Wiosenne rewolucje
Witam!
Od paru dni gościmy już astronomiczną oraz kalendarzową wiosnę. Mój ogród, jak już wspominałem w poprzednich postach, z dnia na dzień nabiera życia, barwi się wszelkimi możliwymi kolorami, ale też przez kapryśną, marcową pogodę jego wygląd ostatnio zmienił się o 360 stopni...
Cały przypadek miał miejsce nieco ponad tydzień temu. Wiatry, potem huragany... przez kilka dni dzień w dzień pustoszyły moje okolice. Ostatniego dnia, gdy wietrzna aura osiągnęła swoje apogeum, połamała ona dwa duże drzewa w moim lasku, które na wielkie, wielkie szczęście nie wylądowały na domu, a brakowało naprawdę niewiele by tak się stało.
Zapadła więc decyzja, że wszystkie drzewa w pobliżu domu, dla bezpieczeństwa, trzeba ściąć, co się stało już następnego dnia. Zapanowała przez to ogromna pustka na całym ogrodzie, choć z drugiej strony dzięki tej operacji pojawiło się sporo wolnego miejsca, które będzie można wykorzystać w dowolny, jak najlepszy sposób i na pewno tak się też stanie już niebawem...
Najgorsze było sprzątanie całego pobojowiska, które powstało w wyniku ścięcia tych wszystkich drzew. Praca wydawała się być syzyfowa, awykonalna, ale po kilku dniach cały bałagan udało się uprzątnąć. Jeszcze liście się nie rozwinęły, jeszcze kwiaty na dobre nie zagościły na rabatach i ich nie umalowały, a już jest tak pięknie... to co dopiero będzie potem?
Ostatnio też w końcu uparłem się i postanowiłem zrobić porządek ze swoimi łobuziarskimi poziomkami, których krzewiki zaczęły opanowywać bez żadnego pytania miejsca w których rosnąć nie powinny. Na parapetach swojej leśniczówki z dzieciństwa zabiłem gwoździami małe deseczki, a na tych deseczkach postawiłem dwie długie donice, w których już kilka dni sobie owe nieusłuchane poziomki rosną. Miałem małe obawy, że może im się nie spodobać nowe stanowisko, ale na szczęście z dnia na dzień przybywa im soczystych, jasnozielonych listków, co mnie bardzo cieszy. Jak zaczną kwitnąć gdzieś w maju lub czerwcu, to otoczę je siatką z drobnymi oczkami, żebym w razie czego nie miał ptasiej konkurencji w zbieraniu owoców 😉😉
Tak więc dzieje się, życie nie zwalnia tempa, a tu też już tylko półtora miesiąca do matury, praca wre i tu, i tam, tak samo intensywnie, i, mam nadzieję, tak samo udanie.
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia, a na sam koniec tradycyjnie już żegnam się z Wami zdjęciami nieba, tym razem magicznego wschodu słońca z godziny 5:40, coś pięknego...
Od paru dni gościmy już astronomiczną oraz kalendarzową wiosnę. Mój ogród, jak już wspominałem w poprzednich postach, z dnia na dzień nabiera życia, barwi się wszelkimi możliwymi kolorami, ale też przez kapryśną, marcową pogodę jego wygląd ostatnio zmienił się o 360 stopni...
Cały przypadek miał miejsce nieco ponad tydzień temu. Wiatry, potem huragany... przez kilka dni dzień w dzień pustoszyły moje okolice. Ostatniego dnia, gdy wietrzna aura osiągnęła swoje apogeum, połamała ona dwa duże drzewa w moim lasku, które na wielkie, wielkie szczęście nie wylądowały na domu, a brakowało naprawdę niewiele by tak się stało.
Zapadła więc decyzja, że wszystkie drzewa w pobliżu domu, dla bezpieczeństwa, trzeba ściąć, co się stało już następnego dnia. Zapanowała przez to ogromna pustka na całym ogrodzie, choć z drugiej strony dzięki tej operacji pojawiło się sporo wolnego miejsca, które będzie można wykorzystać w dowolny, jak najlepszy sposób i na pewno tak się też stanie już niebawem...
Najgorsze było sprzątanie całego pobojowiska, które powstało w wyniku ścięcia tych wszystkich drzew. Praca wydawała się być syzyfowa, awykonalna, ale po kilku dniach cały bałagan udało się uprzątnąć. Jeszcze liście się nie rozwinęły, jeszcze kwiaty na dobre nie zagościły na rabatach i ich nie umalowały, a już jest tak pięknie... to co dopiero będzie potem?
Sasanka króluje na wiosennym skalniaku |
Mnóstwo wielokolorowych perełek ♥ |
Skutki huraganu... |
I kolejny... |
Nowo narodzony lasek |
Forsycja też już pięknie kwitnie |
Hiacynty również ;) |
Ostatnio też w końcu uparłem się i postanowiłem zrobić porządek ze swoimi łobuziarskimi poziomkami, których krzewiki zaczęły opanowywać bez żadnego pytania miejsca w których rosnąć nie powinny. Na parapetach swojej leśniczówki z dzieciństwa zabiłem gwoździami małe deseczki, a na tych deseczkach postawiłem dwie długie donice, w których już kilka dni sobie owe nieusłuchane poziomki rosną. Miałem małe obawy, że może im się nie spodobać nowe stanowisko, ale na szczęście z dnia na dzień przybywa im soczystych, jasnozielonych listków, co mnie bardzo cieszy. Jak zaczną kwitnąć gdzieś w maju lub czerwcu, to otoczę je siatką z drobnymi oczkami, żebym w razie czego nie miał ptasiej konkurencji w zbieraniu owoców 😉😉
Tak się prezentowały tydzień temu... |
... a tak dziś |
Leśniczówka skąpana w promieniach sobotniego słońca |
Tak więc dzieje się, życie nie zwalnia tempa, a tu też już tylko półtora miesiąca do matury, praca wre i tu, i tam, tak samo intensywnie, i, mam nadzieję, tak samo udanie.
