Pocztówki z życia codziennego, studenckiego, październikowego...
Witam!
Pierwsza październikowa dekada powoli odchodzi do przestrzeni przeszłej. Tenże czas, krótki, ale jakże intensywny, spokojnie mógłbym określić mianem „ogromnych wrót prowadzących w nieznaną, a zarazem arcyciekawą płaszczyznę”; wrota te niejako zostały przeze mnie już przekroczone, teraz nadszedł czas odkrywania, poznawania, czas, aby na dość niełatwym podłożu sprawdzić siebie, swoje siły i wszelkie wewnątrzmózgowe rezerwy (oby ich było jak najwięcej, będą bowiem bardzo, ale to bardzo potrzebne).
W czwartek minie dopiero tydzień od pierwszych zajęć na studiach, a już mogę powiedzieć, że ilość materiału jest spora, począwszy od anatomii, przez fizjologię, po histologię. Aktualnie jestem zawieszony między tkanką nabłonkową, rozworem kanału nerwu skalistego większego, naczyniami oponowymi, a trombocytami i zasługami Sokratesa, ale w sumie każdy dzień, ba, każda godzina, kompletnie zmienia ten punkt zawieszenia i umieszcza go w zupełnie innym miejscu.
Przełomem września i października rządziły jednocześnie niepokój oraz wielkie, wręcz gargantuiczne zaciekawienie nad tą studencką niewiadomą. Z dnia na dzień jednak coraz bardziej górę bierze ta druga składowa; ciężka nauka ciężką nauką, jest ona nieodzowną częścią życia każdego z nas i jedynym sposobem do utorowania sobie właściwej życiowej drogi, ale zajęcia w prosektorium, mikroskopowanie na histologii, przesympatyczni studenci z grupy osiemnastej, czy wspaniali asystenci, którzy chcą nas wprowadzić do tego unikatowego świata medycyny, powodują że w myślach goszczą niejednokrotnie radość i satysfakcja. Teraz liczę, że kolejne dni, miesiące i lata będą równie dobre...
Korzystając z tej cennej okazji, bardzo chciałem również podziękować Wam za liczne komentarze pod ostatnim wpisem, które również mi dają mnóstwo pozytywnej energii i chęci do działania...
Dzisiejszy wpis zakończę urokliwymi pocztówkami z krakowskich Plantów, na których to zadomowiła się już jesienna aura, zwłaszcza na dorodnych kasztanowcach, które bez żadnych kompleksów chwalą się wszystkim swymi żółciami i pomarańczami... Mam czasami wolną chwilkę po zakończeniu zajęć, czy podczas przerwy między nimi, wtedy wędruję zielonymi płucami centrum Krakowa podziwiając spektakl barw poletnio-jesiennych, wersja krakowska nigdy nie zawodzi...
Posyłam jeszcze kilka migawek z ostatniego wakacyjnego spaceru po wsi i ogrodzie, pełnego kolorów i zachwytów...
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! 😉😊
Pierwsza październikowa dekada powoli odchodzi do przestrzeni przeszłej. Tenże czas, krótki, ale jakże intensywny, spokojnie mógłbym określić mianem „ogromnych wrót prowadzących w nieznaną, a zarazem arcyciekawą płaszczyznę”; wrota te niejako zostały przeze mnie już przekroczone, teraz nadszedł czas odkrywania, poznawania, czas, aby na dość niełatwym podłożu sprawdzić siebie, swoje siły i wszelkie wewnątrzmózgowe rezerwy (oby ich było jak najwięcej, będą bowiem bardzo, ale to bardzo potrzebne).
W czwartek minie dopiero tydzień od pierwszych zajęć na studiach, a już mogę powiedzieć, że ilość materiału jest spora, począwszy od anatomii, przez fizjologię, po histologię. Aktualnie jestem zawieszony między tkanką nabłonkową, rozworem kanału nerwu skalistego większego, naczyniami oponowymi, a trombocytami i zasługami Sokratesa, ale w sumie każdy dzień, ba, każda godzina, kompletnie zmienia ten punkt zawieszenia i umieszcza go w zupełnie innym miejscu.
Przełomem września i października rządziły jednocześnie niepokój oraz wielkie, wręcz gargantuiczne zaciekawienie nad tą studencką niewiadomą. Z dnia na dzień jednak coraz bardziej górę bierze ta druga składowa; ciężka nauka ciężką nauką, jest ona nieodzowną częścią życia każdego z nas i jedynym sposobem do utorowania sobie właściwej życiowej drogi, ale zajęcia w prosektorium, mikroskopowanie na histologii, przesympatyczni studenci z grupy osiemnastej, czy wspaniali asystenci, którzy chcą nas wprowadzić do tego unikatowego świata medycyny, powodują że w myślach goszczą niejednokrotnie radość i satysfakcja. Teraz liczę, że kolejne dni, miesiące i lata będą równie dobre...
Korzystając z tej cennej okazji, bardzo chciałem również podziękować Wam za liczne komentarze pod ostatnim wpisem, które również mi dają mnóstwo pozytywnej energii i chęci do działania...
Dzisiejszy wpis zakończę urokliwymi pocztówkami z krakowskich Plantów, na których to zadomowiła się już jesienna aura, zwłaszcza na dorodnych kasztanowcach, które bez żadnych kompleksów chwalą się wszystkim swymi żółciami i pomarańczami... Mam czasami wolną chwilkę po zakończeniu zajęć, czy podczas przerwy między nimi, wtedy wędruję zielonymi płucami centrum Krakowa podziwiając spektakl barw poletnio-jesiennych, wersja krakowska nigdy nie zawodzi...
Posyłam jeszcze kilka migawek z ostatniego wakacyjnego spaceru po wsi i ogrodzie, pełnego kolorów i zachwytów...
Kasztany zdobiące wiejskie dróżki wyglądały przepięknie... |
Muchomory czerwone zaś królowały na przydrożach... |
Najpiękniejszy kolor wczesnej jesieni bijący z kwiatów michałków |
A na koniec końców, maleńki skrawek mojej codziennej codzienności, czyli połączenie herbatka malinowa i kość skroniowa ;) |
Pozdrawiam serdecznie i do napisania! 😉😊
Pięknie napisane i super fotki,nie umiem tak pięknie pisać....
OdpowiedzUsuńPiękna jesień wokół Ciebie:))też nazbierałam kasztanów zdobią naszą kuchnie:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMaks, powodzenia!
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś.:) Cieszę się, że mimo natłoku zajęć, znajdujesz czas by podziwiać piękno przyrody i dzielisz się zdjęciami na blogu. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w zdobywaniu wiedzy.
OdpowiedzUsuńnie opuszczaj nas, nawet w natłoku zajęć napisz coś, opowiedz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze mimo natłoku zajęć znalazłeś czas aby o tym napisać. Bardzo dziękuję za spacer po krakowskich Plantach i za prześliczne Marcinki z Twoje ogrodu. Powodzenia Maks.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zgadzam się, pięknie napisane:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia - na wszystkich polach życiowej działalności.
Powodzenia Maks w tej studenckiej rzeczywistości.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMedycyna to nie są łatwe studia, oj nie. Nauki ogrom i to w zasadzie przez całe już życie, dlatego podziwiam że tą drogę wybrałeś i nią podążasz.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super, ja też ciągle robię zdjęcia grzybkom, a kasztanów w domu mam setki, co spacer to je znosiłam, nieraz po 40-60 sztuk z jednego wyjścia z psiakiem :)
Wiem, że jesteś we właściwym miejscu. Niech Twoja radość trwa... mimo ogromu zajęć. Przypomniałeś mi moje pierwsze studenckie kroki przed 39 laty. Sen z powiek spędzała nam geometria wykreślna a jeszcze bardziej p. Anita, która ją wykładała !!!wszystkiego dobrego Maks.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, piękne zdjęcia, niech Ci się pięknie wiedzie :)
OdpowiedzUsuńMaks teraz będzie coraz lepiej, wdrożysz się :)). Fajne połączenie kość skroniowa i herbatka malinowa :))). Powodzenia :))! Dasz radę!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i samych miłych chwil na uczelni i poza nią😀🌞☕❤️
OdpowiedzUsuńWiem z opowieści moich Dzieci, że to wyjątkowy czas dla młodego człowieka.
Powstają przyjaźnie na lata🤗
Serdeczności zostawiam 🍁🍂😀
Fajnie Maks że się odezwałeś, piękne jesienne zdjęcia. Życzę Ci wytrwałości i powodzenia w nauce, dasz radę.:) Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńNastał kolejny a jakże ciekawy okres w Twoim życiu. Czas wytężonej nauki, jak i czas przyjemnego wchodzenia w dorosłe życie. Życzę Ci oby jeden i drugi czas przyniósł jak najwięcej satysfakcji.
OdpowiedzUsuńA ja pomyślałam o przemijaniu.
OdpowiedzUsuńTy jesteś na początku swojej drogi życiowej, zaczynasz pierwszy rok studiów, mój Ślubny zaś zaczął swój ostatni rok na uczelni ( tak obiecał, w wieku 73 lat jest już chyba czas na odpoczynek)
Powodzenia Maks
Widzę , że bardzo dobrze odnalazłeś się w życiu studenckim . Miło , że wśród natłoku zajęć masz chwilę przerwy na podziwianie pięknej jesieni . Fajnie , że się odezwałeś , trzymaj się ciepło . Pozdrawiam jesiennie 🍄🌿🍁
OdpowiedzUsuńTrudna droga przed Tobą ale na pewno dasz rade , bo kto jak nie TY. Życzę powodzenia na tych trudnych i wymagających studiach. Krakowskie Planty pięknie wyglądają na twoich fotografiach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowne widoczki...piękna jesień .....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz pisane! Powodzenia w tym studenckim okresie!!! Mieszkam na obrzeżach Krakowa i dawno nie byłam na Plantach.. Kraków ma swój urok także jesienią :) Dzięki za migawki :)
OdpowiedzUsuńStudenckie życie, na medycynie chyba nie będzie tak kwitło, sporo tam nauki ale podchodzisz z ochotą do nauki, to na pewno Twój wymarzony kierunek.
