Szlakiem męczeństwa błogosławionej Karoliny Kózkównej w Wał-Rudzie
Witam!
Wał-Rudę, niewielką podtarnowską wieś skrytą pomiędzy obszernymi lasami i łąkami, mógłbym śmiało przyporządkować do kategorii miejsc pozornie niepozornych. Na pierwszy rzut oka bowiem wydaje się niczym nie wyróżniać, ot, kolejne skupisko wiekowych domostw na trasie pomiędzy Szczurową a Żabnem. Wystarczy jednak zboczyć z głównej drogi, na dosłownie kilometr, by samemu się przekonać o pewnym pięknym świadectwie, który na trwałe wpisał się w historię tejże ziemi...
W Wał-Rudzie na przełomie XIX i XX wieku żyła Karolina Kózkówna. Jej życie, pełne skromności i wielkiej pobożności, trwało zaledwie 16 lat. 18 listopada 1914 roku broniąc swej czystości została bestialsko zamordowana przez rosyjskiego żołnierza na skraju pobliskiego lasu. Mimo tak młodego wieku ofiarowała świadectwo pełne miłości do Boga i samej siebie. Prędko stała się niedoścignionym wzorem męstwa oraz ludzkiej godności. W 1987 roku, podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, Karolina Kózkówna została beatyfikowana, a jej kult nieustannie rośnie w siłę, zwłaszcza na ziemi tarnowskiej. Błogosławiona patronuje osobom molestowanym, dziewicom oraz kilkunastu parafiom na terenie całej Polski.
Jednym z najważniejszych wyrazów kultu błogosławionej jest droga krzyżowa w Wał-Rudzie, która odbywa się każdego osiemnastego dnia miesiąca o godzinie 15:00. Gromadzi ona tysiące pątników niosących trudy swej codzienności, ale także prośby i podziękowania ulatujące wysoko ku niebu za pośrednictwem Karolinki (tak zdrobniale nazywają ją miejscowi)... W trakcie nabożeństwa wierni pokonują dwuipółkilometrowy szlak jej męczeństwa, szlak wiodący przez miejsca odgrywające istotną rolę w życiorysie tej młodej męczennicy.
Nad uczestnikami drogi krzyżowej czuwają relikwie błogosławionej oraz feretron z jej portretem prowadzone na czele przemarszu |
Pierwsze dwie stacje drogi krzyżowej skupiają się przy dawnej zagrodzie Kózków oraz na polnej ścieżynce nieopodal sędziwej gruszy pod którą Karolina katechizowała młodsze dzieci. To właśnie w tych miejscach przyszła błogosławiona rozwijała swoją świętość i udoskonalała miłość wobec bliźniego. Samo drzewo stało się symbolem jej wiary, jej bogatego duchowo, ale jakże krótkiego żywota.
Przechodząc Bramą Przejścia stojącą pomiędzy obok domu błogosławionej Karoliny wierni zaczynają i kończą szlak jej męczeństwa |
Pierwsza stacja drogi krzyżowej wznosi się vis a vis rodzinnego domu Kózków... |
...druga zaś zaraz obok gruszy pamiętającą pobożne czyny nastoletniej dziewczyny |
Do dziś pozostaje świadkiem wielkiej, lecz bolesnej historii... |
Szlak męczeństwa błogosławionej Karoliny w większej części prowadzi traktami wałrudzkiego lasu będącym miejscem jej nierównej walki z napastnikiem i ostatecznie męczeńskiej śmierci w obronie dziewictwa. Pomiędzy stacjami prowadzone są rozważania, które jakże płynnie i trafnie wiążą życiorysy męczennicy z naszymi własnymi. Warto wsłuchać się w te słowa wypełniające leśny szum i spojrzeć w głąb siebie, zastanowić się co jest tak naprawdę ważne w tym jakże kruchym człowieczym życiu. Ów rozważania budzą mnóstwo głębokich refleksji, dzięki nim uduchowianie się w tymże miejscu nabiera jeszcze większej mocy. Niech wystarczającym tego dowodem będzie fakt, iż kilkutysięczna ludzka kolumna przemierza trasę drogi krzyżowej głównie w ciszy, a na twarzach pielgrzymów maluje się ogromne skupienie...
Dwie ostatnie stacje nabożeństwa koncentrują się w miejscu w którym znaleziono zwłoki zamordowanej Karoliny. Ciężko jest przejść tamtędy obojętnie mając z tyłu głowy ten pełen rozpaczy i niesprawiedliwości akt bestialstwa, którego ofiarą padła zupełnie niewinna, bezbronna szesnastolatka...
Przy takich tłumach pielgrzymów ciężko było o dobre ujęcie pomnika upamiętniającego miejsce śmierci bł. Karoliny. Jak nigdzie indziej czuć tam ducha tej ciężkiej historii... |
Po niecałych dwóch godzinach wierni pokonują szlak męczeństwa powracając pod ukochaną gruszę Karoliny...
