Podróże #32: Wakacyjne podróżowanie po okolicach
Witam!
Dzisiaj kolejna część "Podróży", ale nie będzie ona taka jak wszystkie pozostałe. Wakacje trwają w najlepsze, choć wrzesień zbliża się nieubłaganie. Jeśli mam już jednak te wakacje, czy ferie, czy długi weekend, to staram się gdzieś pojechać, coś zwiedzić, zobaczyć, i dzisiejszy post będzie poświęcony właśnie mojemu wakacyjnemu podróżowaniu, oczywiście tegorocznemu.
Na początku lipca razem z sąsiadami postanowiliśmy wyjąć z garaży rowery i przejechać się na jakąś ciekawą wycieczkę. Padło na pobliskie Grodkowice i Pałac Żeleńskich, o którym już kiedyś na blogu pisałem. Bez jakiejkolwiek formy ruszyliśmy i po około godzinie dotarliśmy do celu - zmęczeni, ale zadowoleni. Odpoczęliśmy tam dobrych kilka minut, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną.
Pozytywnie zdziwieni efektem pierwszej wycieczki rowerowej, na następny dzień, a była to niedziela, wyjechaliśmy ponownie. Pokonaliśmy prawie 30 km, z czego ponad pięć prowadząc rowery, ponieważ jeden z rowerów nie wytrzymał i w szczerym polu rozwaliło się całe tylne koło. Tachaliśmy go przez ponad godzinę, aż w końcu dotarliśmy pod dom moich znajomych, którzy zgodzili się zatrzymać tego starca (tamten rower liczył sobie ponad 20 lat!).
Mimo to dalej jeździliśmy i jeździmy do tej pory. W dziewięciu, jak do tej pory, wycieczkach przejechaliśmy ponad 120 km i zaliczyliśmy kilka ciekawych historii. Nie można zapomnieć też o tym, że taka aktywność zbawiennie wpływa na organizm. Polecam każdemu pojeździć rowerem od czasu do czasu, naprawdę warto!
No ale nie samymi rowerami człowiek żyje! W lipcu miałem okazję poznać krakowskie miasto, tyle że tym razem nie ze szkolnej ławy. Zdobyłem szczyt wieży ratuszowej skąd rozlega się przepiękna panorama Krakowa, pojeździłem nieco tramwajami, głównie na Borek Fałęcki i pod sanktuarium w Łagiewnikach, a także chodziłem wąskimi, uniwersyteckimi uliczkami nieopodal Rynku Głównego, zachwycającymi swym ciepłem oraz kolorowymi kamieniczkami.
Na początku lipca miałem również przyjemność znów odwiedzić znane wam dobrze Dobczyce, do których podróż wygrała plebiscyt na Podróż Roku 2015. Jak zawsze piękne słońce ogrzewało Stare Miasto i nadawało blasku murom, drewnianemu skansenowi, urokliwemu zamkowi i błękitnej tafli Jeziora Dobczyckiego. ♥
Wakacje, to też czas spełniania swych marzeń, tych małych i tych dużych. W połowie lipca dowiedziałem się, że do Krakowa za kilka dni zjeżdża Agnieszka Radwańska i w Bonarce (jeśli ktoś nie wie, to jest to galeria handlowa) na spotkaniu z fanami będzie promować swoją książkę. Jako że bardzo lubię tenis i kibicuję Adze, postanowiłem że pojadę tam i choćby nie wiem co, zdobędę autograf i zdjęcie, a przy okazji zobaczę osobę światowej sławy na żywo, na wyciągnięcie ręki.
W galerii przy Empiku, który organizował cały event, ruch ogromny, myślę, że było około 200-300 osób. Przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania, dziennikarz przeprowadził krótki wywiad z Radwańską. Mimo iż to było bardzo interesujące, to chyba każdy najbardziej czekał na moment rozdawania autografów i zdjęć. Gdy już on nadszedł, każdy rzucił się w stronę kolejki, która oczywiście powstała po drugiej stronie sceny, przez co stałem praktycznie na końcu. Tenisistka miała tylko godzinę czasu, więc wiedziałem że jak nic nie zrobię i nie przecisnę się bardziej do przodu, to będą nici z całego planu. Na moje szczęście, po piętnastu minutach kolejka przeniosła się na środkową część sceny. Gdy tylko to zobaczyłem, od razu ruszyłem w tamtym kierunku. Opłaciło się! Z samego końca, trafiłem praktycznie na sam początek kolejki.
Ludzie obserwowali każdy krok ochroniarza wpuszczającego co jakiś czas przez barierki kolejne osoby do autografów. Jeden raz wpuścił kilku ludzi niezgodnie z kolejką, bo stali nieco na prawo. Do dziś pamiętam taką jedną kobietę, która po tym incydencie zaczęła krzyczeć i z pretensjami do tego ochroniarza, aż człowiek zgłupiał. Potem z kilkoma innymi osobami, w ramach chyba jakiegoś protestu, przeszła przez barierki i ruszyła w stronę tenisistki. Wtedy dwóch ochroniarzy, którzy stali nieopodal, wyprowadziło ją i umieściło na samym końcu kolejki.
Natomiast ja cierpliwie czekałem, ale że stałem na samym początku, to po pięciu minutach miałem tą jedyną okazję dostać autograf i mieć zdjęcie z Agnieszką Radwańską! Udało się! Warto było.
A co dalej? Tajemnica, ale kolejne części "Podróży" będą, będzie o czym pisać. ;)
Na sam koniec chciałbym bardzo Was zaprosić do obserwowania bloga i mnie na social media, gdzie jestem dostępny częściej:
Dzisiaj kolejna część "Podróży", ale nie będzie ona taka jak wszystkie pozostałe. Wakacje trwają w najlepsze, choć wrzesień zbliża się nieubłaganie. Jeśli mam już jednak te wakacje, czy ferie, czy długi weekend, to staram się gdzieś pojechać, coś zwiedzić, zobaczyć, i dzisiejszy post będzie poświęcony właśnie mojemu wakacyjnemu podróżowaniu, oczywiście tegorocznemu.
Na początku lipca razem z sąsiadami postanowiliśmy wyjąć z garaży rowery i przejechać się na jakąś ciekawą wycieczkę. Padło na pobliskie Grodkowice i Pałac Żeleńskich, o którym już kiedyś na blogu pisałem. Bez jakiejkolwiek formy ruszyliśmy i po około godzinie dotarliśmy do celu - zmęczeni, ale zadowoleni. Odpoczęliśmy tam dobrych kilka minut, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną.
Pozytywnie zdziwieni efektem pierwszej wycieczki rowerowej, na następny dzień, a była to niedziela, wyjechaliśmy ponownie. Pokonaliśmy prawie 30 km, z czego ponad pięć prowadząc rowery, ponieważ jeden z rowerów nie wytrzymał i w szczerym polu rozwaliło się całe tylne koło. Tachaliśmy go przez ponad godzinę, aż w końcu dotarliśmy pod dom moich znajomych, którzy zgodzili się zatrzymać tego starca (tamten rower liczył sobie ponad 20 lat!).
Mimo to dalej jeździliśmy i jeździmy do tej pory. W dziewięciu, jak do tej pory, wycieczkach przejechaliśmy ponad 120 km i zaliczyliśmy kilka ciekawych historii. Nie można zapomnieć też o tym, że taka aktywność zbawiennie wpływa na organizm. Polecam każdemu pojeździć rowerem od czasu do czasu, naprawdę warto!
No ale nie samymi rowerami człowiek żyje! W lipcu miałem okazję poznać krakowskie miasto, tyle że tym razem nie ze szkolnej ławy. Zdobyłem szczyt wieży ratuszowej skąd rozlega się przepiękna panorama Krakowa, pojeździłem nieco tramwajami, głównie na Borek Fałęcki i pod sanktuarium w Łagiewnikach, a także chodziłem wąskimi, uniwersyteckimi uliczkami nieopodal Rynku Głównego, zachwycającymi swym ciepłem oraz kolorowymi kamieniczkami.
Na początku lipca miałem również przyjemność znów odwiedzić znane wam dobrze Dobczyce, do których podróż wygrała plebiscyt na Podróż Roku 2015. Jak zawsze piękne słońce ogrzewało Stare Miasto i nadawało blasku murom, drewnianemu skansenowi, urokliwemu zamkowi i błękitnej tafli Jeziora Dobczyckiego. ♥
Wakacje, to też czas spełniania swych marzeń, tych małych i tych dużych. W połowie lipca dowiedziałem się, że do Krakowa za kilka dni zjeżdża Agnieszka Radwańska i w Bonarce (jeśli ktoś nie wie, to jest to galeria handlowa) na spotkaniu z fanami będzie promować swoją książkę. Jako że bardzo lubię tenis i kibicuję Adze, postanowiłem że pojadę tam i choćby nie wiem co, zdobędę autograf i zdjęcie, a przy okazji zobaczę osobę światowej sławy na żywo, na wyciągnięcie ręki.
W galerii przy Empiku, który organizował cały event, ruch ogromny, myślę, że było około 200-300 osób. Przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania, dziennikarz przeprowadził krótki wywiad z Radwańską. Mimo iż to było bardzo interesujące, to chyba każdy najbardziej czekał na moment rozdawania autografów i zdjęć. Gdy już on nadszedł, każdy rzucił się w stronę kolejki, która oczywiście powstała po drugiej stronie sceny, przez co stałem praktycznie na końcu. Tenisistka miała tylko godzinę czasu, więc wiedziałem że jak nic nie zrobię i nie przecisnę się bardziej do przodu, to będą nici z całego planu. Na moje szczęście, po piętnastu minutach kolejka przeniosła się na środkową część sceny. Gdy tylko to zobaczyłem, od razu ruszyłem w tamtym kierunku. Opłaciło się! Z samego końca, trafiłem praktycznie na sam początek kolejki.
Ludzie obserwowali każdy krok ochroniarza wpuszczającego co jakiś czas przez barierki kolejne osoby do autografów. Jeden raz wpuścił kilku ludzi niezgodnie z kolejką, bo stali nieco na prawo. Do dziś pamiętam taką jedną kobietę, która po tym incydencie zaczęła krzyczeć i z pretensjami do tego ochroniarza, aż człowiek zgłupiał. Potem z kilkoma innymi osobami, w ramach chyba jakiegoś protestu, przeszła przez barierki i ruszyła w stronę tenisistki. Wtedy dwóch ochroniarzy, którzy stali nieopodal, wyprowadziło ją i umieściło na samym końcu kolejki.
Natomiast ja cierpliwie czekałem, ale że stałem na samym początku, to po pięciu minutach miałem tą jedyną okazję dostać autograf i mieć zdjęcie z Agnieszką Radwańską! Udało się! Warto było.
A co dalej? Tajemnica, ale kolejne części "Podróży" będą, będzie o czym pisać. ;)
Na sam koniec chciałbym bardzo Was zaprosić do obserwowania bloga i mnie na social media, gdzie jestem dostępny częściej:
- Facebook: https://www.facebook.com/swiatzmojejperspektywy/?ref=br_rs
- Instagram: @wayferer_ms
- Snapchat: @maks117
Takie zwiedzanie na rowerze jest najlepszą wycieczką,
OdpowiedzUsuńdla wiedzy i dla sprawności fizycznej i dla zdrowia.
Pozdrawiam i życzę całorocznego jeżdżenia na rowerze ;-)
Oj, jak będzie nas pogoda rozpieszczać, to nawet cały rok! Jazda na rowerze to samo zdrowie i pełna dawka wrażeń! Pozdrawiam! :)
UsuńOch, jak miło się czyta coś takiego. Same piękne miejsca zwiedziłeś, i tekstem, i zdjęciami można się zachwycić. Gratuluję spotkania z Agnieszką Radwańską.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
Życie jest jedno, trzeba je dobrze wykorzystać i zobaczyć to, co najpiękniejsze! Pozdrawiam! :)
UsuńOczywiście, że wakacje to odpoczynek i spełnianie marzeń. Świetnie, że część z nich spędzasz aktywnie jeżdżąc na rowerze. Dobrze, że byłeś w Krakowie, zobaczyłeś naszą sławną tenisistkę, masz książkę z autografem i wspólne zdjęcie. Przy okazji zwiedziłeś miasto. Jeszcze trochę wakacji jest,więc korzystaj z nich. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI to jest w wakacjach najpiękniejsze, bo przynajmniej wtedy jest czas, aby każdy plan zrealizować. Pozdrawiam! :)
UsuńGratuluję spełnienia marzeń i aktywnego spędzania wakacji! Korzystaj z nich ile możesz, bo szybko mijają, a potem już tylko weekendy i dłuższe przerwy świąteczne. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOj mijają szybko, a szkoda... mogłyby troszeczkę zwolnić... Pozdrawiam! :)
UsuńSuper podróże, świetne zdjęcia, pozdrawiam wakacyjnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Basiu! Pozdrawiam! :)
UsuńAle super! Świetna wycieczka. Bardzo fajnie,że spędzasz czas aktywnie. Będzie co wspominać! Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzeba żyć aktywnie, przynajmniej można sobie zafundować lepsze zdrowie i wiele fajnych przygód. Pozdrawiam! :)
Usuńdziękuję za taką wirtualną podróz...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało! Pozdrawiam! :)
UsuńAle cudnie było poziwedzać! CHocaż tutaj na Twoim blogu ! Czekam na dalsze posty z niecierpiwością:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało, a dalsze posty będą już niebawem. ;) Pozdrawiam! :)
UsuńGrunt to na tyłku przed monitorem nie siedzieć i przygód poszukać na trasie.
OdpowiedzUsuńOj tak, to prawda, żyć aktywnie! Pozdrawiam! :)
UsuńMaksiu!
OdpowiedzUsuńGratuluję zdjęcia i autografu z Radwańską! Kilka dni temu przejeżdżałam przez Dobczyce. Niestety, nie miałam czasu aby zatrzymać się w tym uroczym miasteczku i odwiedzić ruiny zamku i maleńki sansenik. Byłam tam jakiś czas temu. A Kraków ciągle mnie zachwyca. To jedno z najpiękniejszych miast.
Pozdrawiam:)
Kraków, Dobczyce... w ogóle cała Małopolska jest przepiękna i cudowna! ♥ Pozdrawiam! :)
Usuń;-) w Krakowie byłam zimą / służbowo/ Jednak KATEDRĘ NA WAWELU ,zdążyłam odwiedzić. Tam zawsze mocniej i inaczej bije serce Polaka. Stare miasto trochę za dużo dziwnego turystycznego handlu, reszta bez najmniejszych uwag. ŻYCZĘ UDANEJ KOŃCÓWKI WAKACJI.
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało Ci się zobaczyć chociaż skrawek Krakowa, zresztą ten najpiękniejszy skrawek. Dziękuję i wzajemnie! Pozdrawiam! :)
UsuńNA FB zostawiłam ŁAPKĘ ;-)
OdpowiedzUsuńMaksiu, fajnie, że podróżujesz, zwiedzasz, podziwiasz... Masz dar robienia pięknych zdjęć - obejrzałam z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo się cieszę, że Ci się podobało! Podróżować uwielbiam, to jest coś pięknego! Pozdrawiam! :)
UsuńŚwietnie piszesz:) Pokazujesz nam kawałek piękna, tego co widzisz, co zwiedzasz. Dziękuję Ci za to i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobało i dziękuję za tak miłe słowa. Pozdrawiam! :)
UsuńBardzo fajny post. Tyle się działo. Fajne zdjęcia. Uwielbiam jazdę rowerową, uwielbiam odkrywać nowe miejsca. Piszesz bardzo ciekawie. Zostaję. ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, każde nowe miejsce na mojej mapie to coś pięknego i wspaniałego... Pozdrawiam! :)
UsuńBardzo aktywnie spędzasz czas Maksiu, będziesz miał mnóstwo fajnych wspomnień. Zdjęcie z Agnieszką - bezcenne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Cieszę się, że udało mi się wykorzystać ten jedyny chyba moment w życiu żeby mieć zdjęcie z Radwańską, ale co... trzeba spełniać marzenia! Pozdrawiam! :)
UsuńMax, gratuluję cierpliwości i foty z Agą :) jak zwykle, wspaniałe zdjęcia porobiłeś (i po co jechać mi do Krakowa z dalekiej Bydgoszczy, jak przypominam go sobie z Twoich zdjęć) :p Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobało. A do Krakowa zapraszam, to trzeba zobaczyć i dotknąć na żywo! ♥ Pozdrawiam! :)
UsuńMaxiu miło Cie poznać !Nareszcie wiem do kogo zaglądam:) To Ci się udało z Agnieszką! Gratuluję.
OdpowiedzUsuńPiękne wycieczki i ja w Twoim wieku tak zwiedzałam okolice, to były piękne czasy. Cieszę się, że wśród młodzieży nic się nie zmieniło i są tacy zapaleńcy jazdy rowerowej.
W Dobczycach nie byłam, ale czytałam o nich w Twoim blogu! Takie wakacje z pasją to rozumiem!!! Ładne zdjęcia i ładnie piszesz Max, z przyjemnością przeczytałam Twoje opowiadanie:) Pozdrawiam serdecznie.
W wakacje nie można się nudzić, tylko planować, marzyć i to wszystko powoli, ale systematycznie realizować. Wtedy tylko wakacje są udane! Pozdrawiam! :)
UsuńFajnie, fajnie!
OdpowiedzUsuńMiło czytać że tak wspaniale spędzasz wakacje !!
OdpowiedzUsuńFantastyczna fotorelacja !
Pozdrawiam
Ciekawe wycieczki i spotkanie z ulubioną tenisistką-fajnie,że się spełniasz:)
OdpowiedzUsuńSzacun dla Radwańskiej 😀😀😀 Cieszę się że spełniłeś swoje marzenie. Ja za tenisem niw nie przepadam, ale Aga jest ok.
OdpowiedzUsuń