Witam!
Grzechem by było nie wykorzystać potencjału złotej polskiej jesieni, która od kilku dni szarogęsi się jak oszalała. A jak ów potencjał wykorzystać? Ja mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób: jechać w Beskid Wyspowy!
Zęzów, i jego nieodłączna towarzyszka Stronia, brzmią jak dobry początek drugiej połowy Korony Beskidu Wyspowego. Góra ta jest wręcz jedną z wizytówek Tymbarku, wsi leżącej w połowie drogi między Mszaną Dolną a Limanową. Jeśli teraz pomyśleliście o owocowych soczkach to trafiliście w dziesiątkę, bo właśnie tam znajduje się ich królestwo. Ale o tym w dalszej części wpisu.
A teraz zapraszam na dwudziestą pierwszą wirtualną wędrówkę w Beskid Wyspowy...
|
Naszą kolejną wędrówkę rozpoczynamy w Tymbarku. Dojechać tam można autem (jest kilka sporawych parkingów w centrum), ale i również często kursującymi busami z Krakowa lub Limanowej. Wioska prężnie rozwijała się nieopodal torów Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, która przez niemal dwa stulecia mknęła dolinami Beskidu Wyspowego. Dziś po pociągach i iskrzących się szynach pozostało już tylko wspomnienie pełne nostalgii... a szkoda, bo taka podróż musiała być fantastycznym doświadczeniem. |
|
Na Stronię i Zęzów wyprowadzi nas szlak zielony. |
|
Początkowy odcinek biegnie pomiędzy domostwami. Warto zaopatrzyć się w stalowe nerwy, bo tamtejsze psiaki nie za bardzo lubią turystyczny harmider... |
|
Szybko jednak wchodzimy do jesiennego, beskidzkiego lasu... |
|
Przez dobrych kilkanaście minut idziemy stromą, kamienistą ścieżką. Szybko nabieramy wysokości, by z 390 metrów nad poziomem morza wylądować ostatecznie na liczbie 705. |
|
Po dłuższej chwili las oddaje swoją pałeczkę otwartym, łąkowym terenom. |
|
Za naszymi plecami, ze złoto-zielonej gęstwiny, wyłania się potężny masyw Łopienia. Od razu przypomniał mi się sierpniowy, spontaniczny wypad w tamte strony... |
|
Oczom ukazuje się także pierwszy z wierzchołków do zdobycia, czyli Stronia. |
|
Opuszczone drewniane chatki na płytkiej przełęczy pomiędzy Stronią a Zęzowem dodały wędrówce niesamowitego klimatu... |
|
Idąc dalej szukamy takiego właśnie znaku... |
|
...i zgodnie z jego poleceniami odbijamy w lewo na rozstaju dróg. |
|
Po chwili odbijamy w prawo na leśny trakt i uparcie idziemy do samej góry... |
|
...by zdobyć Stronię. Góra ta nie zalicza się do Korony Beskidu Wyspowego, ale na liście "102 wysp Beskidu Wyspowego" już miejsce swoje ma. Korona jest moim priorytetem, ale jeśli tylko okoliczności sprzyjają to zdobywam co się da. Zostanie mniej pracy na później ;) |
|
Po zdobyciu Stroni wracamy pod opuszczone chatki i tam odbijamy na czarny szlak. To właśnie on pomoże nam zdobyć Zęzów. |
|
Wyższe partie Zęzowa niemal całkowicie porastają mieszane lasy... |
|
...ale mimo to polanek i ładnych widoków nie brakuje. Na tym zdjęciu z lewej widać kopułę Ćwilina, zaś z prawej- trójwierzchołkową Śnieżnicę. |
|
Jakieś 200-300 metrów przed wierzchołkiem odbijamy z czarnego szlaku i nieoznakowaną ścieżką zaliczamy ostatnie stromsze podejście. |
|
I takim o to sposobem docieramy na dwudziesty pierwszy szczyt z Korony Beskidu Wyspowego! Być może zastanawiacie się skąd wzięła się tak nieoczywista nazwa tej góry? Otóż w XIV wieku król Kazimierz III Wielki lokował w Tymbarku miasto dla kolonistów niemieckich. Według różnych przekazów stęsknieni za swoją ojczyzną Niemcy wspinali się na pobliski szczyt, by stamtąd wodzić wzrokiem w jej kierunku. Zęzów tłumaczy się jako spolszczenie niemieckiego słowa "Sehnsucht" oznaczającego nic innego jak tęsknotę... |
|
Ale prawdziwa wisienka na torcie czekała na ogromnej polanie rozpostartej nieopodal wierzchołka Zęzowa... |
|
Otwiera się tam przepiękna panorama na wschodnie fragmenty Beskidu Wyspowego. Tutaj pięknie widać masyw Kamionnej i Pasierbeckiej Góry... |
|
...zaś z tej perspektywy można podziwiać między innymi Paproć, czy Miejską Górę. Gdyby nie ten wiecznie goniący czas, to zostałbym tam na naprawdę długą chwilę... |
|
Tą samą trasą wracamy z powrotem do Tymbarku. Idąc na przystanek autobusowy warto zahaczyć o ogromny i jakże pięknie wykonany mural przy halach produkcyjnych. Mam tylko nadzieję, że teren wokół zostanie w przyszłości jakoś lepiej zagospodarowany... |
|
Oczywiście nie mogłem sobie odmówić kupienia soku "Tymbark" w Tymbarku ;) |
I takim sposobem mogę odhaczyć kolejny szczyt. Zdradzę, że dwudziesty drugi wpis na pewno powstanie na dniach, bo nie tylko Zęzów ostatnio zdobyłem...
