Podróże #53: Skarby ziemi świętokrzyskiej - Święty Krzyż i Kurozwęki
Witam!
Kolejne anatomiczne kolokwium, tym razem z ośrodkowego układu nerwowego oraz głowy i szyi, już za mną, jego wyniki kilkukrotnie przekroczyły moje oczekiwania sprzed poniedziałkowego poranka, tak więc z uśmiechem mogę wkraczać powoli w najpiękniejszy okres roku, czyli w Boże Narodzenie, czas bezmiernej radości, wspaniałego jedzenia i co najważniejsze dla studenta medycyny, czas upragnionego odpoczynku, czas, by móc naładować baterie na kolejne miesiące ciężkiej nauki, zwłaszcza że pierwsza sesja już niebawem.
Dzisiaj jednak jeszcze nie pozwolę za bardzo temu magicznemu klimatowi się uzewnętrznić i rozpanoszyć po wszystkich blogowych półkach, na to jeszcze nadejdzie odpowiednia pora... 😉
W tym wpisie pragnę Was bowiem serdecznie zaprosić na ostatnią tegoroczną wirtualną wycieczkę...
W drugiej połowie września, dzięki mojej wspaniałej przyjaciółce, Ali, miałem okazję odkryć dwa piękne zakątki ziemi świętokrzyskiej, czyli Łysą Górę z opactwem pobenedyktyńskim wznoszącym się tuż obok szczytu, a także malowniczy zespół pałacowo-parkowy w Kurozwękach.
Pierwszego dnia świętokrzyskiej wyprawy pojechaliśmy do Nowej Słupi, jednego z najmłodszych miast w Polsce (prawa miejskie odzyskała bowiem 1 stycznia 2019 roku), by stamtąd, Drogą Królewską, ruszyć na podbój drugiego najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich.
Przy wejściu na trakt turystów wita kamienna figura Pielgrzyma Świętokrzyskiego, Emeryka, która to wedle legendy co rok porusza się o ziarnko piasku w stronę klasztoru na Świętym Krzyżu. Gdy tam dotrze, nadejdzie koniec świata...
Droga Królewska na niebieskim szlaku turystycznym, pozwala po około 45-minutowym spacerze przez Puszczę Jodłową dotrzeć pod opactwo łysogórskie z I połowy XII wieku. Trasa momentami jest dość stroma, uważać również trzeba na wystające zewsząd duże korzenie drzew wznoszących się zaraz obok traktu. W drodze na szczyt Łysej Góry co jakiś czas oczom ukazują się coraz to kolejne stacje drogi krzyżowej, które prezentują się przepiękne na tle świętokrzyskiej Puszczy Jodłowej.
Końcowy odcinek Drogi Królewskiej stanowi kamienna ścieżka co chwila uzupełniana olbrzymi drewnianymi stopniami.
U stóp opactwa rozciąga się duża polana, na której to rośnie młody dąb Jana Pawła II wyhodowany z żołędzia Chrobrego, najstarszego dębu szypułkowego w Polsce. Po drugiej stronie dróżki znajdują się krzyże misyjne otoczone złotym kwieciem słonecznika.
Zaraz nieopodal szczytu Łysej Góry wznosi się opactwo świętokrzyskie założone przed benedyktynów wspieranych przez Bolesława Krzywoustego prawie 900 lat temu! Owi zakonnicy zamieszkiwali tam do roku 1819, od 1936 roku właścicielami zaś są Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej.
W obrębie zespołu klasztornego znajdują się m.in. krypta Jeremiego Wiśniowieckiego z wystawionymi domniemanymi szczątkami księcia, krużganek gotycki z XV wieku, późnobarokowa świątynia z końca XVIII wieku, czy kaplica Oleśnickich z I połowy XVII wieku, w której to są relikwie Krzyża Świętego.
Kilkadziesiąt metrów za opactwem pobenedyktyńskim znajduje się szczyt Łysej Góry (595 m.n.p.m.) w pobliżu której wznosi się Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Święty Krzyż, wieża o wysokości 157 metrów, zbudowana ponad pół wieku temu, a także wejście na gołoborze Łysej Góry. Gołoborze to rodzaj rumowiska skalnego w górach, pod tą nazwą szczególnie znanego właśnie w Górach Świętokrzyskich.
