Czerwcowy finisz
Witam!
Powoli na horyzoncie można już dostrzec czerwcowy finisz, a finisz, jak to finisz (z pozdrowieniami dla wielbicielki tego słowa), cechuje czasami wielki rozgardiasz, zamieszanie i poplątanie myśli. Tak jest tym razem, wszystko się ze sobą miesza, krzyżuje i najlepiej jakby człowiek się rozdwoił, bądź nawet roztroił, by mógł to wszystko na spokojnie przyswoić.
Za niecały tydzień, bo już w najbliższy czwartek, będą wyniki tegorocznych matur w tym oczywiście też moich. Emocje, dreszcze, mały stres już powoli gromadzą się we mnie, choć na pewno za kilka dni przekroczą one krytyczny poziom i gdy siądę przed komputerem, by zobaczyć te wszystkie cyferki, będę telepać się z natłoku myśli i owych emocji jak jeszcze nie w pełni stężała galaretka. Bardzo liczę na dobry wynik, który mógłby pozwolić mi myśleć poważnie o studiach na kierunku lekarskim, ale w razie czego trzeba się zabezpieczyć i przygotować plany B oraz C jakimi są analityka medyczna oraz biologia. Tegoroczne matury najgorszymi nie były (ogólnie mówiąc "matury" mam na myśli te na poziomie rozszerzonym, podstawowe nie będą mi na nic potrzebne), choć no ta biologia mogłaby być nieco bardziej przystępna i mniej poplątana. Teraz muszę jeszcze na systemie dopisać owe dwa dalsze plany, opłacić zapisy i czekać... najpierw na wyniki matur, potem na wyniki całej rekrutacji. Trzymajcie kciuki, by wszystko się dobrze ułożyło! 😁😉
Nie będę jednak się rozwodzić nad tym tematem za dużo, bo pewnie jeszcze nie raz będę o tym tu wspominać, a sam nie chcę się jeszcze bardziej nakręcać. Po drugie też, są też inne drogi i dróżki ostatnich dni, które chcą zagościć na mapce tego postu.
Od kwietnia, bez przerwy w moim ogrodzie gości kwiatowa burza. Coś kwitnie, coś przekwita, coś owocuje, to znowu jakaś inna roślinka zdobi się kwieciem - żółtym, białym, różowym, rdzawym i tak dalej, i tak dalej... Zapraszam na krótką historię późnoczerwcowego ogrodu...
Ostatnimi czasy również zmiany zaszły w moim sielskim zielniku, o którym niedawno pisałem. Niektóre zioła dostały w prezencie nowe doniczki, zwłaszcza te, które gniotły się już razem w jednej długiej donicy, a pomyśleć, że z dwa miesiące temu jeszcze rosły od siebie tak daleko... Do gromadki ziółek na parapecie domku na grilla dołączyła również lawenda, znana z pięknego zapachu odstraszającego komary i inne natrętne robactwo, a także z jeszcze piękniejszych fioletowych kwiatów, które od razu przenoszą nasze myśli na wielkie lawendowe pola w słonecznej Prowansji... Kwiaty i listki lawendy wykorzystywane są również w kuchni i mam nadzieję, że wzbogacą smak wielu potraw i sałatek, które przyrządzam...
Co do potraw, sałatek i ogólnie jedzenia, to jak pisałem ostatnio, po maturze znalazłem w końcu czas na przyrządzanie zdrowych, lekkich dań oraz koktajli owocowych na bazie szpinaku z nasionami chia. Efekt jak do tej pory jest dla mnie super, bo przez te półtora miesiąca udało mi się zrzucić 6 kilogramów, a waga leci dalej i dalej, i dalej... W lecie naprawdę o wiele łatwiej zgubić zbędne kilogramy, bo wtedy nasz żołądek żąda straw lekkich, pijemy dużo wody, upały też robią swoje. Ostatnio, w ramach małego "cheat day", bo też nie można przecież zwariować i czasem trzeba sobie pozwolić na coś cięższego, upiekłem serowe chaczapuri adżarskie, które wyszło przepyszne. Chaczapuri to rodzaj gruzińskiego drożdżowego placka, którego wersji jest mnóstwo, jest to jedno z flagowych dań kuchni gruzińskiej, którą swoją drogą uwielbiam za wyjątkowy charakter i niebanalne smaki, według mnie lepszej kuchni nie ma! Jeśli ktoś tylko umie przygotować zaczyn i wyrobić ciasto, zrobienie chaczapuri nie będzie żadnym problemem, a smakuje genialnie, bardzo polecam!