Po zakończeniu drogi krzyżowej warto odwiedzić zrekonstruowany dom rodzinny błogosławionej.
Dom bł. Karoliny miałem okazję odwiedzić na początku lipca w drodze powrotnej z Zalipia... |
Zrekonstruowany budynek składa się, tak samo jak oryginalny dom, z dwóch izb. W miejscu dawnej obory mieści się kaplica w której po zakończeniu drogi krzyżowej można przyjąć Komunię Świętą. |
Drugą częścią zaś jest izba mieszkalna w której zgromadzono pamiątki po rodzinie Kózków. |
Nieopodal drewnianej chaty postawiono pomnik „Pożegnanie" przedstawiający zrozpaczonych rodziców tuż po odnalezieniu ciała zamordowanej Karoliny...
Kto zagląda do Pięciu Pór Roku Basi Wójcik ten zapewne zdążył już poznać postać tej tarnowskiej błogosławionej oraz dowiedzieć się co niego o jej żywym kulcie. Basia do Wał-Rudy przyjeżdża każdego miesiąca od ponad 8 lat, w zeszłym miesiącu nawet prowadziła rozważania, których tekst chwyta za serce. To właśnie dzięki Basi dowiedziałem się o istnieniu tego niezwykłego nabożeństwa i mogłem w nim sam uczestniczyć w to kapryśne, bo ulewne, sierpniowe popołudnie.
Po dłuższej chwili odnaleźliśmy się w tłumie wiernych i wspólnie ruszyliśmy do Karolinki...
Niektórzy schronili się pod parasolami i pelerynami, ale i one nie nadążały za tym wielkim oberwaniem chmury... |
Mimo szalejącej ulewy i burzy w oddali szczęśliwie i bezpiecznie udało nam się ukończyć cały szlak |
Żegnając się z Wami zostawiam jeden z wierszy autorstwa Basi, której pragnę podziękować za to wspólne pielgrzymowanie u Karolinki. Do Wał-Rudy na pewno będę powracać, w końcu po piękne przeżycia i doświadczenia warto sięgać jak najczęściej...
Barwy miłości
Wzrastasz prostą lilią
w ciernie królewskiej korony
bielą
rozświetlasz sczerniały krzyż
świat
łączysz nadzieją i miłością
z niebem
…………………….
blaskiem
okrywasz biel płatków życia
zakochana w cierniowej koronie
a my ślepcy
nie rozróżniamy kolorów.
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
Bardzo Ci dziękuję Maks za to piękne świadectwo wiary, za to, że pokonałeś tyle kilometrów by przejść z Bł. Karolinką własną drogę krzyżową, bo przecież każdy z nas niesie inny krzyż... to piękne, że młodzi ludzie chcą naśladować Karolinkę, że potrzebują Jej przykładu. Obecność młodych zawsze mnie raduje, bo daje nadzieję na przyszłość, że to co wartościowe, nie zostanie zapomniane.
OdpowiedzUsuńPięknie zrelacjonowałeś pielgrzymkę, drogę krzyżową, cudowne miejsce, wiersz Basi W.przepiękny. Czytając wpis Basi myślałam że byliście u Karolinki w Dąbrowie Górniczej. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPo tym jak Basia wspomniała na swoim blogu o waszym ostatnim spotkaniu, czekałam na ten wpis niecierpliwie. Dziękuję, za ten piękny opis drogi krzyżowej naznaczonej życiem i śmiercią Bł. Karolinki. Pozdrawiam cieplutko 😊
OdpowiedzUsuńDla mnie zupełnie nie znana historia- dziekuję i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń"Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą..." Piękne świadectwo, Maksiu.
OdpowiedzUsuńWspaniałe świadectwo Maks. Dziękuję za możliwość wirtualnego zwiedzenia domu błogosławionej Karoliny. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego nowego tygodnia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że dzięki Twojej relacji mogłam poznać tę historię i uczestniczyć w tej uroczystości. Wyjątkowe miejsce i wspaniała relacja, z wielkim zainteresowaniem przeczytałam i obejrzałam zdjęcia. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie znalam historii. Dziękuję za relację. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie znałam tej historii, ale dzisiaj czytając ją naprawdę się wzruszyłam. Dziękuję, że mogłam chociaż wirtualnie wziąć udział w tej niezwykłej uroczystości.
OdpowiedzUsuńWitaj początkiem meteorologicznej jesieni Maks
OdpowiedzUsuńTak tą historię znam dzięki Basi. Dzięki niej trafiłam również do Twojego świata.
I pomyśleć, że właśnie powinnam zacząć urlop i wyjechać, ale...
Dziękuję za tą relację, chociaż zatęskniłam za takim wędrowaniem.
Pozdrawiam nadzieją na ciepły jeszcze uśmiech lata