Witam!
Czas wreszcie, by ostatecznie rozprawić się z pierwszą połową Korony Beskidu Wyspowego. Jeśli dobrze pamiętacie z ostatniego beskidzkiego wpisu, w osiągnięciu tego celu pomógł żółty szlak prowadzący z Mszany Dolnej przez Grunwald oraz Wsołową w kierunku Czarnego Działu.
Czarny Dział leży mniej więcej w połowie grzbietu łączącego Ćwilin z wzniesieniami ponad Mszaną Dolną. Przez szczyt co prawda prowadzi tylko jeden znakowany szlak, żółty, ale dzięki dróżkom leśnym prowadzącym z Łostówki, czy Kasiny Wielkiej górkę można zdobyć na kilka sposobów.
|
Po zdobyciu Wsołowej wracamy nieoznakowaną ścieżką na żółty szlak. Otwarte tereny w połączeniu z jeszcze prawdziwie letnią pogodą gwarantują kolejne godziny pięknej wędrówki. |
|
Żółty szlak łączy Mszanę Dolną z Czarnym Działem, a finalnie z Ćwilinem, czyli drugą najwyższą górą Beskidu Wyspowego. |
|
Co jakiś czas wrześniowe słońce niknie w koronach niskich drzew i krzewów, dzięki czemu można się nieco schłodzić i orzeźwić. W jednym z takich miejsc, na kilku bardziej sędziwych sosnach, wiszą obrazy Matki Boskiej poniszczone przez zbyt prędko pędzący czas. Różnego rodzaju kapliczki są często spotykane na szlakach Beskidu Wyspowego. Jedne trwają w lepszej formie, otoczone opieką miejscowej ludności, inne zaś toną w zapomnieniu i otchłaniach swojej niekrótkiej historii. |
|
Wejście na Czarny Dział umila nam nieustanne wręcz towarzystwo dwuwierzchołkowej kopuły Ostrej i Ogorzałej. Oba grzbiety oddziela głęboka dolina Łostówki kryjąca w sobie wieś o tej samej nazwie. |
|
Żółty szlak na Czarny Dział wiedzie głównie beskidzkimi, szerokimi łąkami, ale od czasu do czasu wnika on w leśną tkankę dając moment wytchnienia. Termometr co prawda wskazywał tylko nieco ponad 20 stopni, ale słonko momentami prażyło niemiłosiernie. Nietrudno się więc domyślić, że zacienione odcinki zyskały status bardzo pożądanych. |
|
Nie minął miesiąc, a ja już tęsknię za taką odsłoną Matki Natury. Latko... wróć! |
|
Liczne polany odsłaniają szerokie, południowo-zachodnie panoramy w kierunku najwyższych partii Beskidu Wyspowego. Pierwszy wierzchołek od lewej należy do "królowej" tego pasma, Mogielicy. |
|
Oprócz widoków na Ostrą, Ogorzałą, czy Mogielicę można bezwstydnie napawać się pięknem gorczańskich esów-floresów. |
|
Ostatnie wejście do lasu oznacza jedno: szczyt Czarnego Działu już blisko! |
|
Żeby nie było zbyt łatwo, to "atak szczytowy" na Czarny Dział jest dość wymagającym odcinkiem. |
|
Szybko nabieramy wysokości, by ostatecznie... |
|
...zdobyć Czarny Dział, a tym samym pokonać połowę Korony Beskidu Wyspowego! Dla takiego górskiego żółtodzioba jak ja jest to naprawdę niemałe osiągnięcie. Duma wystrzeliła tam pod sam nieboskłon! |
|
Czarny Dział jest w zdecydowanej większości zalesiony, ale na jego szczycie rozpościera się niewielka polanka z widokiem na ciemnozieloną, potężną kopułę Ćwilina. Dwudziestominutowy mini-piknik na tej jeszcze soczystej trawce wystarczył, by z pełnią sił wracać do Mszany Dolnej. |
|
Powrót do Mszany Dolnej upłynął błyskawicznie. Ale te widoki... pozostaną w pamięci na długo! |
|
Potężna kopuła Szczebla na horyzoncie oznacza powolny kres naszej wędrówki... |
|
W towarzystwie Lubogoszczy-trapezu-trumny wróciliśmy do miasteczka. Bus do Krakowa zjawił się po około godzinnym wyczekiwaniu, ale w sumie dzięki takiej przerwie można było na spokojnie dokupić butelkę wody i mój ostatnio ulubiony sok z kiszonego buraka. |
|
W wędrówce na Wsołową i Czarny Dział towarzyszyła mi moja serdeczna koleżanka, Anita. Z Anitą poznaliśmy się 7 lat temu na noworocznej pielgrzymce Taize do Bazylei. Zachwyceni widokami nad brzegami Renu niefortunnie zgubiliśmy naszą krakowską grupę i potem jakieś kilka godzin błądziliśmy po szwajcarskich, tonących w rzęsistej mżawce uliczkach odkrywając ich niewątpliwe uroki. No i po tych siedmiu latach znów nieco pobłądziliśmy... tym razem na beskidzkich szlakach. Anita prowadzi bloga "Łosiowe życie" na który serdecznie wszystkich zapraszam!