Tak więc trwa to zamieszanie, pomieszanie z poplątaniem, ale jak sami widzicie, trwa to wszystko w miłej i przyjemnej wersji, nic tylko się cieszyć z życia, a może być tylko lepiej!
Na sam koniec zapraszam na małą zabawę pod tytułem "Znajdź kota"...
Żegnam Was pięknym zachodem słońca, pozdrawiam serdecznie...
Powoli na horyzoncie można już dostrzec czerwcowy finisz, a finisz, jak to finisz (z pozdrowieniami dla wielbicielki tego słowa), cechuje czasami wielki rozgardiasz, zamieszanie i poplątanie myśli. Tak jest tym razem, wszystko się ze sobą miesza, krzyżuje i najlepiej jakby człowiek się rozdwoił, bądź nawet roztroił, by mógł to wszystko na spokojnie przyswoić.
Za niecały tydzień, bo już w najbliższy czwartek, będą wyniki tegorocznych matur w tym oczywiście też moich. Emocje, dreszcze, mały stres już powoli gromadzą się we mnie, choć na pewno za kilka dni przekroczą one krytyczny poziom i gdy siądę przed komputerem, by zobaczyć te wszystkie cyferki, będę telepać się z natłoku myśli i owych emocji jak jeszcze nie w pełni stężała galaretka. Bardzo liczę na dobry wynik, który mógłby pozwolić mi myśleć poważnie o studiach na kierunku lekarskim, ale w razie czego trzeba się zabezpieczyć i przygotować plany B oraz C jakimi są analityka medyczna oraz biologia. Tegoroczne matury najgorszymi nie były (ogólnie mówiąc "matury" mam na myśli te na poziomie rozszerzonym, podstawowe nie będą mi na nic potrzebne), choć no ta biologia mogłaby być nieco bardziej przystępna i mniej poplątana. Teraz muszę jeszcze na systemie dopisać owe dwa dalsze plany, opłacić zapisy i czekać... najpierw na wyniki matur, potem na wyniki całej rekrutacji. Trzymajcie kciuki, by wszystko się dobrze ułożyło! 😁😉
Nie będę jednak się rozwodzić nad tym tematem za dużo, bo pewnie jeszcze nie raz będę o tym tu wspominać, a sam nie chcę się jeszcze bardziej nakręcać. Po drugie też, są też inne drogi i dróżki ostatnich dni, które chcą zagościć na mapce tego postu.
Od kwietnia, bez przerwy w moim ogrodzie gości kwiatowa burza. Coś kwitnie, coś przekwita, coś owocuje, to znowu jakaś inna roślinka zdobi się kwieciem - żółtym, białym, różowym, rdzawym i tak dalej, i tak dalej... Zapraszam na krótką historię późnoczerwcowego ogrodu...
Perukowiec królujący nad skalniakiem |
Słodko pachnąca budleja Dawida, pszczela przyjaciółka |
Rdzawe lilie pod tarasem |
Miniaturowy krzaczek róży pod gruszą |
Kolejna przyjaciółka pszczół, facelia |
Najbardziej pozytywne kwiaty ogrodu, żółciutkie kwiecie wiesiołka |
Ostatni kwiat clematisu na krzewie... |
Ozdobna pokrzywa też bujnie kwitnie |
Pierwsze kwiaty hortensji |
Tawlina jarzębolistna też zaczyna kwitnąć... |
Goździk brodaty i jego wielokolorowe kwiaty... |
Kolejna hortensja też powoli rozkwita |
Śnieżnobiałe kwiecie floksów |
Złote oczko pięciornika |
Wdzięcznie kwitną też funkie... |
Pierwszy raz od kilku lat zakwitła mi w lasku jeżyna! |
Malutkie owocki, będą z nich wspaniałe ostrężnice |
Poziomki w donicach też z sukcesami! |
Mahonia też obrodziła jagódkami, tylko te niestety niejadalne... |
Śliwki węgierki też dzielnie się trzymają |
Ostatnimi czasy również zmiany zaszły w moim sielskim zielniku, o którym niedawno pisałem. Niektóre zioła dostały w prezencie nowe doniczki, zwłaszcza te, które gniotły się już razem w jednej długiej donicy, a pomyśleć, że z dwa miesiące temu jeszcze rosły od siebie tak daleko... Do gromadki ziółek na parapecie domku na grilla dołączyła również lawenda, znana z pięknego zapachu odstraszającego komary i inne natrętne robactwo, a także z jeszcze piękniejszych fioletowych kwiatów, które od razu przenoszą nasze myśli na wielkie lawendowe pola w słonecznej Prowansji... Kwiaty i listki lawendy wykorzystywane są również w kuchni i mam nadzieję, że wzbogacą smak wielu potraw i sałatek, które przyrządzam...
