Podróże #46: Najpiękniejsze zakątki Wrocławia
Witam!
Dziś pragnę Was zaprosić po krótki, intensywny, ale też bardzo miły spacer po centrum mojego ukochanego (poza Krakowem) miasta, czyli Wrocławia. Jak już pisałem post, czy dwa posty wcześniej, w ubiegły piątek miałem przyjemność wyruszyć do dolnośląskiej stolicy razem z moją najlepszą przyjaciółką na jednodniową eskapadę.
Z krakowskiego dworca ruszyliśmy pociągiem kilka minut przed ósmą - podróż trwała 3,5 godziny, prowadziła przez Częstochowę, Lubliniec, Opole, Brzeg i Oławę aż w końcu poczciwy pupil intercity dotarł na miejsce, czyli na główną wrocławską stację. Sam pociąg o nazwisku Malczewski po 30 minutach ruszył dalej, a jego metą był pomorski Słupsk, ale tamta część trasy już się nas nie tyczyła, może kiedyś... Co ciekawe, w naszym wagonie prócz mnie i Gabrysi byli wyłącznie ludzie w podeszłym wieku - zapewne jakaś grupa ruszająca na wakacje nad morzem, bądź do Poznania albo jeszcze gdzie indziej, tego już nie wiem, ale co do owych towarzyszy podróży, to śmiechów, chichów, podrywów było co nie miara. Oczywiście nasza dwójka też zapewne była tematem do rozmów, gdyż jak wcześniej wspominałem, na pewno mocno zaniżyliśmy średnią wiekową pasażerów wagonu numer 12.
Wrocławski dworzec rzuca się bardzo w oczy na tle innych polskich dworców swoim stylem, który śmiało mógłby przenieść nas na zachodnie strony Europy.
Naszym pierwszym celem wrocławskiego spaceru oczywiście był rynek, na którego płytę dostaliśmy się idąc ulicami Piłsudskiego i Świdnicką.
Niewątpliwie na rynku we Wrocławiu króluje ratusz - zarówno ten stary, jak i ten nowy, ale na dużą uwagę zasługują kamienice o wielokolorowych ścianach okalające centralny plac, pomnik Fredry przeniesiony z Lwowa, a także dość oryginalna fontanna. Rynek wytyczono w pierwszej połowie XIII wieku i jest jednym z największych rynków Europy (213x178 m). Na południowy zachód, wytyczono rynek pomocniczy - Plac Solny, który też zachwyca urokliwymi kamieniczkami, a zdobią go dodatkowo Mała Iglica i kolejna, mniejsza fontanna.
Nieopodal głównego rynku wznosi się piękna Bazylika św. Elżbiety z wysoką, smukłą wieżą, która niejako strzeże i dogląda okolic niczym najwspanialsza piastunka.
Wędrując dalej na Ostrów Tumski minęliśmy kilka wąziutkich, urokliwych uliczek, a następnie mostem Piaskowym weszliśmy na odrzańskie wyspy - Piasek oraz Daliową. Na tej pierwszej najciekawszym punktem niewątpliwie jest przepiękny gotycki Kościół Najświętszej Marii Panny, warto zwrócić również uwagę na stojący nieopodal kościoła pomnik kardynała Bolesława Kominka oraz przejść się przy okazji bulwarem Włostowica z którego można podziwiać wrocławską archikatedrę na Ostrowie Tumskim.
Na drugiej wyspie zaś wznosi się dość charakterystyczna rzeźba autorstwa Oskara Zięty, którą ja potocznie nazywam "srebrnymi żeberkami". 😂
Po minięciu odrzańskich wysepek dotarliśmy na Ostrów Tumski, czyli najstarszą część Wrocławia, która łączy się z Piaskiem dzięki Mostowi Tumskiemu, znanego w całej Polsce z tysięcy kłódek miłości przypiętych do barierek tegoż właśnie mostu, co ma przynosić szczęście zakochanym i być gwarantem wiecznej miłości.
