Witam!
Muszę przyznać, że zdobycie czterech gór zaliczanych do Korony Beskidu Wyspowego w niecały tydzień jest całkiem fajnym osiągnięciem. Dwie z nich już tutaj poznaliście, trzecią poznacie w tym wpisie, a czwarta też niebawem doczeka się swoich pięciu minut. Ja już sam nie wiem skąd mi się wzięło to obsesyjne wręcz wędrowanie po Beskidzie. Gdyby ktoś mi powiedział z kilka lat temu, że zdobywanie Korony Beskidu Wyspowego stanie się moim ulubionym życiowym wyzwaniem, to pewnie bym go solidnie wyśmiał albo kazał puknąć mu się w czoło. Raz na "ruski rok" weszło się na jakąś górę, czy to Trzy Korony, czy Babią Górę, ale nie traktowałem tych wyjść z tak euforycznym nastawieniem jak czynię to teraz. Widocznie z wiekiem człowiek dojrzewa do różnych rzeczy...
Tym razem padł czas na zdecydowanie dłuższą wędrówkę, bo ileż też można zdobywać pojedyncze wierzchołki o zachodzie Słońca. Z samego rana ruszyłem razem z moim starszym bratem do Poznachowic, a konkretniej do przysiółka Borsuki. Jeśli ktoś skojarzył nazwę ów przysiółka, to muszę powinszować dobrej pamięci, natomiast jeśli nie, to zapraszam do
dziesiątego wpisu z tej serii w którym opisuję wejście na Grodzisko. Wtedy przy końcu drogi asfaltowej skręcałem w lewo, ale pod jednym ze zdjęć wspominałem że idąc w prawo ruszymy w kierunku Księżej Góry i Cietnia. I tym razem na rozwidleniu odbiliśmy właśnie w prawo...
|
Pierwszy raz w tytułowym zdjęciu nie wrzucam fotografii z samej wyprawy... Okolice Raciechowic i Szczyrzyca nad którymi góruje pasmo Cietnia są dla mnie wyjątkowe z innych powodów. To tam najczęściej ruszaliśmy na samochodowe przejażdżki najpierw z Tatą, potem z Mamą. Teraz jeżdżę tam sam śpiewając do utraty tchu piosenki lecące w radiu i delektując się takimi cudownymi widokami. Chyba nic innego nie daje mi takiego wytchnienia i regeneracji życiowych sił. Skrywam tam mnóstwo sentymentów i dziecięcych radości... A dla ciekawskich, na pierwszym planie z prawej widać Grodzisko, zaś w oddali, z lewej, Ciecień i skryty wierzchołek Księżej Góry. |
Księża Góra jest jednym z wierzchołków wchodzących w skład Pasma Cietnia rozciągającego się między Raciechowicami, Wiśniową, Skrzydlną i Szczyrzycem. Dostrzec ją można patrząc na horyzont od zachodniej strony, z innych kierunków jest albo przysłonięta przez wybitną kopułę Grodziska, albo wtapia się w zarys zdecydowanie wyższego Cietnia. Pomiędzy Borsukami a Księżą Górą wznosi się jeszcze jeden pagórek, Cubla Góra. Nie należy ona do Korony Beskidu Wyspowego, ale że znajduje się w wykazie "102 wysp Beskidu Wyspowego" to postanowiliśmy ją przy okazji również zdobyć...