Do punktu widokowego prowadzi niedługa metalowa ścieżka przy której w pewnym momencie możemy zobaczyć wał kultowy otaczający dawne miejsce kultu Słowian, bowiem góra ta stanowiła najpewniej we wczesnym średniowieczu ośrodek związany ze słowiańską religią.
Widoki z punktu widokowego zapierają dech w piersiach...
Drugiego dnia wyprawy zorganizowaliśmy zwiedzanie pałacu w Kurozwękach i ziem do niego przylegających, które nie bez przyczyny nazywane są "krainą bizonów"; znajduje się tam bowiem jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich. W okresie letnim organizowane są safari, podczas których można z dość bliskiej odległości obserwować codzienne życie tych ogromnych ssaków, jednego z symbolów dzikiego zachodu.
Zespół pałacowo-parkowy w Kurozwękach obejmuje m.in. pałac (wcześniej zamek) z II połowy XIV wieku, pawilon wschodni, czyli oficynę, pawilon zachodni - oranżerię, oba z II połowy XVIII wieku. Nieopodal budynków wznosi się niewielki most nad rzeką Czarną oraz dumnie panujący nad kurozwęcką ziemią platan klonolistny.
Kurozwęcki pałac, obecnie należący do rodu Popielów herbu Sulima, zachwyca zarówno z zewnątrz swoim nienagannym stylem i królującym na jego ścianach różem pompejańskim, jak i wewnątrz, małym, ale niezwykle urokliwym dziedzińcem, śnieżnobiałym krużgankiem ozdobionym proporcami z herbami wszystkich rodów, które były właścicielami obiektu na przestrzeni jego całej historii, przepiękną salą balową, a także kaplicą z XVIII wieku.
W podziemiach pałacu mieszczą się lochy oraz piwnice uzupełnione wieloma gablotami i przedmiotami związanymi z historią terenu...
Z racji końca kolejnego roku, na blogu już po raz piąty odbędzie się plebiscyt na podróż roku. W tym roku w walce o tytuł staje aż jedenaście podróżniczych postów - głosować można za pomocą sondy na prawym pasku bocznym. Głos swój można oddać na więcej niż jedną opcję.
W związku z plebiscytem zapraszam również na mini-konkurs, w którym można wziąć udział po oddaniu swojego głosu w sondzie i potwierdzeniu tego w komentarzu.
Po Nowym Roku ogłoszę zwycięzcę, który otrzyma ode mnie mały upominek. 😉😊
Poniżej wrzucam linki do wszystkich postów podróżniczych:
Tak więc do dzieła!
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! 😊😉
Kolejne anatomiczne kolokwium, tym razem z ośrodkowego układu nerwowego oraz głowy i szyi, już za mną, jego wyniki kilkukrotnie przekroczyły moje oczekiwania sprzed poniedziałkowego poranka, tak więc z uśmiechem mogę wkraczać powoli w najpiękniejszy okres roku, czyli w Boże Narodzenie, czas bezmiernej radości, wspaniałego jedzenia i co najważniejsze dla studenta medycyny, czas upragnionego odpoczynku, czas, by móc naładować baterie na kolejne miesiące ciężkiej nauki, zwłaszcza że pierwsza sesja już niebawem.
Dzisiaj jednak jeszcze nie pozwolę za bardzo temu magicznemu klimatowi się uzewnętrznić i rozpanoszyć po wszystkich blogowych półkach, na to jeszcze nadejdzie odpowiednia pora... 😉
W tym wpisie pragnę Was bowiem serdecznie zaprosić na ostatnią tegoroczną wirtualną wycieczkę...
W drugiej połowie września, dzięki mojej wspaniałej przyjaciółce, Ali, miałem okazję odkryć dwa piękne zakątki ziemi świętokrzyskiej, czyli Łysą Górę z opactwem pobenedyktyńskim wznoszącym się tuż obok szczytu, a także malowniczy zespół pałacowo-parkowy w Kurozwękach.
