodu. Pyszne jedzenie to jest to co sprawia, że łatwiej jest znieść tą paskudną pandemię.
OdpowiedzUsuńJa czekam na tę prawdziwą wiosnę. A patrząc na Twoje zdjęcia ma się wrażenie, że ta wiosna ma się całkiem dobrze :) Mnie też przydałoby się, żeby doba trwała dłużej. Życzę powodzenia na studiach :)
OdpowiedzUsuńU nas wiosnę ratują wyłącznie kwitnące forsycje no i moje ukochane kosy, które śpiewają chyba w każdym punkcie miasta.:) Zdjęcia bombowe, a moim faworytem jest to ze śpiącym kotem. Dodam jeszcze, że przepis na chinkali byłby mile widziany...;)Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńW tym roku kwiecień był taki jak z przysłowia Trochę zimy trochę lata
OdpowiedzUsuńKwiecień taki plecień. Pewnie maj będzie ładniejszy. No tak czas nie ubłaganie mija, a wiadomo Twoje studia wymagają pracy godnej podziwu. Dobrze, że Znajdujesz dla równowagi trochę wolnych chwil dla innych zajęć. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńJakaś nieudana ta tegoroczna wiosna. Ale na pogodę wpływu nie mamy, trzeba się cieszyć tym, co jest.
OdpowiedzUsuńPizza bardzo smakowicie wygląda.
Pozdrawiam ciepło, Maksiu.
Witaj Maks
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo pracowitą Osobą, cieszę się że złapałeś chwilę na bloga. U mnie wiosna nie może się pozbierać, piersi marny, ale stokrotki, fiołki i ziarnopłon mają się dobrze. Trzymam kciuki za Twoje naukowe sukcesy ❤️
UsuńZnów słownik spłatał figla: miało być : pieris!
UsuńMaks, jak zwykle jestem pełna podziwu dla Twoich talentów przeróżnych, zwłaszcza łapania czasu na swoje zainteresowania. Masz dużo cieplej niż w centralnej części kraju, Twoje małe szklarenki są bardzo pomysłowe, pieris mnie zachwycił, ze jest taki okazały, a i kotek grzejący się na słoneczku jest bardzo milutki.
OdpowiedzUsuńMaks, wierzę w Ciebie i jestem pewna, że ze wszystkim sobie poradzisz, jak nie Ty, to kto?
Moc serdeczności przesyłam, dobrze, że świetnie się odżywiasz.:))
Też wczoraj przeglądałam zdjęcia z zeszłego roku i wiosna była szybciej i cieplejsza:))))w zeszłym roku o tej porze to już moje krokusy przekwitły a w tym roku nawet nie mają jeszcze pączków:)))
OdpowiedzUsuńDla każdego u Ciebie - coś miłego. Posyłam dużo pozytywnej energii aby wszystko się poukładało, powyrastało i ogólnie wszystko było tak, jak sobie życzysz :)
OdpowiedzUsuńPiękne wiosenne zdjęcia Maksiu. I ja podglądałam swoje ogrodowe zdjęcia z ubiegłego roku, różnica jest kolosalna. Wkrótce maj więc cudów nie ma - musi się ocieplić:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Jak zawsze cudne zdjęcia natury! Pizza wygląda super, mniam!
OdpowiedzUsuńWitaj znowu Maksiu. Coz za uczta dla oczu. Przepiekne kwiaty. Tyle kolorow w jednym miejscu. Bardzo mi sie podobaja twoje roslinki. Fajnie ze zaczales hodowac nowe odmiany.
OdpowiedzUsuńŻyczę aby sesja ułożyła się pomyślnie a możliwość zajmowania się ogrodem to wspaniała odskocznia od wszystkiego, jak zawsze wspaniałe zdjęcia, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie. U mnie jeszcze agresty i bzy lesie:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie i tak wiosna w pełni. U mnie miejscami dalej zalega śnieg, a na drzewach powoli pojawiają się pojedyncze pąki liści.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Pozdrawiam!
Cudowne kwiaty. W sumie to mi też ostatnio brakuje czasu na wszystko, pocieszam się, że niebawem skończę pisać obydwie magisterki oraz zakończą mi się podwójne praktyki i wtedy będę miała trochę więcej czasu (marzenie). Zresztą w tak pięknym ogrodzie zawsze możesz odpocząć i nabrać sił. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTeż będę trzymać kciuki...;o)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie i mimo chłodu wiele roślinek jest już na starcie. Mój dereń ma pięć lat... niestety nie zaszczycił mnie jeszcze kwiatkiem. Neapolitana wygląda smakowicie:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej to było lepsze w zeszłym roku - piękna, pogodna i ciepła wiosna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
piękne zdjecia,jak w raju
OdpowiedzUsuńNiestety ta "nie-wiosna" coś nie odpuszcza...też ostatnio zrobiłam podobne jak Ty porównania z ubiegłym rokiem, bo aż ciężko uwierzyć w te płaszcze na majówkę...
OdpowiedzUsuńOby wreszcie wróciło słońce i prawdziwa ciepła wiosna:-)
Pozdrawiam!
fajna fotorelacja i masz racje-w tym roku wszystko poźniej a i czesciej tak deszczowo.ze trudno coś zaplanować.ostatnie 2 tyg dość intensywnie wykorzystywałam dobrą pogodę co pewnie teraz odbiło się przeziębieniem w zasadzie jak co roku dlatego przedłuzyłam sobe wolne by zregeneowac siły.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak. Wszystko w tym roku jest troszkę później ale i tak zachwyca :)
OdpowiedzUsuńPotrafisz uchwycić piękno natury :-) Wspaniałe fotografie
OdpowiedzUsuń