LINK DO WPISU Z WYJAZDU NA TAIZE DO BAZYLEI LINK DO BLOGA ANITY
|
Cóż mogę powiedzieć... ta dwudziestka, połowa Korony Beskidu Wyspowego dała mi mnóstwo uśmiechów, satysfakcji i takiej wręcz dumy z siebie. Ktoś złośliwy powie, że to żaden wielki wyczyn... i może będzie mieć rację. Jednak dla mnie, do tej pory zupełnego górskiego żółtodzioba, zdobycie dwudziestu wysp w nieco ponad pół roku jest dla mnie sporym osiągnięciem. Z moim lękiem wysokości i, paradoksalnie, panicznym wręcz lękiem przed schodzeniem stromymi, niewygodnymi trasami Beskid Wyspowy daje mi najlepsze warunki do terapii szokowej i pokonywania swoich słabości. Łączę zatem przyjemne z pożytecznym... I tak sobie chodzę i chodzę, i chodzę, i jestem całkiem szczęśliwy :)
|
Prawie 90 (!) kilometrów pieszej wędrówki i 20 szczytów za mną, kolejna połowa już czeka, by ją podbić! |
Szósty rok na lekarskim okazuje się być na razie wyjątkowo łaskawy, więc może na tej dwudziestce sezonu nie zakończę. Pożyjemy, zobaczymy!
|
A tu zostawiam mapkę z przebiegiem całej trasy na Wsołową i Czarny Dział! Prawie 12 kilometrów jakże satysfakcjonującej i bogatej w widoki wyprawy... |
A jeśli ktoś chciałby zaglądnąć do moich wcześniejszych wędrówek po Beskidzie Wyspowym, to poniżej zostawiam linki:
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! :)
Witaj Beskidziaku
OdpowiedzUsuńZabrałeś mnie na kolejną piękna wycieczkę. Dobrze wiesz, że lubię takie górskie ścieżki. Chętnie bym do Was dołączyła. Niestety dni urlopowych nie wyczaruję.
Udanego startu w nowy rok
Pozdrawiam serdecznie wszystkimi kolorami października
Brawo, jest połowa a może jeszcze coś dojdzie w tym roku.Towarzyszaca koleżanka też buszuje po górach.Życze aby ten 6 sty rok był fajny .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMaks, bardzo się cieszę, że udało Ci się pokonać połowę wyzwania. Jestem pewna, że uda Ci się w następnym roku dokończyć ambitny plan. Cieszę się również z tego, że nie wędrowałeś sam, ale miałeś doborowe towarzystwo, zawsze jest raźniej we dwoje, tym bardziej, że to prawdziwa górska znawczyni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Gratuluję zdobycia kolejnego szczytu a szczególnie realizacji zamierzonego celu, widoki jak zawsze urzekające, cudne zdjęcia robisz, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńMaksiu!
