Jesienna dolina Prądnika
Witam!
Pierwszy miesiąc na trzecim roku kierunku lekarskiego już za mną. Jak pisałem w jednym z ostatnich postów, ten rok jest niejako przełomem w studenckiej ścieżce przyszłego lekarza, gdyż to właśnie wtedy zaczynają się zajęcia kliniczne w szpitalu. Trzy pierwsze tygodnie października spędziłem z moją grupą na oddziale klinicznym pulmonologii i alergologii w NSSU, gdzie głównie szlifowaliśmy swoje umiejętności w zakresie zbierania wywiadu lekarskiego oraz podstaw badania fizykalnego. Cieszę się, że to właśnie od interny zaczęliśmy swoją kliniczną przygodę, gdyż chyba nie ma lepszego bloku na tak efektywne wdrożenie się w cały ten system, uporządkowanie i ewentualne poprawienie tego czego nauczyliśmy się do tej pory, a także obserwację pracy lekarzy, zarówno przy łóżku pacjenta, podczas wykonywania różnych procedur jak na przykład drenowanie jamy opłucnowej (co widzieliśmy kilka razy, a raz nawet udało mi się to wykonać wykorzystując butelkę z wodą), jak i podczas konsyliów oraz innych momentów w których podstawą jest współpraca między lekarzami.
Teraz jestem w trakcie odbywania trzytygodniowego bloku z pediatrii, który jak na razie mnie nieco rozczarowuje, aczkolwiek wczorajsze zajęcia na neonatologii były dla mnie niesamowitym przeżyciem. Po pediatrii będzie zmiana kolejno na ginekologię, chirurgię, radiologię, diagnostykę i takim biegiem minie kolejny semestr…
Ten tydzień był dla mnie dość ciężki z powodu pierwszego kolokwium z farmakologii, a dokładniej z farmakologii infekcji. Kolokwium jednak już za mną, udało mi się zdobyć najwyższy wynik na całym roku, co mi dało jeszcze większego kopa do dalszego działania, dlatego też dziś, w ramach zasłużonego odpoczynku od pędu codzienności, chciałbym wrócić myślami do jesiennego Ojcowa…
Brama Krakowska to zdecydowanie najbardziej urokliwy punkt Doliny Prądnika, zawsze się zachwycam tym widokiem |
Ostatni miesiąc przyniósł mi dwie wyprawy w dwa najbliższe mojemu sercu miejsca, do Lanckorony, o której pisałem w poprzednim wpisie, oraz do Ojcowa. Od dawna miałem wielkie marzenie, by zobaczyć dolinę Prądnika wtuloną w kibić złotej polskiej jesieni. W tym roku w końcu udało się spełnić to pragnienie…
Ojcowska kaplica "Na wodzie" witająca turystów wchodzących do doliny |
Ojcowskie Orle Gniazdo na szczycie strzelistych wapieni |
Mimo bardzo kapryśnej aury jesienna dolina Prądnika nie zawiodła moich oczu. Rude dęby i złote klony porastające zbocza jurajskich wapieni zmieniły znany mi dotąd krajobraz nie do poznania. Każdy krok postawiony na ścieżynce zasypanej wzdłuż i wszerz wysłużonymi liśćmi wzbudzał coraz to większy zachwyt oraz respekt nad siłami Matki Natury. Mimo dokuczliwego kapuśniaczku siąpiącego ciągle z niskich, siwych chmur, mimo chłodnych podmuchów wiatru muskających nieprzyjemnie po twarzy, ten spacer mógłby trwać i trwać, i trwać… dla takich widoków warto wiele znieść.
W trakcie wędrówki na chwilkę wyjrzało słońce, które niejako ukoronowało ojcowski krajobraz |
Pod Igłą Deotymy i brzozami ojcowskimi lunął najmocniejszy deszcz, zlało nas paskudnie! |
Teraz tylko czekać aż ojcowskie doliny znów utoną w soczystych zieleniach i promieniach wiosennego słońca… wtedy na pewno tam powrócę.