Pierwszego dnia świętokrzyskiej wyprawy pojechaliśmy do Nowej Słupi, jednego z najmłodszych miast w Polsce (prawa miejskie odzyskała bowiem 1 stycznia 2019 roku), by stamtąd, Drogą Królewską, ruszyć na podbój drugiego najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich.
Przy wejściu na trakt turystów wita kamienna figura Pielgrzyma Świętokrzyskiego, Emeryka, która to wedle legendy co rok porusza się o ziarnko piasku w stronę klasztoru na Świętym Krzyżu. Gdy tam dotrze, nadejdzie koniec świata...
Droga Królewska leży na niebieskim szlaku turystycznym |
Bilety sprzedawane są w kasie przed wejściem do puszczy, koszt to kilka złotych |
Droga Królewska na niebieskim szlaku turystycznym, pozwala po około 45-minutowym spacerze przez Puszczę Jodłową dotrzeć pod opactwo łysogórskie z I połowy XII wieku. Trasa momentami jest dość stroma, uważać również trzeba na wystające zewsząd duże korzenie drzew wznoszących się zaraz obok traktu. W drodze na szczyt Łysej Góry co jakiś czas oczom ukazują się coraz to kolejne stacje drogi krzyżowej, które prezentują się przepiękne na tle świętokrzyskiej Puszczy Jodłowej.
Końcowy odcinek Drogi Królewskiej stanowi kamienna ścieżka co chwila uzupełniana olbrzymi drewnianymi stopniami.
Jedna ze stacji krzyżowych na Drodze Królewskiej |
U stóp opactwa rozciąga się duża polana, na której to rośnie młody dąb Jana Pawła II wyhodowany z żołędzia Chrobrego, najstarszego dębu szypułkowego w Polsce. Po drugiej stronie dróżki znajdują się krzyże misyjne otoczone złotym kwieciem słonecznika.
Zaraz nieopodal szczytu Łysej Góry wznosi się opactwo świętokrzyskie założone przed benedyktynów wspieranych przez Bolesława Krzywoustego prawie 900 lat temu! Owi zakonnicy zamieszkiwali tam do roku 1819, od 1936 roku właścicielami zaś są Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej.
W obrębie zespołu klasztornego znajdują się m.in. krypta Jeremiego Wiśniowieckiego z wystawionymi domniemanymi szczątkami księcia, krużganek gotycki z XV wieku, późnobarokowa świątynia z końca XVIII wieku, czy kaplica Oleśnickich z I połowy XVII wieku, w której to są relikwie Krzyża Świętego.
Domniemane szczątki Jeremiego Wiśniowieckiego |
Obraz Jeremiego Wiśniowieckiego |
Mapa Rzeczypospolitej z czasów, gdy dowódcą wojsk koronnych był Wiśniowiecki |
Obraz przedstawiający bitwę pod Beresteczkiem (1651) |
Krużganek gotycki |
Wnętrze świątyni |
Kaplica Oleśnickich |
Relikwie Krzyża Świętego |
Kilkadziesiąt metrów za opactwem pobenedyktyńskim znajduje się szczyt Łysej Góry (595 m.n.p.m.) w pobliżu której wznosi się Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Święty Krzyż, wieża o wysokości 157 metrów, zbudowana ponad pół wieku temu, a także wejście na gołoborze Łysej Góry. Gołoborze to rodzaj rumowiska skalnego w górach, pod tą nazwą szczególnie znanego właśnie w Górach Świętokrzyskich.
Do punktu widokowego prowadzi niedługa metalowa ścieżka przy której w pewnym momencie możemy zobaczyć wał kultowy otaczający dawne miejsce kultu Słowian, bowiem góra ta stanowiła najpewniej we wczesnym średniowieczu ośrodek związany ze słowiańską religią.
Widoki z punktu widokowego zapierają dech w piersiach...
Wał kultowy |
Drugiego dnia wyprawy zorganizowaliśmy zwiedzanie pałacu w Kurozwękach i ziem do niego przylegających, które nie bez przyczyny nazywane są "krainą bizonów"; znajduje się tam bowiem jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich. W okresie letnim organizowane są safari, podczas których można z dość bliskiej odległości obserwować codzienne życie tych ogromnych ssaków, jednego z symbolów dzikiego zachodu.
Oprócz hodowli bizonów przy pałacu funkcjonuje również mini ZOO z takimi oto uroczymi mieszkańcami |
Zespół pałacowo-parkowy w Kurozwękach obejmuje m.in. pałac (wcześniej zamek) z II połowy XIV wieku, pawilon wschodni, czyli oficynę, pawilon zachodni - oranżerię, oba z II połowy XVIII wieku. Nieopodal budynków wznosi się niewielki most nad rzeką Czarną oraz dumnie panujący nad kurozwęcką ziemią platan klonolistny.
Pałac |
Oficyna |
Oranżeria |
Most, a za nim... |
...dorodny platan |
Kurozwęcki pałac, obecnie należący do rodu Popielów herbu Sulima, zachwyca zarówno z zewnątrz swoim nienagannym stylem i królującym na jego ścianach różem pompejańskim, jak i wewnątrz, małym, ale niezwykle urokliwym dziedzińcem, śnieżnobiałym krużgankiem ozdobionym proporcami z herbami wszystkich rodów, które były właścicielami obiektu na przestrzeni jego całej historii, przepiękną salą balową, a także kaplicą z XVIII wieku.
W podziemiach pałacu mieszczą się lochy oraz piwnice uzupełnione wieloma gablotami i przedmiotami związanymi z historią terenu...
Dziedziniec |
Lanckorońscy herbu Zadora |
Kurozwęccy herbu Poraj |
Sołtykowie herbu własnego |
Popielowie herbu Sulima |
Kaplica |
Sala balowa niczym z bajki... |
Podziemia pałacu |
Z racji końca kolejnego roku, na blogu już po raz piąty odbędzie się plebiscyt na podróż roku. W tym roku w walce o tytuł staje aż jedenaście podróżniczych postów - głosować można za pomocą sondy na prawym pasku bocznym. Głos swój można oddać na więcej niż jedną opcję.
W związku z plebiscytem zapraszam również na mini-konkurs, w którym można wziąć udział po oddaniu swojego głosu w sondzie i potwierdzeniu tego w komentarzu.
Po Nowym Roku ogłoszę zwycięzcę, który otrzyma ode mnie mały upominek. 😉😊
Poniżej wrzucam linki do wszystkich postów podróżniczych:
Święty Krzyż i Kurozwęki (tu linku nie wrzucam z wiadomych powodów 😅)
Tak więc do dzieła!
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! 😊😉
Pochodzę z Kielecczyzny i śpiewam sobie: " a kieleckie, jakie cudne, gdzie jest taki drugi kraj"😀
OdpowiedzUsuńMiło, że wspominasz o naszych malowniczych miejscach, a nie jak większość, chwali zagranicę.
Pozdrawiam serdecznie przedświątecznie 🎄💚🍵🤗
Dzięki za cudowną wycieczkę, piękna nasza Polska cała 👍👍...odpoczynku i relaksu po zaliczeniach życzę, serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa i przepiękne zdjęcia! I wszystko tak pięknie opisane :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością pozwiedziałam razem z Tobą te wyjątkowe i piękne miejsca. Świetnie to wszystko opisałeś i pokazałeś :)
OdpowiedzUsuńTo teraz odpoczywaj i zbieraj siły.
Gratuluję dobrze zdanego kolokwium.Życzę, żeby sesja również była udana. A teraz ciesz się Świętami :)Świętokrzyska wycieczka przywołała wspomnienia sprzed kilku lat. Miło było ujrzeć zdjęcia odwiedzonych wówczas miejsc. Wszystkie Twoje podróże są ciekawe i trudno będzie wybrać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOczywiście zagłosowałam.:)
UsuńDziękuję za kolejną wspaniałą wycieczkę:) Głos oddałam!
