Poetyckie reminiscencje
Witam!
Kilka dni temu podczas kolejnego wakacyjnego generalnego sprzątania pokoju, które polega na przeglądnięciu każdej najmniejszej książki w biblioteczce i przypomnieniu pokrótce historii wszystkich pamiątek z różnych części Polski i świata, w moje ręce wpadł stary poetycki kajet z wierszami, które komponowałem w grudniowe, świąteczne poranki, w sierpniowe, duszne noce, którymi niepodzielnie rządziła księżycowa pełnia, czy poszkolne popołudnia, kiedy nieraz ta jakże potrzebna każdemu poecie wena była tak żywa, tak silna...
Czytając sobie po cichu kilka tych moich tworów literackich w przerwie między odkurzaniem wysokiej dębowej szafki, a przeglądaniem kolejnego stosiku kolorowych książek i książeczek, natrafiłem na "Aureole"... Do dziś nie mogę sobie za nic przypomnieć, kiedy stworzyłem ten wiersz, ale wywarł on na mnie różne emocje oraz odczucia, więc postanowiłem się z Wami nim podzielić...
AUREOLE
Sine kłęby wspomnień
Unoszą głowę spod widnokręgu
Zbliżają się bezlitośnie
A w nich... obrazy
Złotymi Aureolami zdobione
Ciskają piorunami
Martwych marzeń
Bezwartościowych słodyczy
Gorzkich myśli
Los sprzymierzeńcem być się wydaje
Być może...
Nie rani
Nie krzywdzi
Nie wini za nic
Obłoki blakną w oddali
Aureole oplata duch
Duch mglisty
Duch zapomniany
Duch przeszły
Bądź zdrów!
Myślę, że dobrym pomysłem będzie, żeby "Aureole" domknęły temat przemijania, któremu poświęciłem ostatni wpis i który wywołał wśród Was wiele emocji, mnóstwo przemyśleń... Przeczytałem wszystkie komentarze z dużą uwagą i mogę dzięki temu wysnuć pewien morał, pewną naukę; śmierć jest doświadczeniem ciężkim, często niespodziewanym... zadaje duże rany na długie miesiące, czasem nawet lata. Mimo to, trzeba iść dalej, tworzyć kolejne rozdziały i starać się wyizolować pierwiastek piękna życia, bo dzięki niemu możemy być szczęśliwi.
Tymczasem druga dekada sierpnia prezentuje pracowite przygotowania bocianów do odlotu z krainy ojczystej...
...kolejne radosne papuzie dni (spryciula nie chce dać się złapać, a jeszcze z dnia na dzień staje się coraz większa, coraz bardziej widoczna, takaż to egzotyczna turystka)...
...pięknego perłowca malinowca (jakaż wspaniała nazwa) i rusałkę pokrzywnik na budlejowych kwiatostanach, których cały czas przybywa.
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego razu! 😉😊
Kilka dni temu podczas kolejnego wakacyjnego generalnego sprzątania pokoju, które polega na przeglądnięciu każdej najmniejszej książki w biblioteczce i przypomnieniu pokrótce historii wszystkich pamiątek z różnych części Polski i świata, w moje ręce wpadł stary poetycki kajet z wierszami, które komponowałem w grudniowe, świąteczne poranki, w sierpniowe, duszne noce, którymi niepodzielnie rządziła księżycowa pełnia, czy poszkolne popołudnia, kiedy nieraz ta jakże potrzebna każdemu poecie wena była tak żywa, tak silna...
Czytając sobie po cichu kilka tych moich tworów literackich w przerwie między odkurzaniem wysokiej dębowej szafki, a przeglądaniem kolejnego stosiku kolorowych książek i książeczek, natrafiłem na "Aureole"... Do dziś nie mogę sobie za nic przypomnieć, kiedy stworzyłem ten wiersz, ale wywarł on na mnie różne emocje oraz odczucia, więc postanowiłem się z Wami nim podzielić...
AUREOLE
Sine kłęby wspomnień
Unoszą głowę spod widnokręgu
Zbliżają się bezlitośnie
A w nich... obrazy
Złotymi Aureolami zdobione
Ciskają piorunami
Martwych marzeń
Bezwartościowych słodyczy
Gorzkich myśli
Los sprzymierzeńcem być się wydaje
Być może...
Nie rani
Nie krzywdzi
Nie wini za nic
Obłoki blakną w oddali
Aureole oplata duch
Duch mglisty
Duch zapomniany
Duch przeszły
Bądź zdrów!
