Chaos
Witam!
Chyba to słowo najlepiej ostatnio opisuje moje myśli i to, jak mija dzień za dniem... Ferie feriami, ale czas nadal pędzi okrutnie szybko, zbyt okrutnie... Nim się nie obejrzałem, już minął pierwszy tydzień ferii zimowych; tydzień jeszcze przede mną, a potem? Trzy miesiące naukowego maratonu, na którego mecie wznosi się egzamin maturalny. Egzamin, który chcąc nie chcąc "pomoże" albo przymusi do wytyczenia ścieżki życiowej na kolejne lata. Liczę, że jednak maj okaże się łaskawy, jak również i klucz do matury z biologii, który obecnie wisi między przestrzeniami abstrakcji a przesady, bo jak można inaczej powiedzieć o czymś, co może odejmować tak cenne punkty za na przykład użycie liczby mnogiej zamiast pojedynczej w odpowiedzi, użycie synonimu słowa, które w odpowiedzi znaleźć się powinno, czy ogólnie odpowiedzi, która jest dobra, ale zawsze mogłaby być lepsza.
Chemia i matematyka akurat klucze ma dobre, no ale z drugiej strony matematyka to samo liczenie i opcjonalnie przeprowadzanie dowodów, podobnie z chemią, w której trzeba napisać albo wyliczyć coś konkretnie. Na biologii zaś trzeba pisać swoimi słowami: wnioski do doświadczeń, uzasadnienia różnorakich problemów i procesów i wiele, wiele innych, więc opanowanie biologicznych arkuszy i oswojenie się z nimi to połowa drogi, by maturę z biologii napisać na taki wynik, na jaki chcemy.
Matura maturą, ale co potem? Jakie studia? Miasto? Kierunek? To też zależy dużo właśnie od wyniku egzaminu dojrzałości, jak to kiedyś pięknie mówiono. W planach i myślach mam oczywiście medycynę, ale także biotechnologię, a ostatnio też zastanawiam się nad fizjoterapią. Niezależnie jaki kierunek da mi przyszłość, to mam nadzieję że będzie to na krakowskim UJ.
Tak się nieco rozgadałem o tych maturach i studiach, ale jeśli chodzi o ten cały feryjny chaos, to one właśnie wiodą w nim prym. Mimo wszystko staram się jakoś urozmaicić te dwa tygodnie poprzez między innymi spotkania z przyjaciółmi, obserwowanie tego, jak ostatnio polska pogoda szaleje dając nam na zmianę aurę zimową i wiosenną, przy okazji ofiarując nam przepiękne zachody Słońca, ale też przyrządzanie różnych potraw, przekąsek z bliskich i dalekich krajów, egzotycznych, orientalnych. Ostatnio udało mi się zrobić niesamowicie aromatyczne, migdałowe galette des rois, czyli ciasto Trzech Króli oraz indyjskie samosy, czyli coś w rodzaju smażonych pierożków nadziewanych kurczakiem, ziemniakami i groszkiem z dość mocną szczyptą curry i garam masala. Pyszności!
Tyle składników łączy się w jeden, wielki chaos, który dodatkowo napędza wspominany na początku czas, aż czasem można by mu było zaśpiewać piosenkę Kasi Sobczyk "Nie bądź taki szybki Bill...". Mimo to, że owy chaos jest raczej z rodzaju tych milszych, przyjemniejszych, to jednak potrafi dać w kość, bowiem czasem człowiek chciałby nieco odpoczynku, wyłączenia tych wszystkich gromadzących się nieustannie myśli, pomysłów, planów i choć na chwilę od tego uciec. Jednak dziś żyjemy w takich czasach, w których stało się to niemal niemożliwe, a szkoda...
Sam mój kociak Kiki (urodzony model) ma chyba dość...
Na sam koniec bardzo Was zachęcam do głosowania w czwartej już edycji plebiscytu "Podróż Roku". O najciekawszą podróż 2018 roku walczy sześć pozycji - wybierzcie swoich faworytów i głosujcie!
