Cześć wszystkim! Dziś 2. post o grzybach, a mianowicie o Koźlarzu pomarańczowożółtym. Jest on łudząco podobny do Koźlarza czerwonego, lecz jest jaśniejszy (jak sama nazwa wskazuje). Spotkałem go na postoju w lesie w drodze do babci. Wszystkie koźlarze są jadalne i tak samo smaczne, więc pomyłka kozaków nie jest znacząca. U babci spotkałem trzmiela któremu "pyknąłem" zdjęcie i słodki piesek! :)
Zapraszam do obejrzenia zdjęć:
|
Koźlarz pomarańczowożółty |
|
Koźlarz pomarańczowożółty z góry |
|
Trzmiel na rumianku ozdobnym |
|
A na koniec... Luna! :) |
Świetne grzybki,miło popatrzeć ,u nas z braku deszczu nawet trujących nie ma.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLepiej, żeby trujących grzybków nie było w pobliżu człowieka! Pozdrawiam! :)
UsuńNo ja niedługo też się na grzyby wybieram xD Oczywiście z aparatem :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to ładne zdjęcia :)
Grzybek pokazany w ciekawy sposób ,super :)
OdpowiedzUsuńOoo! I znów piknie wygląda wstawka twojego blogu na moim pulpicie, grzybek a nie jakieś tajemnicze ,,przekierowanie" :))))))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Bardzo fajny blog i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSuper:) Fajny piesek:)
OdpowiedzUsuńKozak we wrzosach- niesamowite!
OdpowiedzUsuńWszystkie fotki świetne!
Pierwsze zdjęcie - cudowne! :)
OdpowiedzUsuńJestem antytalent grzybowy.Jedyne grzybki, które znam to te w occie:)
OdpowiedzUsuń