Idąc ulicą Katedralną w kierunku archikatedry, warto zwrócić uwagę na gotycką Kolegiatę Świętego Krzyża i św. Bartłomieja - równie wzniosłą i piękną jak okoliczne świątynie, a także na stojący przed kolegiatą pomnik św. Jana Nepomucena, który swoimi 9,5 metrami wysokości stanowi największy na świecie pomnik tego czeskiego męczennika.
Najwznioślejszym punktem Ostrowa Tumskiego jest oczywiście Archikatedra św. Jana Chrzciciela, której historia sięga praktycznie początków państwowości polskiej, czyli przełomu X i XI wieku i wiąże się z założeniem we Wrocławiu biskupstwa w roku 1000. Na szczycie jednej z głównych wież świątyni udostępniony jest punkt widokowy z którego przepięknie widać panoramę całej stolicy Dolnego Śląska. Bilet na katedralną wieżę kosztuje kilka złotych, a będąc na samej górze można zobaczyć naprawdę zapierające dech w piersiach widoki. Wracając z atrakcji na turystów czeka niewielka wystawa z wieloma afrykańskimi pamiątkami.
Po zwiedzeniu archikatedry ruszyliśmy tramwajem w kierunku Hali Stulecia i ogrodu japońskiego. W tej samej okolicy znajduje się również ZOO z afrykarium, dla tych którzy lubią podpatrywać dzikie zwierzątka z całego świata i bliżej je poznać, naszym celem jednak to miejsce nie było.
Zarówno Hala Stulecia jak i ogród japoński znajdują się na terenie dużego Parku Szczytnickiego. Obie atrakcje swoją historię tworzą od 1913 roku, a ich powstanie wiąże się ze setną rocznicą wydania we Wrocławiu przez Fryderyka Wilhelma III odezwy "Do mojego ludu" z 17 marca 1813 roku, wzywającej do powszechnego oporu przeciwko Napoleonowi Bonaparte. Prócz ogrodu i Hali Stulecia okolicę upiększa wspaniała Pergola, ogromna Iglica wysoka na ponad 90 metrów (Iglica na Placu Solnym o której wspominałem wcześniej nawiązuje właśnie do tej w Parku Szczytnickim), a także wielka, multimedialna fontanna.
Wrocławski ogród japoński wiosną, czy latem jest przepełniony zielenią, kwiatami, na których tle można podziwiać drewniane pawilony, mostki, altany zbudowane we wschodnioazjatyckim stylu. Centralną część ogrodu stanowi duży staw na którego powierzchni leniwo unoszą się liście oraz kwiaty śnieżnobiałych grzybieni, czy złotych grążeli. Nieopodal biją również wody niewielkiego wodospadu, a pomiędzy tym wszystkim rozrastają się dumnie rododendrony, pierisy, bonsai, platany, miłorzęby tworząc unikalny klimat, którego nie można poczuć nigdzie indziej, chyba że w sercu prawdziwej Krainy Kwitnącej Wiśni...
We Wrocławiu nie można się nudzić, za każdym razem odkrywam coraz to nowsze i bardziej urokliwe miejsca, które powodują, że dolnośląska stolica może być celem każdej mojej podróży. Wracając pociągiem do Krakowa w naszym wagonie zepsuła się klimatyzacja, a że akurat wtedy na dobre rozbłysnęło czerwcowe słońce ze swoimi 30 stopniami, na stacji w Oławie naprawiano owy kaprys intercity, dzięki czemu na głównej krakowskiej stacji pojawiliśmy się nieco ponad 45 minut później niż pierwotnie planowano...
Mam nadzieję, że podobał Wam się wirtualny spacer po najpiękniejszych zakątkach Wrocławia... Dziękuję wszystkim za ogromny odzew pod postem o moim ogrodowym zielniku oraz za wszystkie propozycje, jak mógłbym swoją kolekcję jeszcze powiększyć.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i do zobaczenia! 😉😉
Dziś pragnę Was zaprosić po krótki, intensywny, ale też bardzo miły spacer po centrum mojego ukochanego (poza Krakowem) miasta, czyli Wrocławia. Jak już pisałem post, czy dwa posty wcześniej, w ubiegły piątek miałem przyjemność wyruszyć do dolnośląskiej stolicy razem z moją najlepszą przyjaciółką na jednodniową eskapadę.
