Drugie spotkanie w Malowanej Wiosce
Witam!
Ostatnie dwa tygodnie, z iście wakacyjną pogodą, minęły oczywiście dość szybko, ale i ciekawie. Udało mi się porobić generalne porządki w domu i w ogrodzie, pograć z przyjaciółmi w tenisa na kortach ziemnych (czuliśmy się jak Iga Świątek podczas finału Rolanda Garrosa), po raz pierwszy w życiu ukisić ogórki, które na mój stół trafiły prosto z pola moich sąsiadów i do tego upiec chleb na zakwasie, czy odwiedzić kilka małopolskich perełek do których uwielbiam powracać...
Lanckoronie i ruinom kazimierzowskiego zamku na szczycie Lanckorońskiej Góry poświęciłem ostatni wpis. Tym razem więc czas, by po raz kolejny na tym blogu zawędrować do malowanego Zalipia i to z pewnym pięknym celem...
Wyprawa do Malowanej Wioski nie mogłaby być uznana za udaną bez spotkania się z pewną osobą, którą poznałem dzięki byciu częścią blogowej rodziny. Mówię tu oczywiście o Basi Wójcik, autorki "Pięciu pór roku", która od ponad 10 lat zachwyca własną poezją, malarstwem, czy fotografiami, dzięki czemu po mistrzowsku ukazuje swoje spojrzenie na nieustannie mknącą codzienność...
W miniony piątek, po prawie trzech latach od ostatniej wyprawy do Zalipia, udało nam się spotkać po raz wtóry. Mimo bardzo napiętego w ten dzień grafiku, Basia znalazła niekrótką chwilę na to spotkanie, za co bardzo jej dziękuję.
To było bardzo owocne spotkanie... |
Zalipiańskie malowidła na bielonych ścianach drewnianych chat to najpiękniejszy symbol wiejskości... |
Spotkanie w otoczeniu licznych zalipiańskich malowanek, zwieńczone pyszną kawą i kawałkiem miodownika, było dla mnie ogromną przyjemnością. Jednak niestety jak to bywa, w takich okolicznościach dwie godziny mijają niemal z prędkością światła i ledwo się przywitaliśmy, a tu już trzeba było się pakować w swoje rodzime strony...
Na pamiątkę tego spotkania dostałem od Basi jeden z jej wspaniałych obrazów z dedykacją oraz kartkę z okazji urodzin, które obchodziłem w ostatni wtorek. Mi zaś udało się dowieźć do Zalipia moje syropy z kwiatów czarnego bzu i mniszka lekarskiego, które, mam nadzieję, skutecznie będą gasić pragnienie w upalne dni...
Chatka pod Domem Malarek przeszła niemałą metamorfozę od czasu mojej ostatniej wycieczki... |
W otoczeniu takich kwiecistych perełek upłynęło nasze blogowe spotkanie... |
A obraz z jesiennymi Bieszczadami, który dostałem od Basi, nieustannie zachwyca moje oczy... |
Ja od zawsze powtarzam, że Basia była dla mnie, i jest nadal, ogromną inspiracją oraz motywacją w tym blogowym świecie i w dużej mierze dzięki jej twórczości sam tutaj przedstawiam ten tytułowy świat z mojej perspektywy od ponad dekady. Tym bardziej jestem wdzięczny i ogromnie się cieszę, że udało nam się poznać również w tej drugiej, niewirtualnej przestrzeni. Od Basi bije ogrom ciepła, dobroci, mądrości i wiary, otaczanie się takimi ludźmi na życiowej drodze to prawdziwy skarb. Jeszcze raz bardzo dziękuję Ci, Basiu, za to jakże owocne spotkanie i do rychłego zobaczenia!
Po spotkaniu z Basią pospacerowałem jeszcze trochu po Zalipiu zachwycając się urokami malowanej wsi...
Po prostu: sielsko i anielsko! Za ten klimat uwielbiam powracać do Zalipia... |
Udało mi się też chwilę pospacerować alejkami zagrody Felicji Curyłowej, jednej z najsłynniejszych zalipiańskich artystek |
Kwitnących malw przy zalipiańskich chatkach też nie brakuje, można je oglądać godzinami... |
...zaś w drodze powrotnej zrobiłem sobie jeszcze krótki przystanek w Wał-Rudzie, nieopodal drewnianego domku w którym żyła błogosławiona Karolina Kózkówna. Obecnie wewnątrz chatki znajduje się kaplica oraz izdebka z eksponatami pamiętającymi czasy współczesne męczennicy.
