Podróże #47: Malowane Zalipie
Witam!
Starzy bywalcy na pewno pamiętają mój post sprzed trzech lat, kiedy to zabrałem Was na wirtualną wycieczkę do Wał-Rudy i Zalipia. Z rodzicami w tamtym miejscu byliśmy jeszcze trzy lata wcześniej, czyli suma sumarum wyprawa w tamte strony odbyła się sześć lat temu. Pamiętam z niej do dziś dwie rzeczy: mój ogromny zachwyt nad zalipiańskimi malunkami na ścianach, drzewach, studniach, ale także okropną aurę, niską temperaturę i gęsty kapuśniaczek sączący się z ciemnych chmur ponad nami. Z tego też powodu zobaczyliśmy wtedy tylko Dom Malarek i teren przed jego wejściem, co dziś uważam za malutki kawałek tego piękna, którzy drzemie w malowanej wsi na Ziemi Dąbrowskiej.
Od co najmniej dwóch lat postanawiałem sobie, że w końcu się zabiorę w tamte strony... Po ostatniej wyprawie pozostał olbrzymi niedosyt i chciałem go po prostu wyeliminować, móc w pełni nacieszyć się tym jakże wspaniałym miejscem, jakim jest Zalipie.
Ostatnio, dzięki relacjom telewizyjnym z tej wsi podczas konkursu "Malowana chata", a także ostatniemu wpisowi Basi Wójcik poświęconemu Zalipiu, która ma to szczęście mieszkać w tych cudownych okolicach, zdecydowałem, że kolejnym moim celem, kolejną moją wyprawą, będzie ta do Zalipia. Zapraszam Was więc na spacer, wyjątkowy spacer pełen historii i sielskich widoków.
Historia zwyczaju malowania domów sięga przełomu XIX i XX wieku i co ciekawe, owy zwyczaj nie panował wyłącznie w Zalipiu, ale w wioskach całego Powiśla Dąbrowskiego, jednak dzięki postaci Felicji Curyłowej, a także miejscowego chłopca, który wyjechał do Krakowa i pracował jako służący u państwa Hicklów, do dzisiaj kolebką zwiedzania i podziwiania malowanych chatek jest właśnie Zalipie.
Na początku malunki wykonywano wapnem na zakopconych, sczerniałych od sadzy ścianach i były to głównie plamki i inne upaćkania. Wraz z kolejnymi latami praktykę tą zaczęto przenosić na zewnętrzne ściany domów, na ściany izb, aby na końcu kwiatowe motywy, już kolorowymi farbami, pojawiały się na studniach, budach, drzewach, płotach, kapliczkach, słowem - malowano, co tylko się dało.
Niewątpliwie najsłynniejszą zalipiańską malarką była wyżej wspomniana Felicja Curyłowa, żyjąca w latach 1904-1974. Podobno, już w wieku 10 lat, sama wymalowała w swojej chacie czarny strop małego korytarza prowadzącego do izb w białe kwiaty i listki, który można dziś oglądać zwiedzając wnętrza trzech zalipiańskich chatek w zagrodzie Curyłowej. Gospodyni postawiła na rozsławienie swojej wsi i kultury królującej w niej i udało się jej to, dzięki temu cały świat może dziś poznać to magiczne miejsce pełne wzorów, kwiatów, które ma w sobie moc, by przenieść turystę do dawnej przeszłości.
Pierwszym przystankiem naszej zalipiańskiej wyprawy był Dom Malarek funkcjonujący od 1977 roku. Mieści się tam siedziba Gminnego Ośrodka Kultury, którego zadaniem jest kultywowanie tej pięknej tradycji, by nigdy ona nie zaginęła i dalej była rozsławiana. Można tam wypocząć, uczestniczyć w wielu warsztatach i poznać bliżej tajniki wykonywania zalipiańskich malowideł. Przed budynkiem można podziwiać mały ogród, który zdobią stary żuraw, mała chatka i drzewka owocowe, oczywiście wszystko malowane w kolorowe, zalipiańskie kwiaty.
Po krótkim przystanku w Domu Malarek, ruszyliśmy w kierunku zagrody Felicji Curyłowej, na której terenie mieści się małe muzeum. Całość tworzą cztery staropolskie chatki, do których podczas spaceru z przewodnikiem można wejść, zobaczyć ich tradycyjny wystrój, a także oglądać stare sprzęty, obrazki, pamiątki po przeszłych pokoleniach, po gospodarzach z Zalipia. W tym roku na teren zagrody przeniesiono chatkę Stefanii Łączyńskiej z innej części wsi, najpierw ją rozebrano, a następnie, w nowym miejscu, odbudowano deseczka po deseczce.
Zalipiańskie muzeum jest wspaniałym miejscem, można odbyć w nim prawdziwą podróż w czasie, w pierwsze dekady XX wieku i późniejsze lata świetności tej wsi. Dodatkowo ten niepowtarzalny zapach starego drewna, który uwielbiam, przenosi nasze myśli i całą wyobraźnię do Zalipia sprzed stu lat, coś magicznego!
Zapraszam na spacer po muzeum...
Zalipie to naprawdę przepiękne miejsce, co pewnie widać na załączonych obrazkach. Zachęcam Was jednak zobaczyć Zalipie na żywo, by poczuć ten wyjątkowy klimat, zapach, których żadne zdjęcia niestety nie dostarczą. Warto dotknąć tej perły Ziemi Dąbrowskiej i czerpać z niej same piękne emocje, oj warto... Ta wieś udowadnia, że czasem można czas spowolnić, zatrzymać, a nawet cofnąć, tylko trzeba znaleźć odpowiednie do tego miejsce. Jest to szczególnie ważne w dzisiejszym życiu, kiedy ten czas rozpędza się niebywale szybko, sam ostatnio na to uwagę zwróciłem, myśląc, że jeszcze niedawno było się małym brzdącem, a tu już za kilka dni skończę 19 lat, a te kilka dni miną jak jedna sekunda i owa dziewiętnastka wybije szybciej niż bym mógł pomyśleć...
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia! 😉💚💙
P.S. Ustawiłem dzisiaj wszystkie zdjęcia na jeszcze większy rozmiar, piszcie czy prezentują się lepiej niż w tej mniejszej wersji. 😉
Starzy bywalcy na pewno pamiętają mój post sprzed trzech lat, kiedy to zabrałem Was na wirtualną wycieczkę do Wał-Rudy i Zalipia. Z rodzicami w tamtym miejscu byliśmy jeszcze trzy lata wcześniej, czyli suma sumarum wyprawa w tamte strony odbyła się sześć lat temu. Pamiętam z niej do dziś dwie rzeczy: mój ogromny zachwyt nad zalipiańskimi malunkami na ścianach, drzewach, studniach, ale także okropną aurę, niską temperaturę i gęsty kapuśniaczek sączący się z ciemnych chmur ponad nami. Z tego też powodu zobaczyliśmy wtedy tylko Dom Malarek i teren przed jego wejściem, co dziś uważam za malutki kawałek tego piękna, którzy drzemie w malowanej wsi na Ziemi Dąbrowskiej.
Od co najmniej dwóch lat postanawiałem sobie, że w końcu się zabiorę w tamte strony... Po ostatniej wyprawie pozostał olbrzymi niedosyt i chciałem go po prostu wyeliminować, móc w pełni nacieszyć się tym jakże wspaniałym miejscem, jakim jest Zalipie.
Ostatnio, dzięki relacjom telewizyjnym z tej wsi podczas konkursu "Malowana chata", a także ostatniemu wpisowi Basi Wójcik poświęconemu Zalipiu, która ma to szczęście mieszkać w tych cudownych okolicach, zdecydowałem, że kolejnym moim celem, kolejną moją wyprawą, będzie ta do Zalipia. Zapraszam Was więc na spacer, wyjątkowy spacer pełen historii i sielskich widoków.
Historia zwyczaju malowania domów sięga przełomu XIX i XX wieku i co ciekawe, owy zwyczaj nie panował wyłącznie w Zalipiu, ale w wioskach całego Powiśla Dąbrowskiego, jednak dzięki postaci Felicji Curyłowej, a także miejscowego chłopca, który wyjechał do Krakowa i pracował jako służący u państwa Hicklów, do dzisiaj kolebką zwiedzania i podziwiania malowanych chatek jest właśnie Zalipie.