Z krakowskiego dworca ruszyliśmy pociągiem kilka minut przed ósmą - podróż trwała 3,5 godziny, prowadziła przez Częstochowę, Lubliniec, Opole, Brzeg i Oławę aż w końcu poczciwy pupil intercity dotarł na miejsce, czyli na główną wrocławską stację. Sam pociąg o nazwisku Malczewski po 30 minutach ruszył dalej, a jego metą był pomorski Słupsk, ale tamta część trasy już się nas nie tyczyła, może kiedyś... Co ciekawe, w naszym wagonie prócz mnie i Gabrysi byli wyłącznie ludzie w podeszłym wieku - zapewne jakaś grupa ruszająca na wakacje nad morzem, bądź do Poznania albo jeszcze gdzie indziej, tego już nie wiem, ale co do owych towarzyszy podróży, to śmiechów, chichów, podrywów było co nie miara. Oczywiście nasza dwójka też zapewne była tematem do rozmów, gdyż jak wcześniej wspominałem, na pewno mocno zaniżyliśmy średnią wiekową pasażerów wagonu numer 12.
Wrocławski dworzec rzuca się bardzo w oczy na tle innych polskich dworców swoim stylem, który śmiało mógłby przenieść nas na zachodnie strony Europy.
Naszym pierwszym celem wrocławskiego spaceru oczywiście był rynek, na którego płytę dostaliśmy się idąc ulicami Piłsudskiego i Świdnicką.
Pomnik Anonimowego Przechodnia na rogu Piłsudskiego i Świdnickiej |
Pomnik Bolesława Chrobrego |
Niewątpliwie na rynku we Wrocławiu króluje ratusz - zarówno ten stary, jak i ten nowy, ale na dużą uwagę zasługują kamienice o wielokolorowych ścianach okalające centralny plac, pomnik Fredry przeniesiony z Lwowa, a także dość oryginalna fontanna. Rynek wytyczono w pierwszej połowie XIII wieku i jest jednym z największych rynków Europy (213x178 m). Na południowy zachód, wytyczono rynek pomocniczy - Plac Solny, który też zachwyca urokliwymi kamieniczkami, a zdobią go dodatkowo Mała Iglica i kolejna, mniejsza fontanna.
Nieopodal głównego rynku wznosi się piękna Bazylika św. Elżbiety z wysoką, smukłą wieżą, która niejako strzeże i dogląda okolic niczym najwspanialsza piastunka.
Wrocławski ratusz |
Piwnica Świdnicka w ratuszu - jeden z najstarszych lokali gastronomicznych w Europie (od 1273) |
Ratusz od strony zachodniej |
Fontanna na rynku |
Bazylika św. Elżbiety |
Piękne kamienice wrocławskiego rynku |
Przejście Garncarskie |
Plac Solny |
Widok na główny rynek z Placu Solnego |
Fontanna na Placu Solnym |
Mała Iglica |
Wędrując dalej na Ostrów Tumski minęliśmy kilka wąziutkich, urokliwych uliczek, a następnie mostem Piaskowym weszliśmy na odrzańskie wyspy - Piasek oraz Daliową. Na tej pierwszej najciekawszym punktem niewątpliwie jest przepiękny gotycki Kościół Najświętszej Marii Panny, warto zwrócić również uwagę na stojący nieopodal kościoła pomnik kardynała Bolesława Kominka oraz przejść się przy okazji bulwarem Włostowica z którego można podziwiać wrocławską archikatedrę na Ostrowie Tumskim.
Na drugiej wyspie zaś wznosi się dość charakterystyczna rzeźba autorstwa Oskara Zięty, którą ja potocznie nazywam "srebrnymi żeberkami". 😂
Jeden z wielu posążków wrocławskich krasnali |
Most Piaskowy |
A to te srebrne żeberka haha |
Kościół NMP... |
...i jego wspaniałe wnętrze |
Pomnik kardynała Kominka |
Widok na archikatedrę z bulwaru Włostowica |
Po minięciu odrzańskich wysepek dotarliśmy na Ostrów Tumski, czyli najstarszą część Wrocławia, która łączy się z Piaskiem dzięki Mostowi Tumskiemu, znanego w całej Polsce z tysięcy kłódek miłości przypiętych do barierek tegoż właśnie mostu, co ma przynosić szczęście zakochanym i być gwarantem wiecznej miłości.