Poniżej wklejam linki wszystkich postów, jeśli chcielibyście sobie je przypomnieć. ;)
Liczę na Wasze głosy!😃
Dziękuję za wszystkie Wasze odwiedziny, ostatnio bowiem odprawia się tutaj istne oblężenie! Ściskam Was serdecznie i do zobaczenia!😌😌
Chyba to słowo najlepiej ostatnio opisuje moje myśli i to, jak mija dzień za dniem... Ferie feriami, ale czas nadal pędzi okrutnie szybko, zbyt okrutnie... Nim się nie obejrzałem, już minął pierwszy tydzień ferii zimowych; tydzień jeszcze przede mną, a potem? Trzy miesiące naukowego maratonu, na którego mecie wznosi się egzamin maturalny. Egzamin, który chcąc nie chcąc "pomoże" albo przymusi do wytyczenia ścieżki życiowej na kolejne lata. Liczę, że jednak maj okaże się łaskawy, jak również i klucz do matury z biologii, który obecnie wisi między przestrzeniami abstrakcji a przesady, bo jak można inaczej powiedzieć o czymś, co może odejmować tak cenne punkty za na przykład użycie liczby mnogiej zamiast pojedynczej w odpowiedzi, użycie synonimu słowa, które w odpowiedzi znaleźć się powinno, czy ogólnie odpowiedzi, która jest dobra, ale zawsze mogłaby być lepsza.
Chemia i matematyka akurat klucze ma dobre, no ale z drugiej strony matematyka to samo liczenie i opcjonalnie przeprowadzanie dowodów, podobnie z chemią, w której trzeba napisać albo wyliczyć coś konkretnie. Na biologii zaś trzeba pisać swoimi słowami: wnioski do doświadczeń, uzasadnienia różnorakich problemów i procesów i wiele, wiele innych, więc opanowanie biologicznych arkuszy i oswojenie się z nimi to połowa drogi, by maturę z biologii napisać na taki wynik, na jaki chcemy.
Matura maturą, ale co potem? Jakie studia? Miasto? Kierunek? To też zależy dużo właśnie od wyniku egzaminu dojrzałości, jak to kiedyś pięknie mówiono. W planach i myślach mam oczywiście medycynę, ale także biotechnologię, a ostatnio też zastanawiam się nad fizjoterapią. Niezależnie jaki kierunek da mi przyszłość, to mam nadzieję że będzie to na krakowskim UJ.
Tak się nieco rozgadałem o tych maturach i studiach, ale jeśli chodzi o ten cały feryjny chaos, to one właśnie wiodą w nim prym. Mimo wszystko staram się jakoś urozmaicić te dwa tygodnie poprzez między innymi spotkania z przyjaciółmi, obserwowanie tego, jak ostatnio polska pogoda szaleje dając nam na zmianę aurę zimową i wiosenną, przy okazji ofiarując nam przepiękne zachody Słońca, ale też przyrządzanie różnych potraw, przekąsek z bliskich i dalekich krajów, egzotycznych, orientalnych. Ostatnio udało mi się zrobić niesamowicie aromatyczne, migdałowe galette des rois, czyli ciasto Trzech Króli oraz indyjskie samosy, czyli coś w rodzaju smażonych pierożków nadziewanych kurczakiem, ziemniakami i groszkiem z dość mocną szczyptą curry i garam masala. Pyszności!
Kolejny cudny zachód Słońca |
Jednego dnia było tak... |
A zaraz na następny dzień tak... |
Galette des rois |
Samosy, coś pysznego! |
Tyle składników łączy się w jeden, wielki chaos, który dodatkowo napędza wspominany na początku czas, aż czasem można by mu było zaśpiewać piosenkę Kasi Sobczyk "Nie bądź taki szybki Bill...". Mimo to, że owy chaos jest raczej z rodzaju tych milszych, przyjemniejszych, to jednak potrafi dać w kość, bowiem czasem człowiek chciałby nieco odpoczynku, wyłączenia tych wszystkich gromadzących się nieustannie myśli, pomysłów, planów i choć na chwilę od tego uciec. Jednak dziś żyjemy w takich czasach, w których stało się to niemal niemożliwe, a szkoda...