Tak się prezentuje się lawenda w żółciutkiej doniczce |
Największy z całej gromadki, jiaogulan, dostał drabinkę, by mógł się piąć jak najwyżej... |
Co do potraw, sałatek i ogólnie jedzenia, to jak pisałem ostatnio, po maturze znalazłem w końcu czas na przyrządzanie zdrowych, lekkich dań oraz koktajli owocowych na bazie szpinaku z nasionami chia. Efekt jak do tej pory jest dla mnie super, bo przez te półtora miesiąca udało mi się zrzucić 6 kilogramów, a waga leci dalej i dalej, i dalej... W lecie naprawdę o wiele łatwiej zgubić zbędne kilogramy, bo wtedy nasz żołądek żąda straw lekkich, pijemy dużo wody, upały też robią swoje. Ostatnio, w ramach małego "cheat day", bo też nie można przecież zwariować i czasem trzeba sobie pozwolić na coś cięższego, upiekłem serowe chaczapuri adżarskie, które wyszło przepyszne. Chaczapuri to rodzaj gruzińskiego drożdżowego placka, którego wersji jest mnóstwo, jest to jedno z flagowych dań kuchni gruzińskiej, którą swoją drogą uwielbiam za wyjątkowy charakter i niebanalne smaki, według mnie lepszej kuchni nie ma! Jeśli ktoś tylko umie przygotować zaczyn i wyrobić ciasto, zrobienie chaczapuri nie będzie żadnym problemem, a smakuje genialnie, bardzo polecam!
Przed włożeniem do pieca... |
...i po upieczeniu, było przepyszne! |
Tak więc trwa to zamieszanie, pomieszanie z poplątaniem, ale jak sami widzicie, trwa to wszystko w miłej i przyjemnej wersji, nic tylko się cieszyć z życia, a może być tylko lepiej!
Na sam koniec zapraszam na małą zabawę pod tytułem "Znajdź kota"...
Widzicie? |
Coraz bliżej... |
Jest nasza zguba! |
Żegnam Was pięknym zachodem słońca, pozdrawiam serdecznie...
A na tej desce nad kotem, jakby drugi siedział odwrócony plecami
OdpowiedzUsuńNo to trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po twojej myśli🙂
OdpowiedzUsuńW ogrodzie śliczne kwiaty, a kotek jest uroczy.
Pozdrawiam 😎
Wierzę, że wyniki będą wysokie i znajdziesz się w gronie studentów medycyny czego Ci z serca życzę bo potrzeba nam dobrych i mądrych lekarzy. A Twój piękny ogród jest potwierdzeniem Twojego wspaniałego człowieczeństwa.