A jeśli ktoś chciałby zaglądnąć do moich wcześniejszych wędrówek po Beskidzie Wyspowym, to poniżej zostawiam linki:
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
No to teraz za każdym razem jak sięgnę po "Tymbark" będzie przypominać mi się ta opowieśc:) Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńFajnie że zliczyłeś kolejny szczyt Beskidu Wyspowego. A jesień tego roku jest piękna i ciepła i zachęca do takich wędrówek. Zdjęcia masz cudne, to niebo błękitne jest niesamowite !!! Ja jestem bardzo ciekawa tych zimowych wejść a ile takowe będą .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia
Koronę zaliczasz a już myślisz o innych zdobyczach napaliles sie, dzięki za wspaniala wycieczke, pozdrawiam. ,
OdpowiedzUsuńBardzo przydałby mi się teraz taki reset, niestety nadmiar pracy i obowiązków nie pozwala.
OdpowiedzUsuńAle Ty pięknie wędrujesz, super! Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Super są te Twoje wycieczki, Maks. Każda inna, każda z innymi emocjami, o których czyta się doskonale.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że otworzyłam sobie mapę tych miejsc, o których piszesz i prawie palcem powędrowałam razem z Tobą... to było fascynujące.
Już czekam na kolejną relację :) I pozdrowienia gorące Ci przesyłam.
Pięknie spędzony czas. Miłego weekendu 🍄🍁
OdpowiedzUsuńWitaj Maks!
OdpowiedzUsuńNo takie wędrówki to piękna sprawa. Sam czasem, staram się pieszo wędrować, oczywiście mniej ambitnie, no ale zawsze to coś. Wędrowanie w tak wspaniałej, aktualnie jesiennej scenerii no i przy rewelacyjnej pogodzie to prawdziwa radość. Raz że człowiek zapomina o całym świecie, wędrując mimo może czasem lekkiej zadyszki - odpoczywa, relaksuje się, wtapia się swoimi zmysłami w otaczającą nas naturę, a o widokach już nie wspomnę. Uwielbiam taki widoki. Czasem dla jednej panoramy warto iść godzinami... :)) Pozdrowienia i powodzenia na kolejnych, może pogoda jeszcze będzie dopisywać.
Ciekawa fotorelacja, niezwykła wycieczka. Zapraszam na mojego bloga: https://podrozniczecuda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością zdobyłam:):):) razem z Tobą kolejny szczyt. Nieustannie podziwiam krajobrazy, które tak pięknie fotografujesz. Widoki niesamowite. Gratuluję zdobycia kolejnego szczytu. Pozdrawiam Cię serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńTym razem w rewanżu, za kilka dni, zapraszam do Doliny Chochołowskiej...;o)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobycia kolejnego szczytu, zdjęcia jak zawsze wspaniałe, widoki niesamowite ale te opuszczone domy na szlaku trochę mnie zaskoczyły, teraz sok Tymbark nabrał innego wymiaru, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWitaj końcówką października Beskidziaku
OdpowiedzUsuńOj tak, grzechem byłoby nie wybrać się teraz w góry, gdzie Pani Jesień jest najpiękniejsza. Niech taka panoszy się czy też szarogęsi jak najdłużej
Cóż, ja grzeszę w tym roku...
Pozdrawiam snującymi się nostalgiami
Gratuluję zdobycia kolejnego szczytu :) Super fajne wyprawy i ten urok jesieni wokół - uroczo :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO gratuluję. Piękne okolice i fajne zdjęcia. Jesień piękna tego roku...:)
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam. Zdjęcia imponujące <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)
Dobrze, że "wykorzystujesz " jesień, o tej porze w górach najpiękniej.
OdpowiedzUsuńAch ! "Gór mi mało i trzeba mi więcej, żeby przetrwać od zimy do zimy. Ktoś mnie skazał na wieczną wędrówkę po śladach, które sam zostawiłem". Dziękuję Ci za tę wyprawę i widoki. Napawam się nimi i zabieram do serca !
OdpowiedzUsuńW tym roku to już na pewno nie pojadę w góry, bo po zabiegu jestem. Chciałam jechać w październiku, ale wszyscy mówili - nie jedź, to szaleństwo jechać na jeden dzień i wracać. Następnym razem nie będę słuchać nikogo ! Pozdrawiam serdecznie :)))
Mega widoki. Brawo Maks. Najlepszy widok z góry...Tymbark na znak. Super.
OdpowiedzUsuńjesień w górach jest taka piękna, śliczne zdjęcia i cała ta wirtualna wycieczka, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobycia kolejnego szczytu. Grzechem byłoby nie wykorzystać takiej cudownej, jesiennej pogody.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)