Sam mój kociak Kiki (urodzony model) ma chyba dość...
Na sam koniec bardzo Was zachęcam do głosowania w czwartej już edycji plebiscytu "Podróż Roku". O najciekawszą podróż 2018 roku walczy sześć pozycji - wybierzcie swoich faworytów i głosujcie!
Poniżej wklejam linki wszystkich postów, jeśli chcielibyście sobie je przypomnieć. ;)
Liczę na Wasze głosy!😃
Dziękuję za wszystkie Wasze odwiedziny, ostatnio bowiem odprawia się tutaj istne oblężenie! Ściskam Was serdecznie i do zobaczenia!😌😌
Postaraj się troche wypocząć przez te ferie :)
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcia :)
Staram się, jakoś z tego chaosu i zamętu musi powstać harmonia. Wtedy będzie dobrze! Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńSmakołyki! Maturę na pewno zdasz bardzo dobrze i wybieraj medycynę, jest ogromny brak lekarzy, wszędzie znajdziesz pracę.Gdybym teraz zdawała maturę, myślałabym o medycynie w kierunku pediatrii.
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, właśnie między innymi z tego powodu o tym kierunku myślę... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńAleż ten czas szybko upływa! Jeszcze nie tak dawno pisałeś o rozpoczęciu nauki w liceum, a tu proszę - niedługo matura. Na razie korzystaj z wolnych chwil ile się da. Na zastanawianie się nad przyszłością też przyjdzie czas. Na pewno dokonasz dobrego wyboru. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak ten czas pędzi... 3 lata jakby raptem kilka dni... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńWybory, przemyślenia i decyzje jak to mówią na całe życie....studia zawsze można zmienić to pierwsze podejście nie może być tylko i wyłącznie jedno...moja córka za trzecim razem odnalazła swoje miejsce - bo połączyć prace z pasją to jest wygrać los życzę Ci tego pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńZgadzam się, bez tego połączenia jest o wiele trudniej w życiu niestety... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńTrudne wybory przed Tobą Maksiu :) Przede wszystkim słuchaj głosu serca bo nie ma nic gorszego w życiu niż wykonywać pracę, której się nie lubi. Wszak to ona zajmuje nam większość dorosłego życia. Cieplutko pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFakt, praca to główny etap ludzkiego życia, mam nadzieję, że się udadzą te wybory. Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńJuż życzę powodzenia i spełnienia się marzeń o UJ. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńByłoby super! Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńMasz jeszcze tydzień ferii, więc z nich korzystaj. Wiem, że nie będziesz miał problemów z maturą ponieważ jesteś wyjątkowym człowiekiem ale trochę trzeba przysiąść. Później wybieraj to co podpowiada Ci serce.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że ścieżką którą podążę będzie dobra ;) Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńMaksiu, jedzonko wygląda obłędnie. Narobiłeś mi ogromnego smaczka.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam:)
Cóż mi pozostaje - życzyć Ci dobrych decyzji. A studia medyczne popieram. Chociaż lekko nie jest, po studiach całe życie trzeba się uczyć. Moje dwie siostrzenice są lekarzami, więc wiem jak to jest. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiem, właśnie medycyna jest dość ciężkim kierunkiem, zobaczymy jak to będzie... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńPowodzenia i już dziś trzymam za dobrze zdaną maturę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńZ chaosu zawsze wyłania się coś pięknego...wypoczywaj, a sam zobaczysz, że matura minie pozytywnie jak piękna chwila:)
OdpowiedzUsuńLiczę, że i ten chaos zmieni się w jakiś piękny twór... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńPóki co wypoczywaj.:)
OdpowiedzUsuńJeśli czujesz powołanie do bycia lekarzem i ja stawiam na medycynę.