Na początku malunki wykonywano wapnem na zakopconych, sczerniałych od sadzy ścianach i były to głównie plamki i inne upaćkania. Wraz z kolejnymi latami praktykę tą zaczęto przenosić na zewnętrzne ściany domów, na ściany izb, aby na końcu kwiatowe motywy, już kolorowymi farbami, pojawiały się na studniach, budach, drzewach, płotach, kapliczkach, słowem - malowano, co tylko się dało.
Niewątpliwie najsłynniejszą zalipiańską malarką była wyżej wspomniana Felicja Curyłowa, żyjąca w latach 1904-1974. Podobno, już w wieku 10 lat, sama wymalowała w swojej chacie czarny strop małego korytarza prowadzącego do izb w białe kwiaty i listki, który można dziś oglądać zwiedzając wnętrza trzech zalipiańskich chatek w zagrodzie Curyłowej. Gospodyni postawiła na rozsławienie swojej wsi i kultury królującej w niej i udało się jej to, dzięki temu cały świat może dziś poznać to magiczne miejsce pełne wzorów, kwiatów, które ma w sobie moc, by przenieść turystę do dawnej przeszłości.
Pierwszym przystankiem naszej zalipiańskiej wyprawy był Dom Malarek funkcjonujący od 1977 roku. Mieści się tam siedziba Gminnego Ośrodka Kultury, którego zadaniem jest kultywowanie tej pięknej tradycji, by nigdy ona nie zaginęła i dalej była rozsławiana. Można tam wypocząć, uczestniczyć w wielu warsztatach i poznać bliżej tajniki wykonywania zalipiańskich malowideł. Przed budynkiem można podziwiać mały ogród, który zdobią stary żuraw, mała chatka i drzewka owocowe, oczywiście wszystko malowane w kolorowe, zalipiańskie kwiaty.
Dom Malarek |
Drewniana altanka |
Żuraw ze studnią, obok wanienka, a w tyle maleńka zalipiańska chatka |
Stół też przyzdobiony zalipiańskimi kwiatami |
Drzewa również malowano, wyglądają naprawdę wspaniale |
Po krótkim przystanku w Domu Malarek, ruszyliśmy w kierunku zagrody Felicji Curyłowej, na której terenie mieści się małe muzeum. Całość tworzą cztery staropolskie chatki, do których podczas spaceru z przewodnikiem można wejść, zobaczyć ich tradycyjny wystrój, a także oglądać stare sprzęty, obrazki, pamiątki po przeszłych pokoleniach, po gospodarzach z Zalipia. W tym roku na teren zagrody przeniesiono chatkę Stefanii Łączyńskiej z innej części wsi, najpierw ją rozebrano, a następnie, w nowym miejscu, odbudowano deseczka po deseczce.
Zalipiańskie muzeum jest wspaniałym miejscem, można odbyć w nim prawdziwą podróż w czasie, w pierwsze dekady XX wieku i późniejsze lata świetności tej wsi. Dodatkowo ten niepowtarzalny zapach starego drewna, który uwielbiam, przenosi nasze myśli i całą wyobraźnię do Zalipia sprzed stu lat, coś magicznego!
Zapraszam na spacer po muzeum...
