Korona Beskidu Wyspowego 12/40: Łopusze Wschodnie (612 m n.p.m.)

Witam!
Prawdziwie lipcowa pogoda, pełna żaru lejącego się z nieba i nieobliczalnych burz, daje się we znaki. Nieboskłon co chwila przyjmuje różne postacie, a co za tym idzie nikt ani nic, nawet najdokładniejsze prognozy pogody, nie są w stanie przewidzieć ze stuprocentową gwarancją ów zmian. Ta niestabilność mocno utrudnia planowanie kolejnych wypraw w Beskid Wyspowy. Jednak na przekór wielu przekonaniom, popołudnia i wczesne wieczory bywają ostatnimi czasy najspokojniejsze, więc po pierwszym zachodzie Słońca na szczycie Skiełka rychło nadszedł drugi... tym razem w owianym wieloma tajemnicami Paśmie Łopusza...




Pasmo Łopusza i Kobyły, bo tak brzmi jego pełna nazwa, jest najdalej wysuniętym na północny wschód fragmentem Beskidu Wyspowego. Pięć najwyraźniejszych kulminacji: Łopusze Zachodnie, Łopusze Środkowe, Łopusze Wschodnie, Kobyła oraz Kopiec rozciąga się na kilku kilometrach bogatego w widoki grzbietu. Dla zdobywców Korony Beskidu Wyspowego najważniejszy jest trzeci z powyższych wierzchołków, pozostałe nie mają znaczenia w drodze ku odznace beskidzkiego rysia. Dziwna to decyzja, bowiem to Łopusze Zachodnie są zdecydowanie najwyżej położonym punktem pasma, ale nie ma co się zbyt długo nad tym pochylać, kolejny szlak już czeka!


Kolejną wędrówkę po Beskidzie Wyspowym zaczynamy w miejscowości Rozdziele, położonej pomiędzy Bochnią a Limanową. Na Łopusze można wdrapać się od kilku stron, w moim przypadku punktem wyjściowym był teren "Fundacji w Służbie Życia" gdzie po uzyskaniu od właścicieli zgody można zostawić samochód. Od razu muszę zaznaczyć, że nie każde auto tam dojedzie ze względu na kamienistą i mocno dziurawą drogę w końcowym odcinku. Współrzędne postoju: 49.796371, 20.451069

Ta wędrówka będzie nieco inna od pozostałych, gdyż część jej ścieżek wiedzie poza szlakiem. W takich wypadkach warto mieć przy sobie dobrą mapę turystyczną, najlepiej w formie aplikacji w telefonie. Ja używam map ze strony mapy.cz i jestem z nich zawsze bardzo zadowolony. Spod budynku fundacji trzeba kierować się kamienistą dróżką wiodącą ku niebieskiemu szlakowi.

Zza beskidzkich drzew wyłaniają się pierwsze piękne widoki.

Po około 10 minutach docieramy na szlak niebieski, który finalnie zaprowadzi nas na Łopusze Wschodnie.

W sezonie letnim warto zaopatrzyć się w dobre repelenty i kleszczową czujność. W takich miejscach łatwo o niechcianego towarzysza.

Po około 200 metrach zbaczamy z niebieskiego szlaku i leśną ścieżką pniemy się solidniej do góry. Oczywiście można iść cały czas prosto, ale nie byłbym sobą gdybym nie chciał przy okazji zdobyć najwyższego wzniesienia całego pasma, Łopusza Zachodniego (mam nadzieję, że dobrze odmieniam przez przypadki, bo nazwy niektórych szczytów to prawdziwa gratka gramatyczna).

Po kilku minutach wchodzenia pod górę docieramy na delikatnie oświetlony wierzchołek.

Tabliczka kroczy jednak własnymi ścieżkami, więc aby ją znaleźć trzeba przemaszerować dodatkowe kilkaset metrów w kierunku zachodnim. Łopusze Zachodnie nie zaliczają się do Korony Beskidu Wyspowego, ale wchodzą w skład innego beskidzkiego wyzwania, "102 wysp Beskidu Wyspowego", za którego ukończenie także można zdobyć odznakę. Korona na ten moment jest moim priorytetem, ale będąc w pobliżu warto zaliczać inne wierzchołki.