Myślę, że dobrym pomysłem będzie, żeby "Aureole" domknęły temat przemijania, któremu poświęciłem ostatni wpis i który wywołał wśród Was wiele emocji, mnóstwo przemyśleń... Przeczytałem wszystkie komentarze z dużą uwagą i mogę dzięki temu wysnuć pewien morał, pewną naukę; śmierć jest doświadczeniem ciężkim, często niespodziewanym... zadaje duże rany na długie miesiące, czasem nawet lata. Mimo to, trzeba iść dalej, tworzyć kolejne rozdziały i starać się wyizolować pierwiastek piękna życia, bo dzięki niemu możemy być szczęśliwi.
Tymczasem druga dekada sierpnia prezentuje pracowite przygotowania bocianów do odlotu z krainy ojczystej...
...kolejne radosne papuzie dni (spryciula nie chce dać się złapać, a jeszcze z dnia na dzień staje się coraz większa, coraz bardziej widoczna, takaż to egzotyczna turystka)...
...pięknego perłowca malinowca (jakaż wspaniała nazwa) i rusałkę pokrzywnik na budlejowych kwiatostanach, których cały czas przybywa.
Perłowiec malinowiec |
Rusałka pokrzywnik |
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego razu! 😉😊
W poezji ukrywa się aktualny stan naszego serca...
OdpowiedzUsuń"Lubię wracać tam..." Tak; napisałam w życiu parę słów i lubię do nich wracać, ale nie mogę sobie przypomnieć w jakich to było okolicznościach. Zatem, gdy dopada mnie potrzeba odcięcia się choć na chwilę od szaro-rzeczywistości, sięgam do przepastnych notesów, kronik i pamiętników, by chłonąć owe słowa... Pięknie napisane "Aureole"...
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz stworzyłeś Maks, sięgający do głębi serca i duszy i jakże prawdziwy w swej wymowie - choć smutny to jednak zmusza do wielu pozytywnych refleksji na temat życia i tego, czego, mimo woli, doświadczamy w swej codzienności. Każdy dzień jest pewnego rodzaju wyzwaniem dla tych, którzy swoją wrażliwością potrafią trafnie ująć w słowa to, czego inni być może nawet nie dostrzegają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki mojego bloga :-)
Piękna klamra przemijania...;o)
OdpowiedzUsuńKończ porządki, odpoczywaj, bo kolejny rozdział Księgi Życia czeka...;o)
Maksymilianie, masz wrażliwe zarówno serce,jak i duszę.
OdpowiedzUsuńWiersz poruszający, dojrzały.
Masz dużą szansę, aby być b.dobrym lekarzem, czego Ci z serca życzę❤️
Tymczasem z przyjemnością pospacerowalam po Twoich kwiatowych włosciach🌻
Serdeczności zostawiam 🦋🐝🐞
Ciekawy wiersz...jestes niezwyklym mlodziencem! A ta papuzka to pewnie konura jakas...dzisiaj widzialam na naszej uliczce ogloszenie, ze komus taka papuga uleciala, zaraz pomyslalam o Twojej , ogrodowej, ale chyba z Warszawy do Krakowa to troche daleko...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje "Aureole"
OdpowiedzUsuńPiękne wiersze Maks i piękne zdjęcia.:)
OdpowiedzUsuńten drugi motylek przypomina mi tygrysie oko? nie pamiętam już nazw, ale w dzieciństwie miałam ksiązkę o motylach i był to jedna z moich ulubionych metod na spędzanie wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńMaks, wiersz piękny. Można się zadumać nad jego treścią. Lubię poezję. Każdy znajdzie w niej odniesienie do siebie.
OdpowiedzUsuń:)
Piękny wiersz,otwarty na interpretacje, a zdjęcia super☺
OdpowiedzUsuńPodziwiam mnogość twoich zainteresowań i talentów . Trzymam kciuki by powiodło Ci się w życiu:)
OdpowiedzUsuńPięknie dopełniłeś wpis o przemijaniu . Świat idzie do przodu i my razem z nim . Pozdrawiam cieplutko ☺
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, masz talent, za wszystkie sprawy trzymam kciuki, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTalent pisarski jest u Ciebie i nie tylko.Masz dar pisania, fotografowania.Twoja AUREOLE cudowna.
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonujący wiersz, piękny. Masz talent. Tak, trzeba jakoś iść do przodu. Czasami bywa ciężko, ale lepiej robić regularnie kroki naprzód, bo tam na pewno znajdziemy coś pięknego. Bardzo Ci tego życzę. Zdjęcia śliczne. :)
OdpowiedzUsuńpiękny wiersz
OdpowiedzUsuńWiersz jest cudowny, i trafia do serca :)
OdpowiedzUsuńWzruszający wiersz napisałeś, bardzo mi się podoba! Taki dla osób wrażliwych i rozumiejących wiele...