Wejście do zagrody Felicji Curyłowej |
Chatka, w której można zakupić bilety - 8 zł normalny, 5 zł ulgowy |
Chata Felicji Curyłowej |
Piec z zastawą |
W chałupie Curyłowej kwiaty są widoczne na każdym najmniejszym kroku |
O zamożności rodziny w dużej części decydowała... liczba ręcznie wykonanych poduch z gęsim pierzem |
Obraz z Felicją Curyłową |
Pająk, czyli ludowa ozdoba zdobiąca izby wieszana pod sufitem |
Na manekinie założony tradycyjny strój, noszony na terenie Zalipia |
W niemal każdej izbie był również ołtarzyk, przy którym cała rodzina się modliła |
Strop wymalowany przez Curyłową w wieku 10 lat |
Chatka Stefanii Łączyńskiej |
Izba ciemna |
Komora |
Zapiecek |
Zdobiono także obrazy Matki Bożej, Serca Jezusowego, czy zdjęcia domowników oprawione w drewniane ramy |
Izba jasna, w której spali goście, bądź przyjmowało się księdza po kolędzie |
Kolejny pająk |
Zdobiono także symbole narodowe |
Trzecia, najuboższa chatka |
W tejże chatce nie ma zbyt wielu malunków, gdyż gospodarze byli zbyt biedni, aby zakupić farby |
Piecyk z tarą na przedzie, obok zapiecek, najcieplejsze miejsce w domu |
Zapiecek z misami, kubkami i maselnicą |
Komora |
Pułapka na szczury - szczur wchodził dziurką pod spód zwabiony jedzeniem, po czym drewniany blok miażdżył zwierzątko |
Kołyska |
W pomieszczeniu obok mieszkały zwierzęta - razem było cieplej |
Studzienka |
Buda dla psa |
Wszędzie kwitły swojskie malwy... |
Zalipie to naprawdę przepiękne miejsce, co pewnie widać na załączonych obrazkach. Zachęcam Was jednak zobaczyć Zalipie na żywo, by poczuć ten wyjątkowy klimat, zapach, których żadne zdjęcia niestety nie dostarczą. Warto dotknąć tej perły Ziemi Dąbrowskiej i czerpać z niej same piękne emocje, oj warto... Ta wieś udowadnia, że czasem można czas spowolnić, zatrzymać, a nawet cofnąć, tylko trzeba znaleźć odpowiednie do tego miejsce. Jest to szczególnie ważne w dzisiejszym życiu, kiedy ten czas rozpędza się niebywale szybko, sam ostatnio na to uwagę zwróciłem, myśląc, że jeszcze niedawno było się małym brzdącem, a tu już za kilka dni skończę 19 lat, a te kilka dni miną jak jedna sekunda i owa dziewiętnastka wybije szybciej niż bym mógł pomyśleć...
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia! 😉💚💙
P.S. Ustawiłem dzisiaj wszystkie zdjęcia na jeszcze większy rozmiar, piszcie czy prezentują się lepiej niż w tej mniejszej wersji. 😉
Maks, byłeś tak blisko i ja nie wiedziałam. Należy Ci się połajanka!!! Daruję Ci bo zamieściłeś wspaniałą, wyczerpującą relację.
OdpowiedzUsuńZalipie to magiczne miejsce. Ja jestem nim oczarowana.
OdpowiedzUsuńMasz rację Maksiu, czas rozpędza się niebywale szybko dlatego staram się cieszyć każdą wolną chwilą.
Pozdrawiam serdecznie:)
Sielsko anielsko :) te malowane drzewa wygladja bajecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce.:) Bardzo Ci dziękuję Maksiu za wirtualną wycieczkę.:) Z okazji zbliżających się urodzin życzę Ci wszelkiej pomyślności, spełnienia marzeń oraz Bożego błogosławieństwa każdego dnia.:)
OdpowiedzUsuńjakies dziesiec lat temu tam bylam...bylam pod wrazeniem ale po Twoich zdjeciach widze ,ze Zalipie wypieknialo i jest bardzo dobrze przygotowane na przyjecie turystow. Z checia tam znowu pojade. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za wspaniałą wycieczkę.Wiedziałam że takie miejsce istnieje ale że jest tak piękne i ciekawe ,to nie.Życzę Ci Maks wszystkiego co najlepsze w życiu z okazji zbliżających się urodzin
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Maks przede wszystkim sto lat bo jak piszesz niedługo masz urodziny :)). Wycieczka super! Jako etnograf z wykształcenia jestem oczarowana Twoim profesjonalnym wpisem! Zdjęcia większe są lepsze! Spodobałoby Tobie się w skansenie w Klukach :)). Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJak widać są ludzie, którzy potrafią z malej miejscowości uczynić "perełkę". Felicja Curyłowa była kobietą, która to potrafiła. No i dołączam się do życzeń urodzinowych życzę szczęscia:)
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja! dziękuję za wpis u mie i życzę samych dobrych dni z okazji urodzin.