Jesteś wrażliwym człowiekiem, a takich lekarzy nam potrzeba.
Przepiękne zdjęcia. 2 pierwsze - zachód słońca - jak z bajki.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Ostatnio tak właśnie to styczniowe niebo zaskakuje, nic tylko patrzeć i patrzeć na jego malowidła... Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńMam nadzieję , że wybierzesz kierunek ktory sprawi ci satysfakcję i spełnienie. Po postach stwierdzam , że jesteś młodym rozsądnie myślącym człowiekiem. Czy niespodzianka też była w w galette de rois? Miłego dnia .
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Mi akurat niespodzianka się nie trafiła ;) Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńMaksiu, myślę, że matura nie będzie dla Ciebie problemem, jesteś mądrym, poukładanym człowiekiem. Choć z drugiej strony gdy czasem przeglądam obecne arkusze maturalne, to ciesze się, że sama zdawałam ten egzamin według starego systemu (kiedy to było? - mam wrażenie, że przed potopem:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci właściwego wyboru przyszłej drogi życiowej, takiej, która da Ci satysfakcje, radość i spełnienie.
No i chciałabym choć w połowie umieć przyrządzać takie smakołyki jak Ty.
Serdeczności.
Witaj, czytając Twój post wróciły własne wspomnienia z okresu maturalnego. Trudny to dla Was czas zwłaszcza że w pierwszej kolejności są słupki, poźniej człowiek. Moja córka idąc nowym systemem martwi się o miejsce w wymarzonym liceum. Mam nadzieję że obojgu Wam uda się spełnić marzenia! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPamiętam ten czas - czas wyborów swojej drogi życiowej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki - i za maturę, i za studia:)
Powodzenia Maks:)
Na pewno z maturą sobie bardzo dobrze poradzisz. Co do czasu to po trzydziestce czas płynie jeszcze szybciej :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Pięknie to napisałeś!
OdpowiedzUsuńMatura? W naszym systemie musisz ją zdać, czy chcesz, czy nie, jeśli chcesz realizować swoje marzenia.
Medycyna jest osiągalna, ponieważ jest coraz więcej uczelni i na uczelniach coraz więcej miejsc. Marzy Ci się UJ? Walcz, bo warto. Najtrudniejsze dla mnie było oczekiwanie na kolejne listy, śledzenie przesuwających się miejsc. We Wrocławiu na Akademii Medycznej listy ukazywały się do trzy dni przez dwa miesiące. Ja jako matka przeżywałam to bardzo, córka nie spała po nocach. Powiem Ci tylko, że na te studia najtrudniej się dostać, a potem to już tylko z górki. Trzymam kciuki 👍
Piękne zdjęcia, brawo. :) Dużo czeka Cię pracy, ale wierzę, że się uda i będzie to Krakowski UJ. :) Bardzo Ci tego życzę, pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńChaos, mimo pozornego bałaganu, bywa bardzo twórczy i wyzwala kreatywność. Kłębiące się w głowie myśli, mogą zmęczyć, to fakt, ale gdyby nie ich wielość, życie byłoby nudne.Czasem wystarczy nie wiadomo skąd przychodzący impuls i wszystkie kawałki naszych życiowych dylematów zaczynają pięknie się układać.Życzę Ci powodzenia na maturze i właściwego wyboru dalszej drogi.Wierzę w Ciebie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie czytało się Twój wpis. Jesteś w czasie przemyśleń, wyborów i wytężonej pracy. Maturalny etap życia już dawno za mną, ale bardzo dobrze Cię rozumiem. Z całego serca życzę Ci powodzenia we wszystkim. Niech ta droga życiowa się wyklaruje... Dobrych wyborów Ci życzę. Trzymaj się - Emma
OdpowiedzUsuńPS Piękne zdjęcia!