Most Tumski |
I tysiące kłódek... |
Idąc ulicą Katedralną w kierunku archikatedry, warto zwrócić uwagę na gotycką Kolegiatę Świętego Krzyża i św. Bartłomieja - równie wzniosłą i piękną jak okoliczne świątynie, a także na stojący przed kolegiatą pomnik św. Jana Nepomucena, który swoimi 9,5 metrami wysokości stanowi największy na świecie pomnik tego czeskiego męczennika.
Ulicą Katedralną... |
Kolegiata |
Pomnik św. Jana Nepomucena |
Najwznioślejszym punktem Ostrowa Tumskiego jest oczywiście Archikatedra św. Jana Chrzciciela, której historia sięga praktycznie początków państwowości polskiej, czyli przełomu X i XI wieku i wiąże się z założeniem we Wrocławiu biskupstwa w roku 1000. Na szczycie jednej z głównych wież świątyni udostępniony jest punkt widokowy z którego przepięknie widać panoramę całej stolicy Dolnego Śląska. Bilet na katedralną wieżę kosztuje kilka złotych, a będąc na samej górze można zobaczyć naprawdę zapierające dech w piersiach widoki. Wracając z atrakcji na turystów czeka niewielka wystawa z wieloma afrykańskimi pamiątkami.
Statua Mateńki Boskiej z Dzieciątkiem |
Piękne kolory również przy archikatedrze |
Wspaniałe widoki z wieży katedralnej |
Wystawa |
Po zwiedzeniu archikatedry ruszyliśmy tramwajem w kierunku Hali Stulecia i ogrodu japońskiego. W tej samej okolicy znajduje się również ZOO z afrykarium, dla tych którzy lubią podpatrywać dzikie zwierzątka z całego świata i bliżej je poznać, naszym celem jednak to miejsce nie było.
Zarówno Hala Stulecia jak i ogród japoński znajdują się na terenie dużego Parku Szczytnickiego. Obie atrakcje swoją historię tworzą od 1913 roku, a ich powstanie wiąże się ze setną rocznicą wydania we Wrocławiu przez Fryderyka Wilhelma III odezwy "Do mojego ludu" z 17 marca 1813 roku, wzywającej do powszechnego oporu przeciwko Napoleonowi Bonaparte. Prócz ogrodu i Hali Stulecia okolicę upiększa wspaniała Pergola, ogromna Iglica wysoka na ponad 90 metrów (Iglica na Placu Solnym o której wspominałem wcześniej nawiązuje właśnie do tej w Parku Szczytnickim), a także wielka, multimedialna fontanna.
Hala Stulecia |
Pergola |
Widok na fontannę i Halę Stulecia |
Wielka Iglica przy Hali Stulecia |
Wrocławski ogród japoński wiosną, czy latem jest przepełniony zielenią, kwiatami, na których tle można podziwiać drewniane pawilony, mostki, altany zbudowane we wschodnioazjatyckim stylu. Centralną część ogrodu stanowi duży staw na którego powierzchni leniwo unoszą się liście oraz kwiaty śnieżnobiałych grzybieni, czy złotych grążeli. Nieopodal biją również wody niewielkiego wodospadu, a pomiędzy tym wszystkim rozrastają się dumnie rododendrony, pierisy, bonsai, platany, miłorzęby tworząc unikalny klimat, którego nie można poczuć nigdzie indziej, chyba że w sercu prawdziwej Krainy Kwitnącej Wiśni...
Brama główna Sukiya-mon |
Pawilon herbaciany azamaya |
Złote perły grążela na japońskim oczku |
We Wrocławiu nie można się nudzić, za każdym razem odkrywam coraz to nowsze i bardziej urokliwe miejsca, które powodują, że dolnośląska stolica może być celem każdej mojej podróży. Wracając pociągiem do Krakowa w naszym wagonie zepsuła się klimatyzacja, a że akurat wtedy na dobre rozbłysnęło czerwcowe słońce ze swoimi 30 stopniami, na stacji w Oławie naprawiano owy kaprys intercity, dzięki czemu na głównej krakowskiej stacji pojawiliśmy się nieco ponad 45 minut później niż pierwotnie planowano...