OdpowiedzUsuńZbieraj siły i odpoczywaj. Gratuluję pomyślnego zaliczenia kolokwium:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Byłam tam wiele lat temu. Twoja relacja jest wyczerpująca. Bardzo się cieszę z Twoich wyników medycznych- gratuluję .
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wyników kolokwium. Zagłosowałam, jasna rzecz:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i pięknie pokazane:))w naszym kraju jest się czym zachwycać:))Gratuluję i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja, jak zawsze u Ciebie :-)Ja nie poznałam jeszcze tych terenów ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluje wyników i pozdrawiam serdecznie :-)
Maks bardzo się cieszę, że na studiach dajesz radę :) Brawo!!! Super fotorelacja, zawsze miło się czyta i ogląda :)). Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wycieczka, sama bym się w taką wybrała. No powiedzmy, że się wybrałam, bo przecież Ty mi taką zafundowałeś. :D Piękne miejsca, mam nadzieję, że i ja tam zawitam. :) Cieszę się, że na studiach Ci dobrze idzie, będzie coraz to lepiej, bo masz w sobie co najważniejsze, czyli pasję, powołanie. :) Pozdrawiam i życzę cudownych dni z bliskimi. :)))
OdpowiedzUsuńChyba myślami wywołałam Cię do przysłowiowej tablicy. Oj brakowało Twoich wpisów Maksiu. Gratuluję zdanego kolokwium. Tak trzymać.:) W głosowaniu wzięłam udział. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdanego kolokwium i dziękuję za wspaniałą wycieczkę. Nie bardzo pamiętam bo to było wieki temu, ale chyba w dzieciństwie byłam na Łysej Górze......ale w zlocie czarownic nie brałam udziału........hehe. Wzięłam udział w głosowaniu:)
OdpowiedzUsuńMaksiu, przede wszystkim gratuluje wspaniałych wyników kolokwium. Z przyjemnością przeczytałam opis wycieczki i pooglądałam zdjęcia, no i zagłosowałam.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Jaki jesteś utalentowany i pracowity.Kolejna cudowna wycieczka.Dawno temu też tam byłam ale kiedy to było. Tez zagłosowałam.
OdpowiedzUsuńByłam tam kilka razy, ale Kurozwęki przegapiłam:((
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie na pewno ich nie przegapić następnym razem.
Gratuluję Ci sukcesów na studiach, pierwszy rok jest bardzo trudny, a już na medycynie zwłaszcza.:))
Pozdrawiam.:)(
Dziękuję za kolejną wirtualną wyprawę w miejsca, w których nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego zaliczania. zanim się porządnie obejrzysz pierwszy rok będzie za Tobą ,a potem okaże się, że już jesteś na szóstym. Potem tylko egzamin i na staż panie doktorze 😊
Pozdrawiam Alina
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam więc chętnie wybrałam się na wirtualną wycieczkę. Miłych , spokojnych świąt:)
OdpowiedzUsuńJak tam ślicznie...
OdpowiedzUsuńNa Św.Krzyź jeździliśmy na wycieczki szkolne☺Najbardziej urtwił mi w pamięci napis"Czym Ty jesteś ja byłem,czym ja jestem Ty będziesz"na trumnie J.Wiśniewieckiego.A Kurozwęki widziałam w ubiegłym roku już po remoncie i w rękach prawowitych spadkobierców. Z chęcią zagłosuje😀
OdpowiedzUsuńNie znam, tym bardziej dziękuje za tą podróż:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAż mi czarownicy wstyd, że na łysej Górze jeszcze nie byłam :P piękna trasa a i pałacyk chętnie bym zwiedziła. Koniecznie się kiedyś wybiorę :) Zawsze z lekką zazdrością przeglądam blogi podróżnicze ale i z radością, bo tworzą się nowe marzenia do spełnienia. W ankiecie wzięłam udział :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt życzę :* Pełnych ciepła i miłości, smakowitych pyszności i należnego odpoczynku (przy okazji gratuluję zdanego kolokwium). Spełnienia marzeń w Nowym Roku :)
Przepiękne miejsce,na pewno waeto odwiedzić! Fantastycznie, że tak dobrze wiedzie Ci się na studiach, gratuluję ☺ Tobie i wszystkim komentującym życzę cudownych Świąt Bożego Narodzenia ☺
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie!
