Witam!
Dzięki trzem dniom wolnym w ramach bloku z ortopedii i dwóm dniom wolnym z powodu Wszystkich Świętych dosyć niespodziewanie w moim kalendarzu pojawił się tygodniowy urlop. Z jednej strony zawsze z przyjemnością takie przerwy się przyjmuje, chociażby dla porządnego wyspania się. Ale jak powszechnie wiadomo, gdy wolne pojawia się na horyzoncie, to razem z nim wypływa milion zadań i załatwień, które chciałoby się w tym czasie zrealizować. Ostatecznie więc tydzień mija w ciągłej gonitwie napędzanej momentami frustracją, bo w końcu i tak nie wszystko uda się załatwić.
Czasem trzeba się z ów gonitwy wyrwać i pozwolić sobie na w miarę leniwie spędzony poranek w towarzystwie szakszuki, czyli mojej najwyższej, najbardziej specjalnej formy śniadania, i aromatycznej kawy. I tak w to ostatnie październikowe przedpołudnie znalazłem miejsce i czas na to, by sobie rozmyślać... rozmyślać o tym jak mi minął ten dziesiąty miesiąc roku. Wiele myśli przez głowę przefrunęło, ale niewątpliwie największy entuzjazm wywołał fakt, iż tegoroczny październik pogodowo, ale też i nastrojowo okazał się być niezwykle łaskawy i udany. A że lubię podsumowywać i gromadzić w jednym miejscu rzeczy piękne, to zapraszam Was na sentymentalną podróż w głąb październikowych fotografii... pełnych słońca, ciepła, a także...
|
…najpiękniejszych zachodów słońca nad beskidzką Kostrzą... |
|
...widoków na pienińskie perełki, czyli zamki w Niedzicy i Czorsztynie... |
|
...zwiedzania węgierskiego zamku na polskiej ziemi, w Niedzicy właśnie... |
|
...małych podkowców zwisających z niedzickich stropów... |
|
...wczesnojesiennych, słonecznych krajobrazów na Jezioro Czorsztyńskie i Sromowieckie... |
|
...zapierających dech w piersiach widoków na pienińską królową, czyli Trzy Korony... |
|
...redyk na który miałem szczęście natrafić jadąc ulicami Ochotnicy, jednej z najdłuższych wsi w Polsce... |
|
...owiec z redyku, które, jak zresztą widać, nic sobie nie robiły z faktu, iż dosłownie obijają swe wełniane ciałka o samochodową karoserię... |
|
…porannych spacerów alejkami nowo otwartego parku im. Wisławy Szymborskiej vis a vis krakowskiej Bagateli… |
|
…a tam przepięknie kwitnące łany delikatnych astrów… |
|
…królujących w październikowym ogrodzie nasturcji, które wciąż prowadzą efektowną i efektywną ekspansję na niewielkim nieużytku pod tarasem… |
|
…podgrzybków śmiało wystawiających swe pachnące kapelusze nad ogrodową ściółką, w tym roku grzybowej hojności nie było końca… |
|
…pięknie czerwonych muchomorów wyrastających tu i ówdzie… |
|
…spacerów po niedzielnym, jesiennym lesie w poszukiwaniu jeszcze większych ilości grzybów… |
|
…i zbieraniu w nim jakże pachnących kani, kotlety z tych kapeluszy to prawdziwy rarytas! |
Babie lato w takiej formie i kolorach jest ogromnym dobrem, oby listopad też był taki przyjemny...
Mimo wszystko na typową listopadową nudę raczej narzekać nie będę, bowiem w niedzielę wyjeżdżam na prawie dwutygodniowy staż z ortopedii do Zakopanego. Jestem szalenie ciekawy jak minie ten czas, w końcu takie wyjazdy, zwłaszcza w mojej życiowej fabule, to nie lada gratka. Pewnie się tutaj odezwę w trakcie tej jakże niecodziennej przygody...