OdpowiedzUsuńMaksiu super lektura przy porannej kawie, dziękuję Ci. Maturę zdasz na piątkę z plusem i życzę Ci dostania się ma wymarzony kierunek. Ale kto wtedy będzie pisał takie fajne posty?:))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia roślin! Moja budleja jeszcze nie kwitnie:( Kotka odnalazłam, chociaż nie było lekko;)
OdpowiedzUsuńMaks, jesteś wspaniałym młodym człowiekiem i wierzę że bez problemu dostaniesz się na wymarzone studia, czego Ci z całego serca życzę:)
Trzymam kciuki za pomyślne wyniki i dalszą realizację wymarzonych studiów. Ogródek pełen kolorów, przyjemnie jest w nim bywać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały ogród Maksiu.:) U mnie w tym roku zakwitły tylko różowe goździki, w ubiegłym miałam jeszcze białe. Floksy uwielbiam, kojarzą mi się z ogrodem mojej babci. Pięknie kwitnie Ci wiesiołek. Kotka znalazłam bez problemu, przesyłam dla niego głaski. Życzę Ci, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli.:) Pozdrawiam Maksiu.:)
OdpowiedzUsuńPowiało latem i wakacjami, muszę spróbować tych potraw bo kusza nowością . Kota zawsze znajdę bo kocham te cudowne zwierzaki . Pozdrawiam i życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńBędzie ok z tą maturą. Trzymam kciuki. Zdjęcia piękne...:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o chaczapuri,muszę w końcu wypróbować! Trzymam kciuki za wyniki matury, wspaniałe kierunki studiów wybrałeś ☺
OdpowiedzUsuńKolorowo w ogródku, ciekawe kwiatuszki. Nie wiem dlaczego tak długo to trwa z ogłaszaniem wyników, za moich czasów to było dwa,trzy dni i człowiek wszystko wiedział.Trzymam kciuki i życzę aby sie dostał na medycynę, jesteś stworzony do tego,człowiek z empatią,zdolny,zaradny.
OdpowiedzUsuńDzięki za wspaniałą wycieczkę po Twoim ogrodzie !Życzę Ci abyś się dostał na swój wymarzony kierunek studiów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Będzie dobrze! Trzymam kciuki za dobre wyniki i oby się spełniły Twoje plany! Oczywiście mam nadzieję,że będziesz kontynuował ten temat na blogu, bo jestem ciekawa,a myślę,że nie tylko ja!
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne rośliny w swoim ogrodzie. Perukowiec- jakiż on śliczny i ostatnio dosłownie za mną "chodzi", niestety jakoś mi nie pasuje do mojego ogrodu.
Kot na drugim zdjęciu wygląda tak dostojnie i niesamowicie, jakby to był duży zwierz z gatunku tych dużych kotowatych! Ładne zdjęcia, tak przyjemnie przychodzić do Ciebie w odwiedziny!
Pozdrawiam serdecznie. Miłego weekendu!
Trzymam kciuki ...na jak zdasz ;) cudny placek.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za młodego przyszłego lekarza :) Kiciuś podobny do mojego a ogród...bajeczny :)
OdpowiedzUsuńPiękna plejada barw jest w Twoim ogrodzie . Trzymam kciuki za wyniki i rekrutację. Widać , że kot też ma dosyć upałów. Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńWiem, ze zdales mature swietnie, bo inaczej nie moze byc. pochwal sie w nastepnym wpisie. Sliczne kffffiatuszki masz w ogrodzie, bardzo lubie kwitnace roslinki.
OdpowiedzUsuńCzekamy na wiesci! sciskam serdecznie
Maturę na pewno zdałeś bardzo dobrze i mam nadzieję ,że dostaniesz się na wymarzone studia :)
OdpowiedzUsuńKwiaty cudne :)) A kociamber jest niesamowity ♥♥♥
Sielska atmosfera, taka domowa i przyjazna. Pięknie cieszysz się chwilą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zwykle piękne zdjęcia, kota znalazłam od razu, a budleja mnie zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z wynikami matury oraz dalszymi planami. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńAle cudowne kwiaty😘💙💜💚
OdpowiedzUsuńKwiaty i zioła piękne. Życzę dobrych wyników, które pozwolą spełnić marzenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cudowny masz ogród, Maksiu, lato w takim ogrodzie musi cieszyć podwójnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki i wierzę, że Twoje palny i marzenia się spełnią i zostaniesz wspaniałym lekarzem.
Serdeczności.
życzę Tobie zdanej matury - tej rozszerzonej.
OdpowiedzUsuńPiękne masz kwiaty.
Pozdrowienia :)
Piękne masz kwiaty w ogrodzie. Życzę zdanej matury - tej roszerzonej.
OdpowiedzUsuńPOzdrowienia.
Wspaniały masz ogród, wszystko tak pięknie zakwitło, chaczapuri bardzo apetyczne, też mam kota ale o usposobieniu wysoce wędrownym więc ostatnio trudno zostać go w domu tylko w porze posiłku, trzymam kciuki z wynki z matury i za plan A, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńCzekamy na informacje jak już będą wyniki
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Wiadomo, że jest to czas kiedy emocje biorą górę, tym bardziej, ze tak długo każą Wam czekać na wyniki. Kiedy brakuje jakiegoś punkcika, warto pofatygować się i sprawdzić swoje arkusze maturalne, można tam znaleźć perełki, które podniosą wartość punktową 😊
OdpowiedzUsuńPoza tym, jeśli nie dostaniesz się z pierwszej listy (choć nie zakładam takiego scenariusza), to będą kolejne. Trzymam kciuki i czekam na pomyślne wieści!
A potem już wszystko się uspokoi, bo na Twoje wymarzone studia może i trudno se dostać, ale potem to już tylko z górki. Najtrudniejszy moment będzie za tobą 👍
Pozdrawiam Alina
Będzie dobrze. Mi mówili, że nie zdam matury, a potem nie mogli uwierzyć, że mam tak dobre wyniki. I z własnego doświadczenia wiem, że nie warto zrażać się nieprzyjęciem na studia w pierwszej turze naboru, bo bardzo często jest tak, że ktoś kto się w niej dostał po prostu rezygnuje i można wtedy wpaść na jego miejsce. Ale Tobie to chyba nie grozi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne kwiaty. Floksow białych nie mam. Zielnik mi się podoba. Kotek uroczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo pomieszanie z poplątaniem to zapewne przez nadmiar emocji w tym ważnym dla Ciebie czasie.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki Maksiu :)
Będzie dobrze, bo jakże może być inaczej. Podziwiam Twoje wszechstronne zdolności, Twoją wiedzę i wrażliwość, to dopiero materiał na dobrego lekarza, których nam brakuje. Ogród taki piękny i tyle w nim różności i na dodatek zdolności kulinarne. Chylę czoła Maksiu i pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńOczywiście trzymam mocno kciuki za dobre wyniki. Piękne zdjęcia, takie ,,swojskie'' :)
OdpowiedzUsuńWitaj Maks.
OdpowiedzUsuńZobaczysz, jak zdasz wszystkie egzaminy i spędzasz wspaniałe i spokojne lato.
Pozdrowienia z Hiszpanii :)
Powodzenia Maks i trzymam kciuki! wierzę, że wszystko będzie dobrze! Mój syn też z niecierpliwością oczekuje na wyniki rekrutacji do szkoły średniej...a nerwówka duża...pięknie wszystko kwitnie w Twoim ogrodzie, śliczne fotki! pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na info, co dalej. Taka duża wrażliwość w tak młodym wieku zasługuje na ekstra finisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie.
Jestem oczarowana mnogością roślin w Twoim ogrodzie. Żałuję, że ogranicza mnie balkon, bo po każdej wizycie w centrum ogrodniczym kombinuję, gdzie by tu upchać nowe rośliny :) Chyba mnie zainspirowałeś tym chaczapuri, bo chodzi za mną od dawna.Czekam na wyniki i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo rdzawe pod tarasem to liliowce a nie lilie;-) Jestem miłośniczką obu gatunków i rozróżniam je na pierwszy rzut oka ;-) Masz cudowny, duży ogród i piękne w nim zakątki:-)Różnorodność roślin zachwycająca :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ogór, piękne kwiaty zioła. Wynikami się nie martw, pewnie będą bardzo dobre. Chaczapuri jadłam ostatnio zakupione w sklepie z pieczywem gruzińskim w moim mieście, smakowało mi ale było dość tłuste może dlatego ze z serem i szynką, a było tam w piekarni wiele ich róznego pieczywa, przy najbliższej okazji mam zamiar spróbować inne :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńPoczytałam kilka wpisów i pomyślałam: A przycupnę na dłużej :-)
OdpowiedzUsuń