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt!
Okolice dla mnie takze nie znane, wiec tym bardziej z chęcią przeczytałam relacje i podziwiałam przepiekne miejsca na zdjęciach, fantastycznie ze sa w Polsce takie magiczne miejsca, dziękuje!
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze na studiach do przodu, radosnego swietowania w gronie najbliższych :):):) pozdrowionka
Miło było pospacerować po miejscach, w których byłam ze 30 lat temu;-) Widać, ze z czasem zyskały na świetności i są pod dobrą opieką. Gratuluję studenckich postepów:-) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca odwiedziłeś o których nawet pojęcia nie miałam że są tak interesujące. Dość daleko ode mnie są więc dziękuję że dzięki Tobie mogłam je poznać. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńMogliście wpaść na herbatkę, na Wrzosowisko !! ;o)
OdpowiedzUsuńGłosy oddałam hurtem, bo się błąkaliśmy tymi samymi ścieżkami...;o)
UsuńMaks gratuluję wyników kolokwium,odpoczywaj świątecznie, radosnych świąt Bożego Narodzenia.:)
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa!! Śliczne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńW Wigilię Bożego Narodzenia
Gwiazda Pokoju drogę wskaże.
Zapomnijmy o uprzedzeniach,
otwórzmy pudła słodkich marzeń.
Niechaj Aniołki z Panem Bogiem,
jak Trzej Królowie z dary swymi,
staną cicho za Twoim progiem,
by spełnić to, co dotąd było snami.
Ciepłem otulmy naszych bliskich
i uśmiechnijmy się do siebie.
Świąt magia niechaj zjedna wszystkich,
niech w domach będzie Wam jak w niebie...
Na Św.Krzyżu byliśmy kilka razy ale ponieważ było to dawno, więc miło było sobie przypomnieć. Natomiast nie mieliśmy okazji zwiedzić pałacu w Kurozwękach, więc chociaż wirtualnie dzięki Tobie obejrzałem. Radosnych i pogodnych Świąt i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku, teraz zbieraj siły przed sesją. Za wirtualną wędrówkę po Polsce dziękuję. Na Świętym krzyżu byłam, więc miło było sobie ten czas przypomnieć.Wesołych Świat Maks.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa relacja. Świętokrzyskie wciąż czeka na odkrycie przez mnie;) Dlatego z ogromną przyjemnością czytałam i oglądałam Twoje wspomnienia z podróży w tamte rejony. Życzę dużo wytrwałości na studiach, po pierwszym roku będzie już tylko lepiej (mam córkę na 5 roku medycyny;). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce i warte zobaczenia:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się barokowa świątynia. Nie strasz końcem świata!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci radosnych Świąt.
Pozdrawiam świątecznie!
Wspaniała fotorelacja z wycieczki. Fajnie pooglądać nieco zabytków i przeczytać garść ciekawostek na ich temat:) Pozdrawiam świątecznie:)
OdpowiedzUsuńMoje strony :) Uwielbiam Święty Krzyż i uwielbiam tu wracać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Wzięłam udział w głosowaniu :)
UsuńGratuluje wyników kolokwium !
Pozdrawiam :))
Miejsce niezwykłe i bardzo piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Łysą Górę odwiedziłam, na szczyt niestety nie dotarłam, bo zaczęła się burza z piorunami i wszyscy zmykaliśmy jak górskie kozice. Pięknie tam jest. Głos oddałam właśnie na tę wycieczkę. Pozdrawiam serdecznie Maksiu.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników egzaminu :)
OdpowiedzUsuńHej Maksiu cieszę się że dobrze Ci idzie. Byle tak dalej. Zdolny jesteś na pewno skoro dostałeś się na medycynę. Wspaniala wycieczka. Sama bym się wybrała w te rejony. Jest co zwiedzać.
OdpowiedzUsuń