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia, a na sam koniec tradycyjnie już żegnam się z Wami zdjęciami nieba, tym razem magicznego wschodu słońca z godziny 5:40, coś pięknego...
Zdjęcia nieba piękne, wprost nierealne. Przykro patrzeć na połamane drzewa, dobrze, że bałagan jest tylko wspomnieniem. Zachwyca mnie Twoja leśniczówka. Czy tam też się uczysz w ciepłe dni?
OdpowiedzUsuńFakt te ostatnie wichury narobiły wiele szkód, dobrze, że u Ciebie nie było uszkodzeń domu. Z drugiej strony żal mi każdego drzewa, może wystarczyło tylko przykrócić gałęzie? Fajna ta Twoja "Leśniczówka". Wiosna staje się kolorowa. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne wiosenne kadry. Ostatnie wiatry dały nam o sobie znać. Szkoda drzew.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Wiosna na calego... Fajne zdjecia i ujecua:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWichury chyba w każdym regionie Polski wyrządziły szkody. W moim mieście też...
OdpowiedzUsuńPięknie wiosenne zdjęcia, ale pewnie też się napracowałeś.
Pozdrawiam wiosennie.
U mnie też wichury szalały. Po kilku dniach spokoju teraz znów wieje okrutnie:(
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Mnóstwo kwiatów już u Ciebie kwitnie. Uwielbiam sasanki, ale niestety bez wzajemności. Nie chcą u mnie rosnąć:(
Pozdrawiam wiosennie:)
Zawsze szkoda mi połamanych drzew. Ale cóż bezpieczeństwo domu ważniejsze...
OdpowiedzUsuńTyle fajnych rzeczy pokazałeś w nowym poście, że aż trudno zebrać myśli aby wszystko to napisać w krótkim komentarzu :). Piękne zdjęcia ale przyznam Ci się, że urzekło mnie pierwsze zdjęcie. Cudne!. U Ciebie już forsycja w pięknym kwitnieniu u mnie dopiero się przebudza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepiękne wiosenne kadry. Jestem zachwycona kwitnącymi sasankami, forsycją.
OdpowiedzUsuńU mnie te rośliny dopiero budzą się do życia. Zawsze boleję nad każdym zniszczonym drzewem.
Przepiękne zdjęcia.
Miłej, słonecznej niedzieli:)
ależ u Ciebie juz kolorowo- pięknie!
OdpowiedzUsuńSzkoda drzew, ale dom i nasze życie najważniejsze
Pozdrawiam serdecznie
Jaka szkoda, że huragan narobił takich szkód. Ale ogród prezentuje się pięknie. Mieszkać w takim otoczeniu, to coś pięknego. Życzę powodzenia na maturze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBezpieczeństwo to priorytetowa sprawa. Czasami trzeba wybrać mniejsze zło.
OdpowiedzUsuńFajne kadry. Pozdrawiam.
Ale tam u Ciebie pięknie!
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście wichury bardzo nie szalały; zawsze żal mi tych drzew, które poległy w starciu z nimi.
Serdeczności posyłam.
piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńSzkoda takich dużych drzew, ale bezpieczeństwo jest ważniejsze. Piękną wiosnę pokazałeś. U nas forsycja jeszcze w pąkach. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć Maksiu, że u Ciebie już taka wiosna! U nas nawet forsycje jeszcze nie kwitną. Było zimno a nocki wciąż z przymrozkami. Czekam niecierpliwie na ocieplenie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Niesamowite, już tak wiosennie? U mnie zawsze wiosna spóźnia się bardzo. Forsycje nie mają jeszcze kwiatów. W ogrodzie pojawiły się dopiero hiacynty i wyglądają tulipanki.
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie. Widzę, że budki lęgowe już przyszykowane:) Kto w nich najczęściej zamieszkuje?
Pozdrawiam serdecznie:)
Super te rewolucje. Przepięknie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia,aż dech zapiera :)))
OdpowiedzUsuńJuż wszyscy czekaja z utęsknieniem na ciepłe dni,ja też :)
Serdeczności przesyłam.
Ach wiosenka kochana już i w moim skromnym ogródeczku wysypała fiołeczki wonne,mam tylko nadzieję że nie zniszczy ich kapryśna marcowa pogoda.
OdpowiedzUsuńPiękne masz wiosenne akcenty,tylko patrzeć jak wszystko dookoła ruszy pełną parą.
Trochę szkoda drzew,ale jak stanowiły zagrożenie,to nie było innej rady,a wschód słonka jest cudny.
Pozdrawiam cieplutko :)
Piękne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wiosna u Ciebie! Kwiatowe zwiastuny zachwycają i napawają wiosenną energią!
OdpowiedzUsuńWschód słońca przepiękny. Pozdrawiam wiosennie:))
Oj huragan wszędzie porobił szkody- bardzo dużo powalonych drzew leży jeszcze w lesie, a wiosnę masz śliczną! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne rewelacyjne. Bardzo lubię fotografowanie. U mnie na blogu też ich sporo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie