Z laskiem zaczynam każdy swój dzień...
Witajcie!
Dziś post szczególny, bo będzie bardzo sentymentalny. Przedstawię Wam bowiem lasek - zielone serce mojego ogrodu.
Na początek taki mój wiersz:
Dziś post szczególny, bo będzie bardzo sentymentalny. Przedstawię Wam bowiem lasek - zielone serce mojego ogrodu.
Na początek taki mój wiersz:
Z laskiem...
Z laskiem zaczynam każdy dzień,
gdy Słońce zaczyna swą wędrówkę.
Z laskiem kończę krótki dzień,
gdy srebrny Księżyc wchodzi na główną scenę.
Z laskiem się śmieję,
gdy radość mą duszę rozpiera.
Z laskiem płaczę i się smucę,
gdy moje serce krwawi uszkodzone.
Z laskiem wspominam,
piękne czasy i chwile pełne blasku.
Z laskiem rozważam,
aby wybrać właściwą drogę.
Z laskiem oddycham,
zielenią liści i brązem runa.
Z laskiem chłonę,
bajeczne barwy i ciepło jego serca.
Z laskiem dumam,
nad kłopotami tego świata.
I wiedzcie o tym, że
Ja po prostu żyję z tym laskiem.
Ja po prostu żyję z tym laskiem.
Ostatnio bardzo polubiłem pisać wiersze. Mam już ich parę, a wszystkie możecie przeczytać w zakładce Moje wiersze.
Dzisiaj, jak mówiłem, będzie bardzo sentymentalny post. O lasku, którego wartość mogliście już po części poznać w wierszu.
Takie serce ogrodu. Dla niektórych może to być zwykły zagajnik, dla innych ładny, mały las, ale dla mnie, jest to miejsce szczególnie. To w nim rośnie moja ukochana grusza, to tam jest piękne brzozowisko i wyjątkowe iglaki.
Tak więc rozpocznijmy podróż.
Lasek rozpoczyna się rzędem żywotników. Grube, silne i cały czas rosną, co mnie bardzo cieszy. Obok nich wysoki jesion, pierwszy świerk i sosna.
No to wchodzimy do tej "właściwej" części lasku. Dolna część ma w sobie same drzewa iglaste: sosny, świerki, modrzewie oraz jedną srebrną jodłę.
Lasek zdobią piękne malowane grzyby, wykonane przez mojego tatę, a przeze mnie malowane. Muchomorki, borowiki. Jednak niszczeją i trzeba co dwa lata je przemalowywać. W tym roku właśnie wypada pora na remont. Ale jak wiadomo - nawet żywe grzybki mogą być uszkodzone. :)
Lasek rozpoczyna się rzędem żywotników. Grube, silne i cały czas rosną, co mnie bardzo cieszy. Obok nich wysoki jesion, pierwszy świerk i sosna.
No to wchodzimy do tej "właściwej" części lasku. Dolna część ma w sobie same drzewa iglaste: sosny, świerki, modrzewie oraz jedną srebrną jodłę.
Lasek zdobią piękne malowane grzyby, wykonane przez mojego tatę, a przeze mnie malowane. Muchomorki, borowiki. Jednak niszczeją i trzeba co dwa lata je przemalowywać. W tym roku właśnie wypada pora na remont. Ale jak wiadomo - nawet żywe grzybki mogą być uszkodzone. :)
Dalej idziemy przez taki niby płot, na którym wznoszą się grube, drewniane łodygi winogron. W lasku rosną te ciemne i bardzo słodkie.
Idąc dalej, mijamy domek na grilla. Ogólnie na terenie lasku są dwa domki - właśnie ten i jeszcze leśniczówka. Ale o niej już za chwilę. :)
Najlepsze to jest w tym, że to wszystko wybudował mój tata, gdy byłem mały. :)
Dalej mijamy moją gruszę.
Po minięciu gruszy, docieramy do drugiej ławki. Pierwszą możecie zobaczyć przy zdjęciu z grzybkami.
Mam wiele zdjęć i wspomnień związanych z tą ławką i bardzo lubię czasem sobie na niej siąść i powspominać miłe czasy.
No i właśnie teraz jesteśmy przy leśniczówce. To taki domek na drzewie, który zbudowano, gdy miałem 7 lat. Gdy ptaki były moją wielką pasją, miałem tam taką bazę. Na ścianach - plakaty ptasie, na biurku książki z nimi w roli głównej.
Ostatnio mało tam byłem, ale obiecałem sobie, że w tym roku, na wiosnę, zrobię taki "remont" i będę znów tam spędzał miło czas.
Za chwilę wejdziemy do brzozowiska. Ale zanim to, to jeszcze chciałbym Wam przedstawić drzewo wiśniowe i wędzarnię.
Wiśnia jest tam od kilkunastu lat. Rośnie - bez innych wisienek, w otoczeniu modrzewi. Ale widocznie dobrze jej to służy - koło 15 czerwca obdarowuje nas, szkarłatnymi, pysznymi wiśniami. Palce lizać!
Wędzarnia - nieużywana już od dawna, ale kiedyś była u nas "na topie". Ryby z przydomowej wędzarni podobno smakowały niebiańsko.
Wiśnia, ta z przodu |
No i wchodzimy do brzozowiska. Piękne miejsce, w którym przeważają bielutkie brzózki. Bardzo lubię tam chodzić i obserwować rośliny, wzrost brzóz, a także jesienią - zbierać koźlarze. Taki sosik z kozaczków - pycha!
I tak nasza przygoda dobiegła końca. Bardzo lubię swój lasek - to taka oaza spokoju i wytchnienia. Uwielbiam po nim chodzić i cieszyć się każdym promieniem Słońca, każdym listkiem, bądź igiełką.