Zejście na niebieski szlak skąpane w blasku delikatnie przymglonego lipcowego słońca...

Pewnym krokiem wracamy na niebieski szlak.

Po chwili wędrówki niebieskim szlakiem docieramy pod symboliczną mogiłę upamiętniającą pewien mroczny fragment historii tamtejszej ziemi...

Na zboczach Łopusza, nieopodal szlaku, 29 maja 2002 roku rozbiła się awionetka lecąca z Krakowa do Łososiny. Maszyna zbłądziła w gęstej mgle, która spowiła wówczas całą okolicę. W wyniku katastrofy zginęły 4 osoby.

Na miejsce katastrofy prowadzi wąska, stromo nachylona ścieżynka.

Z inicjatywy mieszkańców Rozdziela i rodziny jednej z ofiar w miejscu katastrofy postawiono symboliczny grób. 

Do dzisiaj można tam znaleźć świadków tej przykrej historii. Miejsce katastrofy, skryte w konsekwentnie zarastającym gąszczu, pośrodku niczego, wprawiło mnie w bardzo dziwny nastrój, który trzymał mnie tak naprawdę do końca wędrówki.

Po wszystkich eskapadach w głąb lasu pozostała część wędrówki wiodła już niebieskim szlakiem. Sam las także w pewnym momencie ustąpił miejsca beskidzkim polankom.

Idąc dalej mijamy Łopusze Środkowe. Niepozorny, niewybitny wierzchołek jest całkowicie zalesiony, więc szybkie zdjęcie i w drogę!

Ostatni fragment szlaku na Łopusze Wschodnie wiedzie wąską drogą asfaltową.

Najłatwiejszy i zarazem najbardziej obfity w widoki odcinek kolejnej z beskidzkich wędrówek...

Dróżka asfaltowa biegnie pomiędzy zabudowaniami, sędziwymi lipami...

...i kolorowymi, zadbanymi kapliczkami. Idąc obok domów warto uważać na psiaki, bo nie wszystkie okazały się być przyjaźnie nastawione...

Kilkanaście minut później docieramy na Łopusze Wschodnie. Przyznajcie sami... widok, zwłaszcza z tymi krówkami, jak marzenie!

Na polance przy wierzchołku warto podejść pod zabytkowy młyn wiatrowy, który w obecnych czasach jest wręcz unikatem! W jego wnętrzu znajdują się urządzenia do mielenia zboża napędzane siłą wygenerowaną przez skrzydła wystawione na działanie wiatru. Warto zrobić sobie tam krótki przystanek i odbyć podróż w przeszłość...

Po około 80 minutach i trzech kilometrach Łopusze Wschodnie zostało oficjalnie zdobyte. 12 wysp za mną, 28 przede mną!

W drodze powrotnej, zaintrygowany drewnianą tabliczką z napisem "OSCYPKI", wstąpiłem do jednego z gospodarstw. Gospodyni na bieżąco przygotowywała oscypki, masło, ogórki małosolne i bundz, które później sprzedawała. Przyznam, że nieco się tam obłowiłem, ale przy okazji mogłem podpatrzyć kulisy robienia takich pyszności, a także posłuchać historii o wspomnianej już przeze mnie katastrofie lotniczej z 2002 roku. Jak się okazało, syn gospodyni jako jeden z pierwszych znalazł wrak samolotu na zboczach Łopusza. Nie ma nic fajniejszego od spotykania, w najbardziej losowych fragmentach życia, życzliwych i dobrych ludzi. Gdyby nie późna pora, to może i na kawę bym tam pozostał!

Kilka przystanków i późniejsza godzina zrobiły swoje... Powrót do samochodu po zachodzie Słońca, w ciemnym już lesie, tuż obok miejsca katastrofy lotniczej nie należał do przyjemnych. Czołówka nieco pomagała, ale dawno nie czułem tak złej i dziwnej energii jak właśnie w tamtym momencie. Schodząc ze szlaku nadepnąłem jeszcze na ogon młodego zaskrońca... myślałem że dostanę tam zawału!