|
Podbój Cublej, Księżej Góry i Cietnia zaczynamy w Poznachowicach, w przysiółku Borsuki. Polanka na przełęczy pod Grodziskiem znów nie zawiodła pozwalając delektować się pięknymi widokami na Beskid Wyspowy. Najwyższe wzniesienie widoczne na zdjęciu to właśnie Ciecień, zarys Księżej Góry widać centralnie przed kopułą Cietnia... |
|
Idąc na Grodzisko na rozwidleniu trzeba skręcić w lewo. Na Księżą Górę kierujemy się na prawo. |
|
Przez całą wędrówkę idziemy za niebieskim szlakiem. To on koniec końców wyprowadzi nas na wierzchołek Cietnia. |
|
Początkowy odcinek wędrówki to szeroka, nieco błotnista ścieżka prowadząca bardzo delikatnie pod górę. |
|
Po około 15 minutach docieramy w miejsce rozejścia się szlaków. Niebieski dąży ku Cietniowi, czarny schodzi w kierunku Diabelskiego Kamienia i Szczyrzyca. O Diabelskim Kamieniu i pustelni w Krzesławicach pisałem ubiegłej wiosny, zostawiam LINK DO TEGO WPISU. |
|
Cały czas za niebieskim szlakiem... |
|
Za skrzyżowaniem szlaków pojawia się pierwsze bardziej intensywne podejście. Rozgrzewka wchodzi w solidniejszą fazę... |
|
Po kilku minutach dalszego dreptania na jednym z drzew pojawia się taka strzałka. Niebieski szlak omija najwyższy punkt Cublej Góry, więc aby zdobyć pierwszą z wysp trzeba ruszyć nieznakowaną, leśną dróżką. Taki drogowskaz na pewno ułatwia sprawę, ale na takie sytuacje zawsze warto mieć przy sobie porządną mapę turystyczną, najlepiej w formie aplikacji w telefonie (mapy.cz). |
|
Stroma ścieżynka szybko wyprowadza na wierzchołek Cublej Góry. |
|
Cubla Góra należy do "102 wysp Beskidu Wyspowego", więc kiedyś to zdjęcie przy tabliczce na pewno się przyda! |
|
Trzydziestostopniowy upał zaczyna powoli dawać się we znaki, więc odpoczynek pod takimi potężnymi koronami to prawdziwe zbawienie. Chwila przerwy na szczycie Cublej Góry i ruszamy w dalszą drogę. |
|
Zejście z Cublej Góry na niebieski szlak wcale nie było takie łatwe. Dosyć stroma dróżka usłana mokrą ściółką nie zapewnia najbezpieczniejszej wędrówki... |
|
Po dłuższej chwili trawersowania zboczy Cublej Góry wracamy na niebieski szlak. Chwilę później z gęstego lasu wyłania się smukła kapliczka z 1869 roku, którą lokalni mieszkańcy odnowili na początku tego stulecia. |
|
Coraz częściej pojawiają się przydługie, mocniejsze podejścia, których pokonanie nie nastręcza jednak większych trudności. Największym nieprzyjacielem na całej trasie było zalegające błoto i śliskie, luźno leżące na szlaku kamienie o czym miałem niebawem się boleśnie przekonać... |
|
Beskidzkie lasy co jakiś czas ustępują miejsca małym polankom na których czuć prawdziwy lipcowy upał. Kolejna, tym razem nadrzewna, kapliczka była przepięknie przystrojona. Widać, że ktoś systematycznie się nią opiekuje... |
|
Ostatnie podejście przed rozpoczęciem zdobywania Księżej Góry jest tym typem trasy, który zdecydowanie najmniej lubię. Wchodzenie jest jeszcze do przeżycia, ale schodzenie takim stromo nachylonym wręcz rumowiskiem to nic przyjemnego, przynajmniej dla mnie. Wędrówka się tylko dłuży, a od nieustannego patrzenia się w dół zaczyna się kręcić w głowie. |
|
W końcu docieramy pod tablicę z mapą Beskidu Wyspowego. Jest to dobry, ale nieco zdradliwy punkt orientacyjny, bowiem podpis ów tablicy może wprowadzać w błąd. Do zdobycia Księżej Góry pozostało jakieś 10 minut intensywniejszej wędrówki. |
|
Obok tablicy z mapą trzeba znów odbić z niebieskiego szlaku i iść mocno pnącą się ku górze leśną ścieżką. |
|
Ołtarz polowy oznacza zdobycie Księżej Góry. W końcu! |
|
Nieopodal ołtarza znajduje się niewielka kamienna grotka. Do 2013 roku na wierzchołku Księżej Góry stała drewniana wieża widokowa z której można było obserwować przepiękne beskidzkie panoramy. Niestety, szybko rosnące, przewyższające wieżę drzewa oraz wiekowa, niestabilna konstrukcja wymusiły jej całkowite rozebranie. |
|
Na szczycie Księżej Góry przeznaczyliśmy około 20 minut na konkretniejszy odpoczynek przed drugą częścią wędrówki na Ciecień. Tradycyjnie tabliczka miała swoje pięć minut... 13 gór za mną, 27 przede mną! |
|
Tak na mapie prezentuje się trasa na Księżą Górę. Wkrótce postaram się dołączyć takie mapki do poprzednich wpisów z Beskidu Wyspowego. |
Wędrówka na Ciecień, o której w kolejnym wpisie, była bardziej wymagającą i, jak się okazało, boleśniejszą. Wyczekujcie opisu drugiej części wyprawy!