A na sam koniec przypominam, że do soboty trwa 2. część wyzwania urodzinowego! Do tej pory doszły 3 prace. Jeśli ktoś chce wysłać mi kartkę urodzinową, bądź czapeczkę urodzinową, to macie czas do soboty.
Więcej, w wyróżnionym poście na prawym boku bloga.
Liczę na Was! :)
A tymczasem, pozdrawiam Was moi czytelnicy i do zobaczenia! :)
A tymczasem, pozdrawiam Was moi czytelnicy i do zobaczenia! :)
Ale piękne miejsce :) Szczęściarz z Ciebie, że je masz :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Każdy chyba marzy o takim domku tylko dla siebie. Gdzie tylko ptaki i drzewa, szum wiatru, a czasem stukot kropel deszczu o dach. Tam można być sam na sam ze swoimi marzeniami, czasem smutkami, a czasem z poezją.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny lasek. Cudne wspomnienia z dzieciństwa :) Zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńwww.zimozielonyogrod.blogspot.com
Pozdrowienia!
Cudowne miejsce,niejeden o takim marzy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie oazy ciszy i spokoju- zazdroszczę Tobie takiego swojego miejsca na ziemi (pozytywnie oczywiście). Pozdrawiam )
OdpowiedzUsuńPs. Co do urodzinowej zabawy- dziś środa i nie wiem, czy wyrobię się do soboty :p
Cudny jest ten Twój lasek Maks.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Przepięknie opowiadasz i czuje się, jak bardzo bliskie jest to twemu sercu. Pozdrawiam :) Mam nadzieję, że jeszcze wiele wierszy napiszesz:)))
OdpowiedzUsuńJakim szczęściarzem jesteś mając swój prywatny las. Codzienny spacer w tym lesie jest marzeniem wielu z nas. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńFajnie mieć taki swój lasek!
OdpowiedzUsuńTeż mi się marzy własny kawałek lasu:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaksie!
OdpowiedzUsuńTo niesamowite. Jesteś młodym, wspaniałym człowiekiem, który ma wiele kapitalnych pasji. Z wielkim sentymentem opowiadasz o swoim Lasku, drzewach, małej architekturze. Jestem pełna podziwu!!!!!
Pamiętasz? ja też mam Mały Lasek oazę spokoju, ciszy, pięknych brzóz i innych drzew.
Pozdrawiam serdecznie:)
Miły wierszyk i wynika z niego, że bardzo kochasz ten swój las. Wcale się nie dziwię, mieć taki las to marzenie dla mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć takie miejsce, w dodatku pełne wspomnień. Powinieneś powtórzyć ten spacer z aparatem wiosną, gdy wszystko się zazieleni.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wierszyk cudowny a lasek niesamowity miejsce wspaniałe na wypoczynek dobrze miec takie cudowne miejsce serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce ;) Ja mieszkam pod samym lasem, a tak rzadko tam chodzę...
OdpowiedzUsuńTeż mam taki swój lasek, piękne zdjęcia bo piękne miejsce, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI enjoy seeing nature photos!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kawałek nieba masz nad swoja głową :)
OdpowiedzUsuńZ jakim zainteresowaniem opowiedziałeś o swoim miejscu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaksiu, jestem pod wrazeniem Twojego ukochanego miejsca. Jest co zwiedzać, gdzie usiąść i podumać. Najbardziej zazdroszczę domku na drzewie:) Wspaniały domek i cudowni Rodzice, że zbudowali coś takiego, abyś mógł rozwijać Swoje zainteresowania. Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńp.s. Zacznij znów obserwować ptaki:)
Przez Ciebie się rozwrzosowiskowałam...;o)
OdpowiedzUsuńHow are you, friend Maks?
OdpowiedzUsuńAs usual in me, the first thing is to apologize for my tardiness in sight, but the situation sends and difficulties in finding time seems on the rise despite my fondness for blogs.
It is a great pleasure to visit your space back and contemplate your magnificent publications, so I am grateful for the opportunity you give us to enjoy them.
Regards and see you soon.
Magiczne miejsce ! A wiersz ujmujący :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...prywatny kawałek nietkniętej przyrody to Twój Eden, pięknie przez Ciebie opisany :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Jesteś bardzo mądrym i wrażliwym człowiekiem:) Twój lat to absolutnie cudowne miejsce, ja też kocham lasy i spacery pośród drzew...i te domki...marzenie mojego syna! Miałeś cudowne dzieciństwo:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie mieć takie miejsca bliskie sercu:)Pięknie opisane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wspaniały wiersz :) Aż przeniosłam się razem z Tobą do Twojego lasku i wędrowałam kawałek, po kawałku :) To była wspaniała podróż :) Lubię takie miejsca, w których człowiek, mam możliwość wyciszenia się, odpoczynku, oderwania się od zagonionym dookoła świecie...
OdpowiedzUsuńWspaniały wiersz!!! Cudowne miejsce, oaza ciszy i spokoju!!! Spacerując w takim miejscu od razu lżej robi się na duszy!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Bardzo się cieszę Max, ze wciągnęła Cię poezja. Kto kocha poezję, ma wrażliwe serce...
OdpowiedzUsuńKażdy powinien mieć swoje miejsce na ziemi,gdzie może schronić się przed całym światem,usiąść i pomarzyć,lub po prostu posiedzieć i nie myśleć o niczym,tylko być i oddychać...
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce,gdzie możesz oddawać się marzeniom i wspominać dobre chwile z dzieciństwa.Maks masz poetycką duszę i wspaniałe miejsce ,myślę że każdy z nas chciałby mieć taki swój lasek...
Pozdrawiam cieplutko :)
it looks nice. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, bo dookoła mnie same bloki :)
OdpowiedzUsuńMax, widać , że kochasz to miejsce...
OdpowiedzUsuń