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! :)
Piękne zdjęcia aż się rozmarzyłam. Pozwoliłeś mi na krótko wrócić do Krakowa który w tym roku odwiedziłam i znowu do niego tęsknię. Zapraszam do mnie i pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWspaniale zdjęcia, tak to jest z urlopem ze się załatwia, sprząta.Podgrzybkow zazdroszczę bo u nas posucha grzybowa.Trzymam kciuki za staż ale kto jak nie Ty.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiezmiennie uwielbiam Twoje zdjęcia :) Są cudowne :)
OdpowiedzUsuńPoprawiłeś mi humor tymi jakże cudnymi widokami. Zdjęcia przepiękne. Niestety nie mogłam być
OdpowiedzUsuńna cmentarzu. Życzę Ci owocnego stażu!!!
To prawda czasami trzeba pozwolić sobie ma odrobinkę luksusu:) pyszne śniadanie a potem spacer. Wszystkie fotografie są piękne ale owieczki i nasturcje to miód na moje serce:) Wszystkiego dobrego życzę:)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba ową gonitwę przerwać i pozwolić sobie właśnie na takie chwile zatrzymania się i zadumy. Udało Ci się na szczęście zachować ten czas przynajmniej w tych cudownych kadrach... Październik rzeczywiście piękną jesienią nas obdarował i też liczę na to, że listopad nie będzie o wiele gorszy. Pozdrawiam cieplutko i życzę wspaniałego pobytu w naszej zimowej stolicy :)
OdpowiedzUsuńnie napiszę nic odkrywczego , dziewczyny przed mną wszystko napisały. Wyjazdu do Zakopanego zazdraszczam, bo praktyk nie będziesz miał 12 godz. na dobę i znajdziesz spoko czas na zwiedzanie tego pięknego miasta i jego okolic. Zdjęcia z wojaży cudne, zwłaszcza zazdroszczę tych pięknych widoków krajobrazowych. Powodzenia w Zakopanem !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne jesienne zdjęcia. Udanego stażu w uroczym Zakopanem. Powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki !! A jak byś się zdecydował zostać Ortopedziem, to już się w kolejkę zapisuję...;o)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wspomnienia i piękne zdjęcia Max. Życzę owocnych praktyk i dobrej pogody na zwiedzanie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz świetnym lekarzem specjalistą. Trzymam kciuki. Super fotografie. Miałam być na redyku w tym roku wiosną. Na jesieni też nie wyszło bo zapomnieliśmy i trafiliśmy na Turbacz. W Czorsztynie byliśmy latem akurat. Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjecia, październik był dla nas bardzo łaskawy pogodowo, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są kadry z Twojego październikowego pamiętnika! Życzę, by zakopiański staż wniósł wiele dobrego w Twój rozwój zawodowy, ale też i chwil wytchnienia i odpoczynku z górskimi krajobrazami w tle ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo!
Anita
Wspaniała wycieczka - cudna pogoda nam towarzyszyła w ostatnich dniach października :) haha listopad już deszczowy :) Zdjęcia prześliczne to i fajnie że taki urlopik wypadł :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoje rodzinne strony! Dziekuje za ten wpis, powrocily wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Piękna fotorelacja. Oby listopad był taki ciepły, kolorowy... Ach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jesienne kadry i wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, serdecznie, Maksiu.
Przepiękne jesienne kadry i wspomnienia, Maksiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Małgosia X
Witaj szaroburością za oknem Maks
OdpowiedzUsuńTwoja jesienna wycieczka sprawiła, że uśmiechnęłam się na widok tych ciepłych kolorów. Kiedyż to byłam w tamtych stronach? Tak dawno, że już nie pamiętam.
Pytasz co u mnie? Napiszę maila. Jak go wyślę, dam znak tutaj, że poszedł.
Niech listopad będzie dla Ciebie łaskawy w zdrowiu
Pozdrawiam ciepłe słowo zostawiając
Maila wysłałam:)
UsuńBrilliantly articulated! Your post is a standout, offering insightful perspectives. Appreciate you sharing your valuable perspective.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Tereny są mi znane, ale wycieczki z Pienin i Gorców nie doczekały się publikacji.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie więcej czasu i uda mi się przynajmniej wrzucić zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie i milego życzę 🤗
Piękne zdjęcia, byłam w tych regionach z mężem we wrześniu :D
OdpowiedzUsuń