Witam! ;)
Pierwsza połowa lata zdecydowanie nie rozpieszcza, dostępu do lazuru nieboskłonu oraz słonecznego złota zaciekle bronią ciężkie, sine chmury z których co jakiś czas spływają równie ponure strugi wody, wokół panuje atmosfera co najwyżej majowa, potęgowana dodatkowo przez przedłużającą się sesję. Takie kapryśne i nieprzyjemne warunki zmuszają niejako do tego, by planując cokolwiek konsultować to właśnie z pogodą i chcąc nie chcąc trochę się jej podporządkować. Obecnie więc każdy lipcowy promyk, nawet ten, który nieśmiało przebija okienne tafle w południowych pokojach i cichutko, bez poklasku przesyła wiadomość o swym istnieniu, pobudza do działania, pozadomowe oraz domowe.
Pozadomowa aktywność przybrała na sile o tyle, że przez dłuższy czas przepełniona była najrozmaitszymi ograniczeniami. Oczywiście, pandemia nie ustała, wirus ciągle wisi między ludzkimi istnieniami i bezwzględnie wykorzystuje każdą słabość, każdą uchyloną furtkę, by zaatakować i dać do zrozumienia, że to on dyktuje zasady, ale oceniając całokształt sytuacji można stwierdzić, że powolutku idzie ku dobremu. Ta pozorna stabilność daje odwagi, by ruszyć przed siebie, by zobaczyć inne obrazy, obrazy pozbawione codzienności, wyzbyte ze zwykłości.
Dobczyce i Niepołomice już kiedyś miały tutaj swoje pięć minut, trzyczęściowa relacja z pierwszego z miast wygrała nawet pierwszą edycję plebiscytu "Podróż Roku". Od tamtych chwil minęło jednak dość sporo czasu, wielu obecnych czytelników zapewne nie pamięta nawet tychże wpisów. Mam to szczęście, że oba miasteczka wznoszą swe skarby tak niedaleko mnie; podróż tu, czy tam nie absorbuje gargantuicznej ilości czasu, energii oraz paliwa, a daje niemałą dawkę radości, zaspakaja wewnętrzną potrzebę odpoczynku, zmiany otoczenia.
Dobczyce są dość częstym punktem moich samochodowych wycieczek; czasem tylko przejeżdżam przez miasto, gdy wracam z okolic Raciechowic i Szczyrzyca, gdzie zachwycam się krajobrazem pełnym śliwkowych, jabłoniowych sadów dopełnionym ciemnozielonymi konturami Śnieżnicy oraz Mogielicy, czasem zaś do Dobczyc jadę bezpośrednio, wtedy parkuję samochód na Przedbroniu przy zamkowej bramie i ruszam na krótki, lecz pełen wrażeń spacer. Leniwie krocząc wzdłuż niewysokich murów obronnych, przy kościele św. Jana Chrzciciela, lipie Marysieńce z 1683 roku, a ostatecznie obok zamku oraz skansenu, można zostawić w tyle wszelkie troski i lekko zahamować tak szybko pędzący czas.
|
Brama zamkowa |
|
Mury obronne |
|
Widok z wieży na Jezioro Dobczyckie |
|
Kościół św. Jana Chrzciciela |
|
Tym razem zza ciężkich krat można było ujrzeć wnętrze kościoła |
|
Kwitnąca Marysieńka |
|
Widok na zamek oraz część skansenu |
|
Dobczycki skansen w pełnej okazałości |
W centrum niepołomickiego obrazu nie można nie wstawić niezliczonych szlaków przeszywających dębowo-sosnową tkankę Puszczy Niepołomickiej, a także kazimierzowskiego zamku nazywanego często drugim Wawelem, który w letnie popołudnia stanowi o wiele przyjemniejszą opcję, bowiem pozbawioną roi natrętnych komarów odpornych na wszelkie repelenty.
|
Żubrostrada prowadząca do ośrodka hodowli żubrów, niestety wtedy niepokonana przez inwazję komarów |
|
Po puszczy przyszła chwila na obchód wokół Zamku Królewskiego |
|
Dziedziniec z barokowymi krużgankami |
|
O czym myślisz, Stańczyku? |
|
O czym myślisz, damo z gronostajem? |
|
Rynkowa kapliczka w otoczeniu kwitnącej lipy, nie ma piękniejszego zapachu wczesnym latem... |
|
Rynek z widocznym w oddali zamkiem |
|
Widok na kościół pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników |
Zawsze z wielką przyjemnością i sentymentem wracam w te miejsca...
O domowym działaniu napiszę zapewne już wkrótce, niech wprowadzeniem do niego będzie blacha pełna ciepłych, pachnących latem lawendowych jagodzianek z jagodowym lukrem. Pierwszy raz piekłem te cudeńka i na pewno nie ostatni, bowiem połączenie drożdżowego ciasta, szafirowych jagódek z Kleparza oraz kwiatu lawendy to coś idealnego.
|
Przed... |
|
...i po upieczeniu ;) |
|
Trochę się rozlały w trakcie pieczenia, ale bogactwo wnętrza pozostało, z jagodowym lukrem smakują obłędnie ;) |
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia! ;)
Muszę się tam koniecznie wybrać. Piękne miejsce. A te bułeczki są super!
OdpowiedzUsuńKolejna piękna wycieczka. Rzeczywiście pogoda nas nie rozpieszcza, więc trzeba wykorzystywać każdą okazję, żeby wyjść z domu i nacieszyć oczy takimi widokami :) A jagodzianki wyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńNie byłam w Dobczycach i Niepołomicach, z wielką przyjemnością obejrzałam zdjęcia i przeczytałam relację.
OdpowiedzUsuńJagodzianki- pychota!
Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia Max. W Dobrzycy nie byłam, ale w Niepołomicach miałam okazję być przez chwilę 2 lata temu, urokliwe miejsce. Na zamek jednak nie weszliśmy, bo nie wpuszczali. Był wtedy zjazd jakiś ważnych ludzi... A jagodzinaki takie piekne i takie smakowite, ale by się chciało zatopić w nich ząbki :) Miłej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tych miasteczkach, a szkoda, więc dziękuję za fotorekację. Jagodzianki wyglądają pysznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo lubię takie wycieczki. Jeszcze nie byłam w tej okolicy, koniecznie muszę nadrobić. Przepyszne jagodzianki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Wspaniała wycieczka po przyznam szczerze nieznanych mi miejscach. Pysznie wyglądają jagodzianki i pewnie tak smakują do tego herbata w dużym kubku i można się rozmarzyć nad tym co będzie jak już poradzimy sobie z wirusem. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje wpisy o miejscach w których bywasz, zdjęcia jak zawsze wspaniale je uzupełniają a tymi jagodziankami to kusisz, jak jestem po sobotnim pieczeniu chleba, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kapliczka na niepołomickim rynku otoczona kwieciem lipy.
OdpowiedzUsuńPiękny jest również Zamek Królewski, słusznie nazywany małym Wawelem.
Serdecznie pozdrawiam :)
Wspaniała wycieczka,piękne miejsca .Niestety mamy tak słabą komunikację że aż wstyd.Wpieki ,ślinka leci.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaksiu, wspaniałe miejsca i jak zawsze pięknie potrafiłeś je uchwycić w kadry.
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają na przepyszne.
Miłej niedzieli.
Uwielbiam jagodzianki !!;o)
OdpowiedzUsuńI znów mam piękną wycieczkę dzięki tobie ♥️ wspaniałe miejsce i piękna relacja,a na deser jagodzianki... uwielbiam 🙂
OdpowiedzUsuńSerdeczniści dla Ciebie
Ładne widoki :)
OdpowiedzUsuńCudowne jagodzianki, idealne na letni podwieczorek! Piękne zdjęcia jak zawsze ☺☺
OdpowiedzUsuńJagodzianki pachną aż do mnie:)))fajna wycieczka:)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka Maks, bardzo dziękuję, że mogłam podziwiać piękne kadry. Jagodzianki wyglądają bardzo apetycznie. Przesyłam moc serdeczności.
OdpowiedzUsuńZdjęcia obejrzałam z przyjemnością, a już widok jagodzianek przyprawił mnie o ślinotok :)
OdpowiedzUsuńCóż za piękny raport z pięknymi zdjęciami. Wszystko!
OdpowiedzUsuńUważaj, aby wirus nadal był luźny.
Wiele pocałunków z Hiszpanii
Pięknie i pysznie u ciebie:-) Zdjęcia zachęcają do odwiedzin, też mam plany zamkowe ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-) Wypróbuj jeszcze zestawienie jeżyn z bazylią :-)
Przepiękne miejsca i fantastyczne fotografie. Mogłyby być wspaniałym uzupełnieniem jakiegoś przewodnika! Miło się z Tobą wędruje:) I na jagodziankę też się skuszę, bo wyglądają obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Beautiful
OdpowiedzUsuńJaka smakowita fotorelacja :D Dzięki za wirtualną wędrówkę :) U mnie akurat leje, więc tym bardziej miło spędziłam czas :)
OdpowiedzUsuńMaks pięknie piszesz i piękne zdjęcia robisz. Nie znam tych terenów, a zq sprawą Twojej relacji chętnie bym je zobaczyła ;). Zwłaszcza skansen i puszczę. U mnie też królują jagodzianki :)). Miłego dnia!:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia, na których uwieczniłeś niesamowite widoki. Dziękuję za ten wirtualny spacer:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne miejsca. Wszystkiego dobrego Maks, miech Ci się wszystko układa po Twojej myśli.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsca, nigdy tam nie byłam :) Zostaję i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca pokazałeś Maks. W Niepołomicach miałam przyjemność być przed laty, wprawdzie tylko parę godzin ale zawsze to coś. Podobało mi się, szczególnie zamek. A bułeczki palce lizać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam te miasteczka .Często tam wracam , nie mniej jednak fajny spacer był z Tobą. Piękne zdjęcia i borówkowe wypieki smakowicie wyglądają.
OdpowiedzUsuńAle bym sobie sjadła te Jagodzianki mmmm
OdpowiedzUsuńMiast nie znam, ale są śliczne i mają dużo natury :)
Piękne i ciekawe miejsca pokazałeś Maksiu, wirtualna wycieczka też może być miła:)
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Jakoś tak nie po drodze nam z Dobczycami a tu trzeba po prostu przyjechać dla samego miasta. W Niepołomicach kiedyś byliśmy, ale ponieważ był to wyjazd rodzinny to relacji na moim blogu brak. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMax zdjęcia sa cudowne. Piękne kadry nam pokazałeś. Nie znam tych okolic może kiedyś...jeśli sie wybiore to Twój wpis bedzie mi towarzyszyl na szlaku zwiedzania. Jagodzianki apetycznie wyglądaja. Pozdrawiam☺
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje podróże. Chociaż tak mogę przez chwilę znaleźć się w innym miejscu, pięknym miejscu.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńINSTEAD OF GETTING A LOAN,, I GOT SOMETHING NEW
Get $5,500 USD every day, for six months!
See how it works
Do you know you can hack into any ATM machine with a hacked ATM card??
Make up your mind before applying, straight deal...
Order for a blank ATM card now and get millions within a week!: contact us
via email
address::{professionalonlinecardhacker@gmail.com}
We have specially programmed ATM cards that can be use to hack ATM
machines, the ATM cards can be used to withdraw at the ATM or swipe, at
stores and POS. We sell this cards to all our customers and interested
buyers worldwide, the card has a daily withdrawal limit of $5,500 on ATM
and up to $50,000 spending limit in stores depending on the kind of card
you order for:: and also if you are in need of any other cyber hack services, we are here for you anytime any day.
Here is our price lists for the ATM CARDS:
Cards that withdraw $5,500 per day costs $500 USD
Cards that withdraw $10,000 per day costs $650 USD
Cards that withdraw $35,000 per day costs $700 USD
Cards that withdraw $50,000 per day costs $850 USD
Cards that withdraw $100,000 per day costs $900 USD
make up your mind before applying, straight deal!!!
The price include shipping fees and charges, order now: contact us via
emailaddress::::{professionalonlinecardhacker@gmail.com}
Whatsapp:::::+13523585253
#STAYSAFE
Wspaniałe zdjęcia,cudnie zachęcają by odwiedzić te ciekawe zakątki Polski.
OdpowiedzUsuńJak zawsze wspaniale opisane Twoimi pieknie dobranymi,mądrymi słowami. No a bułeczki- marzenie,jestem właśnie przed śniadaniem i strasznie zgłodniałam gdy je ujrzałam 😉
Miłego i udanego weekendu Maksiu 🌞😊
Jakby to powiedzieć... jagodzianki przyćmiły w tym tekście wszystko ;)
OdpowiedzUsuńDobrego weekendu :)
Gdyby królowa Bona nie polowala w zaawansowanej ciąży w Puszczy Niepołomickiej, historia naszego kraju wyglądałaby zupelnienie odmiennie.
OdpowiedzUsuńDzięki za przewodnik po tych terenach.
:)
UsuńDzięki Twojej fotorelacji poznałam kolejny zakątek Polski. Jagodzianki wyglądają smakowicie, mniam :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowały mnie te miejsca. Może kiedyś tam dotrę.:)
OdpowiedzUsuńBułeczki - mniam!
Maksie, bardzo dziękuję za ten post. Odżyły moje wspomnienia. Kilka lat temu odwiedziłam Dobczyce. Niestety, kościół św. Jana Chrzciciela był zamknięty. Wg informacji tylko 24 czerwca odbywała się w nim Msza święta. Niepołomice to znane mi również miasteczko. Pierwszy raz odwiedziłam go aby zobaczyć część zbiorów z Muzeum Czartoryskich z Krakowa.
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają smakowicie narobiłeś mi ogromnej ochoty.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dobczyce godne są uwagi, tylko jak miasteczko turystyczne musiałby zaoferować cos więcej. Jedynie Biedronka czynna do 21 ;)
OdpowiedzUsuń