Podróże #42: Lwów - zanikająca ostoja polskości
Witam!
Ostatnie kilka dni spędziłem na Ukrainie, głównie we Lwowie. Podróż ta była dość ciekawym doświadczeniem zarówno pod względem atrakcji, zabytków, nauki cyrylicy ukraińskiej z lwowskich billboardów i sklepowych szyldów, jak i możliwości porównania Polski i Ukrainy, czyli typowego państwa Europy Wschodniej dopiero co budującego swą tożsamość narodową i niezależność od innych nacji. O tym jednak kiedy indziej, dzisiaj zabieram Was na wirtualny spacer po Lwowie - ostoi polskości za granicami naszego państwa, choć i ona staje się powoli zapominana oraz usuwana, by Lwów stał się stuprocentową Ukrainą.
Najwyższym punktem miasta jest wierzchołek Kopca Unii Lubelskiej usypanego z okazji 300. rocznicy zawarcia unii lubelskiej w 1569 roku (413 m.n.p.m.). Wzniesiony został dzięki inicjatywie Franciszka Smołki na wzgórzu Wysoki Zamek. W dniu poświęcenia kamienia węgielnego – 11 sierpnia 1869 wśród uroczystego, manifestacyjnego nastroju sypano tam ziemię ze wszystkich stron Polski, a nawet z grobów: Mickiewicza, Słowackiego i gen. Kniaziewicza. Kopiec stanowi bardzo dobry punkt obserwacyjny - można podziwiać z niego panoramę miasta, jak i tereny leżące poza nim. Szczyt wieńczy flaga Ukrainy.
Niegdyś na miejscu kopca stał Wysoki Zamek zbudowany przez Kazimierza Wielkiego, rozebrany w 1772 roku.
Niewątpliwie najbardziej urokliwym miejscem Lwowa jest jego rynek. Plac wytyczono wkrótce po lokacji miasta (1356). Na jego środku wznosi się XIX-wieczny ratusz w stylu klasycystycznym, a boki zdobione są przez zabytkowe kamieniczki z licznymi kawiarniami i sklepikami. Południową ścianą rynku poprowadzona jest linia tramwajowa, co dla mnie było niemałym zaskoczeniem, bo gdzie w dzisiejszych czasach tramwaje na rynkach?
Rynek ma swój urok, zwłaszcza wieczorem, kiedy to w otoczeniu świateł latarni, zobaczyć można ulicznych artystów, czy grupy tańczących ludzi w rytmy różnych melodii.
Z żywego, radosnego lwowskiego rynku przenosimy się na Cmentarz Łyczakowski. W tym właśnie miejscu jak nigdzie indziej można poczuć to, że Lwów był, jest i będzie nieodłącznym elementem polskiej historii. To tam są pochowane tak wybitne jednostki jak Maria Konopnicka, Władysław Bełza, Stefan Banach, czy Gabriela Zapolska, ofiary powstań styczniowego i listopadowego, a także Orlęta Lwowskie, czyli młodzi obrońcy polskiego wówczas Lwowa z lat 1918–1920, głównie w czasie wojny polsko-ukraińskiej (1918–1919), a także polsko-bolszewickiej (1920).
Znów wracamy do centrum, który obfituje tak dużą ilością wąskich, ale bardzo urokliwych uliczek, że bardzo łatwo można się w nich zgubić.
Lwów niegdyś był zamieszkiwany przez liczne nacje - Polaków, Żydów, Ormian, Rusinów, Czechów... Dzięki temu dzisiaj w tym jednym mieście można zwiedzić Bazylikę archikatedralną Wniebowzięcia NMP (Katedrę Łacińską), czy Katedrę ormiańską, której wnętrze jest zdobione malowidłami autorstwa Jana Henryka Rosena (1925-1929).