Na zboczach Łopusza, niedaleko miejsca katastrofy lotniczej, znajdują się także pozostałości kryjówek Żydów z czasów II wojny światowej. Jeden z mieszkańców wsi zdradził ich lokalizację Niemcom i pod koniec 1943 roku doszło tam do krwawej masakry. Tam jednak już nie dotarłem, zdecydowanie lotnicza historia wystarczyła mi do wyrobienia sobie zdania, że jest to mroczne miejsce owiane nie najlepszą energią. Może kiedyś...

I na koniec jeszcze mapa podsumowująca wędrówkę:




Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)

Komentarze

  1. Wędrówka z przygodami , nadepnąć na ten ogon i mnie by o zawał doprowadziło.Pomimo wszystkiego piękne widoki, kapliczki,spotkania z ludźmi, no i kolejny zaliczony pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to wężowe spotkanie masz za sobą... No cóż, przykra historia, jednak donosicieli w naszym narodzie nigdy nie brakowało, jakie to smutne. Masz super tempo Maksiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz jak mój mąż się zdziwił że wiem o czym mówi jak ostatnio wybierał się w Beskid Wyspowy. Ale o tym że jest tych szczytów 40 to nie wiedział :-)
    Jak zawsze super fotki z Twojej wyprawy, niestety te najniższe jednodniowe szczyty masz już chyba za sobą, więc kolejne wyprawy będą znacznie dłuższe, choć szkoda że najpierw nie zaliczyłeś tych wysokich , ale wierzę w Ciebie kiedyś je wszystkie zaliczysz, powodzenia Max.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne zdjęcia i relacja :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne widoki, ale historie zdecydowanie smutne. A spotkanie z zaskrońcem u mnie zdecydowanie zakończyłoby się zawałem :) Gratuluję zdobycia kolejnego szczytu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że miejsce i to co się w nim wydarzyło to materiał ma opowiadanie a nawet powieść. Pozdraeiam i życzę udanego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe widoki. Gratuluję Maks i kolejny raz cieszę się z Tobą, wystarczy spojrzeć jak się uśmiechasz i od razu poprawia się nastrój. Fajne przeżycia widzieć na żywo jak są robione oscypki. Oby jak najwięcej dobrych ludzi było dookoła nas. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brrr, ale historia z dreszczykiem, tego się nie spodziewałam, widząc te sielskie widoki, polany, pasące się krowy i zabytkowy stary młyn, relikt z dawnych czasów.

    Cieszę się, że wspomniałeś o tym dziwnym nastroju, który towarzyszył Ci po natrafieniu na mogiłę, bo chwilę przed tym, jak przeczytałam te słowa, pomyślałam sobie coś podobnego. Myślę, że i mnie udzieliłby się podobny nastrój, bo jednak leśne groby (choćby tylko symboliczne) nie są czymś pospolitym, na co często natrafiamy w czasie leśnych wędrówek. Idziesz sobie nieświadomie, a tu nagle dostajesz w twarz nie gałęzią, a wymownym memento mori.
    Tu też rodzi się ciekawy temat do dyskusji: czy w takich miejscach powinny powstawać tego typu monumenty? Ciekawa jestem, jaki byłby wynik sondy przeprowadzonej wśród naszego społeczeństwa. Są bowiem tacy (jak na przykład rodziny ofiar), którzy uważają, iż zmarłym należy się honor i namacalny ślad ich istnienia i śmierci. Ale wiem też, że jest spora grupa osób, która nie lubi tego naszego zamiłowania do martyrologii: pomników, krzyży, nagrobków...
    Z tego, co wyczytałam w sieci, dowiedziałam się, że w samolocie było trzech Niemców i Polka, asystentka jednego z nich. Byli pracownikami spółki Real, która miała w Polsce swoje sklepy. Domyślam się więc, że rodzina zmarłych Niemców nie mieszka lokalnie i nie odwiedza tego miejsca zbyt często.
    I jeszcze ta tragedia z ukrywającymi się w ziemiankach Żydami, których "wsypano". Tam były malutkie dzieci :( Tragedia, której można było uniknąć...
    No nie da się ukryć, że góra Łopusze ma złą energię. Skoro ja dostałam gęsiej skórki, pijąc kawę i czytając o tym wszystkim, to co dopiero byłoby na miejscu? Na pewno się tam nie wybiorę!
    Swoją drogą, nigdy nie lubiłam awionetek. Pewnie to głupie, ale zawsze się ich bałam i uważałam za mniej bezpieczne niż te duże komercyjne samoloty typu airbus/boeing.