OdpowiedzUsuńPiękny spacer po Zalipiu! Świetnie wszystko zrelacjonowałeś! Zdjęcia są piękne i format jest bardzo dobry! Wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się urodzin!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jaką wspaniałą wycieczkę odbyłeś Maksiu! Piękna fotorelacja zachęca do odwiedzenia Zalipia. Wspaniale opisujesz to co obejrzałeś, lubię czytać Twoje posty!!! Pozdrawiam życząc wspaniałych ostatnich -nastych urodzin:))
OdpowiedzUsuńBajecznie, magicznie :) zdjęcia super :) jak są takie duże to dobrze się ogląda bez koniecnzości powiekszania :) Mam syna w Twoim wieku :):):)
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce! Chciałabym je kiedyś odwiedzić, a tymczasem dziękuję, że mogłam ją zobaczyć dzięki Twojej fotorelacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wiadomo, że zdjęcia nie oddadzą prawdziwego klimatu tego miejsca, ale i tak się cieszę, że mogłam to wszystko zobaczyć dzięki Twojej fotorelacji :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce, przepiękne widoki,na żywo wygląda jeszcze lepiej 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zalipie jest na wysokiej pozycji listy miejsc, które bym chciała zobaczyć:) Znam je tylko ze zdjęć z internetu.
OdpowiedzUsuńMiło się czyta takie posty:)
Wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzących urodzin!
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepiękne miejsce, kocham odwiedzac takie miejsca, powinniśmy się wybrać, kiedy nasz synek trochę podrośnie:)
OdpowiedzUsuńMaksiu dzięki, tyle fajnych rzeczy w jednym miejscu. Cudowna wycieczka.:)
OdpowiedzUsuńwow, cóż za piękne miejsce. Cudowne malunki, cudowne miejsce, robi ogromne wrażenie, aż chce się tam jechać
OdpowiedzUsuńByłam tam w zeszłym roku:))urocze miejsce:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia,kiedys dostałam z tamtąd pisankę ,mam ją do dzisiaj
OdpowiedzUsuńSupoer fotki no i ta ilość....
OdpowiedzUsuńAle chciałabym tam pojechać! Dziękuję za tą fotorelację, mogłam chociaż w ten sposób zawędrować do Zalipia.
OdpowiedzUsuńUściski posyłam.
Nigdy tam nie byłam, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńale tam swojsko... Piękna i malownicza okolica aż chce się tam jechać:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńPiękne chaty i ciekawa tradycja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJedno z piękniejszych miejsc w Polsce! Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja. Te malunki są naprawdę piękne! :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jestem u Ciebie i od razu trafiłam do Zalipia.:-)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy tam nie bylam ale 2 lata temu odwiedzilam piękną wieś Cziczmany na Słowacji. Tam też jest przepieknie chociaż w Zalipiu z pewnoscia piękniej.
Pozdrawiam.
Pięknie tam jest. Dobrze, że stworzono takie muzeum. Podkreśla jaki nasz kraj jest różnorodny, a w każdym miejscu piękny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna, zachęcająca do odwiedzin Zalipia fotorelacja :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej odnalazłabym się w chatce Stefanii Łączyńskiej, dużo delikatniejsze zdobienia, nie przytłaczające ilością kwiatów :-) Ciężkie było kiedyś życie na wsi:-)
A do wszelkich wiejskich kwiatków mam ogromny sentyment, malwa też u mnie rośnie i floksy ;-)
Witaj
OdpowiedzUsuńJestem z rewizytą.
W takiej kolorowej i malowniczej wsi pewnie żyją szczęśliwsi ludzie.
Maks, czy Maksymilian? ładne imię, mam takie w rodzinie:)
Pozdrawiam:)
Witam, Maksymilian w papierach, a tak na co dzień Maks ;) Pozdrawiam!
Usuńpiękne miejsce :) niezwykle urocze
OdpowiedzUsuńLatami się wybierałam do Zalipia, ale jakoś tam nie dojechałam. Zwyczaj zdobienia ścian domów malunkami znany jest w wielu miejscach, np. w Austrii i Szwajcarii. Pomijam już, że jadąc przez austriacką lub szwajcarską wieś masz wrażenie, że wszyscy mieszkańcy głównie zajmują się sprzątaniem, pucowaniem i równaniem trawki pod linijkę.
OdpowiedzUsuńAustriackie domy mają zdobienie roślinne wokół okien, a szwajcarskie to istna książka z obrazkami- malowane obrazy to po prostu historie obrazkowe. Wiele razy wjeżdżając do takiej wsi ewentualnie malutkiego miasteczka, miałam wrażenie, że wjeżdżamy na scenę teatralną.A wszędzie niesamowity porządek i czystość, wszystko na swoim miejscu, żadnego bałaganu.
Miłego;)
Całkiem inny świat, pięknie :)
OdpowiedzUsuńLubię wieś (każde wakacje na wsi spędzałam). Zalipie, pięknie tam ... czas jakby się zatrzymał (niestety na mojej wsi zaszły ogromne zmiany ale czy na lepsze? raczej nie). Wszystkie skanseny to miejsca gdzie można ,,dotknąć historii,, to inny świat a jeszcze niedawno ludzie tak żyli. Piękne te chaty ... no i moje kochane malwy.
OdpowiedzUsuńDołączam do życzeń urodzinowych ... Wszystkiego Dobrego :) 19 lat, piękny wiek ... ech, kiedy to było :)
Co do wielkości zdjęć - też przeszłam na większy rozmiar (nie wiem czy moje nie za duże) ... ktoś zwrócił uwagę, że lepiej się je ogląda.
Pozdrawiam
Max, przez Twojego bloga nie można przejść obojętnie, opisujesz świat i wspierasz się wspaniałymi zdjęciami, że wciągasz czytelnika bez umiaru :) Do tego to wszystko polskie, swojskie (ja ze wsi jestem ;), piękne.
OdpowiedzUsuńPodziwiam to co robisz i życzę Ci (na te niedługo mające nadejść 19 urodziny) wielu inspiracji, nieustającej weny do pisania i dzielenia się swoimi obserwacjami, dobrych ludzi wokół siebie, spełniania tych dobrych marzeń, a nade wszystko błogosławieństwa Bożego :) Pozdrawiam Cie serdecznie.
Hej, ale malownicze miejsce odwiedziłeś , świetne relacja, jak tam kolorowo. z okazji zbliżających się urodzin wszystkiego najpiękniejszego w życiu życzę :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce,zazdroszczę tej wycieczki.
OdpowiedzUsuńZnam z relacji blogowych ale tak pięknie każdy o nich pisze i pokazuje zdjęcia, że mam wrażenie jakbym tam była :) Super relacja, z ogromną przyjemnością przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńWszędzie kwiaty!
OdpowiedzUsuńCudnie, cudnie, cudnie...
Dzięki Tobie odbyłam cudowną wycieczkę do malowniczego Zalipia i jednocześnie odżyły wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości na 19 urodziny!
Pozdrawiam
Przepiękna i bardzo malownicza fotorelacja :-) aż chce się tam pojechać...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego z okazji zbliżających się urodzin!
serdecznie pozdrawiam :-)
Pięknie piszecie o Zalipiu i zgadzam się z Wami w 100%, jest to przepiękne miejsce! Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i pięknie opisane. Szkoda, że trochę daleko bo chętnie bym zobaczyła w realu te malowidła i stare sprzęty. Uwielbiam takie skanseny bo wtedy moja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak pięknie jak kolorowo
OdpowiedzUsuńRzadko się dziś zdarzają młodzi ludzie zakochani w tradycji, jestem pod wrażeniem zainteresowań i Twojej perspektywy postrzegania świata.
OdpowiedzUsuńZnam to miejsce, ale tylko ze zdjęć i bardzo chciałabym tam kiedyś pojechać. Mam ogromną słabość do folkowych wzorów wszelakich, co jest zupełnym zaprzeczeniem mojego zamiłowania do minimalizmu i prostoty, widać mam skomplikowaną duszę:-D Dziękuje za piękną wycieczkę i dobre życzenia urodzinowe posyłam.
Wspaniałe miejsce, wymalowane chaty iraz ich wnętrza bardzo mi się podobają. Dziękuję za wspaniałą wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wspaniała fotorelacja Maksiu. Nigdy nie byłam w Zalipiu więc z przyjemnością sobie poczytałam i obejrzałam piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :)
Z przyjemnością odwzajemniam wizyte na blogu.Wspaniały wpis.Z ciekawością pooglądam inne posty i pewnie będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce takie kolorowe i bajeczne :)
OdpowiedzUsuńklimatyczne zdjecia
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, musze się tam w końcu udać bo do tej pory podziwialam jedynie na zdjęciach wielu znajomych
OdpowiedzUsuńMam to miejsce w swoich podróżniczych planach od chwili gdy usłyszałam o tej pięknej malowanej na ludowo miejscowości. Swietna relacja
OdpowiedzUsuńNie byłam w tym magicznym miejscu, choć słyszałam o nim. Dzięki Twojej relacji mogłam znaleźć się tam wirtualnie. Pięknie przedstawiłeś malownicze Zalipie. Dziękuję 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Dziękuję Ci bardzo za tę wspaniałą relację :) Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu. W stole się zakochałam ;)
OdpowiedzUsuńPięknie pokazałeś uroki Zalipia:)
OdpowiedzUsuńWow, pięknie. To akurat i moje klimaty😁
OdpowiedzUsuńFantastyczna fotorelacja i cudowne miejsce. Na pewno warto zobaczyć je "na żywo" :)
OdpowiedzUsuńawesome article.