OdpowiedzUsuńPodziwiam także Twoje zdjęcia, pięknie oddają rzeczywistą przyrodę, czasami taka wyszukaną.
Serdeczności zostawiam:))
Bardzo ładny wiersz. Zaskoczyłeś nas człowieku o nie jednym talencie.
OdpowiedzUsuńUjęcia tzn, zdjęcia też śliczne a papużka słodziutka. :)
Pozdrawiamy.
Piękny wiersz, piękne przemyślenia i piękne zdjęcia. To piękno jest przede wszystkim w Tobie :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz.
OdpowiedzUsuńlato chyli się ku końcowi niestety... miło wracać do wspomnień :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten wiersz podoba Maksiu, drażni delikatne struny i trochę niepokoi. Powinieneś więcej pisać :) Lato rzeczywiście powoli mija ale staram się o tym jeszcze nie myśleć.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Nigdy nie próbowałam pisać wierszy, mam bardziej umysł ścisły i schematyczny, dlatego podziwiam!
OdpowiedzUsuńWartościowy z Ciebie człowiek!
Dużo dobrego Ci życzę!
Pięknie ubrałeś w słowa sens życia. Na szczęście mamy wspomnienia i marzenia. Trzeba je wykorzystać najlepiej jak potrafimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Piękny i głęboki wiersz, Maksiu. Masz duszę artysty. A motyle podziwiam, bo bardzo lubię te urocze stworzonka.
OdpowiedzUsuńUściski.
Klimatyczny wiersz. Wszystkie stworzenia mają swoje piękno, jednak sztuka polega na tym, by je umieć dostrzec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Krzysztof
Klimatycznie och.....ujęcia fotek cudo;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńpiękny wiersz z nostalgią w tle! a zdjęcia jak zawsze rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńEmocje wtedy, przy tworzeniu i kolejne teraz. Poruszające słowa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny emocjonalny wiersz. Świetnie podsumowuje temat przemijania.
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki:) przepiękne motyle!
OdpowiedzUsuńMaks Twój wiersz to "kropka nad i". Życie toczy się dalej, trzeba iść śmiało do przodu. Piękne zdjęcia! Pozdrawiam Ciebie serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz i piękne zdjęcia :-) Ty też wkrótce będziesz szykował się do odlotu ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać , że Twój wiersz oddaje miejsce w którym teraz "jestem"
OdpowiedzUsuńPiękny:)
pozdrawiam serdecznie
Cudowny motylek❣
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz. Widzę, że nie tylko ja tracę zbyt dużo czasu na sprzątanie. Zawsze znajdzie się coś co wywołuje wspomnienia i trzeba się przy tym chwilkę zatrzymać. też swojego czasu pisałam wiersze, chociaż teraz wydają mi się strasznie słabe to zawsze przywołują jakieś wspomnienie, emocje, które kiedyś mi towarzyszyły, często smutne. Pozwala to inaczej spojrzeć na przeszłość. Uczyć się.
OdpowiedzUsuńMaks, masz niesamowitą wrażliwość na wszystko, co Cię otacza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam>:))
O jaki piękny wiersz...masz wielki talent...Wspaniałe zdjęcia i jaka zawsze świetny post! Cudownego sierpnia, pozdrawiam -Gosia
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz :) nie daj się zmienić :)
OdpowiedzUsuńWow wiersz nieco nostalgiczny ( przynajmniej w moim odczuciu). Piękny.
OdpowiedzUsuńPiszesz pięknie :)
OdpowiedzUsuńWiersz działa na wyobraźnię... masz Maksie wiele talentów. Brawo!
OdpowiedzUsuńKiedyś słyszałam w jakiś wiadomościach o podobnej uciekinierce, nawet myślałam że to Twoja, ale jednak nie - tamtą złapali. Podobne motylki i mnie ostatnio odwiedzają, ale mam problem z odróżnieniem perłowców;)
Miłego dnia:)
Widać że autorem wiersza jest człowiek mądry wrażliwy i dojrzały duchowo. Gratuluje z całego serca. Niesamowicie mnie ujął twój wiersz.
OdpowiedzUsuńZdjęcia motyli przepiękne. Kocham oglądać motyle. W Jarosławcu byliśmy w Motylarni. Wspaniała sprawa.
Wspaniale zestawiasz słowa... Dobrze się czyta zwykłe zdania na blogu, a wiersz to już całkiem wyżyny :)
OdpowiedzUsuńPiękny, refleksyjny utwór.
OdpowiedzUsuńZamyśliłam się...