    Ależ przyjemnie musiał smakować ten posiłek po takiej wędrówce, wysiłku i nawdychaniu się świeżego powietrza! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałą wyprawę odbyłeś.Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  10. Najprzyjemniejsza z tej całej wyprawy, oczywiście oprócz zdobycia szczytu, była chyba wizyta w tym gospodarstwie, które opisałeś w poście. Ja też lubię takie nieoczywiste spotkania, a jeśli jeszcze zahaczają o jakieś miejscowe zwyczaje, czy legendy, to już sama rozkosz.
    Gratuluję, Maks, kolejnych zwycięstw. A zdjęcie z krówkami urocze... taki sielski widok z pięknym krajobrazem w tle.

    OdpowiedzUsuń
  11. piękna okolica i zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś chodziłam po górach namiętnie, (ale ja właściwie mieszkam przy górach ) ale z czasem mi sie przejadło:(
    teraz wolę wybrać się nad morze;) Takich miejsc z złą historią jest więcej i o nich zawsze trzeba pamiętać. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Maksiu
    Kolejna piękna wycieczka, której, Ci zazdroszczę.
    Urocze ścieżki, a ten oscypek i ogórki....
    Korzystaj z wakacyjnego czasu. Wędruj, zwiedzaj, odpoczywaj...
    Niestety mojego urlopu nie da się rozciągnąć. Tyle pięknych ścieżek na mnie czeka. Ale już niedługo.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowita wyprawa, gratuluję zdobycia kolejnego szczytu, pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz takie tempo, że muszę nadrabiać biegusiem...;o)

    OdpowiedzUsuń
  16. Krajobrazy przepiękne a historie smutne, ponure. Najważniejsze, że zdobyty kolejny szczyt.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!

ARCHIWUM POSTÓW

Pokaż więcej

Translate

Obserwatorzy Bloga

Dziękuję za każdy głos! To mnie motywuje!

Moi psi strażnicy: Rudi (2013-) i Berek (2005-2022)

Kategorie

Podróże W moim ogrodzie Małopolskie Moja poezja Ptaki Góry Pola Wiersze Beskid Wyspowy wiosna Beskidy Zima życzenia 2017 Rośliny Kraków Kwiaty Grzyby Spacer Rynek 2016 Zamek Jesień 2019 Grusza Wiersz Wyniki wakacje Lato Przemyślenia święta Las Podróż Roku wielkanoc Ciasto Dobczyce Inne Kościół Rudi Wieś Zachód Słońca 2018 Blog Boże Narodzenie Motyle Cmentarz Kot Skansen Ssaki podsumowania 3. urodziny Konkurs Lasek Mama Moje przygody Owady Planty Podziękowanie Polska Urodziny W moim domu Wspomnienia 2020 Kiki Nowy Rok Opowiadanie Pole Rocznica Ruiny zamku Rzeka Sentymenty Maksa Studia Wiosenno-letnie wyzwanie u Maksa Zalipie Żonkile Artystycznie Chatki Chmury Cudo Historia Kapliczka Koronawirus Leśniczówka Malowane Niebo Pies Puszcza Statystyki Tata Tenis Tulipany Wał Ruda Wschód Słońca Wspomnienie Wyzwanie urodzinowe Zjawiska pogodowe Śmierć 2021 Bez Candy Chinkali Czosnek niedźwiedzi Droga Fiołki Jabłoń Jan Paweł II Jedzenie Katedra Lanckorona Lekarski Luty Maj Nauka Niepołomice Owoce Panorama Pieniny Plany Pomniki Prezent Przedwiośnie Przepis Ratusz Rozdanie Rzepak Sierpień Skalniak Staw Szlak Wieża Zioła Śnieg Basia Wójcik Bałtyk Bitwa Bochnia Brzozy Cichawa Czarny bez Dolina Raby Dynia Jezioro Karolina Kózkówna Kazimierz Wielki Krajobraz Krokusy Krościenko Lipa Listopad Majówka Matura Medycyna Morze Mury Muzeum Pałac Paź królowej Pielgrzymka Pierniczki Polskie bociany Pomnik Pomorskie Pomorze Przebiśniegi Raba Rower Ruduś Stare Miasto Słońce Talent Trzy Korony Wawel Wielkopolskie Wisła Wrocław Wycieczka Wypieki Zachwyt Zbiorniki Zboża Ziarnopłony Zielono przyroda ptaki na flagach wielka sobota zdjęcia Ścieżka Śląskie 2023 4. urodziny 5 miejsc Agnieszka Radwańska Akademia Muzyczna Aleja Gwiazd Babia Góra Bazylea Bałwan Berek Biedronka Bieszczady Bocian Boże Ciało Budki Budleja COVID-19 Choinka Clematisy Dolina Prądnika Dolnośląskie Domek Droga krzyżowa Drzewa Dunajec Dwór Ferie Gady Gotowanie Gołoborze Grodkowice Grota Grudzień Hel Hiacynty Jagodzianki Jarmark Kartki Kasztany Kazimierz Klasztor Klomb Kolory Kościół Mariacki Krzewy Krzyż Kukurydza Lipiec Lipnica Murowana Lourdes Marysieńka Miłość Mniszek lekarski Moje zdrowe życie Morwa Most Niedzica Nowodworek Obraz Odlot Ogród Ojców Opis Opowieść Ostrów Lednicki Oznaki wiosny Palma Pandemia Papierówka Papież Papuga Październik Pisklęta Pięknie Plaża Podskale Podziemia Powiśle Dąbrowskie Praktyki Procesja Przygotowania Przyjaciele Pytania Rogale świętomarcińskie Ruiny Rzeźby Różaneczniki Różaniec Rękodzieło Sanktuarium Sesja Sielanka Spotkanie Stokrotki Sukiennice Sylwester Syrop Szczawnica Szpaki Szpital Słonecznik Trasa Ukraina Warzywa Wierzby Wiązanki Wojna Wspaniałe Wyprawy Zabawa Zadanie od Maksa Zdrowo Ziemia Dąbrowska Zmiany jaszczurki jeże purchawice sierpówki Łysa Góra Ślimaki Średniowiecze Święconka Święto Niepodległości Żniwa 10 lat 100000 2015 3 maj 5. urodziny 6. urodziny 7. urodziny 8 lat 9 lat Akrostych Album Alfa Altana Amfiteatr Anna Arthur Wellesley Artykuł BMI Balon Bazie Bazylia Bazylika Bałwankowo Berberysy Bezsenność Biało Biało-czerwone Biologia Bitwa pod Grunwaldem Bizony Bobolice Bobry Bociany Bogatka Brusznica Brzozowisko Buraki Bury Bułki Błękit Cele Chabówka Chaczapuri Chaos Chemia Chełm Chleb Chrząszcz Ciastka Ciastka orzechowe Ciężkowice Clafoutis Czarny Staw Czechy Czerwiec Częstochowa Część I Człowiek Dalgona Dawne dzieje Diabelski Kamień Diablak Dla artystów Dla kucharzy Dla poetów