W tym niewielkim domku żyła błogosławiona Karolina Kózkówna. Przeżyła tu całe swoje życie, choć trwało ono tylko 16 lat... |
Kaplica poświęcona bł. Karolinie |
...i fragment izby z figurą klęczącej dziewczynki. Przy oknie na małym biureczku leży księga w której kartkach można umieścić swoje intencje i prośby... |
Dzięki Basi, która ogromnie pielęgnuje pamięć o błogosławionej Karolinie, dowiedziałem się, że każdego osiemnastego dnia miesiąca szlakiem jej męczeństwa przechodzi droga krzyżowa. Dotknięty niezwykłym duchem tego miejsca obiecałem sobie, że w sierpniu lub we wrześniu przyjadę do Wał-Rudy na to nabożeństwo... i mam nadzieję, że owej obietnicy dotrzymam.
I tak upłynął mój ponad dwutygodniowy lipcowy urlop... Jutro zaczynam wakacyjne praktyki po IV roku lekarskiego. Dwa najbliższe tygodnie spędzę na oddziale endokrynologicznym w krakowskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym, dwa kolejne na neurochirurgii w NSSU. Patrząc tak na te praktyki i ogólnie rozkład zajęć w trakcie roku to muszę przyznać, że lokalizacja obu uniwersyteckich szpitali na południu Krakowa jest czasem naprawdę zbawienna. Sam na co dzień dojeżdżam na uczelnię z południowych obrzeży tzw. krakowskiego obwarzanka, więc dojazd na Prokocim, czyli dzielnicę w której się znajdują oba te szpitale, nie jest dla mnie jakimś wielce czasochłonnym wyzwaniem. Zobaczymy tylko jak to będzie ze wstawaniem o 6:00 rano, bo po sesji odsypiałem tyle i tylko mogłem. Trzymajcie kciuki! ;)
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! ;)
jaka urocza ta wioska ;)
OdpowiedzUsuńDrogi Maksiu, bardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów. Ja też się ogromnie cieszę z naszego spotkania, bo cenię sobie naszą przyjaźń i cenię Ciebie jako wyjątkowo szlachetnego, młodego Człowieka. Wierzę, że w przyszłości nasze spotkania będą częstsze. Bardzo się cieszę, że poznałeś Dom Karolinki, z wielką radością powitam Cię na Drodze Krzyżowej. Życzę Ci owocnej praktyki i wszelkiego dobra. Jeszcze raz dziękuję za Twoją obecność w mojej okolicy.
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam nigdy na Zalipiu, ale myślę że i mnie by się tam podobało, więc dzięki za ta wirtualną wycieczkę. A takie spotkania w realu są niesamowite !! Fajnie że udało Ci się spotkać z Basią. Powodzenia na praktykach !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak myślałam że Zalipie i Basia.Basię znam że świata blogowego,lubię jej wpisy, pieknie spędzone 2 tygodnie, owocnych praktyk.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i piękny wpis o przyjaźni Twojej i Basi. Wyzwaniu dotyczacym wstawania o 6 rano spokojnie podołasz, tym bardziej że słońce już o tej porze wysoko. Pozdrawiam cieplutko 😊
OdpowiedzUsuńMaksiu, Ty i Basia jesteście niezwykłymi osobami, cieszę się, że udało się Wam spotkać i po cichu troszkę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńOwocnych praktyk.
Cudowne miejsce, mój zachwyt nad Zalipiem nie ma końca. Te malowanki w połączeniu z dorodnymi malwami, to widok doskonały. Ach.. jak żałuję, że to tak daleko ode mnie. Wszystkiego najlepszego z okazji niedawnych urodzin. A ze wstawaniem na pewno dasz sobie radę... wyczuwam w Tobie bardzo zdecydowanego i pozytywnego, młodego człowieka. Ewentualne przeszkody pokonasz na jedno pstryknięcie palcami :) Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńCudowne są te zalipiańskie malowanki... chaty, jak z bajki.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin, spełnienia marzeń!