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci z całego serca wykonania złożonego planu na ten rok. Byłam pewna, że tego dokonasz, znamy się przecież wirtualnie już wiele lat. Gratulacje i podziękowania dla Przyjaciółki, która wędrowała po górach razem z Tobą. Życzę Ci wszystkiego dobrego i powodzenia w nowym roku akademickim.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękne zdjęcia i wspaniała wyprawa. Z przyjemnością o niej przeczytałam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przede wszystkim moje gratulacje ze zdobycia połowy Beskidu Wyspowego, proponuję żebyś zaliczył co najmniej jedno zimowe wejście na któryś szczyt. Widoki i zdjęcia jak najbardziej super, choć tak sobie myślę że te najwyższe i najbardziej wymagające szczyty zostawiłeś sobie na zaś, ale od czegoś trzeba było zacząć. Trzymam kciuki żeby Ci się udało zaliczyć wszystkie 40 wysp!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratulacje! Jesteś wytrwały chłop i idziesz do celu(ów) jak zaplanowałeś ✌️ Szacun 🙂😉
OdpowiedzUsuńMożesz być dumny jak paw! Dokonałeś wielkiego wyczynu. Bardzo się cieszę z Twoich sukcesów i nieustannie Cię podziwiam. Wierze, że kolejna dwudziestka wpadnie szybko pod Twoje nogi.
OdpowiedzUsuńOch, Maks!!! Jesteś dla mnie wzorem człowieka, który pokonuje własne słabości i lęki, a do tego robi to w tak wdzięczny i fantastyczny sposób. Tyle w Tobie radości i szczęścia, że nie sposób się nie uśmiechać, czytając Twoją relację. Gratuluję Ci oczywiście... dla mnie to też byłby wielki wyczyn, dlatego rozumiem Cię doskonale. Do tego jeszcze umożliwiłeś mi powędrowanie po słonecznych zdjęciach, pięknych widokach, ze wspomnieniem cudownego lata. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTeleportowałam się z Tatr...;o)
OdpowiedzUsuńJak ja ci zazdroszczę! Uwielbiam chodzić po górach. Szkoda, że w tym roku nie mogę sobie pozwolić na więcej wycieczek. Cóż... może za rok się uda? 😀
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa relacja i piękne widoki!
OdpowiedzUsuńGratuluję konsekwencji w pokonywaniu kolejnych szczytów i cieszę się, że dotarłeś do półmetka :) A nagrodą są te cudowne widoki :)
OdpowiedzUsuńMaks moje wielkie brawa. Mega facet z ciebie. Szacun. No i spełniaj się. A we dwójkę zawsze raźniej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńYour pride in achieving this milestone, especially overcoming fears and pushing your limits, is truly inspiring. Each step you take is a testament to your determination and love for the mountains.Your pride in achieving this milestone, especially overcoming fears and pushing your limits, is truly inspiring. Each step you take is a testament to your determination and love for the mountains.
OdpowiedzUsuńJestem tutaj już drugi raz, by powoli z wielką uważnością wędrować razem z Tobą. Uwielbiam te wędrówki, bo kocham góry. Niestety nie mogę tam być. Twoje relacje zawsze oglądam z wielką przyjemnością. Gratuluję Ci wykonania planu, który sobie wyznaczyłeś. To dobrze, że możesz wędrować w towarzystwie, bo jest raźniej. Dziękuję za piękne zdjęcia i serdecznie pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnych szczytów z Korony Beskidu Wyspowego. Wsołową i Czarny Dział zaliczyliśmy przy okazji Ćwilinia 😃 Zaczęliśmy właśnie w Mszanie Dolnej, a skończyliśmy w Jurkowie. Piękna trasa, choć bardzo bardzo wymagająca. Po drodze przepiękne panoramy. Raz szliśmy tamtędy zimą. Bardzo fajnie było. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSUPER!! Gratulacje!! Piękne widoki :) Wspaniałe zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńOgromne gratulacje!
OdpowiedzUsuńBardzo malowniczy szlak. Gratuluję zdobycia półmetku!!!
OdpowiedzUsuń