OdpowiedzUsuńSpacerek cudowny.
Powodzenia! Najgorsze pierwsze tygodnie, potem już z górki ;)
OdpowiedzUsuńWażne że studiujesz to co lubisz, co Cię ciekawi, dlatego nawet najcięższa nauka będzie sprawiała Ci satysfakcję. Super że znajdujesz czas na kontemplowanie przyrody, zresztą sam najlepiej wiesz, że przy intensywnej nauce taki odpoczynek to ważna rzecz.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko:) Powodzenia:)
Pierwsze studencie zajęcia pamięta się przez całe życie. Poza tym jest to wejście w dorosłe samodzielne życie i odpowiedzialność za siebie. Jestem pewna, że doskonale sobie poradzisz, że wszystkimi problemami. Pamiętaj też, że oprócz obowiązków są też przyjemności związane ze studenckim życiem:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i powodzenia życzę!
Śliczne zdjęcia, takie jesienne <33
OdpowiedzUsuńWiem, ze madycyna to ciezkie studia, ale pamiętaj, ze nie sama nauka student zyje ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jesień u Ciebie Maksiu ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Ci życzę :(
Pozdrawiam cieplutko.
Cudowna jesień u Ciebie Maks. Uwielbiam stare parki.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nauce !
Pozdrawiam ciepło :)
Wspaniale napisany post!!! Pierwsze studenckie dni budzą zachwyt nad zdobywanymi wiadomościami. Świat widzi się w prawdziwych naturalnych barwach. Pomimo swoich lat pamiętam ten czas.
OdpowiedzUsuńPotem przychodzi taki natłok wiedzy do przyswojenia, że chwilami trudno dostrzec otaczający świat. Wiem, że jesteś bardzo dojrzałym człowiekiem i podołasz tym studiom.
Pięknie piszesz i pięknie fotografujesz, nie rezygnuj z tego.
Pozdrawiam serdecznie trzymając kciuki za każdy dzień Twojej nauki:))
Piękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńCudnie, że w natłoku zajęć i nauki znalazłeś czas by oczy i dusze nasycić przyrodą :-)
Powodzenia na studiach! Ciężki to kierunek, pełen wyrzeczeń - tym bardziej trzymam kciuki!
serdeczności posyłam :-)
Kilkanaście lat temu naukę pobierał na tym samym wydziale mój Brat i Bratowa- nauki dużo, ale kierunek nie byle jaki i dla tych co mają determinacje i "zacięcie"
OdpowiedzUsuńDasz radę :) pozdrawiam serdecznie
Maksiu, ta pierwsza studencka jesień w Twoim życiu pozostawi na pewno niezapomniane wrażenia w Twej pamięci. Nauki dużo, ale myślę, że poradzisz sobie znakomicie. Czas tak szybko leci - ani się obejrzysz, a już będziesz odbierać dyplom.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę samych studenckich sukcesów.
Świetne zdjęcia. Widać że masz do tego rękę :)
OdpowiedzUsuńWitaj Maksiu, Kraków ma Ci wiele do zaoferowania 😃 Materiału na pewno sporo i może to być szok dla Ciebie. Z czasem się przyzwyczaisz. Też tak miałam. Początki były niezwykle ciężkie. Wierzę że sobie poradzisz. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMiło,że w natłoku zajęć znalazłeś czas dla nas:)))Uwielbiam Kraków o każdej porze roku:)))dwa tygodnie temu pojechaliśmy sobie go odwiedzić:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i trzymam kciuki :)))
Cieszę się, że zaglądasz do nas i piszesz co u Ciebie. Wybrałeś trudne stadia, ale pierwsze kroki już za Tobą. Kolejne będą pewniejsze i wprowadzą Cie w ciekawy świat nie tylko nauki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Wspaniałe zdjęcia! Życzę Ci satysfakcji z nauki i życia studenckiego:)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona alejka na Plantach !! ;o)
OdpowiedzUsuńPiękny park. Owocnego studiowania :)
OdpowiedzUsuńTakie spacery są najlepszy by zregenerować i oczyścić swój umysł przed dalszą nauką. Ja też uwielbiałam spacerować podczas studiów. Pogoda dopisuje, jesień pięknie barwi liście to nic tylko korzystaj z każdej wolnej chwili i spędzać ją na świeżym powietrzu. Powodzenia Ci życzę w dalszej nauce i samych sukcesów. Nie zapominaj też, że życie to nie tylko czas nauki i pracy Znajdź czas na zabawę, znajomości, bo to na studiach równie ważne :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Max. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńKrakowskie Planty mają swój urok ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach, trzymam kciuki, że wszystko ci się uda :)
OdpowiedzUsuńHehe połączenie herbaty z kością skroniowa mnie rozbawiło 😂 A Kraków i plany wspominam z łezka w oku, tez tam studiowałam ☺️
OdpowiedzUsuń