Nigdy nie byłam w Zalipiu, ale wiele czytałam o tej kolorowej wsi. Widziałam też program w telewizji. Piękne spotkanie w realu z Basią. Trochę Wam zazdroszczę 😉 blog Basi obserwuję od lat. To bardzo wrażliwa i utalentowana osoba. Podobnie jak Ty więc nie dziwię się, że lubicie takie spotkania. Z okazji urodzin życzę Ci wszystkiego, co najlepsze 🌹 Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńBasia Wójcik również dla mnie jest wielką inspiracją. Podziwiam jej
OdpowiedzUsuńpoezję i malarstwo.
Zalipie to dobre miejsce na spotkanie.
Serdecznie pozdrawiam :)
Ojej! Jaka ta wioska jest piękna! Koniecznie muszę się kiedyś tam wybrać! Uwielbiam taki klimat, może kiedyś i na moim domku coś podobnego zmaluje, ma swój urok!
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia i opisy jak zawsze zachwycają :) Spóźnione, ale szczere najlepsze życzenia urodzinowe :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie tam. Dobrze jest też spotkać się z taką osobą, jak Basia.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Maks!
Jejku jak tam pięknie. Te malowidła.... Kwiaty, i to te które bardzo lubię. Fantastycznie spedziloscie czas. Dzięki za spacer. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Maks za wspaniałą wirtualną wycieczkę, czuję się tak jakbym z Tobą zwiedzała te wspaniałe miejsca. Basieńka jest osobą o złotym sercu, super że udało się Wam kolejny raz spotkać. Pamiętam początki Twoich studiów, cały czas Ci kibicuję, życzę owocnych praktyk. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMaksiu wspaniały wpis. Nigdy tam nie byłam, ale mam nadzieję, że kiedyś zawitam na Zalipie. Super, że pielęgnujecie z Basią tę przyjaźń. Takie przyjaźnie są niezwykle cenne. Basia Wójcik jest inspiracją dla wielu z nas w blogosferze. W Lanckoronie nie byłam dawno dawno. Ostatni raz z kursem przewodników beskidzkich po drodze do Wadowic. Prześliczne zdjęcia, naprawdę. Cieszę się, że udał Ci się urlop. Nie wiem czy wiesz, ale na Słowacji jest taka wioska gdzie też malowali domy, nazywa się Cicmany ( czyta się chyba Cziczmany). Bardzo bym kiedyś chciała ją zobaczyć.
OdpowiedzUsuńSciskam mocno
Kasia
Zalipie jest przepiękne i szalenie klimatyczne, to jedno z miejsc, których mogą nam zazdrościć wszystkie kraje świata. W Lanckoronie już byłam i mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję zachwycić się Zalipiem.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na praktykach, niech będą owocne w nowe doświadczenia.
Piękna miejscowości. Wiele się o niej naczytałam i nasłuchałam. Wiele zdjęć pooglądanych, w notesiku podróżniczym zapisane, ale jeszcze nie zwiedzone. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie Maks
OdpowiedzUsuńTak długo do Ciebie nie zaglądałam. Pora więc nadrobić zaległości
Zabieram się zatem do czytania
A Basia to naprawdę cudowna osoba. Dziękuję, że pojawiła się na mojej drodze.
A o floksach musisz koniecznie pomyśleć. Moje też zaczęły już ginąć, ale w tym roku trochę odżyły.
Pozdrawiam serdecznie
Zawsze patrzę z zachwytem na te urocze chaty, zdjęcia jak zawsze wspaniałe, życzę owocnych praktyk, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńTo miałeś Maxie bardzo udany urlop.
OdpowiedzUsuńA Zalipie jest bardzo piękne.
Pozdrawiam:)*
Drogi Maksiu!
OdpowiedzUsuńDziś dzięki Tobie, po raz drugi odżyły moje wspomnienia. Też marzę aby tam wrócić. Basia jest wyjątkową osobą, jestem wielbicielką jej poezji i malarstwa. To takie miłe, że utrzymujecie nie tylko wirtualny ale i osobisty kontakt. Powodzenia na praktykach:)
Zachwycające miejsce :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń