Podróże #45: Samochodem w Pieniny i Polski Spisz
Witam!
Egzaminy maturalne już niemal w całości za mną, więc nadszedł najwyższy czas, aby odpocząć i zregenerować się po ostatnich miesiącach ciągłej nauki, stresów i przygotowań do matury.
Piękny jest świat, gdy ma się... prawo jazdy! Nie bez przyczyny rozpoczynam kolejny podróżniczy post na moim blogu takim właśnie zdaniem. Od grudnia, czyli od kiedy zdałem wszystkie egzaminy i stałem się pełnoprawnym posiadaczem niewielkiej karty, a mianowicie prawa jazdy, a dającej tyle radości, satysfakcji i wolności, od czasu do czasu starałem się wyrywać od książkowej rzeczywistości, zabrać z półki klucze do samochodu i ruszyć nim w bliższą, a czasem i dalszą trasę. Przez te kilka miesięcy zdążyłem objechać Lipnicę Murowaną, piękne sanktuarium w Pasierbcu, Dobczyce, Niepołomice, Limanową i inne wsie, miasteczka oraz miasta Małopolski. Tym razem jednak na celowniku znalazły się Pieniny i ich przeurocze, spiskie okolice.
Pierwszym przystankiem wyprawy samochodem w Pieniny było oczywiście Krościenko nad Dunajcem, zwane przez wielu Wrotami Pienin. Miasteczko to skupione wokół wartkich wód Dunajca i Krośnicy darzę ogromnym sentymentem od dzieciństwa, kiedy to przyjeżdżaliśmy z rodzicami, by nacieszyć swe oczy dunajeckim szafirem oraz jasnozielonymi wzgórzami okalającymi rzekę i zdobiąc niczym najwybitniejszy artysta.
Po krótkim pobycie w Krościenku ruszyliśmy do Szczawnicy - uzdrowiskowego miasta znanego z Pijalni wód mineralnych, licznych sanatoriów oraz Kotuńki, czyli skały pienińskiej na Dunajcu, na której szczycie rzeźba górala wita gości przybyłych do Szczawnicy. Z Kotuńką związana jest legenda.
"Według niej diabeł niósł ogromny głaz, który chciał zrzucić na Zamek Pieniński, gdzie św. Kinga ukrywała się przed Tatarami. Zamiar ten udaremnił mu jednak kogut, który zapiał, pozbawiając czarta całej mocy. Kamień spadł więc do rzeki, nie czyniąc nikomu szkody."
Skała ta ma niemal 10 metrów wysokości!
Po typowo góralskim obiedzie w jednej ze szczawnickich karczm, którego główną gwiazdą była kwaśnica w towarzystwie schabowego, wyruszyliśmy ze Szczawnicy w kierunku niedzickiego zamku, który podobnie jak Krościenko darzę dużym sentymentem. W drodze, przy wjeździe do Sromowców Wyżnych naszym oczom ukazała się piękna panorama, którą komponowały soczyście zielone spiskie łąki, kręta, siwa dróżka oraz tatrzańskie szczyty upiększone śnieżnym puchem oraz kremowymi obłokami, a razem z błękitnym niebem oraz słońcem, obraz ten był w stanie zachwycić nawet najbardziej wymagających i krytycznych koneserów.
Niedzicki zamek Dunajec zdobi jedno z wielu urokliwych spiskich wzgórz już prawdopodobnie od ponad 700 lat! Miejsce to w całej swej okazałości najlepiej obserwować można z pobliskiego parkingu albo stąpając po zaporze dzięki której spiętrzone wody Dunajca utworzyły Jezioro Czorsztyńskie. Będąc na niej, z jednej strony można podziwiać niedzicki oraz czorsztyński zamek (znajdujący się po drugiej stronie sztucznego zbiornika) położone nad Jeziorem Czorsztyńskim, zaś z drugiej strony oczom ukazuje się Jezioro Sromowskie, o wiele mniejsze, ale również prezentujące się przepięknie.
Po drugiej stronie terenu zamkowego znajduje się przystań przy Jeziorze Czorsztyńskim skąd można podziwiać jego wody i czorsztyński zamek po drugiej stronie zbiornika.
Wyjeżdżając ze Spiszu drogą przez Frydman, niezwykła panorama tychże okolic zaskoczyła nas po raz kolejny...
Ostatnim przystankiem tej ponad 250-kilometrowej wycieczki była Wola Skrzydlańska, a konkretniej jedno z jej wzgórz z którego rozciągały się wspaniałe widoki. Oczywiście owa miejscowość nieopodal Kasiny Wielkiej w Pieninach nie leży, ale uważam, że jak najbardziej zasługuje na mały udział w dzisiejszej podróży.
Zawsze lubię wracać w tamte strony i na nowo je odkrywać. Co ciekawe, każdej podróży w Pieniny i Spisz towarzyszy nam... wiatr - ciepły, przyjemny górski wietrzyk... Dziś również z nami był w tamtych rejonach i dzielnie spisywał się w roli przewodnika oraz gospodarza, a zwłaszcza na niedzickiej zaporze.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i do zobaczenia! :)
Egzaminy maturalne już niemal w całości za mną, więc nadszedł najwyższy czas, aby odpocząć i zregenerować się po ostatnich miesiącach ciągłej nauki, stresów i przygotowań do matury.
Piękny jest świat, gdy ma się... prawo jazdy! Nie bez przyczyny rozpoczynam kolejny podróżniczy post na moim blogu takim właśnie zdaniem. Od grudnia, czyli od kiedy zdałem wszystkie egzaminy i stałem się pełnoprawnym posiadaczem niewielkiej karty, a mianowicie prawa jazdy, a dającej tyle radości, satysfakcji i wolności, od czasu do czasu starałem się wyrywać od książkowej rzeczywistości, zabrać z półki klucze do samochodu i ruszyć nim w bliższą, a czasem i dalszą trasę. Przez te kilka miesięcy zdążyłem objechać Lipnicę Murowaną, piękne sanktuarium w Pasierbcu, Dobczyce, Niepołomice, Limanową i inne wsie, miasteczka oraz miasta Małopolski. Tym razem jednak na celowniku znalazły się Pieniny i ich przeurocze, spiskie okolice.
Pierwszym przystankiem wyprawy samochodem w Pieniny było oczywiście Krościenko nad Dunajcem, zwane przez wielu Wrotami Pienin. Miasteczko to skupione wokół wartkich wód Dunajca i Krośnicy darzę ogromnym sentymentem od dzieciństwa, kiedy to przyjeżdżaliśmy z rodzicami, by nacieszyć swe oczy dunajeckim szafirem oraz jasnozielonymi wzgórzami okalającymi rzekę i zdobiąc niczym najwybitniejszy artysta.
Dunajec w Krościenku nad Dunajcem |
Po krótkim pobycie w Krościenku ruszyliśmy do Szczawnicy - uzdrowiskowego miasta znanego z Pijalni wód mineralnych, licznych sanatoriów oraz Kotuńki, czyli skały pienińskiej na Dunajcu, na której szczycie rzeźba górala wita gości przybyłych do Szczawnicy. Z Kotuńką związana jest legenda.
"Według niej diabeł niósł ogromny głaz, który chciał zrzucić na Zamek Pieniński, gdzie św. Kinga ukrywała się przed Tatarami. Zamiar ten udaremnił mu jednak kogut, który zapiał, pozbawiając czarta całej mocy. Kamień spadł więc do rzeki, nie czyniąc nikomu szkody."
Skała ta ma niemal 10 metrów wysokości!
Dunajec w Szczawnicy |
Piękna szczawnicka zabudowa |
Z widokiem na Kotuńkę |
Po typowo góralskim obiedzie w jednej ze szczawnickich karczm, którego główną gwiazdą była kwaśnica w towarzystwie schabowego, wyruszyliśmy ze Szczawnicy w kierunku niedzickiego zamku, który podobnie jak Krościenko darzę dużym sentymentem. W drodze, przy wjeździe do Sromowców Wyżnych naszym oczom ukazała się piękna panorama, którą komponowały soczyście zielone spiskie łąki, kręta, siwa dróżka oraz tatrzańskie szczyty upiększone śnieżnym puchem oraz kremowymi obłokami, a razem z błękitnym niebem oraz słońcem, obraz ten był w stanie zachwycić nawet najbardziej wymagających i krytycznych koneserów.
Polski Spisz w całej swej okazałości |
Droga na Krośnicę |
Droga na Niedzicę |
Niedzicki zamek Dunajec zdobi jedno z wielu urokliwych spiskich wzgórz już prawdopodobnie od ponad 700 lat! Miejsce to w całej swej okazałości najlepiej obserwować można z pobliskiego parkingu albo stąpając po zaporze dzięki której spiętrzone wody Dunajca utworzyły Jezioro Czorsztyńskie. Będąc na niej, z jednej strony można podziwiać niedzicki oraz czorsztyński zamek (znajdujący się po drugiej stronie sztucznego zbiornika) położone nad Jeziorem Czorsztyńskim, zaś z drugiej strony oczom ukazuje się Jezioro Sromowskie, o wiele mniejsze, ale również prezentujące się przepięknie.
Po drugiej stronie terenu zamkowego znajduje się przystań przy Jeziorze Czorsztyńskim skąd można podziwiać jego wody i czorsztyński zamek po drugiej stronie zbiornika.
Na placu przed zamkiem |
Widok na zamek z zapory |
A w oddali... zamek czorsztyński |
Widoki na Jezioro Sromowskie |
Malowidło 3D na niedzickiej zaporze |
Stara drewniana kapliczka przed zamkiem |
Widoki z przystani... |
Wyjeżdżając ze Spiszu drogą przez Frydman, niezwykła panorama tychże okolic zaskoczyła nas po raz kolejny...
Ostatnim przystankiem tej ponad 250-kilometrowej wycieczki była Wola Skrzydlańska, a konkretniej jedno z jej wzgórz z którego rozciągały się wspaniałe widoki. Oczywiście owa miejscowość nieopodal Kasiny Wielkiej w Pieninach nie leży, ale uważam, że jak najbardziej zasługuje na mały udział w dzisiejszej podróży.