Wędrując dalej po centrum Lwowa można zobaczyć: przy Prospekcie Swobody Teatr Wielki z 1896, pomnik Adama Mickiewicza, pomnik Matki Boskiej, a dalej Kasyno Szlacheckie wybudowane pod koniec XIX w. przez Austriaków Fellnera i Helmera, gmach Uniwersytetu Lwowskiego, Park Iwana Franki - ukraińskiego poety, razem z jego pomnikiem oraz Pałac Potockich z końca XIX wieku.
O Lwowie, a może bardziej uogólniając, o Ukrainie z pewnością napiszę jeszcze jeden post, ponieważ dla mnie jest niezwykle zadziwiającym fakt, jak różni się świat za wschodnią granicą Polski. Opowiem o tym, co mnie zaskoczyło, co wręcz zszokowało, a co bardzo ucieszyło.
Sam Lwów jest miastem przepełnionym bogatą historią, co widać spacerując po jego starówce. Poza nią może nie jest aż tak bardzo kolorowo, ale o tym też innym razem.
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia! :)
Ostatnie kilka dni spędziłem na Ukrainie, głównie we Lwowie. Podróż ta była dość ciekawym doświadczeniem zarówno pod względem atrakcji, zabytków, nauki cyrylicy ukraińskiej z lwowskich billboardów i sklepowych szyldów, jak i możliwości porównania Polski i Ukrainy, czyli typowego państwa Europy Wschodniej dopiero co budującego swą tożsamość narodową i niezależność od innych nacji. O tym jednak kiedy indziej, dzisiaj zabieram Was na wirtualny spacer po Lwowie - ostoi polskości za granicami naszego państwa, choć i ona staje się powoli zapominana oraz usuwana, by Lwów stał się stuprocentową Ukrainą.
Najwyższym punktem miasta jest wierzchołek Kopca Unii Lubelskiej usypanego z okazji 300. rocznicy zawarcia unii lubelskiej w 1569 roku (413 m.n.p.m.). Wzniesiony został dzięki inicjatywie Franciszka Smołki na wzgórzu Wysoki Zamek. W dniu poświęcenia kamienia węgielnego – 11 sierpnia 1869 wśród uroczystego, manifestacyjnego nastroju sypano tam ziemię ze wszystkich stron Polski, a nawet z grobów: Mickiewicza, Słowackiego i gen. Kniaziewicza. Kopiec stanowi bardzo dobry punkt obserwacyjny - można podziwiać z niego panoramę miasta, jak i tereny leżące poza nim. Szczyt wieńczy flaga Ukrainy.
Niegdyś na miejscu kopca stał Wysoki Zamek zbudowany przez Kazimierza Wielkiego, rozebrany w 1772 roku.
Niewątpliwie najbardziej urokliwym miejscem Lwowa jest jego rynek. Plac wytyczono wkrótce po lokacji miasta (1356). Na jego środku wznosi się XIX-wieczny ratusz w stylu klasycystycznym, a boki zdobione są przez zabytkowe kamieniczki z licznymi kawiarniami i sklepikami. Południową ścianą rynku poprowadzona jest linia tramwajowa, co dla mnie było niemałym zaskoczeniem, bo gdzie w dzisiejszych czasach tramwaje na rynkach?
Rynek ma swój urok, zwłaszcza wieczorem, kiedy to w otoczeniu świateł latarni, zobaczyć można ulicznych artystów, czy grupy tańczących ludzi w rytmy różnych melodii.
Ratusz |
Lwy można spotkać niemalże w każdym punkcie miasta |
Jedna z czterech fontann na lwowskim rynku - Neptun |
Dziedziniec przyrynkowej kamienicy zwanej "Małym Wawelem" |
Z żywego, radosnego lwowskiego rynku przenosimy się na Cmentarz Łyczakowski. W tym właśnie miejscu jak nigdzie indziej można poczuć to, że Lwów był, jest i będzie nieodłącznym elementem polskiej historii. To tam są pochowane tak wybitne jednostki jak Maria Konopnicka, Władysław Bełza, Stefan Banach, czy Gabriela Zapolska, ofiary powstań styczniowego i listopadowego, a także Orlęta Lwowskie, czyli młodzi obrońcy polskiego wówczas Lwowa z lat 1918–1920, głównie w czasie wojny polsko-ukraińskiej (1918–1919), a także polsko-bolszewickiej (1920).