Mam nadzieję, że podobał Wam się wirtualny spacer po najpiękniejszych zakątkach Wrocławia... Dziękuję wszystkim za ogromny odzew pod postem o moim ogrodowym zielniku oraz za wszystkie propozycje, jak mógłbym swoją kolekcję jeszcze powiększyć.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i do zobaczenia! 😉😉
Nie byłam nigdy we Wrocławiu, więc tym bardziej dziękuję za wirtualne zwiedzanie i piękną fotorelację.:)
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu byłam trzy razy, ale niezbyt dobrze go zwiedziliśmy(bo to był wyjazd grupowy). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDość dobrze znam Wrocław ale z przyjemnością wybrałam się na spacer po tym mieście jeszcze raz . Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne miast. Powędrowałam z przyjemnością:) Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkiedyś tam zawitam
OdpowiedzUsuńZgadzam się Maks, Wrocław jest przepiękny, ma niesamowity urok i smak. Może uda mi się w najbliższym czasie znów tam wpaść:-)
OdpowiedzUsuńPiękne miasto bylam we Wrocławiu chyba 10 lat temu
OdpowiedzUsuńPiękna fotorelacja :-) Dziękuję za przypomnienie urokliwych miejsc Wrocławia, kiedyś kilka lat mieszkałam w nim. A teraz od czasu do czasu zaglądam, ale mój ostatni turystyczny zryw to zoo i Hydropolis ;-)
OdpowiedzUsuńByłam tam tylko dwa razy, w dodatku dawno temu, dlatego dziękuję Ci za wspaniałą fotorelację:)
OdpowiedzUsuńPiękna wirtualna wycieczka. Dziękuję za przypomnienie mi Wrocławia:) Byłam raz i od razu mnie zachwycił.
OdpowiedzUsuńPomnik Anonimowego Przechodnia niesamowity!!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
We Wrocławiu byłam 20 lat temu, aż wstyd się przyznać, bo to jedno z najpiękniejszych naszych miast warte odwiedzenia. Świetna relacja i zdjęcia - dziękuję Maks za tą wirtualną wycieczkę :)). Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńPiękna wirtualna wycieczka, ciekawie piszesz, fajne zdjęcia. Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńWrocław to jedno z najpiękniejszych naszych miast, nie dziwię się, że Cię zachwycił.
OdpowiedzUsuńO ile dobrze pamiętam, to dworzec ma bliźniaczy budynek w Dreźnie.
Dziękuję za piękną wycieczkę.
Pozdrawiam słonecznie.:))
Faktycznie aktywny wyjazd i mnóstwo pięknych miejsc, Wrocław zwiedzałam Lilka razy, mimo to nie przepadam za tym miastem ale krasnal strażacy mnie rozczulily :):):)
OdpowiedzUsuńNaprawdę Wrocław jest ślicznym i ciekawym miastem.Muszę kiedyś tam pojechać i wszystko zobaczyć na żywo.
OdpowiedzUsuńUchwyciłeś najpiękniejsze zakątki Wrocławia , dawno tam nie byłam.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMaksiu, lubię czytać opisy Twoich wypraw i oglądać piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZe względu na dużą chorobę lokomocyjna podróże są dla mnie trudnym wyzwaniem, ale na szczęście te wirtualne to sama przyjemność.
Uściski.
Maksiu!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny spacer, relacja i zdjęcia. Wrocław to bardzo piękne miasto.
Jestem zaskoczona brakiem ludzi na ulicach. Czyżby wystraszyły ich temperatury?
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i mnóstwo miejsc zobaczyłeś.:)
OdpowiedzUsuńWrocław to przepiękne miasto. Chętnie do niego wracam.
Pozdrawiam Cię serdecznie. Miłego dalszego weekendu.
Piękne zdjęcia Maksiu,dziękuję za oprowadzenie nas po Wrocławiu. Nigdy go nie odwiedziłam, chociaż wiele razy przejeżdżałam blisko. Może jeszcze tam będę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wspaniała fotorelacja z wizyty we Wrocławiu, piękne miasto, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka 🙂
OdpowiedzUsuńByłam z rodzinką w tamtym roku na wycieczce we Wrocławiu. Było super🙂
Cieszę się że zagościłeś na moim blogu 😁 Również będę tu zaglądać🙂
Wspaniała relacja! Muszę przyznać, że macie niezłą kondycję - tyle atrakcji w jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością odwiedziłam znane mi miejsca. Parę lat temu bywałam często (studia syna)i zawsze lubiłam wędrówki po nowych miejscach i powroty do ulubionych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, no i faktycznie intensywna wyprawa. Dzięki za przybliżenie najciekawszych miejsc. Co prawda Wrocław mam dosłownie pod nosem, to nigdy go nie zwiedziłam. Zawsze traktowałam bardziej, jak centrum handlowe :)
OdpowiedzUsuńŚwietny fotoreportaż. Przypomniałeś mi mój niedawny pobyt w tym pięknym mieście. Chodziliśmy tymi samymi drogami i zachwycały nas te same rzeczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByłam w tym mieście tylko przejazdem,nic nie zwiedziłam a dzisiaj to raczej już nierealne,
OdpowiedzUsuńTwoja relacja jest niesamowita,cudne miejsca pokazałes, o tym moście to słyszałam no i w telewizji też go pokazuja,miłą wycieczkę mieliście.
Dziękuję za spacer po Wrocławiu :) Jeszcze tam nie byłam, z przyjemnością bym się wybrała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Wspaniała wycieczka! Moim marzeniem jest zobaczenie Wrocławia z bliska😆 pozdrawiam z Lubelszczyzny 😊
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna też piękna-mam w Chełmie rodzinę(z tych okolic pochodzimy)pozdrawiam
UsuńChętnie zwiedziłam z Tobą Wrocław i odświeżyłam w pamięci niektóre miejsca. Zwiedziliście tylko maleńką jego część. Fontanny wieczorem wyglądają rewelacyjnie, warto wrócić i je zobaczyć. Warto też zobaczyć Panoramę Racławicką. Na Placu Solnym są pyszne lody. Myślę, że odwiedzisz Wrocław jeszcze nie raz 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Świetnie pokazałeś Wrocław.Byłam tam kilkanaście razy(mam tam rodzinę) ale nigdy nie zwiedzałam go tak jak Ty.Mnie przytłacza to miasto tymi tłumami ludzi i haosem.Nie lubie takich miejsc-nawet Opole jest dla mnie hałaśliwe:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za piękna relację z mojego ulubionego miasta .
OdpowiedzUsuńWrocław to urocze miejsce, byłam tam nie raz i zawsze z ogromną przyjemnością tam wracam :)
W tym roku też tam zajrzę, w końcu muszę odszukać wszystkie krasnale;)
Pozdrawiam:)))
Ania.
Proszę, proszę, a kto to zagościł w mym mieście! ;) Mieliście baaaardzo intensywny dzień i natłukliście kilometrów jak się patrzy! Ja wiem jakie tu są odległości, choć z Twojej relacji wydawać by się mogło, że ot spacerek malutki. Sam Park Szczytnicki ma powierzchnię 115 hektarów, choć zakładam, że oblecieliście jakieś 10-15 :) Większość ludzi wymięka po Ostrowie Tumskim i Rynku, więc szacun!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Wrocław ❤️
OdpowiedzUsuńKraków, Wrocław, Gdańsk i Toruń to cztery miasta, które, prócz tego, w którym mieszkam, skradły moje serce. We Wrocławiu byłam ostatnio półtora roku temu. Pięknie oprowadziłeś nas po tym cudownym mieście. Wybieram się wiosną znów. Zawsze, kiedy tam jestem, marzę o wieczorze w klubie jazzowym i koniecznie muszę to swoje marzenie spełnić, bo poza turystyką jazz to moja wielka miłość :-)
OdpowiedzUsuńWrocław to moje miasto rodzinne :) miło pooogladac" stare śmiecie" do których zawsze mam sentyment :)
OdpowiedzUsuń