OdpowiedzUsuńthanks for sharing :)
O, byłam tam jakieś dwa lata temu! Cudowności, a Twoja relacja mistrzowska ✌️🖤😉
OdpowiedzUsuńPiękny ten malowany zalipiański świat, a zwiedzanie z takim przewodnikiem jak Ty, to prawdziwa przyjemność. Kiedyś na pewno w tych malowanych progach zawitam. Tymczasem serdecznie pozdrawiam i na wieści o wynikach matury czekam.
OdpowiedzUsuńJa też się w Zalipiu zakochałam:)
OdpowiedzUsuńCudownie, słyszałam od tej wsi ale że tyle tam pięknych malunków, jestem pod wrażeniem.Kiedyś takie hafty były modne.Chciałabym w takim malowanym pokoju mieszkac, w tym gdzie ten piec pięknie pomalowany, lubię ludowość.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, malunki zachwycają :).
OdpowiedzUsuńFajnie wszystko opisałeś. Niczym przewodnik ;).
19 lat ... Poczekaj jak będziesz mieć 30-stkę wtedy, to czas zapiernicza ...
Powiększone zdjęcia są jak najbardziej na tak. O wiele lepiej się je ogląda i widać więcej szczegółów :).
Marzą mi się odwiedziny w Zalipiu. Po tym jak pięknie opisałeś jego historię pragnienie jeszcze urosło :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Przyjemnie się je ogląda
Dzięki Twojej relacji z wycieczki, czuję się tak, jakbym trochę tam była... Jakbym osobiście zaglądała do tych chat, sprawdzała, czy jest echo w studniach, a może pies w budzie. Dziękuję za tę piękną wycieczkę, po malowanej wiosce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że do mnie wpadłeś :-) Piękne to Zalipie i bardzo ładne zdjęcia. Z okazji urodzin życzę Ci szczęścia i wszystkiego, co we Wszechświecie najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńależ urokliwe miejsce i piękne zdjęcia...:)
OdpowiedzUsuńZalipie to jedno z tych miejsc, których nie mam jeszcze w swojej kolekcji zwiedzonych skansenów, a powinnam, bo zdobienie chat zawsze mnie fascynowało. Teraz, mieszkając takiej małej wiejskiej chatce, sama maluję niektóre sprzęty domowe.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, jest co oglądać 😍
OdpowiedzUsuńPiekne i zdjecia i miejsce 😍😁😁 pozdrowienie zostawiam 😁
OdpowiedzUsuńPiękny folklor, a wzory kojarzą mi się z łowickimi
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce, mam swój niepowtarzalny urok a zdjęcia w tej rozdzielczości ogląda się rewelacyjnie, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWspaniałe i naprawdę piękne miejsce, świetnie je opisałeś, chciałabym się kiedyś tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńPiękne jest Zalipie. To miejsce zdecydowanie w moim guście. Uwielbiam kolory i kwiatowe wzory. Z przyjemnością zamieszkałabym w jednym z tych kolorowych domów.
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce!
OdpowiedzUsuńBajkowe miejsce, które już poznałam u Basi na blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Super relacja :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda. Malunki tworzą wspaniały, sielski klimat.
OdpowiedzUsuńI ja zamierzam twm kiedyś być. Kocham Polski krajobraz Maks i naszą kulturę. Te malowane budynki na Zalipiu to arcydzieło. Dzięki za cudowne zdjęcia i relację. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńWspaniałe kadry. Dziękuje za przepiękną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałabym wreszcie tam dotrzeć.
Pozdrowionka!!!
Cudowne miejsce, aż zapragnełam tam pojechać !
OdpowiedzUsuń