Gabriela Zapolska - autorka m.in. "Moralności pani Dulskiej" |
Maria Konopnicka - autorka m.in. "Roty" |
Stefan Banach - wybitny matematyk |
Julian Ordon - oficer, powstaniec listopadowy znany z utworu Mickiewicza |
Jedyny grób, w którym spoczęły zwierzęta |
Kwatera Powstańców Styczniowych |
Cmentarz Orląt Lwowskich |
Katakumby |
W tyle widoczne katakumby i kaplica |
Zbiorowa mogiła "Pięciu z Persenkówki" |
Znów wracamy do centrum, który obfituje tak dużą ilością wąskich, ale bardzo urokliwych uliczek, że bardzo łatwo można się w nich zgubić.
Lwów niegdyś był zamieszkiwany przez liczne nacje - Polaków, Żydów, Ormian, Rusinów, Czechów... Dzięki temu dzisiaj w tym jednym mieście można zwiedzić Bazylikę archikatedralną Wniebowzięcia NMP (Katedrę Łacińską), czy Katedrę ormiańską, której wnętrze jest zdobione malowidłami autorstwa Jana Henryka Rosena (1925-1929).
Wnętrze Katedry Łacińskiej |
Katedra ormiańska |
Wnętrze Katedry ormiańskiej |
Jedno z malowideł Rosena |
Wędrując dalej po centrum Lwowa można zobaczyć: przy Prospekcie Swobody Teatr Wielki z 1896, pomnik Adama Mickiewicza, pomnik Matki Boskiej, a dalej Kasyno Szlacheckie wybudowane pod koniec XIX w. przez Austriaków Fellnera i Helmera, gmach Uniwersytetu Lwowskiego, Park Iwana Franki - ukraińskiego poety, razem z jego pomnikiem oraz Pałac Potockich z końca XIX wieku.
Opera Lwowska (Teatr Wielki) |
Figura MB na Pl. Mickiewicza (dawniej Pl. Mariackim) |
Pomnik Adama Mickiewicza z 1904 |
Pomnik Tarasa Szewczenki - ukraińskiego poety z okresu romantyzmu |
Wnętrze Kasyna Szlacheckiego |
Uniwersytet Lwowski |
Pomnik Iwana Franki |
Park Iwana Franki (często nazywany też Kościuszki) |
Pałac Potockich |
Pomnik Nikifora Krynickiego |
O Lwowie, a może bardziej uogólniając, o Ukrainie z pewnością napiszę jeszcze jeden post, ponieważ dla mnie jest niezwykle zadziwiającym fakt, jak różni się świat za wschodnią granicą Polski. Opowiem o tym, co mnie zaskoczyło, co wręcz zszokowało, a co bardzo ucieszyło.
Sam Lwów jest miastem przepełnionym bogatą historią, co widać spacerując po jego starówce. Poza nią może nie jest aż tak bardzo kolorowo, ale o tym też innym razem.
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia! :)
Byłam we Lwowie w zeszłym roku i tak bardzo urzekło mnie to miasto, że marzę o tym, aby znowu je zwiedzić.
OdpowiedzUsuńPięknie tam...
OdpowiedzUsuńPiękne miasto. Nigdy tam nie byłam i pewnie nie będę. Dzięki za fotki. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPiękna, sentymentalna i nostalgiczna podróż Drogi Maksiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Lwów pełen historii, to stare polskie miasto z tradycjami. Tam moja rodzina zostawiła swoje domy... Mój Dziadek ukończył weterynarię na Uniwersytecie Lwowskim. Zostały tylko wspomnienia i żal, że to już nie jest nasze. Taka smutna jest nasza historia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maksiu, piękne zdjęcia z podróży. Warto tam być chociaż raz!
Lwów - moje marzenie... Mama nadzieję, że kiedyś i ja go zobacze.
OdpowiedzUsuń