Pozdrawiam i do napisania! :)
Brawa wielkie, w takie upały szacun ,cóż młodość ma swoje prawa, i tak trzymaj pozdrawiam znów upalnie
OdpowiedzUsuńCudownie móc korzystać z pieszych wędrówek, rób to jak najczęściej. Znalazłeś swój sposób na wypoczynek.
OdpowiedzUsuńDzisiaj powędrowałam razem z Tobą, moja wędrówka zakończyła by się kilkuset metrach :-)
pozdrawiam
Jeszcze trochę a będziesz miał połowę Beskidu zdobytą, a reszta... przyjdzie na to czas. Jednak jak się Młodym to i pały takie nie są straszne, zresztą wędrówki w lesie to jest to, nie jest tak gorąco. Trzymam za Ciebie kciuki oby Ci się udało zdobyć wszystkie szczyty. Zdjęcia jak zawsze wspaniałe, miło się czyta i ogląda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziekuje za tak szczegółowe wskazówki do wędrowania. Chyba zaczne sama zdobywać szczyty Beskidu Wyspowego.
OdpowiedzUsuńDogoniłam...;o)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swój czas. Spełniaj się. Zdobywaj...Do następnego.
OdpowiedzUsuńMaks serdecznie gratuluję wytrwałości. Cieszę się, że mogę razem z Tobą zdobywać szczyty. Niezmiennie podziwiam krajobrazy na pięknie wykonanych zdjęciach. Czuję się tak jak bym tam była. Być może tak mi w duszy gra, bo kocham góry i płynie we mnie góralska krew. Czekam na dalszą relację i serdecznie pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że znalazłeś taki cel jak zdobycie korony Beskidu Wyspowego i że tak konsekwentnie go realizujesz zdobywając kolejne szczyty. Cieszę się że mogę czytać o Twoich przeżyciach w trakcie wędrówki i oglądać zdjęcia dokumentujące Twoje osiągnięcia. Brawo dla Ciebie! Czekam na kolejna relację :)))
OdpowiedzUsuńBrawo Beskidziaku! cieszę się z Tobą...
OdpowiedzUsuńSuper! Gratuluję wytrwałości i zdobycia kolejnego szczytu :) Fotorelacja jak zawsze fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńWitaj lipcowym porankiem Maksiu
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu.
Droga na Grodzisko zachwyciła mnie. Kocham takie ścieżki. Do tego gdy jeszcze spotyka się krzyże i kapliczki przydrożne.
Nieustająco zazdroszczę tych pięknych wędrówek "Beskidziaku"
Pozdrawiam słoneczną sobotą
Przed laty każdy urlop spędzaliśmy w Tatrach. Muszę Ci powiedzieć, że takie wędrowanie jest jak narkotyk, niesamowicie wciąga, coś za czym się bardzo tęskni. Cieszę się, że mogę wędrować z Toba i podziwiać przepiękne krajobrazy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
No cóż, byłem w tym roku w Mszanie Dolnej i okolicy, ale nie dane było mi powędrować po górach. Mam plany, aby za bazować w Szczawie i stamtąd pochodzić po Gorcach i po BW. Może w następnym roku sie uda ;) Pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny.
OdpowiedzUsuń