Dmuchawiec Dobro Docenione Dolina Białego Drożdżowe Drzewo Dutch baby Dyskusja Dzieciństwo Dziewięćsił Dzień Mamy Fontanny Fotografia Francja Galette des rois Gdańsk Gdów Geografia Gniezno Gondola Gorce Gostynin Gołąb Goździki Grodzisko Grunwald Gubałówka Gwiazdy betlejemskie Góra Skrzynecka Góra Zamkowa Górki Góry Świętokrzyskie Głosowanie Horiatiki Huragan Huśtawka Iglaki Illzach Info Ja w Kuchni Jacuś Jadłospis Jajka Jarmuż Jasna Góra Jednosiwy Jerozolima Jesienne dary ogrodu Jesiony Jezioro Czchowskie Jezioro Dobczyckie Jezioro Rożnowskie Jiaogulan Jubileusz Język polski Kalorie Kalwaria Kanie Karmniki Kawa Kawiarnia Klucz do matury z biologii Koktajle Kolejka Kolekcja Kompot Kompozycja Komunia Święta Konfederacja barska Konie Konkurs Palm Wielkanocnych Kopiec Kraka Korona zapory Kraków-Łagiewniki Krogulec Krowa Krupówki Krzesławice Krzewuszki Krzywa Wieża Krzyż Milenijny Krzyżacy Krzyżówki Książka Księżyc Kuchnia Kujawsko-pomorskie Kundel Kura Kurczak Kurozwęki Kwarantanna Kwiecień Kładki Latarnia Lednica Legendy Lenistwo Lilak Lipnica Literatura London Eye Londyn Lot Lubczyk Lwów Majeranek Makro Marchew Marzec Marzenia Mazowieckie Mazurek Medugorje Melisa Melsztyn Mgła Michałki Mikołaj Kopernik Mirów Misje Mięta Mniszki Mogielica Moi Przyjaciele Molo Monety Mróz Muchomory Muchołówka szara Mural Naleśniki Niebieski Niedziela Palmowa Niegowić Noc Norbertanki Nowy Wiśnicz Obserwacje Odpoczynek Odpowiedzialność Ogień Ojcowski Park Narodowy Olimpiada Omega Opactwo Opole Opolskie Opowieści Oregano Orzechy Ostrów Tumski Owca PDMD Parowar Patriotyzm Pelargonie Pietruszka Piwonie Pizza Plac św. Piotra Plebiscyt Pliszki Pociąg Podbiały Podgrzybki Podhale Podkarpackie Podróż pięciolecia Podziw Pokazy Polecie Pomnik św. Floriana Pomoc Pory roku Potok Powieść Pozdrowienia Poziomki Poznań Praca Praga Prom Prośba Przed Sylwestrem Przemijanie Przerwa Przygoda Przyszłość Pszczoła Pucuś Pustelnia Płazy Radość Refleksje Rejs Rokitnik Rozmaryn Rożnów Rukola Rzadkie Rzeźbiarstwo Rzym Rękawka Rżysko Samosy Sanki Sałatka Seler Sernik Sezon karmnikowy Sierpówka Sir Siła Skamieniałe Miasto Skałka Skocznie Smoleń Sopot Spisz Spokój Stajnia Staropolskie Stetoskop Styczeń Szacunek Szałwia Szczaw Szczepienia Szczepionka Szczepmy się! Szczerze Szczypiorek Szkoła Szlak Orlich Gniazd Szron Szwajcaria Sól Słowacja Słowianie Taize Tamy Tatry Tatrzański Park Narodowy Teatr Topola Toruń Tradycje Tropsztyn Tropy Turbacz Tymianek Ulubione Urbi et Orbi Uście Solne Wadowice Waga Warmińsko-Mazurskie Warsztat Wata cukrowa Watykan Wellington Arch Westerplatte Wetlina Widoki Wielka Brytania Wiewiórka Wieżyca Wigilia Wiszące mosty Witacze Wodospad Wow Wprowadzenie Wrzos Wyjazd Wytrzyszczka Wyzwanie Włochy Włóczęga ZOO Zakopane Zapora Zapowiedź Zasady Zawilce Zawoja Zaćmienie Zaćmienie Księżyca Zbiórka Zdjęcie Zegar Zwierzęta Zwyczaje Złoto dzwoniec filmy kosy magiczny czas porządki rudziki van Gogh Łatwe w uprawie Ławka Łąki Śliwa Ślęża Święci Świętojański Świętokrzyskie Święty Krzyż śpiew śpiew dzwońca św. Szymon święty Mikołaj Żołnierze i polegli Żurawki

Prawa autorskie

Wszystkie moje teksty i zdjęcia na blogu "Świat z mojej perspektywy" są chronione prawem autorskim na mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wykorzystanie ich wymaga mojej zgody!

Agregator blogów przyrodniczych

Rozdane, powędrowało do Janeczki z Chwil Wytchnienia!

Rozdane, powędrowało do Jadzi Kluczyńskiej!

BLOG KULINARNY

TUTAJ ZAGLĄDAM