Jedynym smutkiem październikowej wyprawy była zamknięta budka w której sprzedawano najpyszniejsze ojcowskie serniki. Po powrocie do domu zmotywowałem się jednak, by w zamian po raz pierwszy upiec swój własny. Sernik baskijski na wiejskich jajach, z przypieczoną skórką na wierzchu i pełnią pomarańczowego aromatu przekroczył moje wszelkie oczekiwania, był tak pyszny, że blaszka nie dotrwała nawet kolejnego dnia.
W przyszłym tygodniu czeka mnie wypiekanie rogali świętomarcińskich, już nie mogę się doczekać tych wszystkich zapachów bakalii, białego maku, marcepanu, drożdży i masła, które śmiało będą krążyć po wszystkich domowych zakamarkach...
Ja tymczasem już znikam, dzisiaj rano przyjąłem trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19 także daję dziś swojemu organizmowi wolny, spokojny wieczór. Przy okazji zachęcam Was, drodzy czytelnicy, do szczepień - wirus nie śpi, liczba ciężkich zakażeń i hospitalizacji z dnia na dzień dramatycznie rośnie i w tej sytuacji szczepionki są jedyną skuteczną i bezpieczną drogą, by zatrzymać rozwój czwartej fali i pokonać pandemię.
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! :)
Gratuluje pięknych wyników. Piekna wycieczka jesienna i cudowny sernik.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka, cudowne widoki i przepiękne zdjęcia :) Gratuluję wspaniałego wyniku z kolokwium :) A serniczek wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńFajną miałeś wycieczkę, ten Ojcowski Park Narodowy w barwach jesieni musiał wyglądać cudownie co zresztą widać po Twoich zdjęciach. Myślę że właśnie ta pora roku dodaje mu uroku, Co do szczepień to ubolewam że nadal musze czekać na skierowanie niestety. Przez covid i pozytywny wynik muszę jeszcze poczekać na skierowanie bo drugą dawkę dostałam dopiero 26 czerwca. Super że już masz trzecie szczepienie za sobą.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na praktykach w szpitalu.
Pozdrawiam
Serdecznie gratuję dobrych wyników, zdjęcia Ojcowa zapraszają do odwiedzin urocze miejsce a sernik bardzo apetycznie się prezentuje, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńCudne widoki i miejsce może kiedyś uda mi się tam wpaść. Gratuluję dobrych wyników. Sernik pysznie wygląda :) Jestem za szczepieniami i nie mogę zrozumieć podejścia ludzi do szczepień. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję Maks wyników, sernika, wycieczki, jesteś wspaniałym młodym Człowiekiem, uściskaj Mamę.
OdpowiedzUsuńGratulacje !! A jak się będziesz wybierał do Ojcowa na wiosnę, to daj znać...;o)
OdpowiedzUsuńJak ten czas minął . Niedawno zdawałeś , a tu już trzeci rok. Jestem pewna , że będziesz dobrym lekarzem . Pozdrawiam serdecznie 🎃🎃🎃🎃🎃🎃🎃
OdpowiedzUsuńWitaj Maks. Czytam Twoje posty ale nie zostawiam komentarzy bo nie wiem jak wejść. Tym razem mi się udało. Stukałam ,stukałam aż wystukałam wejście.
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa, sama radość widzieć taką zachwycającą przyrodę. Ja w takich miejscach odpoczywam.
Maksiu gratuluję trzeciego roku. Jak ten czas szybko leci. Na pewno jesteś świetnym studentem. Ciekawa jestem jaką specjalność wybierzesz. Moja wnuczka chce, w przyszłym roku, składać papiery właśnie do Krakowa. Chociaż w Lublinie jest równie dobra uczelnia. Trzymam za Ciebie kciuki, abyś skończył z wyróżnieniem.
Pozdrawiam serdecznie, Ania-Pawanna
Ale piękne widoki! Maksiu, jak zawsze podziwiam Twoją pasję do zdobywania wiedzy, a te plansze - rewelacja, moja dusza belfra się raduje na ich widok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.