Zawsze lubię wracać w tamte strony i na nowo je odkrywać. Co ciekawe, każdej podróży w Pieniny i Spisz towarzyszy nam... wiatr - ciepły, przyjemny górski wietrzyk... Dziś również z nami był w tamtych rejonach i dzielnie spisywał się w roli przewodnika oraz gospodarza, a zwłaszcza na niedzickiej zaporze.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i do zobaczenia! :)
Witaj maturzysto. Przepiękna wycieczka. Byłam w tych stronach przed kilku laty, jednak z powodu diabelnego upału trudno było cokolwiek zwiedzać. I tak byłam bardzo zadowolona.Miejsca są urokliwe, szczególnie oba zamki, zapora. A mural wspaniały. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzepięknie pokazałeś piękno przyrody, piękno świata :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten post i zdjęcia :)) Tak mi te Pieniny po głowie chodzą, bo tak dawno tam nie byłam... Krościenko nad Dunajcem, Trzy Korony, Niedzica ... jeździłam tam też z uczniami na wycieczki, jedna z moich koleżanek - nauczycielek stamtąd pochodzi i była naszą przewodniczką.
OdpowiedzUsuńWspaniała fotorelacja Maksiu! Cieplutko Cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńByłam tylko raz ale bardzo ładnie. Myślałam, że to malowidło to takie "jednorazowe" jak widać trzyma się wiele lat.
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka no i pogoda udana.
Gratuluję rozpoczęcia kolejnego etapu życia! Wycieczka wspaniała. Znam te okolice, bo także mi blisko do nich z Krakowa. Polecam Ci jeszcze wycieczkę rowerową, bądź pieszą do Czerwonego Klasztoru ze Szczawnicy. Właściwie to skręca się tam przed samą Szczawnicą. Trasa dla roweru trudniejsza, ale widoki rekompensują wszelkie trudy. Polecam wiosną, a jesienią jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dużo pomysłów Ci życzę:))
Świetna fotorelacja - niemalże czuję, jakbym się przeniosła w te piękne zakątki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Gratuluję matury , na pewno dobrze ci poszła. Piękna wycieczka , mieszkasz w uroczym miejscu . Cudna okolica ja muszę przejechać całą Polskę z góry na dół , aby popatrzeć na góry. Miłego odpoczynku po maturalnych zmaganiach życzę i powodzenia w dalszym etapie nauki .
OdpowiedzUsuńMatura zdana na pięć(pewnie tak), można więc wypuścić już powietrze z płuc i solidnie odpocząć przed kolejnym etapem w życiu. W Pieninach byłam wieki temu, i rozmarzyłam się oglądając te piękne zdjęcia. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki no i trafiłeś z pogodą. Teraz to tylko świat zza szyby lepiej ogladac.
OdpowiedzUsuńTam akurat nie byłam...
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, wspaniała pogoda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia, w tych okolicach niestety nie byłam, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ty tak możesz sobie podróżować i zwiedzać, tym bardziej że mamy pięknu kraj :)
Wspaniała wycieczka i piękne wspomnienia utrwalone na zdjęciach.:) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu.:)
OdpowiedzUsuńPiękna nasza Polska cała ..... i pięknie pokazałeś to na zdjęciach. Masz rację, człowiek czuje się wolny, gdy może wsiać i jechać przed siebie, żeby tylko czas na to pozwolił. Korzystaj ile możesz!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Masz racje, prawo jazdy daje wolność, która w Twoim przypadku pięknie owocuje. Cudne zdjęcia, piękne przeżycia, a dla mnie wspomnienia. Czekam na kolejne relacje z podróży. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNapracowałeś się, pora na wypoczynek.:)
OdpowiedzUsuńGratulacje Maks.
Zdjęcia - widoki przepiękne!
Pozdrawiam Cię jeszcze majowo.
Te piękne tereny są mi znane. Bardzo dobrze, że posiadasz już prwo jazdy, w dzisiejszych czasach jest niezbędne.
OdpowiedzUsuńZrobiłeś mi wielką przyjemność tą wycieczką, uwielbiam Pieniny, uwielbiam tam wracać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Przepiękne zdjęcia.Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńOooo byłeś w moich ukochanych stronach Maks. Śliczne zdjęcia. Polski Spisz jest zjawiskowy, niesamowity. I Pieniny cudowna namiastka Tatr. Najwieksze bogactwo owadów w Polsce.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię jeździć i jeśli tylko mam okazję to podróżuję samochodem. Widziałem także fajny wpis https://kioskpolis.pl/ile-kosztuje-ubezpieczenie-taksowki/ gdzie opisano ile może kosztować ubezpieczenie na taksówkę. Nawet wcześniej się nad tym nie zastanawiałem.
OdpowiedzUsuńA to nie wiem jak z taksówką wygląda, ale jeśli chodzi o prywatne ubezpieczenie OC auta to na kalkulatorze https://www.mfind.pl/ubezpieczenie-oc-ac/kalkulator-oc-ac można sobie wyliczyć składkę. Od wielu osób słyszałam, że dzięki niemu teraz mniej płacą za ubezpieczenie
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń