Moje zdrowe życie #1: Wprowadzenie
Witam!
Zanim przejdę do właściwej części postu, w ramach nagrody za 600. komentarz na blogu, podaję Wam link na bloga osoby, która ten komentarz zamieściła, a jest nią... MONIKA Z BLOGA PRZYRODA TO CO LUBIĘ! :)
Zgodnie z obietnicą, dzisiaj 1. część nowego cyklu "Moje zdrowe życie". Jak pisałem w poprzednim poście, będzie to seria, w której opowiem Wam, jak straciłem swoje zbędne kilogramy i jak żyję teraz.
Dzisiaj wstęp, czyli jak zaczęła się droga z "moim zdrowym życiem".
Wszystko zaczęło się na początku lipca, po powrocie z Londynu. Oglądając zdjęcia z wakacji, stwierdziłem że przydałoby się zrzucić parę kilogramów, ponieważ moja sylwetka na tych fotografiach była nieco straszna. Już od paru lat miałem ten problem - niektórzy mówili, że ważę za dużo, inni milczeli. W czasie tych 7 lat mojej nadwagi, kilkakrotnie próbowałem to zrzucić, ale zawsze po tygodniu, no może dwóch, wszystkie zrzucone kilogramy wracały z powrotem.
Jednak tym razem było inaczej. Postanowiłem sobie, że nie odpuszczę i będę walczył dopóki moje BMI spadnie poniżej 25 (jeśli BMI jest między 18 a 25, oznacza, że osoba mieści się w prawidłowej wadze).
Minął tydzień, dwa tygodnie - mijały kolejne dni i wszystko szło dobrze z planem. Po 3 tygodniach ważyłem już 6 kg mniej.
W sierpniu zaczęły się jednak schody. Wtedy to na parę dni, przyjechał mój kuzyn, przez którego już parokrotnie kończyłem swoją dietę - w swojej kuchni stosuje masę tłuszczu i gotuje głównie niezdrowe rzeczy. Jednak pokonałem i tą przeszkodę, a samego kuzyna nauczyłem gotować trochę zdrowiej. :)
Pod koniec wakacji zakończyłem swój 1. etap odchudzania. Moja waga wskazała tyle, ile chciałem - zrzuciłem ponad 9 kg w 2 miesiące.
Ale postanowiłem jeszcze nieco zrzucić tych kilogramów. Parę dni temu ukończyłem kolejny etap - w ciągu 5 tygodni zrzuciłem kolejne 4 kg.
A oto moje wyniki:
Waga z VI: 78 kg
Waga z końca VIII: 69 kg
Waga z początku X: 65 kg
I tak rozpoczynam tą nową serię na blogu. Jak tyle schudłem, co robiłem, co jadłem - tego dowiecie się w kolejnych postach. :)
Pozdrawiam i do zobaczenia! :)
Zanim przejdę do właściwej części postu, w ramach nagrody za 600. komentarz na blogu, podaję Wam link na bloga osoby, która ten komentarz zamieściła, a jest nią... MONIKA Z BLOGA PRZYRODA TO CO LUBIĘ! :)
Zgodnie z obietnicą, dzisiaj 1. część nowego cyklu "Moje zdrowe życie". Jak pisałem w poprzednim poście, będzie to seria, w której opowiem Wam, jak straciłem swoje zbędne kilogramy i jak żyję teraz.
Dzisiaj wstęp, czyli jak zaczęła się droga z "moim zdrowym życiem".
Wszystko zaczęło się na początku lipca, po powrocie z Londynu. Oglądając zdjęcia z wakacji, stwierdziłem że przydałoby się zrzucić parę kilogramów, ponieważ moja sylwetka na tych fotografiach była nieco straszna. Już od paru lat miałem ten problem - niektórzy mówili, że ważę za dużo, inni milczeli. W czasie tych 7 lat mojej nadwagi, kilkakrotnie próbowałem to zrzucić, ale zawsze po tygodniu, no może dwóch, wszystkie zrzucone kilogramy wracały z powrotem.
Jednak tym razem było inaczej. Postanowiłem sobie, że nie odpuszczę i będę walczył dopóki moje BMI spadnie poniżej 25 (jeśli BMI jest między 18 a 25, oznacza, że osoba mieści się w prawidłowej wadze).
Minął tydzień, dwa tygodnie - mijały kolejne dni i wszystko szło dobrze z planem. Po 3 tygodniach ważyłem już 6 kg mniej.
W sierpniu zaczęły się jednak schody. Wtedy to na parę dni, przyjechał mój kuzyn, przez którego już parokrotnie kończyłem swoją dietę - w swojej kuchni stosuje masę tłuszczu i gotuje głównie niezdrowe rzeczy. Jednak pokonałem i tą przeszkodę, a samego kuzyna nauczyłem gotować trochę zdrowiej. :)
Pod koniec wakacji zakończyłem swój 1. etap odchudzania. Moja waga wskazała tyle, ile chciałem - zrzuciłem ponad 9 kg w 2 miesiące.
Ale postanowiłem jeszcze nieco zrzucić tych kilogramów. Parę dni temu ukończyłem kolejny etap - w ciągu 5 tygodni zrzuciłem kolejne 4 kg.
A oto moje wyniki:
Waga z VI: 78 kg
Waga z końca VIII: 69 kg
Waga z początku X: 65 kg
I tak rozpoczynam tą nową serię na blogu. Jak tyle schudłem, co robiłem, co jadłem - tego dowiecie się w kolejnych postach. :)
Pozdrawiam i do zobaczenia! :)
Nooo, super :) też tak bym chciała ...... czekam zatem na nowe posty.
OdpowiedzUsuńGratuluję!! To jest duże osiągnięcie! I chętnie poczytam o drodze do sukcesu, bo takie osobiste doświadczenia są bezcenne:)) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku i czekam na szczegóły.
OdpowiedzUsuńGratuluję! Też mam trochę ("trochę" to łagodnie powiedziane) kg do zrzucenia. Ciekawa jestem jak to osiągnąłeś - czekam na dalsze posty. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluje takich świetnych wyników w odchudzaniu :) chętnie poczytam nowy cykl :)
OdpowiedzUsuńTo będzie ciekawy cykl. Gratuluję wytrwałości!
OdpowiedzUsuńBędę śledziła nowy cykl. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie:)gratuluję wytrwałości i również czekam na kolejny wpis:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję takiego wyniku.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne relacje.
Pozdrawiam:)*
Gimnastyka to jedyna najlepsza metoda na odchudzanie, najbezpieczniejsza dla organizmu i taka, po której nie ma skutków ubocznych. Nie jestem zwolenniczką odchudzania poprzez dietę, no chyba że się jadło bardzo nie zdrowo to wiadomo :)
OdpowiedzUsuń